To nie bajka #22

Od tamtego zdarzenia miną rok mam już osiemnaście lat i nadal nie mam chłopaka no znaczy mam kogoś dla kogo jestem "tą jedyną" ale jak dla mnie jest tylko przyjacielem i on o tym dobrze wie, a ten ktoś to Sebastian chłopak którego poznałam na osiemnastce mojej koleżanki z klasy Klary. Mój brat Kuba nadal jest z Eweliną, a moi rodzice nadal są zapracowani. Nie wiem co się dzieje u Mikołaja słyszałam tylko z opowieści ze przed tym zdarzeniem ojciec mu załatwił pracę i miał nie jechać, ale skoro już nic go tu nie trzyma to wyjechał i ma się dobrze tylko pytanie czy ma już kogoś, co robi, czy czasem myśli o mnie tak jak ja o nim. Brakuje mi go i to bardzo ale czasu nie cofnę. Dziś idę ze znajomymi do clubu Sebastiana nie będzie i przyznam ze się trochę cieszę. Idę na dół powiedzieć Kubie i Ewelinie ze wychodzę.  
-Kurde siostra ślicznie wyglądasz. - Powiedział mój braciszek.  
-Dziękuję, ja idę na imprezę i nie wiem o której wrócę. - Powiedziałam i poszłam do kuchni, a za mną Ewelina.  
-Martyna muszę ci coś powiedzieć.  
-Więc mów.  
-Bo Mikołaj wrócił. - Gdy to powiedziała zamarłam, mój, a raczej już nie mój Mikołaj wrócił i mogę go w każdej chwili spotkać, wspomnienia wróciły.  
-Kiedy? - Spytałam.  
-Trzy tygodnie temu.  
-I dopiero teraz się dowiaduje? - Pytam trochę zła.  
-Kuba wcale nie chciał ci powiedzieć ale go przekonałam.  
-Dobra, wiesz to mnie nie interesuję ze on wrócił. Idę pa.- Powiedziałam i wyszłam z domu. Przyjechali po mnie znajomi: Dominik, Roksana,Szymon,Klara.  
-Hej.- Przywitałam się i ruszyliśmy. Gdy weszliśmy do clubu od razu zaczęliśmy pić i tańczyć, a mi się przypomniała chwila z Mikołajem nasz pierwszy pocałunek, taniec. STOP MARTYNA! To przeszłość zapomnij o nim.  
- Coś się stało? jesteś jakaś blada - Powiedziała Roksana.  
-Wszystko ok, ja muszę wyjść na zewnątrz. - Powiedziałam.  
-Iść z tobą?  
-Nie, ja wracam do domu sorki, miłej zabawy powiedz reszcie.- Powiedziałam i poszłam. Na zewnątrz było sporo ludzi. Ustałam i zamknęłam oczy, powoli wdychałam i wydychałam powietrze i nagle poczułam dłonie na moim ramieniu gwałtownie się odsunęłam i otworzyłam oczy.  
-Przepraszam jeśli cię przestraszyłem myślałem ze coś ci się stało.- Powiedział blondyn o zielonych oczach.  
-Nie no okey nic się nie stało.  
-Śliczna jesteś.- Powiedział i przejechał dłonią po mojej ręce, odsunęłam się lekko.  
-Dzięki.  
-Masz ochotę na zabawę? - Spytał i się przysuną do mnie, ja pokręciłam przecząco głową ale był nachalny ode pchnęłam go od siebie.  
-Odczep się. - Krzyknęłam.  
-Oj daj spokój nie graj nie dostępnej. - Powiedział i złapał mnie za nadgarstek.  
-Nie słyszałeś? Daj jej spokój,- Usłyszałam głos za swoimi plecami, tak dobrze znany mi głos, który należy do Mikołaja. Głos którego mi brakuje i za którym tęsknie.  
-Nie wtrącaj się koleś.- Mój napastnik przyciągną mnie do siebie i zaczął całować mi szyję.  
-Chciałem spokojnie, ale ty wolisz inaczej. - Powiedział i wyrwał mnie z jego uścisku, a go uderzył z całej siły w twarz. Blondyn uciekł, a Mikołaj spojrzał na mnie. Mikołaj to ten sam Mikołaj jak kiedyś. Patrzymy na siebie z tęsknotą. W końcu przerywa ciszę.  
-Martyna...- Szepcze. Czyżby mnie nie poznał na początku ?  - zmieniłaś się.  
-Tak wiem, ale za to ty nadal jesteś taki sam. - Miał racje zmieniłam się ale tylko z wyglądu ścięłam włosy, przyciemniłam włosy. Mikołaj podchodzi do mnie bliżej patrzymy sobie w oczy.  
-Stęskniłem się.- Szepcze.
-Ja tez.- No i daliśmy upust swoim emocjom. Pocwałowaliśmy się namiętnie i zachłannie. Tęskniłam za tym, tak bardzo mi tego brakowało. W końcu się oderwaliśmy.  
-Mikołaj...- Wyszeptałam jego imię.  
-Martyna daj nam jeszcze jedną szansę, - Mówi z zaszklonymi oczami.  
-Mikołaj przepraszam. - Mówię, a po moim policzku spływa łza.  
-za co przepraszasz?- On tez się rozkleja.  
-Pozwoliłam ci odejść.  
-Nie, to ja przepraszam odeszlem .- Powiedział.  
-Spróbujmy jeszcze raz.- Wyszeptałam, a on się uśmiechną przez łzy.  
-Martyna jak ja się za tobą stęskniłem.  
-Pocałuj mnie.- Powiedziałam a on bez wahania to uczynił.  
-Jedziemy do mnie.- Powiedział i poszliśmy do jego samochodu.

opowiem1234

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 838 słów i 4340 znaków.

6 komentarzy

 
  • Olciiak

    Kochamm <3 pisz dalej kochana :* kiedy następna???

    19 lut 2016

  • opowiem1234

    @Olciiak jutro

    19 lut 2016

  • tajedyna

    Świetnie, pisz tak dalej kochana :*

    19 lut 2016

  • arinaxd

    czemu taka krótka ? Pozdro Ari
    :rotfl:

    19 lut 2016

  • opowiem1234

    @arinaxd A wiesz dobrze ze napisałam bo mam problemy i to duże

    19 lut 2016

  • arinaxd

    @opowiem1234  mam nadzieję, że uda Ci się je rozwiązać

    19 lut 2016

  • opowiem1234

    @arinaxd ja też mam taką nadzieję :)

    19 lut 2016

  • Ona18

    Mmmrau  :sex:?  :danss:

    19 lut 2016

  • opowiem1234

    @Ona18 jeszcze nie teraz :P

    19 lut 2016

  • @inna

    Ona tak po prostu wybaczyła mu to że ją uderzył?! Kurde powinna chociaż trochę pokazać mu że przez ten rok tęskniła ale bez przesady. Odrazu jadą do niego.. Pozatym świetnie!

    19 lut 2016

  • opowiem1234

    @@inna To ze jadą do niego nie oznacza niczego :)

    19 lut 2016

  • el

    @@inna boże oni nie moszą robic nie wiadamo  co w tym domu . Mogął jechac i pogadac na spokojnie :)

    19 lut 2016

  • el

    Super :) fajnie widziec ich  razem :*

    19 lut 2016

  • Nika....

    Super!! Kiedy następna?

    19 lut 2016

  • opowiem1234

    @Nika....  Albo dziś, albo jutro :*

    19 lut 2016