Zaczął je delikatnie gładzić.
– Zenonie, widzę, że rodzi się w tobie instynkt zdobywcy. – Marta z minuty na minutę coraz bardziej chciała zostać zdobyta. Nawet bez jej zgody. Zwłaszcza bez jej zgody!
Słowa nauczycielki, patrzącej prosto w oczy, działały na Zenona, niczym płachta na byka. Jeszcze raz chciał posiąść jej usta. Tym razem chwycił kobietę bardziej stanowczo. Mimo cichych protestów, wpił się brutalnie w wargi.
- Zenonie… jesteś szybki…
A jednak nie uciekała z ustami.
"O tak mój zdobywco! Bierz się za mnie!"
Rolnik całował zachłannie. Jednocześnie, położył delikatnie dłoń na piersi panny.
– Nie… nie… - szeptała.
Mężczyznę podniecało to, że nauczycielka protestuje, ale... nie odpycha jego ręki.
"To się nie dzieje na prawdę! Złapałem ją za cycek, a ona nie ucieka mi z kolan! Nawet nie odsunęła mojej łapy!"
Uznał to wręcz za zachętę.
Nieco mocniej uchwycił biust.
- Co robisz, Zenonie... - skarciła go. Lecz w myślach pochwaliła.
"O tak! Poczuj, jakie mam duże i jędrne cycki! Dorodna ze mnie dziewka? Czyż nie?"
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.