Szybko poczuła, że wzwód jeszcze urósł.
Jadwiga widząc, że „młodzi” obiecująco sobie poczynają, krzycząc, że przeprasza, ale pilnie musi iść na zmiankę do Maciejowej, opuściła dom. Martę szalenie podniecało, że została sam na sam z napalonym mężczyzną. Czuła jak bardzo chce być zdobywana.
– Zenonie, więc zostaliśmy sami, sam na sam… – łopotała rzęsami.
"Silny mężczyzna, sam na sam ze słabą kobietką… to chyba inspirująca sytuacja… Ciekawe co zrobi, jak zareaguje?"
Zenon przełykał ślinę. Wypowiedziane zdanie podsyciło jeszcze atmosferę. Nie wiedział co powiedzieć, ale chciał dodać sobie animuszu.
– Chyba się mnie nie boisz? – silił się na uśmiech.
– No wie pan, jestem bezbronną, słabą kobietką… taki atletyczny mocarz mógłby ze mną zrobić, co tylko by zechciał…
Zenon doskonale wiedział co chciałby zrobić.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.