Cały wieczór siedziałam z Mikołajem i rozmawialiśmy o przyszłości.Kocham go bardzo i wybaczę mu wszystko, no pawie wszystko. Będziemy mieli dziecko i co ja powiem rodzicom? Moze lepiej na razie nic nie mówić, Wszystko jest takie trudne ehh.... Dni mijały szybko pomiędzy mną, a Mikołajem układa się bardzo dobrze znaczy układało się..bo ostatnio się pokłóciliśmy nawet nie pamiętam o co. Nie odzywamy się już tydzień, a ja niedługo będę musiała powiedzieć rodzicom o dziecku. Ciekawe jak zareagują matkę to obejdzie, a tatę? No ale trzeba.Postanowiłam zadzwonić do Mikołaja.
-Martyna? Coś się stało?- Odebrał.
-Nie, to znaczy tak musimy pogadać.
-Okey, będę u ciebie za 15 minut. - Powiedział i się rozłączył. Postanowiłam się ogarnąć rozczesałam włosy i związałam w kucyka. Ubrałam się w szare dresy ze ściągaczami i czarną bokserkę. Usłyszałam dzwonek do drzwi więc pobiegłam je otworzyć.
-Jestem.- Odezwał się Mikołaj.
-Wejdź.- Uśmiechnęłam się. Siedzimy w salonie żadne z nas się nie odzywa w końcu postanowiłam przerwać tą ciszę.
-Czemu się od tygodnia nie odzywasz?
-Martyna.. ja no powinienem ci coś powiedzieć. - zaczynam się bać jest poważny coś się chyba stało.
-To mów! Mikołaj! Powiedz o co chodzi! - hormony szybko się ostatnio denerwuję.
-zrobiłem coś... coś okropnego, ale nie żałuje.- Co on pieprzy? Coś okropnego ale nie żałuje?
-Mów prosto z mostu.
-Przespałem się z Ewą, ale zdałem sobie sprawę ze ją kocham. - To nie prawda. Nie! Przecież zapewniał ze mnie kocha, mnie i dziecko. To jest to czego mu nigdy nie wybaczę! zresztą on nie będzie nawet prosił o wybaczenie, bo on ją...kocha?Moja była przyjaciółka i ojciec mojego dziecka i zarazem moja miłość oboje wbili mi nóż w plecy. Siedzę i patrzę z niedowierzaniem, aż w końcu wybuchłam.
-Wynoś się. - Wyszeptałam.
-Martyna przepraszam ja wiem jestem dupkiem. - Chciał mnie jeszcze bezczelny dotknąć.
-Wynoś się! Wypierdalaj! Nienawidzę cię śmieciu! Jesteś nic nie warty! Totalne zero. z-e-r-o! - Wrzeszczałam i płakałam to za wiele co on sobie wyobraża.
-Maryna! Uspokój się przecież...- Nie dane było mu dokończyć bo zaczęłam rzucać w niego przedmiotami stojącymi na stoliku.
-Wynoś się!- Krzyknęłam i podniosłam wazon ze stoły. Miał szczęście ze wyszedł bo by dostał w ten pusty łeb! Od razu po jego wyjściu zadzwoniłam do brata, który pojawił się z Eweliną u mnie, a ja opowiedziałam co się dokładnie stało.
-Martyna uspokój się bo to może dziecku zaszkodzić .
-Jak mam się uspokoić? !! No jak?!- Krzyknęłam gwałtownie podnosząc się z kanapy. I nagle wieli ból. - Ał...ał..Kuba.. moje dziecko ałaaa.!!!- Krzyknęłam.
-Jezu! Trzeba do szpitala. Martyna uspokój się oddychaj. - Ból był okropny, a film mi się urwał. Nagła ciemność nic zero. Obudziłam się i białe światło oślepiło mnie.
-Gdzie jestem?- Wyszeptałam.
-Witamy pani Martyno. Jest pani w szpitalu. Leży pani tu już dwa dni i mam złe informacje. Przykro mi ale poroniła pani. - Powiedział starszy mężczyzna i wyszedł. Straciłam dziecko. Przez tego dupka. Nic nie winne dziecko nie urodzi się przez niego. Łzy zaczęły spływać po moim policzku.
-Hej siostra, jak się czujesz?- Do sali wszedł Kuba i Ewelina.
-A jak się mam czuć po stracie dziecka?- Spytałam i znowu się rozpłakałam.
-Siostrzyczko tak mi przykro..- pogłaskał mnie po głowie, a Ewelina się rozkleiła.
-Chce zostać sama.- Wyszeptałam, a oni wyszli. Muszę stąd wyjechać najlepiej daleko.
-Przepraszam pani Martyno ale ma pani gościa. - Powiedziała jedna z pielęgniarek.
-Nie chcę nikogo widzieć. - Powiedziałam.
-Ale ten pan się upiera. - Nie wiedziała co robić. Ugh.
-Dobra niech wejdzie. - Powiedziałam zażenowana. Do sali wszedł...nie no nie wierzę ten dupek Mikołaj.
-Po co tu przyszyłeś ? - Spytałam zła.
-Ja.. przyszedłem przeprosić. Nigdy sobie nie wybaczę ze nasze dziecko.. - Nie dokończył dupek!
-Nie żyje przez ciebie.- Dokończyłam.
-Martyna ja.. no naprawdę przepraszam.- Wyszeptał.
-Wynoś się i nigdy nie pokazuj mi się na oczy. - Powiedziałam.
-Martyna...
-Mikołaj wynoś się!- Krzyknęłam, a on wyszedł. No i się rozkleiłam.
............................................................................
Tak wiem zwaliłam. -.- a może nie? hm.... chciałam powiedzieć ze nadchodzi koniec... :x
17 komentarzy
alulu
Nie zwaliłaś fajnie, że coś się dzieje, ale szkoda, że to już koniec :/
ja
Fajna część, coś się dzieje;*
juliq07
No na prawdę? Nie spodziewałam się
Karolina12
Wow tego sie niespodziewalam... Super
Ona18
O mój Boże!
mysza
Tak, zawaliłaś z tym co teraz się dzieje.
tajedyna
OMG!! Nie tylko nie koniec :c mam nadzieję ze mimo wszystko to się tak nie skończy :C
???
Coo nadchodzi koniec? Mam nadzieje że ta zdrada to bedzie tylko sen i oni będą razem
Korni
Łooo ale sie porobiło :o szkoda ze już koniec :( co za ujj z Mikołaja.. Jak on mógł.. Kiedy dodasz kolejną ?
Misiaa14
Jezus. ...szok
majli
Jeżeli to się wydarzyło naprawdę to Mikołaj niech spada na drzewo, ale po cichu liczę, że to tylko koszmar. :P
Czarna21
Noo troche lipa ale mam nadzieje
Ze bd szczesliwe zakonczenie... Pisz szybko...
Malineczka2208
A to dupek jeden! Szkoda ze koniec no ale i tak czekam na kolejna
el
no troche zwaliłas to chciałam bym żeby był to sen :( jak on mog zdradzic z jej byłą przyjaciółką i powiedziec ze ją kocha :( i jeszcze dziecko straciła masakra a miałam nadzieje ze bedą razem :(
Nika....
Szkoda że tak się potoczyło... I szkoda że koniec się zbliża ale i tak czekam na next...
szalona123
Mam chociaż małą nadzieje, że to opowiadanie zakończy się szczęśliwie.
xd
Aż się kolejnej nie mg doczekać