Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Mała Marta cz. 11

Rozdział 11

     Marta na jakiś czas wrzuciła na luz z imprezowaniem i szlajaniem się w szemranym towarzystwem. Głównie z powodu tego, że dalej nie do końca pogodziła się z tym co miało miejsce u Fabiana i faktem, że nie była już dziewicą. Na szczęście do jej rodziców wciąż nie dotarły żadne szkalujące ją nagrania. Widocznie Rafał mówił prawdę i po tym jak zgodziła się im obciągnąć, albo pociągnął za sznurki i gdzieś to zablokował, albo przynajmniej nie podawał dalej. Tak czy siak, była mu wdzięczna. Plotki o niej oczywiście dalej krążyły, ale z czasem coraz rzadziej je odnotowywała i w zasadzie mniej ją już dotykały.

     Agnieszka, myśląc że jej kumpela przeżyła podobne - w jej wiedzy - doświadczenie co ona, bardzo się do niej zbliżyła. Zaczęły spędzać ze sobą jeszcze więcej czasu. Jakiś czas temu zerwała ze swoim chłopakiem Rafałem, więc miała go teraz dla niej dużo więcej. Widywały się praktycznie codziennie. Rozmawiały o wszystkim i o niczym. Agnieszka często mówiła o swoich ambitnych planach na przyszłość. Świetnie się uczyła, a jej rodzice obiecali jej, że opłacą jej dowolne studia. Chcieli by poszła w ich ślady i rozpoczęła medycynę, ale ona się w tym nie widziała. Myślała raczej o jakimś marketingu. Marta ze smutkiem uświadomiła sobie, że jej sytuacja była nieporównywalnie gorsza. Jej rodziców nie było stać na opłacenie jej studiów. Może dałaby radę rozpocząć je zaocznie, pracując w tygodniu, ale z jej wynikami miała mizerne szanse na dostanie się na jakąkolwiek wartościową uczelnię. Czasem wkurzała ją ignorancja jej przyjaciółki, najwidoczniej nie rozumiejącej do końca asymetrii ich sytuacji.

     Aga w ostatnim czasie również mocno pokłóciła się z Wiolettą. Poszło o to, że stanęła po stronie Rafała w czasie jednej z ich ostatnich kłótni. Marta mogła więc wreszcie wyjawić jej koleżance to co czego była świadkiem w autobusie podczas wycieczki, gdy jej koleżanka postanowiła sprawić oralną niespodziankę chłopakowi, który się jej podobał. Wspomniała również o jej późniejszych potajemnych wypadach do jego pokoju. Oczywiście pominęła kwestię Artura i swojej osoby.
- Może Rafałowi też chciałaby obciągnąć - skwitowała Aga - Wiesz z kim się podobno ostatnio cały czas buja? Z tym Twoim Romkiem! - dodała.
Ta informacja mocno zaskoczyła Martę. Wiedziała, że Wioletta od jakiegoś czasu była singielką, ale powszechnie znajomym faktem było, że mocno ostatnio przytyła, czego również nie zapomniały obie skomentować. Romek zawsze wolał szczupłe dziewczyny, a przynajmniej tak się jej wydawało. Na co w takim razie połasił się w tym przypadku? Może skusiły go te jej wielkie cycki. W końcu słyszała jak wielu chłopaków je u niej komentowało. A może jednak lubił takie tęgie dziewczyny. Wyobraziła sobie jak zapinał te je grube dupsko. Pewnie ze swoim niewielkim sprzętem i tak ledwo by się przebił do jej cipy.
- Z kim idziesz na studniówkę? Zaprosił Cię już ktoś? - zapytała Martę.
- Tomek z technikum mechanicznego zapytał się mnie wczoraj czy z nim pójdę - przyznała.
- Ten wysoki? Nawet ładny jest. Ja bym z nim poszła.
- No ja nie wiem. Taki nijaki jak dla mnie - przekrzywiła głowę z grymasem.
- Oj, nie wybrzydzaj. Mnie nikt nie zaprosił. Chyba dalej myślą, że jestem z Rafałem - zaśmiała się Aga - Zawsze możemy iść same. Ja pewnie pójdę, nie chce mi się już nikogo szukać na ostatnią chwilę. A sukienkę już mam.
Pokazała jej elegancką, błękitną suknię, którą jej mama zamówiła z zagranicy. Wyglądała na potwornie drogą, a gdy to stwierdziła to Aga powiedziała, źe jest pewnie droższa niż myśli. Cholernie zazdrościła swojej koleżance, ale nie mogła tak po prostu się do tego przyznać, ani przed nią, ani przed sobą.

     Po jakimś czasie Marta zaczęła poszukiwać okazji do dorobienia sobie jakichś dodatkowych pieniędzy. Jedna z jej kuzynek poinformowała ją, że kiedyś pracowała jako hostessa na eventach i dobrze to wspominała. Nie musiała długo szukać by trafić na ofertę okolicznej firmy zatrudniającej młode dziewczyny na różnego rodzaju imprezach. Zgłosiła się i już dwa dni później była na pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej w swoim życiu. Przywitała ją tam Sandra, kobieta już około czterdziestki, ale bardzo zadbana. Miała farbowane na rudo, kręcone, puszyste włosy i sympatyczny uśmiech. Rozmowa poszła bardzo gładko, bo kobiecie nie przeszkadzał brak doświadczenia Marty. Jej zdaniem ważne było to, że była młoda, atrakcyjna i chętna do podjęcia pracy i poznawania nowych ludzi. Niczego więcej od niej nie oczekiwała. Dziewczyna z zadowoleniem przyjęła informację, że dostała tę pracę i mogła zacząć już w najbliższy weekend.

     Pierwszą jej imprezą były targi botaniki organizowane w pobliskim mieście. Pracowała tam na stanowisku promującym firmę produkującą zdrową żywność. Rozdawała ulotki i odpowiadała na pytania zainteresowanych, posiłkując się farmazonami w formie papierowej wcześniej przygotowanymi właśnie do tego celu. Dzień minął jej dosyć spokojnie, bo na takich targach zjawiali się głównie ludzie starsi lub pary bez dzieci, szukające ciekawych roślin do domu i ogrodu. Ostatecznie jej zmiana trwała większą część dnia i skończyła się dopiero wieczorem. Z zadowoleniem odebrała 300zł, które Sandra przekazała jej po tym jak przyjechała chwilę przed zamknięciem imprezy. Towarzyszył jej przystojny brunet, którego przedstawiła jako Kubę, menadżera zajmującego się zarządzaniem ich filią. Dość wysoki, z szeroką szczęką i zadbanym zarostem zdecydowanie wpadł Marcie w oko. Oboje zdawali się zachowywać przy sobie bardzo swobodnie i zastanawiała się czy może coś więcej łączyło go z Sandrą. Zauważyła jednak, że wydawał się od niej odrobinę młodszy, a w przeciwieństwie do niej nie nosił na dłoni żadnej obrączki. Wymieniła z obojgiem jeszcze kilka zdań na temat imprezy i ruszyła do domu, wpierw w stronę przystanku autobusowego, z którego miała bezpośredni transport do swojego miasta. Na miejscu zorientowała się, że będzie musiała poczekać na swój transport. Przez dłuższą chwilę stała samotnie, scrollując media społecznościowe, aż nagle towarzysząca jej cisza została przerwana.  
- Mała Marta, kto by się Ciebie tu spodziewał - usłyszała niski głos, tuż za nią.
Odwróciła się, ale chwilę jej zajęło zanim rozpoznała stojącego przed nią chłopaka.
- Dorabiasz sobie? Takie dziewczyny jak Ty mogą dużo łatwiej zarobić.
To był Damian, chłopak któremu zrobiła pierwszą w życiu laskę, a który dodatkowo oprócz tego przekonał ją by zrobiła je także dwóm jego kolegom. Wyglądał nieco inaczej niż zazwyczaj gdy go widziała. Był ubrany nie w typowy dla niego dres, ale w stylową skórzaną kurtkę i dżinsy. Wciąż jednak był obcięty na prawie zero, z tą różnicą że na jego twarzy widniał teraz nieobecny wcześniej lekki zarost.
- Słuchaj, odwal się. Nie chcę z Tobą gadać - odpowiedziała chłodno.
Zignorował jej uwagę, a po chwili nawet skrócił dzielący ich dystans.
- Tyle już wiem, ignorujesz moje esemesy, pewnie mnie nawet zablokowałaś - powiedział zbliżając do niej, niekomfortowo blisko, swoją uśmiechniętą twarz.
- Czego chcesz? - warknęła.
- Myślisz, że od razu czegoś chcę? Nie, ja po prostu… chciałem Cię przeprosić.
- Co? Serio? Myślisz, że Ci uwierzę? - zapytała kpiącym głosem.
- Tak, słuchaj. Nie powinienem Ci wtedy pisać takich rzeczy. Teraz, z perspektywy czasu, wiem że to był błąd.
Jego twarz niczego nie wyrażała i Marta nie mogła rozgryźć jego intencji.
- To było pojebane - doprecyzowała.
- Wiem, wiem, ale przecież teraz Cię przeprosiłem. Jesteśmy spoko, co? - zapytał przybierając zawadiacką pozę - Swoją drogą nieźle się wyrobiłaś, nie widziałem Cię z pół roku, a tu… no no, jest na co popatrzeć. Figura dalej drobniutka, ale chyba nabrałaś kształtów. Może się jednak kiedyś umówimy, co?
- Dzięki, nie jestem zainteresowana - odpowiedziała odwracając od niego wzrok.
No tak, taka z Ciebie cnotka. Może bym w to uwierzył, gdybym nie widział Cię jak na klęcząco obciągałaś nam trzy chuje naraz. Ale teraz już niby się porządnie prowadzisz? Dziewica do ślubu - zakpił.

     Nie mogła mu się przyznać, że już przecież straciła cnotę, a w dodatku dzień po tym w wyniku szantażu obciągnęła dwóm gościom, z których jeden był bratem jego kolegi, któremu również kiedyś zrobiła laskę. Historia ta wydawała się jej na tyle absurdalna, że fakt iż o niej do tej pory nie wspomniał mógł świadczyć tylko o tym, że jeszcze o niej nie wiedział. Wolała żeby tak pozostało. Na szczęście nie musiała długo znosić jego towarzystwa bo po chwili zobaczyła, że zbliżał się już jej autobus.
- Zobaczysz, jeszcze Cię będę dymał, szmato! - usłyszała na odchodne zza pleców, gdy wsiadała już do pojazdu.
Przez chwilę bała się, że wejdzie za nią, ale gdy usiadła na jednym z foteli, wyjrzała przez okno i spostrzegła, że dalej stał w tym samym miejscu. Po chwili autobus odjechał, a Damian zniknął jej z oczu. Wróciła do domu bez żadnych dodatkowych ekscesów.

     Przez następne kilka weekendów Marta wciąż dorabiała jako hostessa. Poznała tam też kilka dziewczyn, które niekiedy pracowały z nią razem. Nowe znajomości i obowiązki w weekend negatywnie odbiły się jednak na jej zaangażowaniu w naukę. Jej i tak już słaba frekwencja pogorszyła się jeszcze bardziej, a oceny zaczęły szorować po dnie. Nie przejmowała się tym jednak, bo wiedziała że do zakończenia roku pozostało jeszcze sporo czasu, dopiero zbliżała się w końcu studniówka.

Incognito

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1827 słów i 9978 znaków, zaktualizowała 14 lis o 22:54.

Dodaj komentarz