Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Mała Marta cz. 12

Rozdział 12

     Po dwóch kolejnych tygodniach przyszedł dzień studniówki. Ostatecznie zgodziła się pójść na nią z Tomkiem. Nie był w końcu taki zły, a kilka dziewczyn w szkole naprawdę uważało go za niezłe ciacho. Nie będzie wyglądała źle w jego towarzystwie. Nie miał co prawda jeszcze prawa jazdy, ale podobno załatwił jakiś transport i miał ją odebrać spod skrzyżowania pod jej blokiem. Marta była całkiem dumna z tego jaką kreację udało się jej zdobyć na tę okoliczność. Miała na sobie wypożyczoną ze sklepu piękną, ciemno fioletową sukienkę i czerwone buty na obcasach. Dopiero uczyła się na nich chodzić, ale była niesamowicie zadowolona z tego jak świetnie prezentował się dzięki nim jej tyłek. Widziała zadowolone miny kierowców, gdy mijali ją czekającą na odebranie przez Tomka. Jeden nawet zatrąbił, a inny zaproponował jej podwózkę. Zlała go, ale to nie zmieniało faktu, że czuła się dzięki temu atrakcyjna. Aga mogła mieć trzy razy droższą suknię, ale to ona lepiej wyglądała.  

     Równo o umówionej godzinie podjechał duży bus mercedesa. Drzwi pasażera się otworzyły, a ze środka pojazdu wyskoczył Tomek. W dopasowanym garniturze wyglądał naprawdę nieźle, może tylko na trochę zbyt spiętego. Przywitał się z nią i niezręcznie przytulił, a po chwili zaprosił do wnętrza auta. Gdy wsiadała do busa spojrzała na kierowcę. Blisko trzydziestoletni facet przedstawił się jako Krzysiek i powiedział, że jest starszym kuzynem Tomka. Był dość podobny, ale ze swoją starannie przystrzyżoną, krótką brodą i bardziej dojrzałymi, męskimi rysami wyglądał naprawdę dobrze. Nawet jego uśmiech pełen białych, zadbanych zębów był promieniujący. Gdy mocno ściskał na przywitanie jej drobną dłoń, nie umknęło jej uwadze, że jego wzrok nieco zbyt długo spoczął na na jej odsłoniętych nogach.
- Szukasz wstążki?  - zapytała uśmiechając się.
- Dalej to się robi? - zapytał patrząc jej w oczy.
Podwinęła swoją sukienkę pokazując mu swoje zgrabne nogi, opięte eleganckimi pończochami i zakończone czerwoną dekoracją. Zdecydowanie spodobał mu się ten widok, ale go nie skomentował tylko kiwnął z uznaniem. Widziała, że Tomek, siedząc na miejscu pasażera, zaczerwienił się na twarzy. Podróż nie trwała długo. Krzysiek na odchodne zapewnił, że ich odbierze i odwiezie, o której będą chcieli i dał im swój numer. Na koniec życzył im dobrej zabawy i odjechał.

     Pierwsza część imprezy potoczyła się standardowo i nie działo się tam nic ekscytującego. Dopiero później rozpoczęła się część właściwa, czyli przyjęcie. Alkoholu oficjalnie pić nie było wolno, ale wszyscy nauczyciele i opiekunowie ze zrozumieniem przymykali na to oczy. Wcześniej poprosili tylko by z tym faktem nie przesadzać. Marta pierwszego kieliszka wypiła niecały kwadrans po wejściu do sali bankietowej, w której odbywała się studniówka. Tomek, który z nią przyszedł też sobie nie folgował. Miała wrażenie, że trochę wypił już nawet wcześniej. Szybko dokleiła się do nich Agnieszka, co Marcie nawet odpowiadało. Bawili się naprawdę nieźle, ale w pewnym momencie zaczęła jednak żałować, że nie przyszła sama. Widziała jak wielu fajnych chłopaków kręciło się wokół Agi, zapewne skuszeni faktem, że nie miała partnera. Szczególnie ciekawy był bardzo wysoki Wojtek, który robił to najśmielej i chyba całkiem skutecznie. Był w typie Marty i musiała przyznać, że była odrobinę zazdrosna.

     W pewnej chwili w tłumie wyhaczyła wzrokiem siedzącą przy biesiadnym stole Wiolettę. Była ubrana w zieloną, odblaskową suknię z okazałym, ponętnym dekoltem. O ile jej piersi nawet w zwyczajnych ubraniach robiły wrażenie, to w tej kreacji były wręcz wulgarne. Zauważyła nawet, że gdy schyliła się nad stolikiem by coś sięgnąć to jej cycki niemal nie wyskoczyły na wierzch, a dwóch chłopaków wyraźnie ten fakt skomentowało. To co zaskoczyło ją jednak jeszcze bardziej to widok Romka siedzącego obok niej. Czyli to co gadała Aga było prawdą, a on nie tylko się z nią trzymał co chyba nawet przyszedł z nią razem, jako para. Postanowiła na razie ten fakt zignorować skupiając się na sobie i zabrała Tomka na parkiet.  

     Niestety jej partner okazał się kiepskim tancerzem. Ona też nie była jakaś wybitna, ale Tomek deptał jej po palcach i generalnie był mało zdecydowany. W przeciwieństwie do Wojtka, który sam zaprosił Agę do tańca i teraz wywijał nią w każdą stronę. Na parkiecie było coraz więcej ludzi i zaczynało się robić tłoczno. Po jakimś czasie mignęła jej przed oczami odblaskowa, zielona sukienka i lekko tym faktem zirytowana uznała, że musi zrobić sobie przerwę. Nigdzie nie widziała Agi ani Wojtka, więc przeprosiła na chwilę Tomka i poszła ich poszukać. Wyszła na korytarz, a gdy nie mogła ich znaleźć zaczęła przeszukiwać piętro. Usłyszała jej głos, ale sposób w jaki się wypowiadała dał jej do myślenia i ostrożnie przylgnęła do ściany, podsłuchując. Wyjrzała skrycie zza rogu i zobaczyła Wojtka z Agnieszką. Dzięki swojemu wielkiemu wzrostowi górował nad nią mimo, że ona też była całkiem wysoka. Nie robili nic zdrożnego, po prostu rozmawiali. Była ciekawa o czym, więc się nie ujawniła. Z początku nie mówili o niczym szczególnie ciekawym, ale z czasem temat rozmowy skręcił w inną stronę.
- Marta będzie mnie szukać. - usłyszała.
- Ta mała szmula? - zapytał Wojtek.
Ciśnienie podskoczyło jej niemiłosiernie. Jak śmiał ją tak nazwać?
- Nie nazywaj jej tak, to moja najlepsza kumpela.
- Wiem, że się trzymacie. Ale wiesz co o niej mówią.
- Co masz na myśli?
- Podobno daje dupy na lewo i prawo. Mój znajomy był ostatnio na imprezie u takiego Fabiana. Podobno chwalił się, że bolcował tą twoją Małą Martę.
- Nie ma mowy. Ona nie jest taka. Zresztą on jest o wiele starszy.
Cieszyło ją, że jej kumpela za nią obstawała, ale jednocześnie smucił ją fakt, że jej obrona nie miała pokrycia w rzeczywistości. Słuchała jednak dalej, chcąc poznać więcej plotek na swój temat.
- No, ale jeszcze inny koleś mi to potwierdził. Co prawda tego akurat nie widział, ale podobno jak wychodził z imprezy to byli tam, oprócz tej Twojej Marty, tylko Fabian, Rafał, Piotrek i Aniela. Ta ostatnia to też niezłe ziółko.
- Czyli? - dopytała Aga.
- Mój starszy kuzyn brał ją kiedyś z kolegą na dwa baty. Ponoć ona bardzo lubi takie akcje. Słyszałem, że dyma się z wszystkimi trzema. Ten Fabian to nawet jej eks facet.
- No może ona taka jest. Ale to nie znaczy, że Marta też.
Dokładnie. Ona taka nie była. Aniela dawała im dupy od tak, a ona po prostu raz zgubiła gdzieś głowę, będąc na haju. Drugi raz ją zaszantażowali, a ona i tak przecież nie dała im się wyruchać. Nie była jak Aniela.
- Nie bądź naiwna. Pół miasta gadało, że ten przypakowany Damian brał ją we trzech z kolegami na garażach.
- To tylko plotki, nie wierz we wszystko co gadają.
Dokładnie! Żaden z nich jej nie dymał. Chociaż gdyby przyznała się swojej koleżance co wtedy zrobiła to też by jej było wstyd.
- A Ty chyba powinnaś być bardziej uważna. Zresztą zobacz to.
Rozmowa na chwilę ucichła. Po chwili Marta usłyszała jakieś niesprecyzowane dźwięki. Dopiero, gdy usłyszała głos na nagraniu zrozumiała co to było.
- O tak suczko! Wyssij wszystko! - usłyszała i zrozumiała co właśnie pokazywał jej przyjaciółce.
- O kurwa! Nie wierzę! To naprawdę ona! - wykrzyczała Aga zatykając z niedowierzaniem swoje usta.
- No ona, przecież Co mówiłem. A teraz słuchaj, ponoć ten Fabian ma w salonie domu kamerę, a na niej nagranie jak zapina tą Twoją koleżankę.

     Marta była w szoku. Nigdy nie rozważyła tej możliwości. Przecież to jednak było oczywiste, jego mieszkanie było kurewsko drogie. Sam wspominał o tym, że jeszcze musi dokupić kamer, jak to określił, dla bezpieczeństwa. Jeśli więc miał jedną w salonie, to miał również nagranie z tego co z nią robił. Nie wiedziała czego mógł z takim materiałem dokonać, ale skoro do tej pory…

     Dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że jeśli ma nagranie z tamtej nocy, to ma również nagranie z tego jak obciągała Piotrkowi i Rafałowi. Co więcej, oni celowo jej wówczas o tym nie powiedzieli. Zapewne zostawili to sobie jako ostatni argument, by ją przekonać. Ale starczył im do tego głupi filmik z telefonu, ten sam, który oglądała właśnie Agnieszka. Może nie do tego by dała im się wydupczyć, ale przynajmniej posłusznie im ojebała pały. Nie wierzyła jaka była głupia. Dała się wystraszyć jednym filmem, a oni już mieli dwa, dużo lepsze. A nawet tego pierwszego się nie pozbyli.

     Marta miała dość. Była wkurwiona na Fabiana, Piotrka i Rafała, ale przede wszystkim na siebie, że dała się w tą sytuację wmanewrować. Co prawda nigdy więcej jej nie szantażowali, a minęły już dwa miesiące, ale w takich sytuacjach nie wiadomo. Nie wiedziała co by mogła z tą sytuacją nawet zrobić. Postanowiła, że nie było zdanie na ten wieczór i teraz powinna po prostu spędzić czas na studniówce. Ruszyła schodami w dół, w stronę sali bankietowej. Na półpiętrze spotkała jednak nikogo innego jak Romka. Była lekko roztrzęsiona i widocznie zdenerwowana. Musiał to zobaczyć, bo natychmiast wyskoczył z pytaniem.
Wszystko w porządku, Marta? Wyglądasz jakby coś się stało - jego ton był spokojny i życzliwy.
Wkurzyła go ta jego nachalna troska. Nie byli już razem, nie miał powodów by się o nią martwić. Pozatym dalej miała mu za złe to, że spotykał się z jej dawną koleżanką, o której wiedział, że sama ucięła z nią kontakty.
- Co, teraz uganiasz się za Wiolką? - zapytała wprost, nieco zbyt natarczywie.
- Ja? Co?! A co Ci do tego? Zazdrosna jesteś?
Marta aż zakipiała w środku w reakcji na to stwierdzenie. Musiała mu się odgryźć.
- Lubisz takie grube dupy, czy tylko takie Ci dają? - powiedziała.
- Słuchaj Marta, wiem że między nami nie wyszło, ale nie musimy tak się zachowywać.
- Może jakbyś…
Już miała mu odpowiedzieć, ale nagle zaskoczyła ją Wioletta, która pojawiła się znikąd i natychmiast skróciła do niej dystans.
- O co Ci chodzi?! Romek już z Tobą nie jest, odjeb się od niego!
Twarz Wiolki była cała czerwona, podobnie zresztą jak jej wielki dekolt. Zapewne było to spowodowane sporym spożyciem alkoholu, co również wyjaśniałoby jej nietypową odwagę i bezpośredniość.
- Będę gadać z kim zechcę. A Ty na mnie nie wchodź, zdradliwa grubasko - wypaliła Marta machając ręką przed twarzą swojej rywalki.
Wioletta wyglądała jakby miała zaraz wybuchnąć, albo jej przyłożyć.
- O Ty, szmato! - powiedziała patrząc jej prosto w oczy.
- Ja, szmatą? - wykrzyczała w oburzeniu Marta.
- Tak, właśnie tak. Myślisz, że nikt nie wie co odpierdalasz?
- O czym Ty gadasz?
- Nie mówiłam o tym Romkowi bo nie chciałam by to na Niego wpłynęło, bo w końcu byliście razem i dopóki trzymałaś się z daleka to Ci odpuszczałam. Ale teraz widzę, że dalej masz jakiś problem to chyba sobie to teraz wyjaśnimy.
Wiolka była naprawdę pijana. Martę zaskoczyła jej niespotykana wcześniej pewność siebie i zdolność do konfrontacji. Na chwilę oniemiała i dała jej kontynuować.
- O czym mówisz? - spytał Romek patrząc z niedowierzaniem na jej eks-koleżankę.
- O tym, że pół miasta wie, że się kurwisz! - krzyknęła patrząc jej w oczy - Wszędzie krąży filmik jak robisz gałę jakiemuś studenciakowi. A na osiedlu mówiąc, że obciągnęłaś i dałaś się wydymać trzem gościom, w tym temu pojebowi Damianowi.
Marta najchętniej przyjebałaby teraz tej grubasce. Była wredna, a w dodatku kłamała, bo nie dała się im wydymać. Myślała, że filmik z auta ogarnął Rafał bo przecież nie dotarł do jej rodziców i dopiero Wojtek na piętrze uświadomił ją, że dalej gdzieś krąży. Zastanawiała się skąd Wioletta o nim wiedziała i czy też go obejrzała. To jednak nie miało znaczenia. Musiała się odgryźć i to szybko, bo z każdą chwilą rosło ryzyko, że wspomni jeszcze o sytuacji z imprezy u Fabiana. Do tej pory myślała, że to nigdzie nie wyjdzie, ale jak widać plotek nie da się kontrolować. Wiedziała jednak jak ją zagiąć i urwać swój własny temat.
- Może pochwal się Romkowi tym co Ty robiłaś z Adamem na naszej wspólnej wycieczce? - wypaliła głośno.
- Co, ale jak? Co Ty… skąd Ty o tym wiesz? - jej mina zdradzała, że była na to totalnie nieprzygotowana.
Marta spojrzała na Romka, a na jej twarzy pojawił się szyderczy uśmiech, po czym zaczęła opowiadać.
- Wiedziałam, że naszej wspólnej koleżance podobał się pewien Adam, ale nigdy bym nie pomyślała, że będzie tak zdesperowana żeby mu obciągnąć przy wszystkich w autobusie, byleby go do siebie przekonać.  
Spojrzała na zszokowaną jej słowami Wiolettę i kontynuowała już bezpośrednio do niej.
- Ale to chyba nie starczyło, co? Bo potem widziałam Cię przez następne kilka wieczorów, jak zakradałaś się po ciemku do jego pokoju. Pewnie porozmawiać. A tak serio to co, musiałaś Mu dalej ciągnąć żeby się nie wstydził z Tobą widywać? Czy już kazał Ci wypinać to grube dupsko żeby mógł sobie ulżyć? Jak było?
Wioletta miała łzy w oczach i wyglądała już na przegraną. Przez chwilę Marcie zrobiło się jej żal, ale potem przypomniała sobie, że to ona przestała się z nią kumplować, bo tak jej kazała jej zatroskana mama. Dlatego nic po sobie nie okazała, gdy makijaż Wioli zaczął się rozmywać, a ona sama po chwili odwróciła się i z rykiem ruszyła w stronę wyjścia. Zszokowany Romek patrzył to na swoją uciekającą partnerkę, to na Martę.
-Widzisz, chyba trafiłam w punkt - powiedziała z uśmiechem.
Romek przemilczał jej uwagę. Przez chwilę wyglądał jakby miał jej coś do powiedzenia, ale ostatecznie po prostu się odwrócił i wolnym krokiem ruszył za Wiolką.

Incognito

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2657 słów i 14232 znaków, zaktualizowała 14 lis o 21:09.

Dodaj komentarz