-Cholera! - ze snu wyrwał mnie krzyk dochodzący z kuchni Mikołaja. Szybko wstałam i pobiegłam żeby zobaczyć co się stało. Na podłodze lezą skrawki zbitego szkła, a z jego ręki leci krew.
-Uważaj Martyna szkła lezą i przepraszam ze cię obudziłem.- Powiedział gdy mnie zauważył.
-Nic się nie stało siadaj na krześle, a ja idę po apteczkę. - Biedaczysko chyba chciał zrobić śniadanie.
-Nie trzeba. - Chciał sam iść opatrzyć rękę ale go zatrzymałam.
-Siadaj w tej chwili i milcz. - No i się posłuchał. Usiadł na krześle z uśmiechem, a ja poszłam po apteczkę. Gdy wróciłam zobaczyłam go zbierającego szkło. No nie wytrzymam.
-Miałeś siedzieć. - Powiedziałam lekko zła.
-Tak wiem ale trzeba posprzątać. - Wskazał na szkło.
-Ja to zrobię.
-Nie ma mowy.
-Jest! Albo wyjdę i nigdy się do ciebie nie odezwę. - Tak wiem szantaż ale co mam robić skoro mnie nie słucha?
-Ej tak to nie ma. - Poderwał się z ziemi i usiadł na krzesło.
-Jest, a teraz dawaj rękę. - Powiedziałam już z uśmiechem. Gdy zaczęłam opatrywać mu rękę kątem oka zauważyłam stojące naleśniki z serem na stole. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem i dokończyłam opatrywanie rany, a potem sprzątnęłam rozbite szkło.
-Dziękuję. - Powiedział Mikołaj gdy usiadłam do stołu.
-To ja dziękuję.
-A za co?
-Eh..no za śniadanie, a teraz siadaj bo sama nie dam rady.- Na moje słowa roześmiał się i usiadł na przeciwko mnie. Po śniadaniu Mikołaj dał mi swoje szare dresy ze ściągaczami, które pomimo tego ze były najmniejszego rozmiaru dla mnie i tak były za duże i to sporo za duże i dał mi swoją czarną bluzę wszystko pachnie nim. Teraz oglądamy sobie telewizję i zajadamy się czekoladą.
-Ej Mikołaj pamiętasz jak z Eweliną jarałyśmy jointy? - Przypomniało mi się to.
-Jak bym mógł zapomnieć. - Roześmiał się.
-Ale przyznaj ze się martwiliście.
-No przyznaję, ale ty się przyznaj ze to nie było od przypadkowych gości tylko do tego twoje kolegi.
-Dobra przyznaję. - No i tak miłą rozmowę przerwał nam dzwonek do drzwi.- Otworzę. - Powiedziałam i poszłam w kierunku drzwi. Gdy je otworzyłam spaliłam buraka.
-Martyna?
-Kuba?
-Co ty tu robisz? Miałaś być u koleżanki.- Powiedział wchodząc do środka.
-Um.. no tak ale..
-Chyba nie musi ci się tłumaczyć. - Uff...Uratowana przez Mikołaja. Dzięki Ci Boże!
-No racja. - Mój brat się uśmiechnął, a ja przewróciłam oczami.
-Co cię do mnie sprowadza? - Spytał Mikołaj i skierował się do salonu.
-A wiesz chciałem spytać o pewną osobę. - Odpowiedział, a ja wiem ze albo chodziło o mnie albo nie chcą żebym wiedziałam o tej osobie.
-Eh.. dobra to ja idę do sypialni, mogę laptopa? - Spytałam.
-Jasne. - Powiedział Mikołaj, a ja się udałam do sypialni i włączyłam laptopa. Szczerze to tylko przykrywka będę podsłuchiwać.
- No więc o co chodzi? - Spytał Mikołaj.
-Ewa. - Rzucił mój brat, a ja zamarłam.
-A ona. Spokojnie już się na tobie zemściła tylko zamiast ciebie najbardziej ucierpiałam Martyna. - Powiedział Mikołaj ze smutkiem. Czyli moje dziecko nie żyje bo ona chciała zemścić się na moim bracie?
-Wiem. Cholera jak ja jej nienawidzę, ta Ewa jest chora psychicznie. - Mój brat jest wkurwiony.
-A czemu zacząłeś jej temat?
-Czemu ? Bo widziałem ja dziś w galerii z jakimś gościem i boję się ze Martyna ją zauważy. - Nie chcę tego słuchać więcej. Nie wytrzymam. Idę do łazienki i przebieram się w moje ubrania, a włosy spinam w kucyka i cichaczem wychodzę z domu Mikołaja, oni nawet tego nie zauważą bo już prawie krzyczą. Idę do tej pieprzonej galerii. I co widzę? Widzę szczęśliwą Ewę z jakimś chłopakiem. Nie wytrzymam! Poszłam kupić sok marchewkowy. Tak wiem marchwiowy ale niech ma za swoje. Idę do niej pewnym krokiem.
-Witaj Ewcia. - Mówię przesłodzonym głosem.
-Martyna? - No i proszę zdziwienie.
-Kochanie kto to ? - Pyta jej chyba chłopak.
-Kim jestem? A pewnie Ci Ewa nie powiedziała jak przespała się z moim chłopakiem z którym to byłam w ciąży tylko dla tego bo chciała się zemścić na moim bracie, której jej nie chciał. I to całkiem nie dawno. - Powiedziałam i się uśmiechnęłam gdy zobaczyłam jej zdziwienie, a jego złość.
-Byłaś..w.. ciąży? - Pyta.
-Tak byłam...ale już nie jestem bo poroniłam!!- No i nie wytrzymałam. - Przez ciebie nie żyje! Ty zabiłaś moje dziecko! To przez ciebie się tak zdenerwowałam ze je straciłam! Nawet nie mogło się narodzić! Szmata! Puszczalska suka! - Krzyknęłam i wylałam na nią sok. - Patrz jaką masz dziewczynę. - Powiedziałam i odeszłam, a gdy się odwróciłam na moment widziałam jak się kłócą i on ją zostawia samą na środku budynku. Nienawidzę jej!! Ugh. Jeszcze mój telefon zaczyna dzwonić i to w dodatku Kuba.
-Hallo? - Postanawiam odebrać.
-Martyna? Gdzie jesteś?
-A wracam sobie z rozmowy z Ewą. - Poczujcie ten entuzjazm w głosie.
-Co? Jak to? Ale.. gdzie ty teraz jesteś?
-Wracam do domu Mikołaja. - Mówię i się rozłączam. Idąc zaczęłam się uśmiechać pomogło mi to ze tak jakby przynajmniej w malutkim calu się na niej zemściłam. W końcu doszłam i gdy tylko przekroczyłam próg drzwi Mikołaj natychmiast mnie przytulił.
-Tak się bałem. - Wyszeptał i po kilku sekundach się odsunął.
-Nie ma czego jak widać jestem cała i zdrowa.- Powiedziałam z uśmiechem.
-A gdzie ty byłaś?- Pyta mój braciszek.
-A w galerii.
-Po co?
-A wiesz spotkać się z Ewą i wylać na nią sok marchwiowy.
-Co?? - Pyta Kuba ze zdziwienia.
-Ojej no nic takiego. - Mówię i siadam przed telewizorem.
-Martyna! - Krzyknął.
-Czego?
-Po co to zrobiłaś ?
-Bo dzięki temu mi ulżyło ? - Pytam i więcej nie zamierzam z nim rozmawiać.
-Rozumiem. - Mówi i siada z mojej prawej strony, a Mikołaj z lewej.
10 komentarze
mysza
Będzie?
opowiem1234
@mysza dziś nie dam rady miała być ale no nie wyrobie się mam tak dużo rzeczy do zrobienia i ten tydzień miałam zawalony i następny to samo ale jeśli mi się uda jutro znaleźć chwilę to postaram się dodać I chce przeprosić że tak rzadko dodaję ale nie mam nawet czasu na chwile odpoczynku nie mówiąc o swoim wyglądzie przypominam zombie i wyglądam jakbym coś ćpała więc jeszcze raz przepraszam i postaram się jutro dodać
mysza
@opowiem1234 Ja to doskonale rozumiem.
Psychokotek
Będzie dzisiaj???
opowiem1234
@Psychokotek Jutro
Psychokotek
Super czekam
Misiaa14
cudo *-*
Nata208
Opowiadanie super tylko on mówił że kocha jedank kocha Ewe a teraz co znów Martyne troche bez sensu to było xD ale pisz dajej czekam
Malineczka2208
Świetne
Lea
Naprawdę coraz lepiej Ci idzie Podoba mi się, no i oczywiście czekam na kolejną część
ala1123
Nie rozumiem przecież on mówił że przez to co się stało zrozumiał że kocha ewe a teraz okazalo sie ze to ona chciala sie odegrac a on jej wcale nie kocha ???
A tak to część spoko
juliq07
Moim zadniem coraz lepiej Ale i tak od początku jest cudo <!
xoxosylwia
Cudne ❤❤❤❤
tajedyna
Super