Miłość w Bieszczadach cz. 21.1

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
I znów dzisiaj trzeba iść do szkoły. Zobaczymy co się tam wydarzy. Mam nadzieje, że dziewczyną udało się przekonać do tego żebyśmy nie ukrywali swojego związku.  
Gdy dzisiaj wstałem i uszykowałem się do szkoły miałem jeszcze bardzo dużo czasu do przyjścia chłopaków. Włączyłem więc komputer i sprawdziłem swoje konta społecznościowe. Gdy już skończyłem, zszedłem na dół do kuchni i zjadłem śniadanie po czym wyszedłem do szkoły. Pod moim domem jak zwykle stali chłopaki.  
- To co z tymi kręglami po lekcjach?? – zapytał Maciek, gdy szliśmy w stronę budynku szkoły.  
- A co ma być. Idziemy od razu po ostatniej lekcji, a później na trening. – powiedziałem.
- A może trening sobie dziś odpuścimy?? – zapytał Łukasz, a ja od razu wiedziałem, ze coś kombinuję. Już chciałem coś powiedzieć, ale przerwał mi Maciek.  
- Chyba cię pojebało. Przecież Kamila, by nas zabiła, a tak poza tym to ma mi przynieść te bilety dla Amandy na urodziny.  
- Przecież nasz zakochaniec może nas wykręcić z treningu, a bilety może dać ci jutro. – powiedział z chytrym uśmieszkiem Łukasz.  
- No też racja. Mikołaj proszę cię spróbuj chociaż. Nie będziemy musieli się spieszyć. – powiedział Maciek do mnie.
- Mogę spróbować, ale niczego nie obiecuje. – powiedziałem, po czym doszliśmy już do szkoły.  
Weszliśmy do sali, w której mieliśmy mieć teraz lekcje. Od razu gdy usiadłem obok mnie zaczęła się kręcić Daria. Chwilę po tym usłyszałem jakieś krzyki z za drzwi, a później wpadającą przez nie Kamilę.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Obudziło mnie szturchanie w rękę. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Niki.  
- Obudziłaś się wreszcie. Wiesz która jest godzina. Za pół godziny zaczyna się lekcja. – na te słowa wyskoczyłam z łóżka i podbiegłam do szafy.
- Jak to możliwe, że nie zadzwonił mi budzik. – powiedziałam i już chciałam szukać ciuchów do szkoły, gdy usłyszałam Sylwię.  
- Nie musisz nic szykować wszystko jest już przygotowane w łazience, a jak tam skończysz to przyjdź do kuchni na śniadanie, które twoja mama zrobiła.  
Po tych słowach pobiegłam do łazienki, gdzie wzięłam ekspresowy prysznic. Już miałam ubrać się w rzeczy, które naszykowała mi koleżanka, gdy zauważyłam co mi przegotowała. To mnie były ciuchy, w których chodziłam do szkoły. Już miałam iść z powrotem do pokoju by coś wybrać, ale przypomniałam sobie ile czasu zostało mi na do lekcji. Założyłam więc to co miałam w ręku i poszłam w stronę kuchni.  
- Zabije cię za te ubrania, gdy już wrócimy po lekcjach do domu. A teraz chodźcie już do szkoły. – powiedziałam po czym wzięłam plecak i wyszłam z mieszkania.  
To 5 minutach szybkiego marszu weszłyśmy do szkoły. Gdy miałyśmy już wejść do sali zatrzymała mnie Niki.  
- A tak poza tym to w plecaku masz bilety dla Maćka, które masz mu teraz dać.  
- Chyba cię pogrzało?? Nie zrobię tego w szkole. – powiedziałam podniesionym głosem.  
- Zrobisz. – powiedziała Sylwia i wepchnęła mnie do gabinetu.  
Nie miałam innego wyboru tylko podejść do chłopaków i dać Maćkowi bilety, bo wiem że dziewczyny by mnie inaczej zabiły. Oczywiście obok nich jak zwykle kręciła się Daria.  
- Co ty tu chcesz?? – zapytała się mnie Daria tylko jak do nich podeszłam. – Ooo widzę, że wreszcie zaczęłaś się lepiej ubierać, ale w starych szmatach i tak nie będziesz wyglądać dobrze. – powiedziała z chytrym uśmieszkiem na twarzy, ale też widziałam tam zdziwienie.  
- Nie twój interes co mam na sobie i co tu robię, bo to ciebie nie dotyczy. – powiedziałam w jej kierunku, po czym zwróciłam się do maćka podając mu kopertę. – Tu masz te bilety na koncert. Mam nadzieje, że twojej siostrze się spodobają miejscówki i możliwość wejścia za kulisy.  
- Dzięki wielkie, jestem twoim wielkim dłużnikiem. – powiedział z uśmiechem. – Za tą pomoc jesteś zaproszona na te urodziny.  
- Nie trzeba to nic takiego. Po prostu znam kilka ciekawych osób, które są mi dłużne. – powiedziałam i już miałam odejść, ale powstrzymały mnie stojące za moimi plecami dziewczyny.  
- Może tak byś się przywitałam z Mikołajem. - powiedziała Niki.  
- A niby dlaczego miałaby??? – zapytała Daria.  
- Może z tego, że jest jego dziewczyną. – powiedziała Sylwia, a Daria od razu odpowiedziała.  
- Chyba cię ci się w głowie poprzewracało idiotko. Mikołaj nie mógłby być z taką dziewczyną jak ona. Popatrz tylko na nią. Wygląda jakby życia nie miała. – powiedział, a Mikołaj już chciała coś powiedzieć, ale ja byłam szybsza.  
- Naprawdę tak uważasz. To patrz. – powiedziałam podchodząc do Mikołaja i pocałowałam go.  
Gdy już chciałam się od niego odsunąć, on złapał mnie i przyciągnął do siebie bliżej.  
- Ej my tu też jesteśmy. – powiedział Łukasz, a ja znów chciałam się odsunąć, ale skończyło się tym, że byłam przyciśnięta przez Mikołaja do ławki.
Gdy już się ode mnie odkleił, oparł swoją głowę o moje czoło.  
- Co one ci zrobiły, że sama z własnej woli mnie pocałowałaś i to nie pierwszy raz?? – zapytał, a ja cicho zachichotałam.  
- Tego pytania nie powinieneś zadawać mi, ale raczej tym dwóm za tobą. – powiedziałam, a on w tym czasie ode mnie odsunął.  
- Czy ktoś mi może to wszystko wytłumaczyć!!! – usłyszałam wrzask po mojej prawej stronie. Oczywiście była to Daria.  
- Mogę ci to wszystko jasno wytłumaczyć. – powiedziałam z uśmiechem na twarzy. – Mikołaj jest moim chłopakiem i bardzo cię proszę żebyś się od niego odczepiła.  
- Chyba śnisz kujonko. – powiedziała mi prosto w twarz.  
- Kami wiesz, że i tak w szkole część prawdy już znają, więc nie musisz już być miła. – powiedziała Niki.  
- Wiesz co racja Niki, dzięki. – powiedziałam w jej kierunku, po czym znów odwróciłam się w stronę Darii. – Teraz mnie posłuchasz kochana. Masz mi nie wchodzić w paradę, bo inaczej skończy się to dla ciebie źle. – powiedziała i widziałam w jej oczach narastające zdziwienie i strach. Gdy tylko skończyłam, od razu odeszła od nas.
- No i wreszcie widzę nasza kochaną Kami. – powiedziała Sylwia.  
- Kocham was!!!! – powiedział Mikołaj przytulając moje koleżanki, na co zrobiłam duże oczy. – Jak wyście to zrobiły??
- Było ciężko, ale się udało. A ty jesteś naszym wielkim dłużnikiem. – powiedziała Sylwia.
- Przez to wszystko musiałam wstać o 4, żeby wyłączyć ten chory budzik, by nie zadzwonił. – powiedziała Niki.  
- Naprawdę jestem waszym dłużnikiem. – powiedział przytulając mnie do siebie.  
- Dziewczyny chciałabym was w tym momencie uświadomić, że nie żyjecie. – powiedziałam całując go w policzek. W tej samej chwili zobaczyłam stojącego przez nami zdziwionego Arnolda.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Życzę wam Wesołych Świąt i świetnej zabawy w czasie wolnego. Mam nadzieje, że podobała się wam ta część i skomentujecie ten post.Jeśli chcecie zadać mi jakieś pytanie odnośnie opowiadania lub mnie możecie wchodząc przez link na moim profilu.  
napiszcie mi w komentarzach też jak spędzacie święta. :) <3

mika1435

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1353 słów i 7299 znaków.

10 komentarze

 
  • claire

    Super... ciekawe co zrobi Arni xD

    27 gru 2015

  • ~uzależnionaodtwegoopowiadania

    Brak słów....

    27 gru 2015

  • ~szalona~

    Brak słów...

    24 gru 2015

  • arinaxd

    Cudo. Wesołych świąt spędzonych w gronie rodzinnym i zabawy do rana na sylwestrze ( tylko nie przesadź z procentami ).

    24 gru 2015

  • ~szalona~

    24 gru 2015

  • paulaaxdxd

    Cudowna część wesołych świąt;)

    24 gru 2015

  • Misiaa14

    cudoo *-*

    24 gru 2015

  • Tosia12283

    Genialnie :)

    24 gru 2015

  • Kamilka889

    super jak zwykle . Wesołych Świąt :*

    23 gru 2015

  • Wampiraczek

    Ekstra część

    23 gru 2015