No i pojechałam z rodzicami do dziadków na ranczo. Było mi to potrzebne, odpoczęłam od problemów i Emmy. Są jednak minusy... Chyba przytyłam od tych obiadków mojej babci. Ale po 4 dniach regeneracji miałam siłe stawić się Emmie i jej koleżaneczkom, które inspiracje ubioru biorą chyba z lalek Barbie.
- Cześć wszytskim - powiedziałam zadowolona gdy przyszłam pod dom Smithów
- Alex ! - krzyknął Mike i mocno mnie do siebie przytulił - Steskniłem się
- Ja też - uśmiechnęłam się i pocałowałam go
- Dość! Przestać ! Wystarczy już wymiany śliny !- z domu wyszła Emma i jej 2 koleżanki, które zaśmiały się na słowa swojego góru.
Spojrzałam na nie i zaśmiałam sie pod nosem
- Wiecie że jedziemy na biwak a nie na jakiś pokaz mody ? - zapytałam, bo nie byłam pewna czy są tego świadome
Emma, ubrana była w białą króciutką spódniczkę i czerwony top i białe serduszka a na nogi założyła czarne szpilk. Rita i Camila,dwie tlenione blondynki, były podobne ubrane.
- Wiemy - powiedziała Rita - ale nawet na jakieś polanie też trzeba ładnie wyglądać
- Właśnie - zaśmiała się- A nie wyglądać jak...- spojrzała na mnie
- Dobra dzieciaki ! - krzyknął wesoło pan Smith - do busa i na biwak
Spojrzałam jeszcze z mordem w oczach na trzy blondynki i weszlam do busa.
Ja,Mike Grace i Hugo zajęliśmy tyły przed nami siadł Cody i Harry a na samym przodzie Emma,Rita i Camila
Pan Smith włączył radio a po chwili chłopcy zaczęli śpiewać co z ich głosami to było po prostu komiczne. Droga minęła nam w dobrych nastrojach i nawet udało mi się zapomnieć że te trzy flądry jadą z nami
- No jesteśmy na miejscu - powiedział ojciec Codiego - przyjadę po was za tydzień
Pożegnaliśmy się z nim i biorąc bagaże poszliśmy na polanę.
- Matko jak tu pięknie ! - powiedziałam entuzjastycznie, bo naprawdę widok zaparł mi dech w piersiach.Sporo polanka otoczona z 3 stron laskiem. Ku mojemu zadowoleniu było jezioro
- A gdzie toaleta? - zapytała Emma
- Tam - wskazał Mike na las
- Że co? - zdziwły się 3 panienki
Wszyscy się zaśmialiśmy i poszliśmy wy swoje strony rozbijać namioty.
- Mikuś Mikuś ! - krzyczała za nami Emma
- Tak? - odwrócił się w jej stronę
- Gdzie robijemy namiot?
- My? - zdziwił się - Już Ci tłmaczyłem że....
- Ale jest nas nie parzyście - powiedziała - chyba nie chcesz aby coś mi się w nocy stało. A Alex może iść do Rity i Camili
- Ja mogę iść? - zapytałam i chciałam już jej wygarnąć ale Mike mnie złapał za łokieć
- Posłuchaj - powiedział - Odwal się od nas. Kocham Alex i to z nią będę w namiocie i mam w dupie Ciebie i Twoje zachcianki więc idź gdzieś sprawdź czy Cię tam nie ma
Emma popatrzyła na mnie tak, że jakby jej spojrzenie mogło zabijać i odeszła
- Wszytsko dobrze ? - zapytał szatyn i objął mnie od tyłu
- Tak - odpowiedziałam - Rozkładajmy już ten namiot
- Wedle życzenia - mruknął mi do ucha i cmoknął w policzek
Po kilku wpadkach rozłożyliśmy nasze tymczasowe mieszkanko. Położyłam się w namiocie na śpiworze.
- Alex - Mike wszedł do namiotu i położył się obok mnie - Tak sobie myślę..
- Ty myślisz ? - zasmiałam się - Masz czym ?
- Puścić Cię luzem na łonie natury i już szalejesz - Wyszczerzył się
-Szaleć to ja będę w nocy - zaśmiałam się
- Coś sugerujesz ? - zapytał sie z uśmiechem i przybliżył swoją twarz do mojej
- Interpretuj to jak chcesz - cmoknełam go w usta
- Ee Gołębie - Hugo wlazł do naszego namiotu i położył się między nami - trzeba iść do skelpu, chyba że na kolacje najecie się swoją miłością
- Ja to bym wytrzymał do rana ale wiesz Alex to jednak chyba nie wytrzyma bez jedzenia - powiedział Mike
- Skarbie ? - zwróciłam się do chłopaka - a popatrz - pokazałam mu środkowego palca i wysłałam mu buziaka w powietrzu
Mike się tylko zaśmiał i chciał coś powiedzieć ale Hugo go ubiegł
- Alex czy ty właśnie pokazałaś wielkość jego boa dusieciela ?
- O takim to on może tylko pomarzyć - zaśmiałam się
- Marzenia się czasem spełniają - burknął szatyn a my wybuchliśmy śmiechem - Dobra, spadamy na te zakupy ?
Przytkaneliśmy i wyszliśmy z namiotu, Grace i chłopaki już na nas czekali
- Wreszcie - mruknął Harry
Przewróciłam oczami i z Grace poszłyśmy za chłopcami, musieliśmy przejść przez lasek. Na leśnej ścieżce było pełno szyszek. Wziełam kilka i idąc rzucałam w nimi w Mike na początku w plecy a później w tyłek.
- Alex ! - krzyknął
- Tak ,kochanie ? - zaśmiałam się
- Nic,Żabeczko - powiedział
- Żabeczko ? - zdziwłam się
- Ciesz się, że nie ropuszko - wyszczerzył się Cody
- Ropuszko ? W sumie czemu nie - powiedział Mike
- Tylko spróbuj - pogroziłam mu
W dobrych humorach doszliśmy do sklepu. Razem z Grace poszłyśmy na dział ze słodyczami
- Haribo czy Akuku? - zapytałam patrząc na paczki żelek
- Na Twoim miejscu wzięłabym dwie, bo i tak je zraz zjesz - powiedziała
- Masz racje - wyszczerzyłam się i wziełam dwie paczki - jeszcze tylko pianki
- Ropuszko ! - usłyszałam - Ropuszko jakie chcesz picie ?
- Ja go zamorduje! - mruknełam a Garce prawie się posikała ze śmiechu - dobra udaje że go nie znam
- Wziąłem cole Ropuszko- podszedł do mnie a ludzie w sklepie patrzyli się na nas z rozbawieniem - Mam nadzieje że Ci pasuje Ropuszko
- Pasuje Potworku - uśmiechnęlam się - Weź jeszcze film ,, potwory kontra obcy" to w końcu poznam Twoją rodzinę albo ,, uniwersytet potworny " przedstawisz mnie swoim znajomym
Pociagnełam Grace za ręke, która swoją drogą ledwo co się trzmała na nogach ze śmiechu. Zapłaciłyśmy za swoje zakupy i wyszłyśmy aby poczakać na chłopców pod budynkiem.
- Alex! Jesteś wielka - zaśmiał się Harry gdy wyszli ze sklepu
- No Mike kiedy przedstawisz ją rodzicom ? - zapytał Cody
- Tylko Alex odrazu Cię uprzedzam moja mama to cyklop, ojciec nie ma nosa a siostra ma 4 pary oczu - wyszczerzył sie Mike
- Nasz trener do Voldemort ! - zaśmiał się Hugo- Harry uważaj na siebie
Nasz śmiech było słychać aż do naszego pola campingowego. Weszlam do namiotu a zaraz za mną szatyn
- Potworku ? - zapytał
- Tak, Potworku - odpwiedziałam a on zabrał mi żelki - Oddawaj !
- Nie - zaśmiał się i wybiegł z namiotu a ja pobieglam za nim
- Mike no weź ! - krzyczałam i za nim biegłam
- Sam je zjem - wyszczerzył się - ogdryzę im głowy
- Morderca ! - krzyknelam i skoczyłam mu na plecy - A teraz oddawaj
- Zapomnij - zaśmiał się i otowrzył paczkę żelek - mmm... Czerwony - wziął jednego
- Moje żelki ! - krzyknelam i wycignełam rękę a sięgnąć po paczkę
- Patrz jak się gibają....- zaczął ale środek ciężkości przesunął się na przód co spowodawało że runeliśmy do wody, nad którą nie wiem jakim cudem się znaleźleśliśmy
- Odkupujesz mi żelki - krzyknelam i zaczęłam go podtapiać
- Jak mnie utopisz to nic Ci nie kupie - wyszczerzył się
- Gdyby nie to byłbyś martwy - zaśmiałam się
- Rybki ! - krzyknął Harry - chodźcie rozpalać ognisko
- Ognisko ! - krzyknełam i wybiegłam z wody
13 komentarze
lilka
kiedy kolejna część??
bunny
@lilka postaram się jutro ale nie obiecuje
MałpeczkA
Jeju jakie to piękne. Czytam a mordka sama siie zaczyna uśmiechać Świetne opowiadania piszesz!!
kamila12535
Opowiadanie super jak reszta
Gabi6464
Pozdro z podłogi bo to jest po prostu genialne :P
jestem zajebista gdy śpię
I uśmiecham sie do telefonu i uśmiecham ahhh super
Kamilka889
Super haha ,,ropuszko'' leje z tego
Domiii
boskie jak zawsze! Kiedy kolejna?
wiciaa*_*
Haha nigdy
Tessiak
Jejciu... uśmiecham się jak głupia no i..no... kocham to opowiadanie i Ciebie za to, że tak wspaniale piszesz. Nic mi nie zastąpi Z życia siatkarki, to pewne, uzależniłam się. Teraz nie ma dla mnie odwrotu. Z życio siatkarkomani pozostają z życio siatkarkomanami już do końca życia, nieważne czy akurat czytają czy nie No i co mam Ci dużo mówić? Najlepsze opowiadanie ever
xdominikaxd
Mega, czekam na następną
Urwisek
O jej to jest słodkie *-*
Czytałam tą część a morda mi się cały czas cieszyła
Opowiadanie cudowne
Powiedz mi proszę że Emma się utopi !!!??? PLIS???
Kiedy kolejna ????
bunny
@Urwisek nie rozważałam tej myśli xD ale brzmi ciekawie
Urwisek
@bunny Hehehe
Misiaa14
Ooooo słodko hahah ;33
ala12345
Super
paulaaxdxd
Boskie szybko dodawaj następną