To nie bajka #5

To nie bajka #5Poniedziałek po tygodniu nie obecności w szkole nie miałam zaległości oceny wystawione. Dziś nie miałam treningu. Wstałam z łóżka poszłam się ogarnąć, potem zjadłam śniadanie i popędziłam do szkoły.  Gdy wchodziłam do szkoły Ewa do mnie podleciała.
-Hej kicia, wiesz ze Eryk jest z Mileną?- Spytała patrząc na mnie z litością??
-No i dobrze zrobił jej dziecko to niech teraz się nimi zajmie ja mam ich gdzieś. – Odpowiedziałam z uśmiechem.- A poza tym mam pytanie.
-Jakie?- Ewa była zaciekawiona,
-Jedziemy w wakacje w góry, jedziesz z nami?
-„z nami”, czyli kim?- Spytała.
-Kuba, Mikołaj i ja… -Powiedziałam patrząc na nią.
-A to spoko.- Odpowiedziała i po chwili zadzwonił dzwonek na lekcję. Pierwszy w-f przebrałam się w mój stój i popędziłam na halę, graliśmy w siatkę. Po lekcji, gdy już się ogarnęłam poszłam z Ewą na górę gdzie będzie odbywać się nasza kolejna lekcja. Zadzwonił dzwonek, weszłyśmy do klasy czekała już na nas matematyczka której nie znoszę, z wzajemnością .
-Proszę siadać!- Krzyknęła , oj chyba okres pomyślałam w duchu i wybuchłam śmiechem.
-Martyna! Co cię tak śmieszy?! Do dyrektora!- Krzyknęła a ja się wkurzyłam.
- No tak i powiem ze pani nie może sobie poradzić z okresem? –Powiedziałam z uśmiechem, a wszyscy zabuczeli.
-Co ty do mnie mówisz?! Ta sukienka to chyba pod latarnię, a nie do szkoły.- Powiedziała, a ja podeszła do niej.
-Ładne buty. Moja babcia miała takie same tylko ze nowsze, a pyzatym to nie klasztor na takie kołnierzyki .- Odburknęłam, a reszta się zaśmiała.  
- Jaka bezczelna dziewucha! – Krzyknęła. – z iloma już spałaś? – Spytała z pogardą.
-Jeszcze z nikim, a nie sorki z Pani mężem! A nie no jeszcze raz przepraszam pani nikt nie chciał i jest pani starą rumbą która się czepia. A i mój tata się dowie ze nazwała mnie pani szmatą.- Powiedziałam i wyszłam a reszta biła mi brawo, wiadomo nie powiem ojcu bo ona straci wtedy robotę a taka wredna nie jestem. Wróciłam do domu bo miałam dość tej budy.
-Martyna! Co tym razem zrobiłaś?- Usłyszałam głos brata, zawsze wiedział gdy wracałam ze szkoły ze coś się stało, albo coś zrobiłam.
-Matematyczka.- Rzuciłam i zaczęłam się śmiać, a on ze mną.
-Daj tej kobiecie już spokój.- Powiedział śmiejąc się.
-Ej! Sama zaczyna. – Walnęłam go w ramię i poszłam do salonu, w którym siedział Mikołaj.
- Siemka Martynka.- Powiedział Miki.
-Cześć.- Odpowiedziałam siadając przy nim, a on objął mnie ręką i przytulił.
-Jedziemy na imprezę ty ja Ewa i Kuba ! – Powiedział entuzjastycznie a mój brat wparował do salonu i nawet głupiej przycinki nie powiedział w stylu „łapy precz od mojej siostry”.
-No to ja dzwonię do Ewy, a ty leć się młoda szykować burkną Kuba, a ja poleciałam się ogarnąć. Założyłam ubrani, zrobiłam makijaż i lekko poprawiłam fryzurę w której byłam w szkole.
-Martyna! Chodź Ewa jest! Czekamy na ciebie.- Krzyczał Kuba.
-Ok. – Burknęłam pod nosem i zeszłam, Ewa wyglądała zajebiście a ja.. całkiem ok. Wsiedliśmy do samochodu mojego brata i ruszyliśmy w miasto. Poszliśmy do najlepszego clubu w mieście. Ewa tańczyła z moim bratem który ja adorował na każdym kroku, ja siedziałam w boksie, a Mikołaj podrywał jakieś dziewczyny przy barze. Postanowiłam ruszyć w balet poszłam na parkiet  na którym już nie widziałam mojej przyjaciółki i brata. Tańczyłam tak sama gdy ktoś od tyłu przejechał delikatnie palcami po mojej ręce, nie odwróciłam się tylko stanęłam jak wryta, zjechał ręką do końca mojej i splótł nasze palce, drugą ręką objął mnie w tali i lekko przyciągną do siebie. Znam ten zapach to drogie perfumy Mikołaja. Stał za mną zaczął lekko się kołysać wraz ze mną w rytm muzyki, nie wiem czemu, ale akurat musieli puścić jedną z wolniejszych . Lekko obróciłam głowę do  tyłu, po czym cała się odwróciłam w jego stronę, patrzył mi prosto w oczy nie wiedziałam co robić. Wziął jedną z moich rąk i zawiesił ją na swojej szyi a drugą przyciągną do swojej klatki piersiowej i ją trzymał, drugą ręką  objął mnie w tali i przytulił do siebie. Kołysaliśmy się lekko przytuleni. Co to ma być? Halo!! Martyna to nie może być tak!! Odsuń się. – Mój głos podświadomości próbował mnie od niego oderwać, ale ja nie chciałam, ja nie mogę to takie…przyjemne.  Didżej puścił szybszą piosenkę i sielanka się skończyła. Mikołaj od razu porwał mnie do szybkiego tańca. Świetnie tańczy. Mistrz. Po 4 piosenkach postanowiliśmy udać się do naszego boksu.
-O widzę że państwo piją-  Powiedziałam patrząc się na Ewę i Kubę którzy…. trzymali się za rękę? Ja chyba źle widzę. Zamarłam w bezruchu patrząc się na nich, chcieli coś powiedzieć, ale ja szybko wyszłam. Czemu ja to zrobiła? Nie wiem chyba się bałam ze stracę przyjaciółkę i brata..Biegłam ile sił w nogach. A oni za mną.
-Martyna poczekaj!- Krzyczeli, ale ja nie reagowałam. Niestety przez te głupie buty nie byłam taka szybka..i mnie dogonili.
-Stój.-Krzyknął Kuba łapiąc mój nadgarstek i odwracając mnie do nich twarzą.
-Czemu uciekłaś?- Spytała Ewa.
-Wy..- Pokazałam na nich palcem.
-Jesteśmy razem- Powiedział Kuba.
-Ale… jak… -Jąkałam się.
-Normalnie kochamy się i nie wiem czemu uciekłaś – Powiedziała Ewa. Mikołaj podszedł do mnie i mnie objął ramieniem.
-Nie chcę was stracić…- Wymamrotałam.
-Nie stracisz głuptasie tylko zyskasz będziesz przebywać z obojgiem na raz.- Mówił Mikołaj a ja zrozumiałam że jestem kretynka.
-Wracajmy do clubu .- Powiedział Kuba i pocałował w policzek Ewę. Weszliśmy do środka poszliśmy do naszego boksu i zamówiliśmy drinki. Mój brat z moją przyjaciółką powędrowali na parkiet a ja siedziałam sama bo Mikołaj gdzieś zniknął. Zastanawiałam się co to miało być wtedy gdy z nim tańczyłam, z rozmyśleń wyrwał mnie śmiech jakieś dziewczyny z którą przyszedł Mikołaj. Uśmiechnęłam się lekko a oni zaczęli flirtować . Trochę zabolało najpierw się wobec mnie tak zachowuje, a potem co? Flirtuje z inną ? No spoko ja o tamtym zapomnę tylko nigdy więcej nie pozwolę na takie zbliżenie. Zostawiłam Mikołaja z tą panną i poszłam tańczyć , jakiś brunet złapał mnie za ręce i zaczął ze mną tańczyć. 3 piosenka z rzędu a ja nadal z brunetem. Puścili coś wolniejszego, przysunął mnie do siebie i objął mnie w tali. Tańczyliśmy i nagle zaczął coś mi szeptać do ucha ze niby jestem podniecając  i zaczął całować mnie w szyję i dobierać do mnie, odpychałam go ale był silniejszy nagle z pomocą przybył mi Mikołaj uderzając chłopaka i zabierając mnie z parkietu do naszego boksu. Usiadłam, a on obok mnie i położył swoją rękę na moim kolanie, zepchnęłam ją .
-Dziękuje – Powiedziałam oschle.  
-To może jakaś nagroda?- zapytał z uśmiechem.
-Co masz na myśli? Mam Ci postawić drinka? –Spytałam z rozbawieniem w głosie.
-Buziak w policzek wystarczy. –Powiedział a ja głupia zgodziłam się. Miało nie być takich sytuacji, no ale to tylko buziak dla kolegi nic nie znaczący.
-Dobra. – zamknęłam lekko powieki i chciałam go pocałować w policzek, ale on nagle się odwrócił głową i nasze usta się złączyły w pocałunku. Było świetni magicznie, te..te jego usta, ten zapach, ten dotyk .  Oderwaliśmy się od siebie i Mikołaj mnie przytulił. Siedzieliśmy tak chwilę, a ja nie dowierzałam co się stało.

opowiem1234

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1453 słów i 7637 znaków.

6 komentarzy

 
  • taktoja

    Robi się ciekawie

    3 lut 2016

  • Majka

    Świetne!!;)

    31 sty 2016

  • Nika....

    Jest zajebiście! Czekam na więcej... ;)

    31 sty 2016

  • Ja

    Super!!!

    31 sty 2016

  • eosmcz

    Pięknie :) Już nie mogę się doczekać kolejnej

    31 sty 2016

  • Zizibubu❤

    Super

    31 sty 2016