Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Mała Marta cz. 17

Rozdział 17

     Tamara od jakiegoś czasu szukała jakiejś pracy, w której mogłyby się kreatywnie rozwijać i jednocześnie zarabiać dobre pieniądze. Wcześniej właśnie tak myślała o modelingu, jako o niesamowitej szansie, która tylko czekała by ją wykorzystała. Prawda okazała się zgoła odmienna, na jaw wszak wyszło, że kluczem do sukcesu często wcale nie był tam talent ani nawet uroda, a jednak znajomości. Dotarło to do niej wtedy, gdy przegrała trzeci casting z rzędu. Pierwszy raz pokonała ją dziewczyna z dużo lepszym, profesjonalnym makijażem. To był jednak tylko jeden czynnik, a drugim, być może bardziej istotnym, był fakt że była kuzynką jednego ze sponsorów tamtej imprezy. Drugiej porażki doznała z rąk wysokiej dziewczyny, która rzeczywiście była zjawiskowa. Jednak niedługo później, będąc na randce ze swoim chłopakiem, spotkała ją w restauracji jedzącą kolację z jednym z członków jury. Dało jej to wówczas do myślenia. Mimo tego dopiero trzecia porażka pokazała jej jednak mroczniejszą stronę tej branży. Wygrała ją dziewczyna, która może nie była brzydka, ale wśród wszystkich startujących była najwyżej przeciętna. Od jednego znajomego pracującego w hotelu dowiedziała się potem, że ktoś widział ją w lobby, jak wypytywała o numer apartamentu tych starszych panów, którzy podobno mieli następnego dnia przeprowadzać castingi. Kobieta, która sprzątała po nich następnego dnia znalazła ponoć tuzin zużytych kondomów porozrzucanych po całym mieszkaniu. Sprawa wyglądała na dość oczywistą, zważywszy na to, że nie widziano tam żadnej innej osoby oprócz niej. Następnego dnia, ku zaskoczeniu wszystkich, wygrała casting niczym jakiś czarny koń, a może raczej klacz, prześcigając wszystkich faworytów.

     W końcu Tamara uznała, że żeby odnieść sukces musi zmienić strategię. Przeglądając oferty wpadła na opcję pracy jako hostessa. Słyszała, że wiele jej koleżanek dorabiało kiedyś w tej branży, a kilka z nich chwaliło się, że poznały tam wielu wpływowych ludzi, którzy pchnęli ich kariery. W dodatku kasa była całkiem niezła, może nie niesamowita, ale jednak całkiem spora w przeliczeniu na godziny pracy. Zgłosiła się więc i już tydzień później poznała Sandrę, która przyjęła ją po krótkiej rozmowie kwalifikacyjnej. Szybko obskoczyła trzy pomniejsze eventy, a jako młoda, atrakcyjna dziewczyna o otwartym charakterze, nie miała z taką pracą żadnych problemów. To były szybkie i łatwe pieniądze, a po jakimś czasie zadzwonił do niej sam menedżer, Kuba, proponując jej udział w znacznie większym i lepiej opłacanym evencie w Kielcach. Nie miała wówczas żadnych przedsięwzięć związanych z fotografią, więc zgodziła się od razu. Gdy nadszedł dzień wyjazdu pod jej dom podjechał piękny, czarny SUV, a gdy wsiadła do środka okazało się, że jej szef jest naprawdę niezłym ciachem. Zgarnęli jeszcze Martę, dziewczynę z okolicznego miasta i ruszyli w podróż.

     Marta okazała się całkiem spoko, może była trochę nieśmiała, ale dobrze się z nią dogadywała. Za to Kuba był nie tylko naprawdę przystojny, ale okazał się także nadzwyczaj inteligentny i zaradny. Można się było tego spodziewać po kimś kto w tak młodym wieku, tak dobrze radził sobie pod względem finansowym. Na stacji benzynowej podpytała o niego swoją nową koleżankę, ale ta nie była szczególnie wylewna. Mimo wszystko wyjazd wydawał się naprawdę dobrym pomysłem, bo Kuba traktował je naprawdę w porządku, a impreza, na której pracowały na drugi dzień okazała się całkiem fajna. Co więcej było tam sporo atrakcyjnych i wysportowanych facetów, które chętnie ją podrywali, czemu nie była zbytnio przeciwna. Od jakiegoś czasu nie miała chłopaka i brakowało jej odrobinę uwagi skierowanej w jej stronę. Na jednej przerwie, w czasie zwiedzania wystaw z Martą, potknęła się wchodząc po drabinie do jednego pojazdu. Od upadku uratował ją jeden wysoki gość, który złapał ją w ostatniej chwili. Może lekko przesadził z obmacywaniem, ale musiała też przyznać, że dotyk jego silnych, męskich rąk na jej pośladkach nie był wcale najgorszy.

     Po imprezie udali się we trójkę na kolację, ale po jakimś czasie dołączyła do nich Renata, którą wcześniej widzieli też na targach. Tamara od razu widziała, że szukała kutasa i liczyła na to, że dostanie go od Kuby, ich menedżera. Inaczej nie odstawiła by się tak na zwykły wypad do azjatyckiej knajpy. Nie zdziwiła się więc, gdy razem z nimi udała się potem do ich apartamentu i spędziła z nimi resztę wieczoru. Gdy razem z Martą, udając się spać, zostawiały ich samych, była już w zasadzie pewna dalszego toku wydarzeń. Jej koleżanka szybko zaczęła usypiać, a ona oczekiwała na jakiś znak. W końcu zrobili się głośniejsi, a ona zajęła pozycję przy drzwiach i nasłuchiwała.

     Miała rację, wyglądało na to że oboje mieli na siebie ochotę. Przez chwilę myślała, żeby pozostać cicho przy drzewiach i posłuchiwać samej, ale uznała że jednak zabawniej będzie dać cynk Marcie i podsłuchiwać razem. Tak też zrobiła i po chwili obie śmiejąc się nasłuchiwały dźwięków z drugiej sypialni. Po jakimś czasie akcja się rozpoczęła, a Renata wypełniana już zapewne kutasem, ryczała w ekstazie. Tamara śmiała się wówczas z jęków jakie wydawała, ale szczerze mówiąc było naprawdę erotyczne słuchowisko. W sumie to chętnie by się z nią wówczas zamieniła. Od dwóch miesięcy się z nikim nie bzykała i od jakiegoś czasu czuła już wynikające z tego stanu rzeczy narastające napięcie. Niestety później zadzwonił telefon Renaty, a słuchowisko się nagle urwało. Obie dziewczyny poszły więc spać, nie mając już na co czekać.

     Długo nie mogła usnąć, bo jej cipka była nagrzana, mokra i wilgotna. Przez chwilę już myślała, żeby się nią jakoś zająć, ale wtedy odwróciła głowę i zobaczyła, że Marta też nie śpi. Nie chciała robić tego przy niej, to byłoby dziwne. Narastające napięcie szukało jednak jakiegoś ujścia i po jakimš czasie sama się do niej odezwała. Chwilę później zadała jej to pytanie o doświadczenie z dziewczynami. Sama nie wiedziała czemu ją o to zapytała. Nigdy nie miała koleżanki, której mogłaby swobodnie o tym opowiedzieć. Jej jednak powiedziała wówczas wszystko, mimo że nawet mocno o to nie dopytywała. Było to nawet na pewien sposób uwalniające. Godzinę później, gdy Marta już spała, ona wciąż jednak przewalała się z boku na bok.

     Gdzieś głęboko tam czuła swędzenie, będące niczym żar, który mógł ugasić jedynie dotyk drugiej osoby. Mogła sama popieścić swoją cipkę, ale wiedziała, że to nigdy nie było to samo. Zazdrościła Renacie, która choć na chwilę tego wieczora mogła poczuć w sobie twardego kutasa Kuby. Gdyby znała go lepiej i wiedziała, że może sobie na to pozwolić to od razu wówczas wstałaby i poszła do jego sypialni. Zrzuciła by z niego kołdrę i zanim by się obudził już miałaby jego fiuta w ustach. Potem wsiadłaby na niego i ujeżdżała mocno, aż wreszcie miałaby dość. Ewentualnie wypiełaby się jak Renata i kazałaby całą robotę odwalić jemu. Nie mogła jednak tego zrobić. Do jej głowy wbił się jednak jeszcze inny pomysł. Marta wydawała się całkiem zainteresowana, gdy słuchała jej historii o lesbijskiej przygodzie z Izą. Być może sama nie miała takich doświadczeń, ale wydawała się wystarczająco zaciekawiona. Zastanawiała wię co by zrobiła gdyby złożyła jej podobną propozycję. Owszem, wolała facetów, ale dowolny wilgotny język, drażniący i wwiercający się w jej cipkę byłby teraz dla niej więcej niż akceptowalny.  

     Być może nawet nie musiałaby pytać. Mogłaby po prostu wstać i podejść do jej łóżka. Weszłaby na nie i zanim by się obudziła już siedziałaby tyłkiem nad jej twarzą. Pewnie by się wystraszyła, ale wątpiła by zaczęła krzyczeć. Pewnie leżałaby w szoku, patrząc jak odsuwałaby na bok swoje majtki, smyrając swoją cipką po jej twarzy. Przeszedłby ją wtedy dreszcz, gdy poczułaby jej oddech na swoim łonie.
- Już nie daję rady. Zrób to dla mnie. Musisz to zrobić - powiedziałaby do niej.
Ona pewnie by nie odpowiedziała i przez chwilę zastygła w bezruchu. Ale po jakimš czasie na pewno by uległa. Takie jak ona zawsze ulegają. W końcu poczułaby jak nieśmiało wyciąga swój mały języczek, delikatnie dotykając jej warg sromowych.
- O tak, liż ją. Wyliż mi cipkę - zachęcałaby ją.
Po jakimś czasie Marta zrobiłaby się śmielsza i zaczęła pieścić ją odważniej. Lizałaby jej wargi, a nawet zapuściła się w okolice jej łechtaczki i zaczęła drażnić także ją. Wtedy dopiero ogarnęłaby ją chcica i przestałaby się hamować. Usiadłaby mocniej na jej twarzy i zaczęła sama ją ujeżdzać. Jej język ślizgałby się po jej piździe, a ona jęczałaby coraz głośniej.
- Wystaw go - poleciłaby jej, a posłusznie by to zrobiła.
Wycelowałaby wtedy i pod odpowiednim kątem usiadła ponownie czując jej jej usztywniony język wwierciłby się w jej wejście, niczym namiastka kutasa, która tak potrzebowała. Ujeżdżałaby go na ile to możliwe, ale w końcu zrozumiałaby, że potrzebuje więcej.
- Wsadź mi palce - rozkazałaby, a ona wiedząc co kiedyś robiła dla niej Iza od razu wiedziałaby co robić.
Poczułaby jej drobny palec wwiercający się w jej wejście. Byłoby jej świetnie, ale chciałaby więcej. Dlatego dołączyłby do niego kolejny, a potem następny. W końcu miałaby w sobie wszystkie cztery, ktôre razem byłyby tak grube jak fiut, którego substytutem były.  
- Ruchaj! - poleciłaby, a Marta zaczęłaby posuwiście poruszać swoją dłonią.  
Po jakimś czasie dołączyłby do tego kolejne uczucie, spowodowane językiem powracającym do pieszczenia jej nabrzmiałej łechtaczki. Wtedy już totalnie by odleciała. Nogi zaczęły by jej drżeć, zapowiadając nadchodzący orgazm, a ona całym ciałem cieszyłaby się, że była na tyle odważna, że zebrała się by usiąść na jej twarzy.  

     Być może jeszcze chwilę przed finiszem Mała Marta zdobyłaby się na coś więcej. Zaskoczyła by ją i nagle poczuła by jej drugą wolną rękę, a raczej jej jeden palec przylegający do jej tylnego otworku. Najpierw by ją tylko pieścił, ale po chwili jej koleżanka by go pośliniła i zaczęła go tam wkładać. Niewielki i dobrze nawilżony, wsunąłby się całkiem lekko i po chwili obie jej dziurki byłyby już zajęte. Dopiero wtedy zaczęłaby dochodzić, czując zbliżającą się falę ekstazy. Zawsze marzyła o czymś takim, o tym że ktoś kiedyś zajmie się obiema jej dziurkami jednocześnie. To dlatego rzucił ją jej chłopak. Oficjalnie powód był inny, ale wiedziała, że ich związek wszedł na równię pochyłą właśnie wtedy, gdy w szczerej rozmowie przyznała, że chętnie poszłaby w trójkącie na dwa baty z jego kolegą. Marta jednak nie miałaby jej tego za złe i po prostu się nią zajęła. Po chwili zaczęła by tryskać i…

     Zrozumiała, że lekko przesadziła, gdy samodzielna zabawa pod kołdrą zamieniła się w wielką mokrą plamę na prześcieradle pod nią. Marta na szczęście dalej głęboko spała, a ciężko teraz oddychająca Tamara w końcu poczuła wyczekiwaną ulgę i po krótkiej chwili, nie zmieniając pościeli, po prostu zasnęła, tak jak to robiła już wiele razy śpiąc u siebie w domowej sypialni.

Incognito

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2212 słów i 11684 znaków, zaktualizowała 18 lis o 21:56.

Dodaj komentarz