To nie bajka #29

Cały wieczór siedziałam z Mikołajem i rozmawialiśmy o przyszłości.Kocham go bardzo i wybaczę mu wszystko, no pawie wszystko. Będziemy mieli dziecko i co ja powiem rodzicom? Moze lepiej na razie nic nie mówić, Wszystko jest takie trudne ehh.... Dni mijały szybko pomiędzy mną, a  Mikołajem układa się bardzo dobrze znaczy układało się..bo ostatnio się pokłóciliśmy nawet nie pamiętam o co. Nie odzywamy się już tydzień, a ja niedługo będę musiała powiedzieć rodzicom o dziecku. Ciekawe jak zareagują matkę to obejdzie, a tatę? No ale trzeba.Postanowiłam zadzwonić do Mikołaja.  
-Martyna? Coś się stało?- Odebrał.  
-Nie, to znaczy tak musimy pogadać.  
-Okey, będę u ciebie za 15 minut. - Powiedział i się rozłączył. Postanowiłam się ogarnąć rozczesałam włosy i związałam w kucyka. Ubrałam się w szare dresy ze ściągaczami i czarną bokserkę. Usłyszałam dzwonek do drzwi więc pobiegłam je otworzyć.  
-Jestem.- Odezwał się Mikołaj.  
-Wejdź.- Uśmiechnęłam się. Siedzimy w salonie żadne z nas się nie odzywa w końcu postanowiłam przerwać tą ciszę.  
-Czemu się od tygodnia nie odzywasz?  
-Martyna.. ja no powinienem ci coś powiedzieć. - zaczynam się bać jest poważny coś się chyba stało.
-To mów! Mikołaj! Powiedz o co chodzi! - hormony szybko się ostatnio denerwuję.
-zrobiłem coś... coś okropnego, ale nie żałuje.- Co on pieprzy? Coś okropnego ale nie żałuje?  
-Mów prosto z mostu.  
-Przespałem się z Ewą, ale zdałem sobie sprawę ze ją  kocham. - To nie prawda. Nie! Przecież zapewniał ze mnie kocha, mnie i dziecko. To jest to czego mu nigdy nie wybaczę! zresztą on nie będzie nawet prosił o wybaczenie, bo on ją...kocha?Moja była przyjaciółka i ojciec mojego dziecka i zarazem moja miłość oboje wbili mi nóż w plecy. Siedzę i patrzę z niedowierzaniem, aż w końcu wybuchłam.
-Wynoś się. - Wyszeptałam.  
-Martyna przepraszam ja wiem jestem dupkiem. - Chciał mnie jeszcze bezczelny dotknąć.  
-Wynoś się! Wypierdalaj! Nienawidzę cię śmieciu! Jesteś nic nie warty! Totalne zero. z-e-r-o! - Wrzeszczałam i płakałam to za wiele co on sobie wyobraża.
-Maryna! Uspokój się przecież...- Nie dane było mu dokończyć bo zaczęłam rzucać w niego przedmiotami stojącymi na stoliku.  
-Wynoś się!- Krzyknęłam i podniosłam wazon ze stoły. Miał szczęście ze wyszedł bo by dostał w ten pusty łeb! Od razu po jego wyjściu zadzwoniłam do brata, który pojawił się z Eweliną u mnie, a ja opowiedziałam co się dokładnie stało.  
-Martyna uspokój się bo to może dziecku zaszkodzić .  
-Jak mam się uspokoić? !! No jak?!- Krzyknęłam gwałtownie podnosząc się z kanapy. I nagle wieli ból. - Ał...ał..Kuba.. moje dziecko ałaaa.!!!- Krzyknęłam.  
-Jezu! Trzeba do szpitala. Martyna uspokój się oddychaj. - Ból był okropny, a film mi się urwał. Nagła ciemność nic zero. Obudziłam się i białe światło oślepiło mnie.  
-Gdzie jestem?- Wyszeptałam.  
-Witamy pani Martyno. Jest pani w szpitalu. Leży pani tu już dwa dni i mam złe informacje. Przykro mi ale poroniła pani. - Powiedział starszy mężczyzna i wyszedł. Straciłam dziecko. Przez tego dupka. Nic nie winne dziecko nie urodzi się przez niego. Łzy zaczęły spływać po moim policzku.
-Hej siostra, jak się czujesz?- Do sali wszedł Kuba i Ewelina.  
-A jak się mam czuć po stracie dziecka?- Spytałam i znowu się rozpłakałam.  
-Siostrzyczko tak mi przykro..- pogłaskał mnie po głowie, a Ewelina się rozkleiła.
-Chce zostać sama.- Wyszeptałam, a oni wyszli. Muszę stąd wyjechać najlepiej daleko.  
-Przepraszam pani Martyno ale ma pani gościa. - Powiedziała jedna z pielęgniarek.  
-Nie chcę nikogo widzieć. - Powiedziałam.  
-Ale ten pan się upiera. - Nie wiedziała co robić. Ugh.  
-Dobra niech wejdzie. - Powiedziałam zażenowana. Do sali wszedł...nie no nie wierzę ten dupek Mikołaj.  
-Po co tu przyszyłeś ? - Spytałam zła.  
-Ja.. przyszedłem przeprosić. Nigdy sobie nie wybaczę ze nasze dziecko.. - Nie dokończył dupek!
-Nie żyje przez ciebie.- Dokończyłam.
-Martyna ja.. no naprawdę przepraszam.- Wyszeptał.  
-Wynoś się i nigdy nie pokazuj mi się na oczy. - Powiedziałam.  
-Martyna...  
-Mikołaj wynoś się!- Krzyknęłam, a on wyszedł. No i się rozkleiłam.  
............................................................................
Tak wiem zwaliłam. -.- a może nie?  hm.... chciałam powiedzieć ze nadchodzi koniec... :x

opowiem1234

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 809 słów i 4487 znaków.

17 komentarzy

 
  • alulu

    Nie zwaliłaś ;) fajnie, że coś się dzieje, ale szkoda, że to już koniec :/

    6 mar 2016

  • ja

    Fajna część, coś się dzieje;*

    6 mar 2016

  • juliq07

    No na prawdę? Nie spodziewałam się

    5 mar 2016

  • Karolina12

    Wow tego sie niespodziewalam... Super

    5 mar 2016

  • Ona18

    O mój Boże! :O

    5 mar 2016

  • mysza

    Tak, zawaliłaś z tym co teraz się dzieje.

    5 mar 2016

  • tajedyna

    OMG!! Nie tylko nie koniec :c mam nadzieję ze mimo wszystko to się tak nie skończy :C

    5 mar 2016

  • ???

    Coo nadchodzi koniec? Mam nadzieje że ta zdrada to bedzie tylko sen i oni będą razem :D

    5 mar 2016

  • Korni

    Łooo ale sie porobiło :o szkoda ze już koniec :( co za ujj z Mikołaja.. Jak on mógł.. Kiedy dodasz kolejną ?

    5 mar 2016

  • Misiaa14

    Jezus. ...szok

    5 mar 2016

  • majli

    Jeżeli to się wydarzyło naprawdę to Mikołaj niech spada na drzewo, ale po cichu liczę, że to tylko koszmar. :P

    5 mar 2016

  • Czarna21

    Noo troche lipa ale mam nadzieje
    Ze bd szczesliwe zakonczenie... Pisz szybko...

    5 mar 2016

  • Malineczka2208

    A to dupek jeden!  Szkoda ze koniec no ale i tak czekam na kolejna <3 :D

    5 mar 2016

  • el

    no troche zwaliłas to chciałam bym żeby był to sen  :( jak on mog zdradzic z jej byłą przyjaciółką i powiedziec ze ją kocha :( i jeszcze dziecko straciła  masakra a  miałam nadzieje ze  bedą razem :(

    5 mar 2016

  • Nika....

    Szkoda że tak się potoczyło... I szkoda że koniec się zbliża ale i tak czekam na next... :)

    5 mar 2016

  • szalona123

    Mam chociaż małą nadzieje, że to opowiadanie zakończy się szczęśliwie.  <3

    5 mar 2016

  • xd

    Aż się kolejnej nie mg doczekać :)

    5 mar 2016