Korepetytorka 29

Korepetytorka 29Wyłożyłam kawę na ławę. Był wyraźnie zaskoczony, nie spodziewał się po mnie takiego wyznania. Na jego twarzy mieszała się konsternacja, zdziwienie, zaskoczenie i podniecenie. To ostatnie było wynikiem atmosfery, jaką udało mi się wytworzyć.
Nadal byłam pochylona nad jego biurkiem. Udawałam, że czekam na odpowiedź. Wiedziałam, że widać mój stanik i moje piersi. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że nie czułam najmniejszego nawet skrępowania z tego powodu. Z mojej twarzy nie schodził uśmiech.
- To jakaś prowokacja? - zapytał niby poważnie niby pół serio.
Ściągnęłam brwi i uśmiechnęłam się pobłażliwie.
Baranowski wstał z fotela. Przez chwile nadal leżałam na jego biurku, po czym stanęłam naprzeciwko niego.
- Mam wrażenie, że chcesz mnie w coś wkręcić?
- W co niby? - zapytałam.
Nie był taki głupi. Tego nie przewidziałyśmy z Sylwią. Mógł domyślać się, że jego żona poprosi mnie o przeprowadzenie jakiegoś testu. Zapewne zakładał, że mam przy sobie dyktafon i chce nagrać jego odpowiedź. Tymczasem Sylwia nie potrzebowała tego. Wierzyła w moje relacje, a nagraną chciała mieć tylko zdradę.
- Zanim dam ci odpowiedź, chce sprawdzić, czy nie masz przy sobie jakiegoś świństwa do nagrywania.
- Rewizja osobista? - zapytałam, poprawiając włosy.
- Masz już chyba doświadczenie w tej kwestii.
Znów skoczyło mi ciśnienie. Piotrek wychlapał wszystko, co działo się w trakcie, kiedy Baranowscy byli w Warszawie. Musiał opowiedzieć tatusiowi także jak rozbierałam się przed nim, jego bratem i starym ochroniarzem.  
- Mam — odpowiedziałam, po czym rozłożyłam szeroko ręce.
- Przy okazji sprawdzę, czy dla moich rąk twoje ciało będzie tak samo podniecające, jak dla moich oczu.
Doceniłam jego komplement.
Włożył ręce pod moje ramiączka, następnie przejechał po całej sukience. Nie miałam na sobie dużo.  
- Może chce pan zrobić dokładną rewizję i przeszukać dokładnie moje rzeczy.
Tylko na to czekał. Sukinsyn. Podszedł do drzwi i zamknął je. Byłam z nim sam na sam w jego domu, zamknięta w czterech ścianach małego pomieszczenia. Mimo wszystko ogarnęło mnie pożądanie. Miałam tylko nadzieje, że synalek zamiłowania do gwałcenia kobiet nie odziedziczył po nim, ale liczyłam, że nie posunie się do czegoś takiego.
Nie spieszyłam się. Zdjęłam sukienkę i dałam mu ją do sprawdzenia. Faktycznie chyba bał się jakiegoś podsłuchu, bo sprawdzał bardzo dokładnie. W końcu rzucił ją na biurko i spojrzał na mnie lubieżnie. Stała przed nim blondynka w rozpuszczonych włosach i seksownej bieliźnie, na dodatek chętna na seks, o czym wcześniej mu powiedziała. Gdyby teraz się na mnie rzucił, wcale bym się nie zdziwiła. To na szczęście nie był ten typ. Czekał na mój ruch.
Rozpięłam stanik i dałam mu do sprawdzenia. Nie zakrywałam piersi. Macał moje miseczki, nie odrywając wzroku od dwóch jędrnych kuleczek, które jeszcze chwilę temu zakrywały. W końcu skupił się na staniku. Tam najpewniej spodziewał się jakiejś pluskwy. Po chwili dokładnego i skrupulatnego sprawdzenia wszystkich zakamarków odpuścił i znów patrzył na mnie.
- Biust mam naturalny, ale może pan sprawdzić, czy nie ma silikonu, jeśli pan chce.
Zawahał się, ale chwile potem położył na moich piersiach dłonie. Trzęsły mu się lekko ręce, ale widziałam, że pragnął tego.
- Faktycznie prawdziwe.
Zachichotałam lekko.  
- No cóż. Chłopakom nie pokazałaś, ale mi będziesz musiała — oznajmił, po czym spojrzał na moje majtki. Wiedziałam, że będzie nalegał. Skoro zaczął mnie przeszukiwać, to musiał skończyć. Byłam lekko skrępowana, ale zdjęłam moje matki i podałam mu je.
- Tylko bez wąchania proszę — oznajmiłam trochę szorstkim tonem.
Nie miał za wiele do sprawdzania.
- Chce pan zajrzeć do środka?
- Yyyy
Przeginałam, ale czułam, że przestaje nad sobą panować. Wiedziałam, że to jeszcze nie czas, ale ogarnęło mnie jakieś dzikie pożądanie. Chciałam się z nim pieprzyć już teraz.
Usiadłam na biurku i rozłożyłam nogi. Na powrót usiadł na fotelu. Jego wzrok był na wysokości mojej waginy. Rozłożyłam moje wargi sromowe palcami, abym mógł w nie zajrzeć.
- I co nic nie ma?
Skinął głową.
- Ale może warto tam coś umiejscowić? - zapytał.
- Pewnie, że warto — dodałam z uśmiechem, po czym zaczęłam się ubierać. Cały czas nie spuszczał ze mnie wzroku.
Usiadłam z powrotem naprzeciwko niego.
- No to teraz poważnie. Podoba mi się pan i pociąga. Mam ochotę na seks w jakimś bezpiecznym miejscu, na pewno nie w domu.
- Rozumiem. Mnie też zależy na dyskrecji. Chciałbym jednak, żebyś potem zrobiła to z Piotrkiem, o czym już kiedyś rozmawialiśmy.
- Jak pan to widzi?
- Prześpisz się ze mną. Jeśli faktycznie będziesz dobra, a nie będziesz leżeć jak kłoda, to zorganizuje jakieś spotkanie dla Piotrka. Mam nadzieje, że jak się zaspokoi, to już nigdy nie przyjdzie mu do głowy, to co ostatnio.  
- W porządku. Tylko ja nie lubię długo czekać i nie powiem, nie mogę się doczekać — powiedziałam uwodzicielsko.
- Jutro nie masz w planach lekcji ze mną ani z Pawłem?
Przytaknęłam.
- Spotkajmy się w mieście. Znam jeden dyskretny apartament na godziny, prowadzi go mój kolega. Wszystko będzie top secret.
- Ciesze się. O której?
- Koło szesnastej bądź w centrum, Wyśle ci dokładny adres.
- Dobrze. No to skoro ustaliliśmy plan kolejnej lekcji...
- Raczej ćwiczeń terenowych — rzucił.
- W każdym razie do jutra — powiedziałam zalotnie i stanęłam przy drzwiach. Wyjął klucz, otworzył mi, a ja opuściłam pomieszczenie.
Byłam tak podniecona, że z trudem stawiałam kroki. Doszłam na pobliski przystanek. Napisałam do Sylwii, że musimy się spotkać.
Kobieta zostawiła Pawła w centrum handlowym i przyjechała. Zrelacjonowałam jej przebieg spotkania. Do jej oczu napłynęły łzy.
- Może się pani jeszcze wycofać.
- Nie Edytko. Nawet nie chce. Mimo wszystko cieszę się, że wiem, na czym stoję.
Podałam jej, o której i gdzie ma się odbyć moja schadzka. Powiedziała, że ma zaufanego chłopaka od usług detektywistycznych, poza tym zna miejsce, gdzie to zrobimy. Kamera miała być przygotowana.
- Nie jestem zadowolona, że jakiś chłopak będzie oglądał mnie, jak to robię z pani mężem. A jak zrobi jakąś kopie? Myślałam, że same to ogarniemy.
- Spokojnie Edyta. Ten chłopak jest zaufany. Znam go od lat. Ma na imię Rafał i pracuje w firmie ochroniarskiej, która nas chroni. To chyba on powalił cię ostatnio na ziemie i skuł — powiedziała.
Poczułam uścisk w sercu. Chłopak, który mi się podobał jutro będzie święcie przekonany, że jestem dziwką.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.