Edyta leżała na wielkim łóżku w pokoju, jaki dano jej w willi Baranowskich. Siedziała przy niej czterdziestoletnia Dorota Zawilska, lekarka, rodzona siostra Sylwii Baranowskiej. Kobieta była w szoku. Jej chrześniak Paweł zadzwonił do niej w środku nocy z informacją, że rodziców nie ma, a on najprawdopodobniej zabił swojego brata. Zawilscy mieszkali w oddalonej o czterdzieści kilometrów miejscowości, ale przybili na miejsce w mniej niż godzinę.
Lekarka nie mogła połapać się w sytuacji. Nie wiedziała, kim jest dziewczyna, która leży półnaga i nieprzytomna na kanapie, i dlaczego Piotrek siedzi na podłodze w szoku z rozbitą głową. Zadzwoniła do siostry, bo Paweł także był szoku. Sylwia obiecała wrócić jak najszybciej.
Mąż Zawilskiej, także lekarz, zabrał po opatrzeniu rany Piotrka do szpitala na tomograf. Uderzenie wazonem mogło spowodować wstrząśnienie mózgu, a nawet krwiaka. Zanim jednak pojechał do szpitala, wraz z żoną przenieśli nieznajomą dziewczynę do pokoju. Dorota wiedziała już, że nie jest to jakaś koleżanka bliźniaków a ich nauczycielka. Lekarka, widząc jej stan, domyśliła się, co mogło się stać.
Na wszelki wypadek pobrała Edycie krew. Jej mąż miał jak najszybciej załatwić badanie u znajomego w laboratorium. Jeśli korepetytorka dostała pigułkę gwałtu należało jak najszybciej wykonać badanie krwi. Czas połowicznego rozkładu GHB trwa zaledwie osiem godzin.
Dorota podała dziewczynie kroplówkę, która miała za zadanie wypłukać z jej organizmu resztę wszelkich substancji i upewniwszy się, że stan dziewczyny jest stabilny, postanowiła zająć się wyjaśnieniem sytuacji jaka zaszła w domu jej siostry. Dla bezpieczeństwa zamknęła drzwi na klucz, żeby do dziewczyny nikt się nie dostał.
Paweł nadal siedział w salonie i gapił się na stół. Pierwszy szok już minął, ale chłopak nadal mocno przezywał to, co się stało.
- Co z Edytą? - zapytał cichym i wystraszonym głosem.
- Wyjdzie z tego — odpowiedziała sucho i surowo ciotka.- A o brata nie pytasz?
Paweł spuścił głowę jeszcze niżej. Było mu wstyd za to, czego chciał się dopuścić jego bliźniak.
- Paweł to jest bardzo poważna sprawa. Musisz mi powiedzieć całą prawdę, żebym mogła wam pomóc.
- Poszedłem w nocy się wysikać. Po drodze chciałem wstąpić tutaj po coś do picia. Kiedy schodziłem po schodach, usłyszałem, że na dole ktoś jest, bo telewizor był włączony. Wszedłem i zobaczyłem, jak Edyta leży na kanapie, prawie naga, a Piotrek....
Chłopak przerwał i nabrał łyk wody. Drżącą ręką odłożył szklankę na szklany stół.
- Co było dalej? - naciskała kobieta.
- Sapał i podniecał się jej ciałem. Wtedy zobaczyłem, że Edyta ma zamknięte oczy i nie reaguje. Domyśliłem się, że coś jej zrobił i chce ją.... Wziąłem wazon i uderzyłem go w głowę. Budziłem ją, ale nie reagowała. Zadzwoniłem do was. Resztę znasz.
Dorota nie chciała informować chłopaka, że nie wierzy w jego wersję. Wiele wskazywało na to, że było inaczej, ale nie miała zamiaru dzielić się z nim swoją wiedzą, jaką pozyskała w sypialni, kiedy badała dziewczynę. Lekarka postanowiła poczekać na matkę chłopaka i z nią omówić swoje obiekcje. Tymczasem ciszę w salonie przerwał dźwięk telefonu komórkowego. Zawilski poinformował swoją żonę, że z Piotrkiem wszystko w porządku. Tomografia nie wykazała większych urazów, ale chłopak zostanie dobę na obserwacji. Reszta wiadomości była już dużo gorsza. Laborant, który za niewielką opłatą przyspieszył badanie krwi Edyty znalazł duże stężenie GHB. Nie ulegało wątpliwości, że dziewczynie podano pigułkę gwałtu.
Dorota miała ochotę rzucić się na Pawła i udusić go gołymi rękoma. Była przekonana, że chłopak nie jest tak niewinny, jak mówi. Co więcej, według niej, to właśnie on był faktycznym sprawcą przestępstwa na tle seksualnym, jakie tej nocy popełniono w domu jej siostry. Z trudem jednak powstrzymała swoje emocje.
Po godzinie do domu wpadła roztrzęsiona Sylwia Baranowska.
- Co tu się stało? - zapytała na powitanie swojej siostry, której nie widziała od tygodnia, i której nie spodziewała się nigdy spotkać w takich okolicznościach.
- Paweł, idź do swojego pokoju — poleciła ciotka, czym wywołała niemałe zdziwienie zarówno na twarzy swojej siostry, jak i siostrzeńca. - Chce najpierw porozmawiać z twoją matką.
Chwile potem były już same.
- Usiądź i uspokój się — powiedziała Dorota, a Sylwia niechętnie wykonała polecenie.
- Paweł zadzwonił do nas w środku nocy i powiedział, że stało się coś złego. Wyjaśnił, że was nie ma. Przyjechaliśmy najszybciej, jak się dało. Piotrek miał rozbitą głowę, a nieznajoma nam dziewczyna leżała na kanapie nieprzytomna.
- O Boże! - jęknęła Sylwia, zakrywając przy tym usta.
- Spokojnie, jednemu i drugiemu nic nie będzie, przynajmniej jeśli chodzi o rany fizyczne, z psychicznymi może być gorzej.
- Co masz na myśli? - wtrąciła Baranowska.
- Paweł powiedział, że kiedy zszedł w nocy, zobaczył, jak Piotrek chce zgwałcić tę dziewczynę, a ona nie reaguje. Wziął wazon i uderzył go w głowę, żeby go unieszkodliwić.
Sylwia zamknęła oczy i zakryła twarz w dłoniach. Siostra nalała jej wody, a ta wypiła wszystko jednym haustem.
- Moja wersja i to, co odkryłam, zakłada coś innego — oznajmiła niepewnie Dorota.
Sylwia wytrzeszczyła oczy i kiwając głową, zachęciła siostrę do rozwinięcia myśli.
- No mów!- ponagliła ją, gdy ta przez chwilę się nie odzywała.
- Zrobiliśmy badania krwi Edyty i okazało się, że ktoś podał jej pigułkę gwałtu. Moim zdaniem zrobił to Paweł.
Baranowska zamarła.
- Znasz moich synów i doskonale wiesz, że takie akcje są domena raczej Piotrka niż Pawła. Znasz ich charaktery i wiesz, że Paweł nigdy by się nie odważył na coś takiego.
- Znam ich i ciebie również dlatego wiem, że zawsze bronisz go i troszczysz się o niego, ale fakty są, jakie są.
- Jakie fakty? - dopytała nerwowo Sylwia.
- To Paweł mógł jej czegoś dosypać, zgwałcić ją, a Piotrek go nakrył. Wtedy Paweł uderzył go i...
- O Boże.. - powiedział Sylwia, po czym zamarła. - Przecież Piotrek miał być całą noc na imprezie u kolegi. Edyta miała być sama z Pawłem...
Obie kobiety spojrzały na siebie wymownie.
- Nie, nie wierzę! To się musi wyjaśnić. Poczekamy, co Edyta powie — oznajmiła Baranowska, po czym wstała i zaczęła krążyć nerwowo po salonie.
- Na tę chwilę wszystko jest możliwe, każda wersja, ale jedno jest pewne — powiedziała Dorota.
- No mów, dobij mnie jeszcze! - ponagliła ją siostra.
- Zbadałam ją ginekologicznie i znalazłam w jej pochwie nasienie. Dziewczyna miała tej nocy stosunek — oznajmiła lekarka.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
izabela
To się narobiło. Bardzo jestem ciekawa co z tego wyniknie?