Rozdział 13
Marta stała tak na pustym korytarzu przez następnych kilka minut. Zastanawiała się jak właściwie czuła się z tą całą sytuacją. Nie wykazywała empatii w stronę Wioletty, która miała czelność wygarnąć jej nieodpowiednie zachowanie, że niby “odpierdala”. Ale jak widać wystarczyło tylko wypomnieć jej to co sama wyprawiała by zamknęła ten tłusty ryj. Musiała jednak przyznać sama przed sobą, że lekko przeszkadzała jej myśl, że Romek bardziej interesuje się teraz kimś innym niż ona. Pamiętała jak za nią szalał i ciągle zabiegał o jej względy. Była pierwszą dziewczyną, którą widział nago. Wciąż pamiętała uczucie jakie sprawiał jej jego język, kiedy ją pieścił. Bardzo pragnął by go rozprawiczyła, ale mu tego odmówiła. Czy wciąż był prawiczkiem? Czy Wioletta albo inna dziewczyna już się tym zajęła? Ciekawiło ją to. Zastanawiała się, czy jeśli tak bardzo jej wtedy pragnął, to co by zrobił gdyby zaproponowała mu, że da mu to teraz, gdy już nie są razem? Mogłaby dogryźć w ten sposób Wioletcie na jeszcze inny, znacznie bardziej personalny sposób. Ale to były tylko takie myśli.
Wróciła na salę do Tomka i spędziła z nim trochę czasu. Był już dość pijany, bo gdy go zostawiła to zbratał się z kilkoma innymi kolegami i obalili w międzyczasie jakąś flaszkę. Wciąż dalej pili, a nawet polali i jej. Wypiła bez namysłu, bo chciała się jakoś odstresować po ostatnich wydarzeniach. Nie miała ochoty już tańczyć, a na pewno nie z Tomkiem. Siedziała więc w tym głównie męskim towarzystwie, dość mało się udzielając. Widziała, że chłopcy spoglądali na nią z podziwem, widocznie zazdroszcząc Tomkowi, że udało mu się zaprosić taką dziewczynę. Żaden z nich, łącznie z tym z którym przyszła, nie był jednak w jej typie. W przeciwieństwie do Wojtka, którego dalej nie było nigdzie widać, podobnie zresztą jak Agi. Po pół godziny i kilku kolejnych kolejkach po prostu zostawiła to towarzystwo i poszła ponownie jej szukać, mając nadzieję że tym razem nie trafi już na Romka i Wiolettę.
Nie natknęła się na nich. Niestety nie znalazła także Agi z Wojtkiem. Nie było ich we wcześniejszym miejscu, gdzie podsłuchała ich rozmowę. Aga nie odbierała telefonów, Marta ruszyła więc dalej na jej poszukiwania. Tym razem na kolejne, ostatnie już piętro. Z początku myślała, że nie ma ich także i tak, ale odrobina szczęścia sprawiła, że do jej oczu dotarła smuga światła dochodząca z bocznego korytarza. Okazało się, że dochodziła z jednej z łazienek, więc powoli ruszyła w jej stronę. Usłyszała Agnieszkę ich jeszcze zanim ją zobaczyła.
- Nie mogę uwierzyć, że to naprawdę ona - mówiła lekko ściszonym głosem.
- No przecież widziałaś, potrzeba Ci więcej dowodów?
Marta wiedziała, że dalej mówią o niej. Wkurwiało ją to, że nie mogli znaleźć innego tematu.
- Wiedziałam, że nie jest już dziewicą, sama mi powiedziała. Ale nigdy bym nie pomyślała, że się tak kurwi - powiedziała Aga, a zaraz potem nerwowo się roześmiała.
- No, niezła szmula z tej Twojej kumpeli. Lachociąg i dupodajka.
-Nie mów tak. Nawet jeśli to prawda - dodała z rozbawieniem.
Nie mogła uwierzyć, że jej własna najlepsza przyjaciółka tak o niej mówiła. Poczuła się zdradzona. Wcześniej Wioletta, a teraz ona?
- To co Aga, jak już tu jesteśmy to może też się zabawimy?
- Nie ma mowy. Nie jestem jak Marta.
Poczuła kolejne bolesne ukłucie, gdy to usłyszała.
- Nie mówię, że jesteś. Ale czujesz tą chemię między nami. Wiesz, że to nasza noc.
- Też mi się podobasz, ale nie chcę by potem o mnie krążyły takie plotki.
- Nikt się nie dowie, jesteśmy tu sami - zapewnił.
Marta skrycie wychyliła się zza rogu i zobaczyła Wojtka stojącego nad Agą, która siedziała na szafce z umywalkami. Byli prawie, że wtuleni w siebie. Mogłaby ich wziąć za parę, gdyby nie wiedziała, że znali się zaledwie od kilku godzin. Marta nie widziała co dokładnie się działo, bo para była do niej zwrócona pod nieodpowiednim kątem. Mimo tego nie miała wątpliwości co do rozwoju sytuacji, gdy usłyszała dźwięk rozpinanego rozporka. Para na chwilę zamilkła. Dopiero po kilku sekundach odezwał się Wojtek.
- I co, niezły? - zapytał w przedrzeźniającym tonie.
- No nawet, nawet - przyznała niechętnie Aga, ledwo tylko schodząc oczami do dołu.
- Większy niż Rafała?
- Weź przestań - odburknęła Aga, cały czas starając się zbytnio nie gapić.
- Tylko pytam. Potrzymaj i powiedz.
Zobaczyła jak Wojtek chwycił rękę jej koleżanki i skierował w dół. Nie wiedziała dokładnie co się dzieje, ale się domyślała.
- I co, większy?
Agnieszka zamilkła na dłuższą chwilę.
- No powiedz, Aga - nalegał.
Minęło kilka kolejnych sekund zanim odpowiedziała.
- Tak, jest większy. Lepiej Ci teraz? - zapytała w udawanym rozgniewaniu.
Jeszcze nie, ale będzie. Mam nadzieję.
- A niby jak to się stanie?
- Wiem jak się zacznie. Od mojego kutasa w Twojej ręce.
- No, to Ci się już udało. A później co, mam Ci zwalić? - Aga zaśmiała się i wykonała swoją ręką kilka gwałtownych ruchów, wydając przy tym sugestywny hałas szarpanym narządem. Wojtek zamruczał głośno, okazując przyjemność jaką doznawał. Po chwili jednak ponowił prośby.
- To co, chcesz mi tylko zwalić? Trochę słabo, tyle to sam potrafię.
- Kto powiedział, że Ci zwalę? Możemy nic nie robić zaraz.
- Oj nie bądź taka, przecież nie chciałem być wredy. Może lodzik chociaż?
- Chyba Cię pojebało, jak myślisz, że Ci obciągnę.
- Niby czemu nie?
Bo nie, nie robię laski od tak. Prawie się nie znamy.
- Znamy się wystarczająco. Ale jak chcesz. Może pójdę do tej Twojej Małej Marty. Ona mi pewnie nie odmówi, a jak widać ciągnąć potrafi.
Ten burak miał taki tupet, iż był pewny, że by mu obciągnęła gdyby tylko poprosił. W życiu ssała tylko kilka kutasów więcej niż Agnieszka. Na pewno by mu odmówiła, gdyby o to poprosił, pomimo tego, że był w jej typie i do tego cholernie przystojny. Przecież by się nie zgodziła, a tylko Adamowi robiła laskę bo chciała się z nim spiknąć.
- Ehh, niemożliwy jesteś - usłyszała wzdychanie Agnieszki.
Aga zamilkła na dłuższą chwilę i widać było, że się zastanawiała. Wojtek po prostu czekał i lekko poruszał biodrami, przesuwając widocznie swojego chuja w jej dłoni.
- Nie ciągnę bez gumy - wypaliła w końcu.
Marta zrobiła zdziwioną minę. Wiedziała, że to w tym właśnie momencie opór jej koleżanki właśnie zanikł. Znała ten ton głosu i to spojrzenie mówiące o tym, że Aga jest w stanie zrobić więcej niż byłaby normalnie skłonna przyznać.
- Tak się składa, że jedną mam. W gumie średnio lubię, ale Ty mnie cholernie kręcisz. Nie będę wybrzydzał - powiedział wyciągając przygotowaną już na tę sytuację prezerwatywę i wręczając ją dziewczynie.
Nie mogła uwierzyć, gdy Aga powoli uklękła przed nim i zębami rozerwała opakowanie. Wyjęła kondoma i zaczęła go delikatnie nakładać na stojącego przed jej twarzą fiuta. Widocznie brakowało jej praktyki i trochę jej to zajmowało, więc zniecierpliwiony Wojtek w końcu jej pomógł. Widok tej cholernie drogiej sukienki, dotykającej podłogi w publicznej toalecie wzbudził w niej niezrozumiałe dla niej uczucia. Aga była taka przemądrzała, gdy komentowała filmik, na którym ciągnęła Adamowi, a godzinę później sama zabierała się do obciągnięcia chłopakowi, którego ledwo znała. Frustracja jej hipokryzją spowodowała, że w emocjach lekko się do nich zbliżyła, po czym wyciągnęła swój telefon i zaczęła nagrywać.
- To co, zaczynasz? - spytał z widoczną ekscytacją.
- Obiecaj, że nikomu nie powiesz.
Pomyślała, że ona też była kiedyś taka głupia. Przecież oni zawsze się tym chwalą.
- Słowo harcerza - wypalił z uśmiechem.
- Serio mówię. Nikt ma nie wiedzieć, że Ci robiłam laskę w kiblu, na studniówce - dała stanowczo do rozumienia.
- Obiecuję!
- Dobra. No to masz co chciałeś, chłopcze - oznajmiła już mniej srogim głosem, lekko się uśmiechając.
Usta blondynki znajdowały się już blisko stojącego penisa i nie musiały pokonać do niego dalekiej drogi. Skierowała jego fiuta ręką, tak że celował prosto w stronę jej buzi, a następnie otworzyła je szeroko. Jej szyja ruszyła w przód i po chwili jego członek zniknął z pola widzenia obiektywu w wyświetlaczu. Jedynie sugestywne wybrzuszenie na policzkach jej koleżanki wskazywało gdzie w tej chwili się dokładnie znajdował. Jej głowa zaczęła mechanicznie pracować, na zmianę w przód i w tył. Wiedziała, że Aga nigdy nie lubiła robić loda i kiedyś po prostu zmuszała się do tego dla swojego chłopaka Rafała. Nie było teraz jednak tego po niej widać. Nie była to laska jak ta, którą Marta z pasją zrobiła Adamowi, ani nawet taka jaką wykonała dla chłopaków po ich szantażu. Mimo wszystko wyglądało na to, że się starała, a Wojtek zdecydowanie nie narzekał, a nawet co chwilę werbalnie ją chwalił. Być może dawała z siebie i swoich ust wszystko co mogła właśnie po to, by szybciej się to skończyło, a raczej skończył jej partner.
Marta zastanawiała się co by pomyśleli rodzice Agi, gdyby dotarło do nich takie nagranie, na którym ich idealna córeczka, oczko w głowie, dławi sie kutasem jakiegoś przypadkowego, dopiero co poznanego chłopaka. Nie chciałaby oczywiście tego ujawnić, sama nie do końca rozumiała nawet dlaczego to nagrywała. Czuła w tym jednak jakąś sprawiedliwość. Nie była teraz jedyną osobą w jej najbliższym otoczeniu, na którą istniały dowody świadczące o jej grzechach i przewinieniach. Mimo wszystko nagrywanie Agi było dla niej na tyle nerwowe, że z trudem utrzymywała całą akcję w kadrze, ledwo powstrzymując swoje drobne dłonie od drżenia. Wojtek, sugerując się jego ciężkim oddechem i tym, że przestał się odzywać a jedynie posapywał, powoli zbliżał się do finiszu. Jego ręka wylądowała na głowie Agnieszki i zaczęła ją dociskać. Aga się zakrztusiła i natychmiast wyjęła jego penisa z ust głośno na niego najeżdżając.
- Myślisz, że co, kurwa, robisz? Nie jestem jak Marta żebyś sobie ze mną robił co chciał! - warknęła głośno.
Po chwili awantura zaczęła przybierać na sile, więc Marta uznała, że to był najlepszy moment by się niepostrzeżenie ewakuować. Opuściła łazienkę i powoli ruszyła schodami w drogę powrotną.
Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!
Dodaj komentarz