Wielkanoc. Marta i strażacy. (Wersja ilustrowana cz. 10)

Wielkanoc. Marta i strażacy. (Wersja ilustrowana cz. 10)– Ale ma cyce! – szepnął były uczeń Marty. – Jak donice!
Starszy nic nie mówił, tylko sapał.
Kobieta nie mogła się jednak powstrzymać. Odwróciła się jakby się za czymś oglądała i… panowie zobaczyli nagi biust w pełnej krasie. Rzeczywiście był imponujący: obfity acz foremny.
– Dorodne cyce! Jakby dojne… – szeptał starszy strażak. – Ech, można by takie podoić… pociągnąć!
Długo się nie napatrzyli, bo kobieta szybko założyła biustonosz. Fioletowy. Ale i tak delektowali się oglądaniem jak go zakłada. Po czym szybko ewakuowali się spod drzwi, gdyż nauczycielka już ubierała bluzkę.
Mimo, że ta nie była równie prześwitująca, kobieta wyglądała w niej jeszcze bardziej kusząco. Z dużym dekoltem i stanikiem, który wyraźnie podnosił piersi do góry.
– Przepraszam, że zostawiłam panów, pewnie się panowie w tym czasie nudzili? Jak mogę panom wynagrodzić to, że ich zaniedbałam?
– Jakoś tam paniusia może… He He…

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 171 słów i 997 znaków, zaktualizowała 8 kwi 2020.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.