Swaty 41

Swaty 41Marta miała wrażenie, że o jej spotkaniu z Zenonem wieś dowiedziała się lotem błyskawicy. Dodajmy, konserwatywna wieś.

Czuła na sobie jakby baczny wzro sąsiadek i sąsiadek i jakby kpiące uśmiechy.

Dwie starsze sąsiadki dopytywały:

-A bo to gadają Marusiu, że Zenon do ciebie chodzi w konkury…?

- To porządny chłopina… ale gadajom, czy on tam cię aby nie zbałamucił?

Marta starała się ucinać, lecz sąsiadki zwykle bywały dociekliwe.

- Trza na chłopów uważać, bo im jedno w głowie… wykorzystać dziewczynę… popsować jej reputację…

Gdy nauczycielka zaszła do sklepu, tam już cała ławeczka wiejskich obiboków siedząca przed najważniejszym przybytkiem wsi, entuzjastycznie reagowała na Martę.

- Pani Marto, słyszeliśmy, że Zenek do pani cholewki smali! – Z daleka krzyczał Pietrek.

- Smali, smali, i to nie tylko cholewki. Ha, ha, ha. – Tubalnym głosem dodawał nestor tej ławeczki. – Przechwalał się ten Zenek, że już coś tam mu panna Marta dała.

- Ha, ha, ha! – Wtórowała cała ławeczka.

Nauczycielka wstydziła się takich docinków. Czmychała czym prędzej.

Nawet tych trzech budrysów, chłopaków, którzy skończyli zawodówkę i żadnej pracy nie podejmowali, włócząc się jedynie po okolicy, gdy mijali Martę, patrzyli na nią hardo i rzucali teksty, typu:

- A może i my byśmy się pozalecali do pani Marty.

Po czym już szeptem między sobą:

- Może i my byśmy zamoczylli?

Najtrudniej rozmawiało się kobiecie z własną matką, która najbardziej wścibsko dopytywała.

- Różne to ploty chodzą po wsi… Marta, czy ty aby nie poszłaś do łóżka z tym Zenkiem?

- A jakbym poszła z nim do łóżka…?

- Córuniu, wiesz jakie tu plotkary… wiesz jaka wyjątkowo kościółkowa nasza wioska. Wstyd… łatwo o pannie mówią, że łatwa…

- Chcesz mamo powiedzieć, że będą gadali, że się przespałam z Zenkiem, że się puszczam…?

- Wiesz dobrze… jakby panna z brzuchem chodziła po wsi… To lepiej zapaść się pod ziemię.

Jeszcze bardziej zaskoczyła się Marta, gdy na mszy poszła do spowiedzi.

- Zgrzeszyłam. Przespałam się z mężczyzną – wyznała.

- Córko… to poważny grzech. A… czy to z Zenonem?

- A ksiądz to wie, takie rzeczy…? – Nauczycielka była zdumiona, zrozumiała wtedy jaką skalę ma plotka.

Najsilniej to odczuła, gdy matka wyjechała do sanatorium i mieszkała w domu sama.

Pewnej nocy, gdy już była w koszuli nocnej, ktoś zaczął głośno dobijać się do drzwi.

Był to Janek. Na wsi przezywali go Janek-Dymanek. Był to już starszy kawaler, który był gotów “wychrobotać wszystko, co na drzewo nie ucieka”.

- Wpuść mnie Martusiu. Chcę cię odwiedzić.

- Jest noc. Co ty sobie wyobrażać.

- Muszę. Chce mi się do ciebie. Wiem, że Zenkowi nie odmówiłaś, to i mi nie odmówisz!

- Ale jak możesz?!

- Wpuść mnie. Poprzytulamy się.

- Odejdź!

- Nie pójdę dopoki mnie nie wpuścisz. Dopóki mnie nie wpuścisz do domu i między nóżki! Ha, ha, ha!

- Jesteś bezczelny!

- Podobno lubisz takich. Zenkowi pozwoliłaś zapuścić. To mi nie pozwolisz? Puknę cię dwa, trzy razy i sobie pójdę.

- Puknij to się w ten pusty łeb!

- Martusiu, nie udawaj cnotki… Wszyscy wiedzą, że dajesz.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 595 słów i 3264 znaków, zaktualizowała 13 lut 2023.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Historyczka

    A może tak: Wielkim przeżyciem było dla nauczycielki, gdy spóźniła się pewnego dnia na autobus i musiała wracać z odleglejszego przystanka, przez las. Już była szarówka, więc kobieta czuła się mniej pewnie. Nagle ni stąd, nie zowąd, pojawiło się przed nią na drodze dwóch znanych wiejskich chuliganów, a jednocześnie kłusowników: Stacho Obrzyn i Zdzich Zając. Stach nazywany tak z powodu jego strzelby, która miała uciętą i kolbę i lufę, Zdzich stąd, że nastawiał wnyki na zające.

    - O! Pani uczycielka! Marta!

    - To się nam łania trafiła! – Zarechotał Zdzich.

    Kobieta była przerażona, poczuła, że nogi ma jak z waty.

    4 lut 2023

  • Użytkownik Historyczka

    Ciekawa jestem, czy taka kontynuacja ma sens? Czy jest dla czytelników podniecająca?

    3 lut 2023

  • Użytkownik Bobywolf

    @Historyczka Świetne. Taki przedsmak totalnego upadku pozadnickiej Marty która będzie się coraz bardziej staczać przechodzac przez łóżka coraz gorszych mężczyzn, takich na których by wcześniej nawet nie spojrzala.

    3 lut 2023

  • Użytkownik Bobywolf

    @Historyczka Ciekawe czy Marta ulegnie Jankowi

    3 lut 2023

  • Użytkownik Historyczka

    @Bobywolf większąść łapek w dół daje mi zupełnie inną wskazówkę...

    4 lut 2023

  • Użytkownik Bobywolf

    @Historyczka  To tylko łapki które łatwo postawić ale nie uzasadniono z jakiego powodu.

    4 lut 2023

  • Użytkownik Historyczka

    @Bobywolf a może taki dalszy ciąg: - Martusiu, nie udawaj cnotki… Wszyscy wiedzą, że dajesz. Zawsze miałem na ciebie chętkę, ale wcześniej jakoś brakowało mi smiałości… a tak… przeruchałbym cię, aż miło.

    Marta długo nie mogła zasnąć po tym najściu. Serce waliło jej, jak oszalałe. A gdy już zasnęła, śniło jej się, że Jasio wchodzi przez okno, że rozrywa na niej koszulę nocną i obcałowuje jej piersi. A potem, przez całą noc nie daje jej spać… ujeżdża ją bez przerwy, bez wytchnienia… Jakby chciał nadrobić stracony czas, kiedy miał na nią chętkę, lecz nie miał odwagi. Bierze ją we wszystkich wymyślonych przez niego pozycjach. Raz jest na niej, raz z tyłu, raz z boku… i znowu na niej.

    Nad ranem nie wiedziała, sen to, czy może nie sen?

    4 lut 2023

  • Użytkownik Bobywolf

    @Historyczka Mogla byś opisać szczegółowiej sen Marty, jak jest pieprzona przez wąsatego Zdzicha (tak jakoś przyszło mi do głowy że ma wąsy) może Marta się budzi, przypomina sobie sen, Sen! Ale gdy idzie do łazienki odkrywa na sobie ślady spermy.

    4 lut 2023