Z życia siatkarki cz.50

Po pysznym śniadaniu przyrządzonym przez Mike, mój kochany zawiózł mnie pod szpital.
- Ty nie idziesz ? - zdziwiłam się
- Mam pewną sprawę do załatwienia - uśmiechnął się
- Nie powiesz mi ? - spojrzałam na niego
- Kiedyś może i powiem - uśmiech nie schodził mu z twarzy - To niespodzianka, Kotek - musnął ustami moje wargi
- Pa - powiedziałam i wyszłam z pojazdu.  
Skierowałam się prosto na oddział dziecięcy i weszłam w 4 drzwi po lewej
- Hej brzdącu - uśmiechnąłem się do brata - Cześć mamo, tato
Wszyscy odpowiedzieli mi szerokim uśmiechem. Jak się okazało mój mały Niko, będzie mógł za 3 dni wrócić. Ucieszyłam się na tą wiadomość.  
- Cześć Mały, jak się czujesz? - do sali wszedł Mike, pocałował mnie w policzek i objął mnie od tyłu
- Dobrze - mruknął niepewnie mój braciszek, no tak w sumie Mike widział tylko raz w całym swoim życiu  
- Co tak szybko? - zdziwiłam się- sądziłam że wrócisz za jakąś godzinę
- Szybko poszło - uśmiechnął się  

Po 2 godzinach wróciliśmy do domu. Od razu skierowałam się do kuchni
- Co robisz ? - spytał Mike siadając na blacie
- Obiad - odpowiedziałam - rodzice pewnie posiedzą trochę jeszcze w szpitalu i wrócą późno. Pomożesz mi - uśmiechnęłam się do niego
- Ja ?! - zeskoczył z blatu - ja...y.... Mus...
- Do garów - zaśmiałam się i cmoknęłam go w usta
- No dobra - mruknął - Co mam robić?
- Ugotuj makaron  

Zrobiliśmy pyszne spaghetti, którym tak się najadłam że teraz mogłam tylko leżeć. Mike też towarzyszył mi w mojej sieście
- Nie powinnaś iść do lekarza ? - spytał
- Jestem już umówiona w następnym tygodniu - odpowiedziałam
- Wiesz co ? - spojrzał na mnie
- Hmm?
- Kocham Cię - objął mnie ramieniem i cmoknął w czoło
- Ja Ciebie też - wtuliłam się w niego - Jak będzie chłopiec nazwiemy go Harry
- Zwariowałaś!- krzyknął - Będą za nim latać dzieci i krzyczeć, , Potter sierota" albo, , Potter pokaż różdżkę"- powiedział  
- Przesadzasz - mruknęłam z uśmiechem bo rozbawiło mnie jego oburzenie- No to Jake
- Już lepiej - zaśmiał się - ale będzie dziewczynka i będzie Rose  
- Ujdzie - zaśmiałam się - ale będzie chłopiec - wyszczerzyłam się
- dziewczynka
- Chłopiec
- Nie
- Tak
-Nie
- Tak
- Nie
- Nie
- Nie ?
- Kocham Cię - zaśmiałam się i go pocałowałam
Gdy się od siebie oderwaliśmy Mike powiedział
- Mam dla Ciebie niespodziankę  
- Jaką? - spytałam, kochałam niespodzianki
- Jak Ci powiem to nie będzie niespodzianka - zaśmiał się - Jutro zobaczysz
- Wiesz co ? - spytałam - Wredny jesteś. Teraz spać nie będę mogła
- To się spakuj na 2 dni i jedziemy - powiedział i wstał - porywam Cię na małą podróż
- Co ? Gdzie ? - spytałam
- Masz 10 min - podszedł do drzwi - Czekam w samochodzie - i gdyby nigdy nic wyszedł