- Zenonie… zachowujesz się jak rozrabiaka… jak jakiś zbój… proszę nie gnieć mi tak piersi… - łajała go tonem, który jasno wskazywał, że wcale nie chce go skarcić, a bardziej pożalić się, jaka to jest biedna… jaka ciemiężona. „Ty mój rozbójniku! Podobają ci się moje „bułeczki”? „Od foremki”… piękne określenie. Chciałbyś pokosztować tych bułeczek, nieprawdaż?!” Tymczasem mężczyźnie już nie wystarczało obejmowanie piersi przez materiał, musiał uwolnić je ze stanika. Nagle brutalnie szarpnął miseczki w dół. Marta krzyknęła: – Nie! - Ale jej cycki już wylały się z biustonosza i zauroczony mężczyzna podziwiał je w pełnej krasie. Duże, takie jak lubił, spore brodawki.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.