Niefortunnie spódniczka podwinęła się, powodując, że Marta leżała w kuszącej, można by rzec – zapraszającej pozie, niemalże nawołującej: „weź mnie”.
Jej samej bardzo się to spodobało – oto leży przed napierającym napastnikiem bezbronna, zdana na jego łaskę i niełaskę…
Dokładnie to samo pomyślał Zenon. Czuł się jak nacierający, rozjuszony odyniec.
Natychmiast poczuła na sobie ciężar mężczyzny.
- Zenonie… proszę… nie…
Ten, zdawał się jej nie słuchać, nerwowo rozpinał guziki bluzki. Ręce drżały, przez co nie szło mu to sprawnie. Szarpnął nerwowo i urwał dwa. Nauczycielka protestowała, ale jakby pro forma, cicho. Niezwykle podniecała ją barbarzyńskość Zenona.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.