Rano obudziły mnie głosy dochodzące z kuchni. Postanowiłam nie wychodzić z pokoju tylko posłuchać.
------Mikołaj------
Stoję w kuchni i rozmawiam z Kubą, Martyna jeszcze śpi więc mogę z nim pogadać na spokojnie.
-A wiesz co z Ewą?- Spytałem.
-Podobno wyjechała gdzieś do ciotki i możliwe ze pójdzie do szkoły z internatem.
-Dobra wiesz to już skończone, lepiej opowiadaj czy coś już załatwiłeś w sprawie naszego wyjazdu.
-No to jedziemy za tydzień- Odparł Kuba.
-Świetnie, a na ile?
-Na tydzień bo Ewelina ma jakieś wesele w rodzinie i idziemy razem.- Kuba powiedział jednym tchem.
-No spoko, wiesz ostatnio stary do mnie dzwonił i ma dla mnie niby jakąś propozycję i nie ma odmowy.
-Ciekawe o co chodzi.
-Stary sam się zastanawiam .
- Kiedy do niego jedziesz? – Spytał Kuba.
-No pójdę przed wyjazdem. – Odparłem. Powiem szczerze boję się czego mój ojciec chce ode mnie.
Naszą rozmowę przerwała wchodząca do kuchni Martyna.
-Dzień dobry.- Powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
-Jak się spało?- Spytałem.
-Jako tako dobrze. A gdzie Ewelina?- Spytała Kubę.
-W domu, widzę ze się polubiłyście.- Odparł Kub, a ja przytuliłem Martynę od tyłu.
-Normalna akcja ze się polubiły.- Powiedziałem.
-Normalna akcja nie wymieniłyśmy się numerami , a dziś miałyśmy iść na zakupy.- Martyna powiedziała i puściła oczko do Kuby.
-To ogarnij się i zjedz coś to pojedziemy do niej.- Powiedział Kuba.
-Serio mówisz?- Martyna pytała.
-No jasne.- Kuba odpowiedział, a on go przytuliła i pobiegła się ogarnąć.
-Fajnie ze się polubiły Ewelina tez gadała od samego rana o tych zakupach.- Powiedział Kuba, a ja się zaśmiałem.
-No przyznam ze bałem się ze Martyna gorzej zareaguję, ale jest mądra i co się okazało mają wspólny język.- Powiedziałem i zacząłem smażyć naleśniki.
-Wiesz jest taka mądra po mnie.- Kuba powiedział, a ja wybuchłem śmiechem.
-Tak jasne, chcesz naleśnika?- Spytałem.
-Daj zjem sobie.- Powiedział, a ja nałożyłem mu na talerz.
-Martyna jedzenie!- Krzyknąłem
-Jestem.- Powiedziała wchodząc do kuchni.
-Siadaj mała i wcinaj. – Powiedziałem dając jej talerz i sam usiadłem alby zjeść.
-Sam jesteś mała kurduplu. – Martyna mówiła jedząc.
-Dobra, dobra jedz.- Powiedziałem u się uśmiechnąłem.
Po śniadaniu ruszyliśmy w drogę. Pojechaliśmy po Ewelinę, a potem do galerii i się zaczęło chodzenie po sklepach i tak całe 3 godziny. No proszę was ile można ?
-No to już chyba się zbieramy – Powiedział Kuba, a ja tylko kiwnąłem głową.
-A pojedziemy na plażę ?- Spytały dziewczyny równocześnie i zaczęły się śmiać .
-Dobra czemu nie.- Powiedziałem, a Kuba posłał mi zabójcze spojrzenie.
-Kuba ten wzrok to sobie daruj.- Powiedziała Ewelina całując go.
-Dobrze przepraszam złotko.- Powiedział i wszyscy się zaśmiali.
Gdy wyszliśmy już z galerii ruszyliśmy w kierunku domu Kuby i Martyny. Na miejscu dziewczyny powędrowały do pokoju Martyny, a ja z Kubą do jego.
.............................................................................................
Tak wiem krótka część ale nie mam zbyt wiele czasu i jeśli mi się uda to może wstawię wieczorem kolejną ale nie jestem pewna. :/
6 komentarzy
tajedyna
Superrr
dream47
Świetne
ja
Super !!!
Nika....
Cudownie....
Karolina12
Kocham cie i to opowiadanie super pisze ❤❤❤
Dzena
Bardzo fajne mam nadzieje ze znajdziesz czas