Z powodu nieśmiałości Zenona, rozmowa przy stole się nie kleiła, kobiety próbowały podtrzymać ją za wszelką cenę.
– Ależ dziś pogoda! Leje i wieje!
– A ja założyłam taką rozkloszowaną i kusą spódniczkę… Jeśli będę wracać w taki wiatr, wrócę nieźle przedmuchana…
„Co, kawalerze? Marzysz sobie o mnie, przedmuchanej? Możesz sobie tylko pomarzyć…”
Kokietka osiągnęła swój cel, dwuznaczne słowa żywo pobudziły Zenona. Wiedziała, że identyczny efekt wywołuje komplementowanie płci brzydkiej.
– Podziwiam przedsiębiorczych mężczyzn! Wiem, jak rozwinął pan gospodarstwo.
Zenon kraśniał z zachwytu. Kraśniał zresztą nie tylko z powodu pochwał, bimber pędzony przez niego, słynął jako najbardziej krzepki w okolicy, zaś mężczyzna narzucił szybkie tempo kolejek.
Mimo że Marta dzieliła kieliszki na cztery, i tak zaczynało szumieć jej w głowie.
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
Ostatnio fantasta zarzucał mi, że za mało rozwinęłam to opowiadanie i że dzieje się za szybko. I miał rację! Postarałam się co nieco temu zaradzić.
Historyczka
Fatalnie, że tu nie kopiują się kursywy z worda, przez to nie wszyscy zawsze wychwycą co jest myślami bohaterki a co fabułą.