Z życia siatkarki cz.14

Z życia siatkarki cz.14Wróciłam z krainy Morfeusza ale nie otworzyłam oczu. Czułam jak ktoś bawi się moimi włosami. Otworzyłam jedno oko a później drugie. Zobaczyłam Mike, uśmiechnęłam się. Chłopak opierałam głowę na łokciu.
- Witaj Piękna - uśmiechnął się tak jak najbardziej lubiłam
- Cześć Kocurku - mruknęłam przeciągając się
W odpowiedzi dostałam buziaczka.
- Weeeez - mruknęłam gdy zabrał swoje usta z moich warg - Jeszcze się do takich poranków przyzwyczaję
- Ja też mógłbym tak się przyzwyczaić - zaśmiał się - Co dziś robimy ? - zapytał
- My ? Ja idę z dziewczynami na zakupy - uśmiechnęłam się i wstałam
- Żartujesz ? I co ja będę sam robił?  
- Masz kolegów - powiedziałam szukając ubrania na dziś
- Którzy dziś nie będą wstanie ruszyć tyłka - mruknął
- Nie ja Ci wybrałam kumpli - cmoknęłam go w usta i znikłam w łazience  

Zostawiłam lekko wkurzonego Mike z chłopakami a sama poszłam z dziewczynami. W sumie to słodkie i miłe że Mike chce spędzać ze mną każdą chwilę, ale nie możemy zaniedbać naszych przyjaciół.
Zmierzałyśmy do, , The central Floryda", jednego z największych centrum handlowych. Judy, która szła po środku, złapała nas za ramiona abyśmy się zatrzymały. Wskazał ręką na żółty budynek
- Czy..to-o jest...- zaczęła się jąkać
- Świat czekolady...- rozmarzyła się Grace
- Idziemy! - powiedziałam wesoło i skierowałam się do budynku.
Gdy tam weszliśmy otworzyłyśmy buzię a nasze oczy zaczęły błyszczeć z radości. Było tam tylko jedne pomieszczenie w kształcie rombu. Jedna ściana na przeciwko wejścia była z czekolady !! Na środku stała fontanna z płynąca czekoladą. A na półkach znajdowały się dzieła sztuki z tego smakołyku, np. była tam wieża Eillfa czy piramida Tutenchamona. Odrazu rzuciłyśmy się po plastikowe kubeczki aby później zaczerpnąć nimi czekoladę do picia.  
- Mmmmm- mruknęłyśmy głośno biorąc łyk
Po 40 minutach napchałyśmy się chyba milionem różnych rodzaji czekolady i czekoladek
- Pierwsze masa potem rzeźba - zaśmiałam się klepiąc mój brzuch
- Pierwsze masa potem masa - powiedział Judy i się wyszczerzyła a ja z Grace wybuchłyśmy śmiechem.

Niestety, co dobre szybko się kończy. I po 5 dniach od odwiedzin w czekoladowym królestwie musieliśmy wrócić do domu. Zawody skończyłyśmy na 3 miejscu a chłopcy na 2. Z medalami i pucharami szczęśliwi wróciliśmy do Miami.

Zostałam obudzona przez promienie Słońca które przedarły się przez rolety.
- Jak dobrze że dziś niedziela- mruknęłam sama do siebie  
Przekręciłam się na drugi bok i znów usnęłam. Tym razem obudziła mnie mama
- Kochanie masz gości - weszła do pokoju- my za 2h wrócimy z tatą
- Okej - mruknęłam i chciałam się dalej zdrzemnąć
- Siemka!!! - do mojego pokoju wszedł Mike z Grace- Wstawaj leniu!
- Co Wy chcecie - mruknęłam - Jest dopiero...-spojrzałam na zegarek stojący przy łóżku - 12? - bardziej zapytałam niż stwierdziłam
- Tak - zaśmiali się we dwoje
- To ja Ci pójdę zrobić śniadanie - dodała Grace i puszczając mi oczko wyszła z pokoju
Usiadłam na skraju łóżka spuszczając nogi na podłogę. Mike z szatańskim uśmiechem do mnie podszedł, nachylił się nad mną i bez słowa mnie pocałował. Kochałam takie pocałunki, pełne pożądania z nutką delikatności i 100g miłości.
- Ubieraj się - wychrypiał przerywając pieszczotę
Wstałam i skierowałam się do szafy, czułam na sobie wzrok chłopaka. Zdałam sobie sprawę że jestem tylko w koszulce, która sięga mi do połowy pupy.
- Nie patrz mi na tyłek - odwróciłam się do niego
- A co zabronisz mi ? - zaśmiał się
- Tak - skrzyżowałam ręce
- Na pewno ? - zaczął iść w moją stronę
- Tak
- Jesteś pewna? - doszedł do mnie i szepnął mi do ucha
- Mhm...- mruknęłam i czułam jak miękną mi kolana
- Śniadanie! - krzyknęła Grace z kuchni a my obydwoje jęknęliśmy.

Resztę dnia spędziliśmy dość nudnie. Obejrzeliśmy 3 filmy. Grace oczywiście chciała, , Love Rosie", Mike wybrał, , Snajpera" a ja, , Zaginiona dziewczyna". Po naszym maratonie stwierdziliśmy że będziemy robić tak co drugi piątek tylko że całą ekipą. O 18 Mike i Grace sobie poszli a ja z braku zajęcia obejrzałam 3 odcinki mojego serialu na Internecie. Posiedziałam do 22 z rodzicami w salonie a później poszłam spać.
Następnego dnia obudził mnie budzik. Jak ja nienawidzę poniedziałków... Pocieszeniem jest to że dziś pierwsze wf. Wstałam i szybko się zebrałam do szkoły. Wzięłam buty z szafki i skierowałam się w stronę sali gimnastycznej. Przy drzwiach przy pokoju nauczycielskim stał Mike z jakąś dziewczynką.
- No zgódź się - prosiła  
- Już Ci mówiłem że nie jestem zainteresowany - przewrócił oczami Mike
- Cześć Skarbie - podeszłam do nich i pocałowałam krótko chłopaka w usta
- Hej kochanie - objął mnie w talii
Mała rozmówczyni szatyna nadęła usta i odeszła od nas
- Nie za młoda dla Ciebie? - zaśmiałam się
- Chce Ci przypomnieć że ty też jesteś ode mnie młodsza - poczochrał mi włosy
- Tylko o 5 miesięcy - mruknęłam, pocałował mnie w policzek i zniknął w męskiej szatni
Ja również poszłam do szatni.
- Cześć dziewczyny - powiedziałam
Niektóre popatrzyły się na mnie nienawistnym wzrokiem... No tak... Reszta, która nie była na turnieju dowiedziała się o mnie i Miku.
Szybko się przebrałam i pobiegłam na halę. Zaczekałam na dzwonek. 5 minut po sygnale na lekcje staliśmy już w zbiórce.
- Dziś zagramy sobie 4 - powiedział trener - zaraz zaczniecie się rozgrzewać ale mam dla Was informację. W tą sobotę będzie oficjalne rozpoczęcie sezonu. Obecność obowiązkowa! - zakończył a my musieliśmy zrobić 10 okrążeń.

- Mike zmienił gust - zaśmiała się jakaś cycasta blondi  
- Chyba lubi wyzwania - zaśmiała się jej koleżanka - jak myślisz Zoe, kiedy uda mu się ją przelecieć ?
- Nie wiem - wzruszyła ramionami - Z taką cnotką to nie wiadomo...
- Cnotką? - zaśmiała - proszę Cię...pewnie to puszczalska....
Taką rozmowę usłyszałam idąc na geografię. Chciałam do nich podejść i im powiedzieć co o nich myślę ale poczułam jak ktoś ciągnie mnie za łokieć
- Daj spokój - powiedział Mike - One są bardziej puste niż stodoła na wiosnę. Nie słuchaj ich.  
- Denerwują mnie - mruknęłam
- To zrób im na złość i mnie pocałuj - wyszczerzył się
Uśmiechnęłam się, stanęłam na palce i pocałowałam go w usta.
- Co to za obmacywanki w szkole ?! - krzyknął na nas woźny
Odsunęłam się od chłopaka a on tylko przewrócił oczami. Na szczęcie woźny dał nam spokój i czepił się chłopaka że nakruszył na czystą podłogę. Współczuję mu... Mike złapał mnie za rękę i poszliśmy na lekcje.

Urwały nam się 2 lekcje, więc razem z Judy i Grace poszłyśmy na zakupy. W końcu trzeba się jakoś ubrać na to zakończenie.
- Może tu...? - wskazałam na sklep z sukienkami
- Alex... Nie wiem jak Ty chcesz w tym po lesie ganiać - powiedziała Grace
- Po lesie ? - spojrzałam na nią zdziwiona
- No tak - zaśmiała się - a co myślałaś?
- Wiesz jakiś bankiet czy coś w tym stylu - odpowiedziałam
- Nie ta liga Skarbie - zaśmiała się Judy
Po odwiedzeniu chyba 20 skalpów, kupiłyśmy to chciałyśmy. Jeszcze tylko na loda i do domu. Siedziałyśmy i plotkowałyśmy o szkole gdy do naszego stolika podeszli chłopcy
- Można się przysiąść piękne panie? - zapytał czarująco nieznany nam blondyn...

bunny

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1492 słów i 7609 znaków, zaktualizowała 29 cze 2015.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik ruda123

    Ej zayebiste op. Kiedy następna??   :O

    1 lip 2015

  • Użytkownik Izoldota

    A mogłabyś napisać na wtorek?  
    Nie doczekam srody :/  
    zaje*iste opowiadanie

    30 cze 2015

  • Użytkownik ala12345

    Kiedy nastepna ?

    29 cze 2015

  • Użytkownik natusia98

    Extra kocham siatkówkę i romansidła :D

    29 cze 2015

  • Użytkownik kamila12535

    SupeSuper kiedy kolejna część

    29 cze 2015

  • Użytkownik bunny

    @kamila12535 możliwe że w środę :D

    29 cze 2015

  • Użytkownik głupia ja

    @bunny jeej!

    29 cze 2015

  • Użytkownik szalona123

    Fajne kiedy następna część? Mam nadzieje że niedługo bo genialnie piszesz! <3

    29 cze 2015

  • Użytkownik bunny

    @szalona123 postaram się na środę :)

    29 cze 2015

  • Użytkownik szalona123

    @bunny To genialnie by było akurat taki prezent na urodziny hehe! <3

    29 cze 2015