Miłość w Bieszczadach cz. 10.1

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj
Obudziłem się w środku nocy, od razu gdy wypadły mi słuchawki z uchu. Po tym leżałem jeszcze jakiś czas, ale nie mogłem zasnąć. Wstałem więc i poszedłem się szykować do łazienki. Gdy z niej wyszedłem Maciek dalej spał więc poszedłem pomyśleć na plaże. Jednak gdy tam doszedłem okazało się, że nie ja jedyny o tym pomyślałem. Siedziała tam …
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dominika
Siedziałam na plaży w obozowisku gdy nagle zobaczyłam idącego w moją stronę Mikołaja. Siadł obok mnie.
- Co ty tu robisz? – zapytał mnie.
- Myślę o tym co tu się dzieło przez te 2 tygodnie. O tym co jest pomiędzy tobą a Kamilą. Co działo się z wujkiem, o meczu i tym co działo się po meczu. Mam do ciebie pytanie. Czy ty ją naprawdę kochasz?
- Jasne, że tak i mam nadzieje, że ona czuje do mnie to samo. – powiedział robiąc bardzo smutną minę.
- Tym się nie przejmuj.- powiedziałam i wróciłam do domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Obudziłam się gdy ktoś wszedł do pokoju. Gdy popatrzyłam w tym kierunku zobaczyłam po cichu skradającą się Dominikę.
- Gdzie byłaś? – zapytałam podnosząc się z łóżka.  
- Byłam na plaży trochę pomyśleć. – powiedziała wyjmując rzeczy z szafki.
- A o czym?  
- A o wszystkim co mi ciąży na sercu i wiesz co, pomogło. – powiedziała uśmiechając się do mnie i wyszła. Poleżałam jeszcze chwile, po czym wstałam i poszłam do łazienki, by się ubyć i ubrać. Potem zeszłam na dół zrobić śniadanie dla mnie i dziewczyn. Dziś zastawiłam cały stół jedzenie, może dlatego, że to nasze ostatnie wspólne śniadanie. Kiedy już skończyłam poszłam na górę by obudzić dziewczyny, lecz gdy weszłam do pokoju nikt już nie spał.
- Co się stało, że o tej godzinie nikt nie śpi? – zapytałam patrząc na każdą po kolei.  
- To te wszystkie zapachy z kuchni. – powiedziała Niki uśmiechając się w moją stronę.- Co tam przygotowałaś?
- Zobaczycie jak zejdziecie na dół. – powiedziałam poczym zeszłam na dół, a za mną dziewczyny. Siadłyśmy razem przy stole i zaczęłyśmy jeść śniadanie. Przez chwile wszystkie siedziałyśmy cicho aż odezwała się Natalka.
- Trzeba by było iść do obozu poinformować chłopaków, o której wszystko się zaczyna. – powiedziała Natalka. – I wygonić ich ze stówki chyba, że robimy na boisku.
- To dobry pomysł, ale trzeba by ich jakoś wygonić z obozu, żeby nic niepodejrzewani. – powiedziała Sylwia z uśmiechem na twarzy.  
- A może wyciągnąć ich do miasta. Tam nap pewno coś się znajdzie dla nich do roboty. – zaczęła mówić Dominika, która właśnie weszła do kuchni.  
- To bardzo dobry pomysł. Tylko jak ich wysyłany do miasta to potrzebują przewodnika. – powiedziałam po czym wszystkie oczy skierowały się w moją stronę.  
- Może ty? – powiedziały chórem.
- Ja? To chyba nie jest dobry pomysł. Sądzę, że chyba mają mnie już dość. - -powiedziałam to z bardzo dużym przekonaniem w głosie.
- No coś ty uwielbiają cię, a tak poza tym ty jesteś członkiem drużyny więc dla ciebie to też ma być niespodzianka. – stwierdziła Sylwia.
- No nie wiem.
- Nie daj się prosić dziewczyną. Tak się starają. – stwierdziła Dominika.
- No dobra, ale tylko jeśli chłopaki się zgodzą, -powiedziałam. Po tym zjadłyśmy śniadanie do końca i poszłyśmy do chłopaków.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj
Gdy wróciłem z plaży Maciek już nie spał i szykował się na śniadanie. Po jakimś czasie przyszliśmy do nas chłopaki razem udaliśmy się na stołówkę. Cały czas myślę o mojej rozmowie z Dominiką. Zastanawiam się o co jej naprawdę chodziło? Przecież nikt normalny się o takie rzeczy nie pyta. Co innego Kamila, ale Dominika. Będę się musiał o to zapytać.
Po wejściu na stołówkę od razu zostałem poproszony do trenera. W jakiejś ważnej sprawie. Gdy się już dowiedziałem o co chodzi stwierdziłem, że to dobry pomysł. Kamila na pewno się ucieszy, ale zastanawiam się czy się zgodzi. Po rozmowie udałem się do swojego stolika. Po jakiejś chwili na stołówkę weszły dziewczyny.
- Cześć chłopcy, jak tam świętowanie, co? – zapytała Niki, a chłopaki zaczęli gwizdać. – Mam nadzieje że dobrze, ale to jeszcze nie koniec. Mamy dla was niespodziankę, dziś pojedziecie gdzieś z Kamilą. Oczywiście jeśli trener i wy się zgodzicie. To jak będzie?
- A niby dlaczego? – zapytał Olek, który siedział przy stoliku obok.
- Mówiłam, że nie będą chcieli ze mną nigdzie jechać. – powiedział Kamila, która stała dokładnie obok Niki. – Musicie wymyślić coś innego, jeśli chcecie się ich i mnie pozbyć.  
- Nie oto chodzi, że nie chcemy z tobą jechać, tylko chcemy wiedzieć co chcą tu robić jak nas nie będzie- powiedział Olek.
- To niespodzianka dla was i nic więcej nie powiemy. To co panie trenerze zgadza się pan na to wszystko? – trener tylko pokiwał głową. – To dobrze. Macie godzinę na przygotowanie się do wyjazdu i ustalenie z Kamilą co będzie robić. Kamila dostanie sms-a kiedy możecie wrócić ale to dobrze gdzieś o 18 więc nie liczcie na szybki powrót. – powiedziała coś jeszcze Kamili, przez co się zarumieniła, po czym wyszły.
- To co chcecie robić dzisiaj. Pozwiedzać miasto, połazić po górach, czy coś innego? – zapytała Kamila trochę zawstydzona.
- A co tu jest ciekawego co może nam się spodobać, bo góry i łażenie po mieście to raczej nie dla nas. – powiedział Maciek, który siedział obok mnie.  
- No nie wiem może byśmy pojechali nad Solinę. Zobaczylibyśmy co tam jest, można by popływać.
- Dobry pomysł. – powiedziałem od razu gdy skończyła mówić. Wtedy będę mógł się do niej zbliżyć przy chłopakach i nie będzie to dziwnie wyglądać.
- Spoko. –odpowiedzieli wszyscy chórem zaraz po mnie. Niektórzy chytrze się uśmiechali.  
- To ja pójdę po strój i wszystkie potrzebne rzeczy. Zobaczymy się za jakieś 20 minut przed obozem, ok.?
- Ok. – powiedziałem po czym wyszła. Po chwili my zrobiliśmy to samo.
Gdy wróciłem do domku spakowałem wszystko do torby i czekałem aż Maciek zrobił to samo. Gdy już obydwoje byliśmy gotowi wyszliśmy z domku i udaliśmy się na miejsce zbiórki. Tam stała już Kamila i cze kałana nas.  
- Widzę że, już ktoś jest czyli nie przyszłam aż tak wcześnie. – powiedziała do nas. Podszedłem do niej rozejrzałem się w około, a gdy nikogo prócz Maćka nie zobaczyłem pocałowałem ją bardzo mocno i namiętnie w usta.
- Fuu, nie róbcie tego przymnie albo w ogóle bo jak ktoś was zobaczy to chłopaki też będą chcieli – i się do nas uśmiechnął. Po tym wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Jakieś 10 minut później przyszła reszta chłopaków więc pojechaliśmy.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Pierwszy raz czuje się przy nich tak zmieszana. Może dlatego, że zaczęłam ich lubić. Wiem to niedorzeczne. Teraz jedziemy nad Solinę maje ukochaną miejsce w Bieszczadach, choć czego ja tu nie kocham. Chłopaki z tyłu coś śpiewali i zachęcali mnie do tego samego.
- No nie bądź Kamila pośpiewaj z nami.
- Ja nie umiem śpiewać i nie będę się kompromitować przed wami.  
- Oj nie mów, że tak piękna dziewczyna jak ty nie umie śpiewać. – powiedział Olek który siedział dokładnie za mną. Mój wzrok od razu powędrował na Mikołaja, który już był cały czerwony ze złości.
- Dzięki Olek, ale i tak mnie nie przekonasz do śpiewania. – uśmiechnęłam się do niego.
Chłopaki próbowali jeszcze przez pół drogi przekonywać mnie do różnych rzeczy. Skończyło się tym, że cały autokar był w popcornie, żelka i cukierkach po naszej bitwie na jedzenie. Gdy już przyjechaliśmy na miejsce wszyscy zamiast wychodzić zaczęli sprzątać, co mnie trochę rozśmieszyło. Gdy autokar był już czysty wszyscy wyszliśmy na dwór i pokierowaliśmy się na tamę.  
- Dobra teraz trochę was zanudzę, bo nie wybaczę sobie tego. – i zaczęłam im opowiadać o tych terenach zalewowych i o samej budowie. Po jakiś 20 minutach zapytałam się czy chcą wejść do środka.
- A tak się da. Jak tak to czemu nie. – stwierdzili chłopaki.
- Szczerze to trzeba wcześniejszej rezerwacji, ale użyje swojego uroki – puściłam im oczko- i kilku innych rzeczy i będziemy mogli trochę pozwiedzać. Poczekajcie tu na mnie jakieś 10 minut to przyjdę z przewodnikiem. – po czym poszłam do biura prezesa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj
Byłem trochę zdziwiony tym, że Kamili jednak się udało. Po chwili wróciła do nas z jakimś chłopakiem.  
- Oj to co mi zaproponowałaś to chyba za mało. Ja z nimi nie wytrzymam nawet minuty. – i popatrzył na nas. – To jaką masz dla mnie propozycje co Kamilciu, bo to nie przejdzie. Będę musiał okłamać szefa, bo nie uda nam się tak o przejść.
- Oj proszę co ty na podwojenie stawki? – powiedziała do niego.
- Plus kolacja, bo inaczej się nie zgodzę. Chyba że masz inny pomysł.- i popatrzył na nią jakby rozbierał ja wzrokiem.
- Nawet o tym nie myśl i tak dużo ci zaproponowałam. Jak chcesz więcej to musisz się wysilić na oprowadzaniu, to może jeszcze o czymś pomyśle. A teraz chodźmy. – i dała mu całusa w policzek.  
- Niech będzie.- powiedział po czym zeszliśmy schodami w dół.
Siedzieliśmy tam jakąś godzinę. Chłopaki próbowali przestraszyć Kamilę, ale chyba im się nie udało, bo wyszło na odwrót. Gdy wychodziliśmy z tamy połowa chłopaków częsła się ze strachu, co było śmieszne. Kamila się z nich trochę ponabijała. Na pewno teraz nie będą chcieli spać. Trochę mnie zastanowiło jak łatwo dali się podejść dziewczynie. Tak samo to co Kamila obiecała temu chłopakowi, jak się dowiedziałem Marcelowi. Ale mam nadziej że mi powie. Teraz idziemy się pokąpać w jeziorze.  
Gdy już Kamila weszła do wody, choć raczej została wrzucona przez Maćka i Olka. Podeszła do mnie cała mokra.
- A ty nie idziesz do wody. Chodź będzie fajnie. – powiedziała stając naprzeciwko mnie.
- Nie wole popatrzeć jak ty się bawisz. – wolałem pomyśleć.
- to chociaż się do mnie przytul. – powiedziała z chytrym uśmieszkiem na tworzy.
- Kamila odsuń się ode mnie. Jesteś cała mokra.
- Oj nie bądź taki to tylko jeden przytulas.  
- Nie waż się. – powiedziałem i zacząłem od niej uciekać, ale zapomniałem, że ona jest szybsza ode mnie jeśli chodzi o bieganie po piasku. Po chwili leżałem na piasku, a ona na mnie, tak że całe jej ciało przylegało do mnie.
- To co wejdziesz już do wody.
- Wejdę tylko muszę zrobić jedną rzeczy. – zacząłem ją gilgotać tak że mogłem ją wytarzać w piasku, po czym wrzucić ją do jeziora. – Teraz mogę się rozebrać i popływać z tobą. – uśmiechnąłem się do niej. Po czym to zrobiłem. Po chwili już byłem w wodzie i chlapałem się z chłopakami.  
Niestety długo to nie trwało, bo musieliśmy już wracać, ale stwierdziliśmy, że musimy to powtórzyć jak wrócimy do obozu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że przez długi czas mnie nie było, ale mam nadziej, że dalej to chcecie czytać, bo nie wiem czy mam dalej pisać. Proszę o KOMENTARZE i bo nie wiem co robić. :(

mika1435

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2107 słów i 11314 znaków.

5 komentarzy

 
  • adzia

    Prawda

    28 kwi 2016

  • Trytytka

    Wielki szacun dla osób ,które jednak kontynuują swoje opowiadania w przeciwieństwie do tych ,którzy je porzucają ! :D
    Nie ma nic bardziej wkurzającego niż niedokończone opowiadanie !!!  :bravo:

    29 mar 2015

  • Madierka

    Myślałam że już nie będziesz tego opowiadania pisać... :O Zaskoczyłaś mnie

    28 mar 2015

  • mika1435

    Postaram się ale nic nie obiecuję. Niestety mam jedną wielką przeszkodę, którą staram się pokonać. Tą przeszkodę jest EGZAMIN GIMNAZJALNY. <3

    28 mar 2015

  • Hemmings

    Świetne <3 po prostu kocham :D pisz cześciej błagam!!!!!!!!!!!

    28 mar 2015