Miłość w Bieszczadach cz. 7

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Wstałam bardzo wcześnie i po cichu, by nie obudzić dziewczyn. Uszykowała się do biegania i poszłam na dół, by zjeść śniadanie. Po pół godziny byłam już na plaży i czekałam na Mikołaj.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
Wstałem i zacząłem się szykować. Po chwili byłem już gotowy. Obudziłem Maćka i poprosiłem, by mnie krył przed trenerem. Po tym wyszedłem z domku i poszedłem na plaże, na której siedziała Kamila.
- Myślałem, że umówiliśmy się na 4, a nie 3:30. – powiedziałem podchodząc do niej.
- Racja, ale musiałam wyjść wcześniej, żeby dziewczyn nie obudzić. – i się uśmiechnęła.  
- Dobra to idziemy – po tym pobiegliśmy tą ścieżką co ostatnio. Gdy już byliśmy w drodze powrotnej postanowiłem zaryzykować.  
- Może się po ścigamy? – zapytałem
- Jesteś tego pewien. Ostatnio nie dałeś rady ze mną. – mówiła z wielkim uśmiechem na twarzy.  
- Coś mi się wydaje, że z tobą wygram. Nawet mogę się o to założyć.  
- Ok. O co? – zapytała z wielkim zainteresowaniem.
- Jeśli ty wygrasz, w co wątpię, możesz zrobić ze mną cokolwiek i kiedykolwiek, a jeśli ja to będę mógł zrobić z tobą co będę chciał. Zgadzasz się?
- Wiesz o tym, że czeka cię ośmieszenie na treningu.
- Nie byłbym tego taki pewien. To co zgadzasz się?  
- Jasne.
- to ścigamy się o tamtych dwóch drzew.
- no to start. – krzyknęła gdy już staliśmy na starcie. Bałem z siebie wszystko i wygrałem.  
- No i co wygrałem. Teraz będę mógł odebrać swoją nagrodę. – mówiłem uśmiechając się do mniej.  
- Dobra co chcesz ze mną zrobić?
- Mam jeden pomysł, ale najpierw muszę ci coś powiedzieć. – popatrzyła na mnie dziwnie – Wczoraj po treningu chciałem z tobą pogadać, więc czekałem przed waszą szatnią, aż wyjdziesz i tak się złożyło, że podsłuchałem waszą rozmowę.
- Och ty nie wolno podsłuchiwać. Po za tym ty nie powinieneś tego słuchać. – powiedziała z wielkim smutkiem na twarzy. Podszedłem do nie i stanąłem tak, że między nami było może z 10 centymetrów różnicy.
- Wiem, ze nie powinienem, ale za to nie boje się już zrobić tego. – i pocałowałem ją.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila  
Zdziwiłam się trochę, ale odwzajemniłam pocałunek. Staliśmy tak chwilę do czasu, aż zabrakło mi powietrza.  
- Co to miało być? – zapytałam dalej trochę jeszcze oszołomiona.
- Pocałunek. To co biegniemy dalej? – zapytał jakby nigdy nic.
- A która godzina ?
- 7:30 a co?
- Kurde mam za 15 minut obudzić dziewczyny. Dobra lecę. A właśnie, masz 30 minut na powrót, a jak wrócisz obudź Maćka i uszykujcie się na trening ok.?
- Dobra nie wiem o co chodzi ci z treningiem, ale zrobię to o co prosisz. – uśmiechnął się do mnie.
- Dobra biegnę, do zobaczenia później. – pocałowałam go i pobiegłam do domu. Nie wiem dlaczego, ale czuje się o wiele lepiej niż wcześniej. Może to przez pocałunek. Po chwili byłam już w domu i poszłam do pokoju, by je obudzić. Ku mojemu zdziwieniu nikt nie spał.
- Tu jest nasza księżniczka. Gdzieś ty była, co? Wszyscy cię szukają. – wyskoczyła z wyrzutami Niki.
- Byłam w lesie pobiegać. Coś się stało?
- Sama w lesie. Kamila wiesz, że jak by się wujek dowiedział, to by ci zrobił taką awanturę, że nie mogłabyś już tam chodzić. – odezwała się Dominika.
- Wiem, wiem, ale nie wie i niech tak zostanie. – uśmiechnęłam się do niej i położyłam na łóżku. – Dobra czas się szykować na trening i obudzić naszych śpiochów. Co wy na to?
- Dobra dziewczyny idziemy się pobawić.
- A właśnie weźcie buty do biegania, trzeba ich zmęczyć trochę.
- Tak jest szefowo. – powiedziała śmiejąc się Niki. Wtedy wszystkie buchnęłyśmy śmiechem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
Ucieszyłem się, że tak zareagowała na mój pocałunek. Szybko wróciłem do obozu i zrobiłem to o co poprosiła mnie Kamila, cały czas myśląc co wymyśliła. Po chwili gdy byliśmy już gotowi usłyszałem pukanie do drzwi.
- Proszę. – krzyknąłem i drzwi się otworzyły. Stała w nich Kamila.
- Cześć chłopcy, za 2 minuty widzę was na plaży więc chodźcie. – po tym zrozumiałem wszystko. Wysiedliśmy wszyscy i poszliśmy na plaże. Tam poczekaliśmy na wszystkich chłopaków. Byli w totalnej rozsypce.
- Dobra skończcie szykowanie się a Maciek i Mikołaj chodzie tu. – powiedziała do nas Kamila. – dziś ćwiczycie sami, bo znam waszą kondycje i wiem, że dacie race. Robimy tak, macie godzinę na dobiegnięcie do muru w lesie i powrót. Mikołaj wiesz o który chodzi. Dobra idźcie. – gdy udaliśmy się w stronę lasu krzyknęła jeszcze. – tylko nie wchodzić mi na teren, bo nie zaliczę. – po tym poszliśmy na drogę, którą już dzisiaj biegłem.  
Po godzinie wróciliśmy i udaliśmy się na boisko z którego słyszałem krzyki. Gdy Niki zobaczyła, że wróciliśmy podeszła do Kamili, żeby jej powiedzieć. Kamila od razu podeszła do nas.  
- Chłopaki kto jest waszym kapitanem? – zapytała nas
- Mikołaj a co? – powiedział Maciek uśmiechając się i trącając mnie ramieniem.  
- Dobra muszę z tobą porozmawiać. – mówiła to patrząc na mnie a potem zwróciła się do Maćka- A ty możesz iść do domku. Ubierz się normalnie i na idź stołówkę na śniadanie.
- Dzięki – po tym poszedł
- Co się stało Kamila. Coś nie tak? – zapytałem patrząc jej prosto w oczy.  
- Tak. Po pierwsze nie patrz tak na mnie. Po drugie oni nie maja żadnej kondycji. Za chwile mi tu padną. Niki powiedz im że to już koniec, bo za chwile nie będzie tu żadnego mogącego grać. – krzyknęła do koleżanki, która od razu pozwoliła chłopakom przestać.
- Co do pierwszej nie umiem patrzeć na ciebie inaczej, ale z drugim może uda mi się coś zrobić. – i podszedłem do chłopaków. – Oj widzę, że dziewczyny wam dały wycisk. Nie wiedziałem tylko, że tak szybko się poddajecie. Wiem, że do tego nie przywykliście, ale sami wczoraj się zgodziliście na to.
- Możecie iść do domków. Przebrać się i na śniadanie. Widzimy się później. Mam nadzieje, że to co przygotowałam po obiedzie bardziej wam się spodoba, niż zwykły trening. – mówiła to uśmiechając się do mnie. Po tym wszyscy chłopacy poszli o prócz mnie.  
- Mikołaj czy oni w ogóle kiedykolwiek biegali? A pyzatym gdzie ty i Maciek byliście, bo nie na treningu?! – zaczęła Niki.
- Jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć to nie do mnie, ale do Kamili ok.?
- Kamila nie mów, że odpuściłaś im trening, ty tego nigdy nie robisz. To nie w twoim stylu. Chyba, że …
- Och Niki przestań ok. wcale im nie odpuściłam treningu, tylko biegali w lesie, bo wiem jaką mają kondycje a ty nie masz nic do gadania. Po za tym w ciągu godziny przebiegli więcej niż ci tutaj. – mówiła to uśmiechając się cały czas.
- Oj Kamila stajesz się miękka. Skąd wiesz, że biegali?
- Wiem i już, a teraz mam pytanie do was dziewczyny. Chcecie iść na stołówkę na śniadanie, czy idziemy do mnie i ja coś zrobię?
- Oczywiście, ze do ciebie kuchareczko. – odpowiedziała Oliwia.
- To idźcie do kuchni, ja za chwile przyjdę. – po chwili zostaliśmy sami. – przez ciebie, będę miała kłopoty z Niki.  
- Dasz sobie radę. A tak w ogóle to co wymyśliłaś? – zapytałem
- Dowiesz się na obiedzie – uśmiechnęła się do mnie i poszła a ja udałem się do domku, przebrałem i poszedłem na stołówkę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Cały trening śmiałam się z dziewczynami i przypominałyśmy sobie stare czasy. Cała ta awantura z Niki była nie potrzebna. Ale cóż nie wszystko się dzieje się po naszej myśli. Wróciłam do domu i od razu poszłam do kuchni.
- Dobra co chcecie na śniadanie? – zapytałam dziewczyn siedzących w kuchni. Doszły zgodnie do kompromisu, żeby zrobiła naleśniki. Po 20 minutach na stole stał talerz z górą naleśników. Siadłam z nimi do stołu i zaczęłyśmy jeść.
- Kamila czy mogłabyś mi wytłumaczyć jedną sprawę. O co chodzi z Mikołajem i Maćkiem dziś na treningu? – zaczęła Niki
- A właśnie, bo to bardzo ciekawe, jak to, że cały czas się na ciebie gapi. – mówiła Oliwia.
- Przestańcie, puściłam ich, bo wiem o tym, że mnie nie okłamią, bo chodzę z nimi do jednej klasy i nie mieli by przerąbane przez obóz tylko do końca szkoły. A jeżeli chodzi o to drugie to nie wiem, nawet nie zauważyłam. – i uśmiechnęłam się do nich.  
- Ile razy mam ci mówić, że mnie nie oszukasz, co. Kamila przyznaj się lepiej i przestań kłamać, ok. Mnie nie okłamiesz. Mów co się dzieje.  
- nic mi nie jest a pyzatym od kiedy się mną tak przejmujecie?
- Zawsze się o ciebie martwimy. Nawet w tedy gdy zerwałaś z Alexem.  
- Tak właśnie pamiętam jak się mną wtedy martwiłyście. Dobra ja już skończyłam, jak już zjecie to idźcie do Dominiki ona powie wam jak znaleźć moją sale do tańca. I przejdźcie tam. – i poszłam na strych. Włączyłam muzykę i zaczęłam ćwiczyć swój układ. Siedziałam tam dość długo, po czym usłyszałam oklaski za plecami. Poparzyłam w lustro by zobaczyć kto to. Za mną stało Niki, Oliwia i Natalka. Oczywiście byłam na nie zła więc podeszłam tylko do nich i zapytałam która godzina.
- Jest już 14 więc postanowiłyśmy po ciebie przyjść. – powiedziała Natalka.
- Trochę mi tu zeszło. Już idę i zaczniemy się szykować. Mamy jeszcze 1, 5 godziny do końca obiadu. – i uśmiechnęłam się do nich.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
Cały czas przed obiadem zastanawiałem się co wymyśliła Kamila z dziewczynami. Na objedzie było wszystko normalnie. Po chwili zobaczyłem Kamile w oknie stołówki. W tym czasie trener wstał i powiedział, żebyśmy zaczekali chwilę na niego, po tym wyszedł. Chwile po tym dziewczyny wbiły na stołówkę.
- Cześć, chłopaki. Mam dla was zadanie, ale żeby dowiedzieć się o co chodzi musicie iść do domków. Tam wszystkiego się dowiecie. A i jeszcze jedno niech zostanie Wojtek Pliszka, bo on będzie robił coś innego. Reszta wynocha. – zdziwiłem się trochę, ale jak wszyscy wyszedłem ze stołówki i poszedłem do domku. Na drzwiach od łazienki wisiała kartka.
Przebierzcie się w stroje do pływania. Za pół godziny widzę was na plaży. Zobaczymy jak dajecie rade w wodzie.
Trenerka :)
Zacząłem się przebierać gdy zauważyłem kopertę z moim imieniem na moim łóżku. Otworzyłem ją i zacząłem czytać.
Przepraszam, że na kartce, ale inaczej się nie da. Przestań się tak zachowywać, bo dziewczyny zaczynają się domyślać.
Kamila <3
Po tym uszykowałem się i poszedłem na plaże. Wiedziałem, że nie mogę tak na nią patrzeć, bo wszystko się wyda, ale nie potrafiłem. Chciałem ją jeszcze raz pocałować. Dobra Mikołaj ogarnij się, to tylko dziewczyna. Po jakiś 5 minutach przyszła Kamila z 4 koleżankami, ale nie widziałem nigdzie Niki. Po chwili byliśmy już prawie wszyscy.
- Dobra widzę, że jesteście wszyscy, więc możemy zaczynać. Chce wam przedstawić, waszą trenerkę. Dominika chodź tu. – krzyknęła w stronę jeziora. Po chwili zobaczyliśmy wychodzącą z jeziora Dominikę.  
- Cześć chłopaki. Miło was znów widzieć. Mam nadzieje, ze coś umiecie, bo jak nie to trochę się potopicie.
- Trener mówi, że wszyscy powinni umieć pływać, oprócz jednego, ale on ćwiczy z Niki na boisku.  
- Oj, to mu współczuje. Dobra chłopaki do wody. – po tym mieliśmy trening z Dominiką. Siedzieliśmy w wodzie z godzeni. - No już lepiej. Jak sądzisz Kamila.  
- Sadzę że wystarczy, możecie iść dziewczyny.  
- Ok. Dobra chłopaki kto chce się po ścigać? – zapytała jedna z dziewczyn.  
- Jeśli prześcigniecie wszystkie dziewczyny, czeka was nagroda. – powiedziała Kamila. Pod koniec został tylko Maciek i Kondrat. – to co próbujecie z Dominiką?  
- Ja pasuje. – powiedział Maciek.
- Ok. chodź do nas. –powiedziała Kamila. – a ty?
- Dam radę. – oznajmił.
- Jak masz na imię?  
- Kondrat, a co?
- Ty jesteś na ataku. Prawda?
- Tak.
- To zróbmy tak. Jeśli wygrasz jutro nie musisz przychodzić na żaden trening, ale jeśli przegrasz ja zajmuje twoje miejsce w drużynie na meczu w niedziele. Co ty na to?
- Kamila nie. Wiesz o ty, że przegra i robisz to specjalnie, żeby zemścić na Alexie. A po za tym musi zgodzić się kapitan drużyny.- powiedziała Oliwia.
- To co Mikołaj, zgadzasz się na mój zakład z Kondratem? – zapytała się mnie. Uśmiechnęła się do mnie i wiedziałem, że bardzo tego chce.
- Jeśli Kondrat się zgodzi to czemu nie.
- To co Kondrat zgadzasz się, czy nie? – zapytała się patrząc mu w oczy.
- Sądzę, że wygram, więc czemu nie. – powiedział uśmiechając się.  
- To co zaczynamy. – powiedziała Dominika. Wskoczyła do wody i stanęli na starcie. Kamila krzyknęła start i wystartowali. Przez metę przepłynęła Dominika a po niej od razu Kondrat, gdy stanął był na siebie tak zły, że zrobił się czerwony jak burak.  
- No prawie, prawie, ale przegrałeś. Więc w meczu zagram ja, ale na treningi przychodzisz normalnie. A właśnie Maciek, za to że prześcignąłeś wszystkie dziewczyny, z którymi się ścigałeś nie musisz przychodzić na żaden trening jutro. Dobra to koniec na dziś jest już pora kolacji, więc zapraszam na stołówkę. Do zobaczenia jutro o 10 na boisku. – po tym wraz z dziewczynami poszły do domu. Każdy z nas poszedł do swojego domku, a potem na stołówkę. Siedzieliśmy wszyscy spokojnie i jedliśmy kolacje. Nagle siadł koło mnie Kondrat.
-Co jest stary? – zapytałem się.
- Nic czuje się kiepsko, z powodu tego meczu. Mogłem się nie zgodzić. Nie jesteś a mnie zły? – po tym byłem zdziwiony. On się pyta czy jestem zły.
- Ja, zły, na ciebie. Czemu tak sądzisz?
- Nie po prostu się zastanawiam.
- Stary zły bym był, gdybyś przegrał z Dominika w nogę, ale nie dla tego, że popłynąłeś wolniej.  
- To ok. – po tym poszedł. Ja zjadłem i poszedłem na spacer po lesie. Doszedłem na polane. Położyłem się na środku i myślałem o tym co dziś się stało. Byłem tam z jakieś 3 godziny, gdy postanowiłem wrócić. Gdy weszłam do domku od razu zobaczyłem Maćka.
- Na łóżku nasz list od Karoliny. Było tu jakąś godzinę temu a ja nie wiedziałem gdzie jesteś, więc prosiła mnie, że bym ci to przekazał.- od razu siadłem na łóżku, żeby przeczytać to co mi przyniosła.
Mam nadzieje, że Maciek przekaże ci to. Myślałam, że dzisiaj nie zgodzisz się na mój zakład z Kondratem, ale myliłam się. Chciałam się zapytać czy idziemy jutro też biegać rano. Jeśli chcesz, to przyjdź do mnie do domu i poproś ciocie, żeby mnie zawołała, ale nikogo innego. Mam nadzieje, że się zobaczymy.
Kamila  
Po tym poszedłem do jej domu.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Po treningu nad jeziorem poszłyśmy wszystkie do domu, gdzie była już Niki.  
- Kamila, założyła się z jakimś chłopakiem, że jak nie pokona Dominiki w pływaniu to ona gra zamiast niego w drużynie na meczu i oczywiście wygrała. Niki wybij jej to z głowy, proszę. – musiała zakablować Oliwia.
- Co zrobiłaś? – naskoczyła na mnie Niki.  
- To co słyszałaś. A ty Oliwia nie kabluj na mnie ok.  
- Ja wiem, że zrobiłaś to dlatego, że chcesz pokonać Alexa, ale to nie jest wyjście.  
- Nie chce o tym rozmawiać. Idę na górę poćwiczyć i proszę mi nie przeszkadzać. Po czym udałam się na strych. Po jakiejś godzinie postanowiłam wymknąć się z domu, by pogadać z Mikołajem, więc wyszłam po cichu z domu. Po chwili byłam już na obozie, pod domkiem Mikołaja. Zapukałam do drzwi.
- Proszę. – usłyszałam i weszłam do domku.
- Cześć Maciek, jest Mikołaj. – zapytałam.
- Nie gdzieś poszedł po kolacji, ale nie wiem gdzie.
- A masz jakąś kartkę, bo chciałam mu coś powiedzieć a jest to ważne.
- Możesz mi powiedzieć ja przekaże. – zaproponował.
- Wiesz co, wole napisać.  
- Ok. jak chcesz. – powiedział podając mi kartkę i długopis. Napisałam krótką wiadomość, potem położyłam ja na łóżku Mikołaja. Poszłam do domu. Po godzinie ciocia, weszła na sale i powiedziała, że ktoś do mnie przyszedł. Poprosiłam ją, żeby go tu przyprowadziła tak, żeby dziewczyny nie widziały. Po chwili na sale wszedł Mikołaj. Siadł na jednym z fotelu, które tu przyniosłam.
- I co idziemy jutro biegać? – zapytałam patrząc mu w oczy.  
- Jasne, o tej co dzisiaj.
- Ok. – uśmiechnęłam się do niego. On przyciągnął mnie do siebie tak, że na nim siadłam. Zaczęliśmy się całować. Po chwili usłyszałam, że ktoś wchodzi po schodach, więc się od niego oderwałam.  
- Kamila, chciałam się zapytać cię o … Oj sorry myślałam, że jesteś sama. – to była Natalka, która teraz zaczęła schodzić.  
- Nie poczekaj, chodź tu – powiedziałam do niej. Po tym podeszła do nas. – proszę nie mów nic dziewczyną, bo Niki mnie zabije, proszę.  
- Wiem, ze cię zbije, bo ona dalej myśli, że wrócisz do Alexa. – mówiła to z wielkim smutkiem.
- Więc nic nie powiesz.  
- Dobra nie powiem, ale on lepiej, żeby już poszedł - powiedziała patrząc na Mikołaja.  
- To dobry pomysł, ja już pójdę. – powiedział mikołaj.
- Dasz rade wyjść. – zapytałam.
- Tak. – po tym zszedł po chodach a po nich i Natalka. Ja jeszcze chwilę posiedziałam na Sali po czym też poszłam. Zrobiłam dziewczyną kanapki na kolacje i poszłam do pokoju. Włączyłyśmy jakiś film. Natalka zachowywała się normalnie, więc nie musiałam się bać, że coś powie. Po filmie poszłyśmy spać.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
Trochę mi głupio, że Natalka się o nas dowiedziała. Mam nadzieje, że nie wypapla nic dziewczyną. Wróciłem do domku w złym humorze. Gdy weszłam od razu położyłam się na łóżko.
- Ej stary, co jest? – zapytał Mikołaj.
- Nie twój interes. – warknąłem.
- Uspokój się widzę, że jednak coś, ale nie chcesz mówić to nie. – odbąknął.
- Weźcie się wszyscy o demonie odwalcie ok.  
- Spoko – po tym włączyłam muzykę na mp 3 i poszedłem spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieje, że część się spodoba. Czy mam kontynuować? Proszę o komentarze. Dzięki za czytanie :)

mika1435

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3477 słów i 18378 znaków.

10 komentarze

 
  • Użytkownik Paulinka :***

    Mnie tylko jedna rzecz dziwi dlaczego kamile czasami nazywają 'Karolina' a Mikołaja 'Michał' ?? A tak ogółem to fajne o po opowiadanie bardzo mi sie podoba :)

    4 kwi 2015

  • Użytkownik mika1435

    Postaram się dodać jutro, ale nic nie obiecuje.

    6 gru 2014

  • Użytkownik MELKA

    kiedy nastepna czesc?/

    6 gru 2014

  • Użytkownik I <3 love

    Kiedy następna

    4 gru 2014

  • Użytkownik szczęśliwa

    Błagam :(

    27 lis 2014

  • Użytkownik sajmon

    Blagam, pisz dalej ;)

    25 lis 2014

  • Użytkownik mela

    dawac kolejna czesc :)

    18 lis 2014

  • Użytkownik -kama-

    PISZ DALEJ ! ;)

    17 lis 2014

  • Użytkownik wicka

    Tak pisz dalej ;)))))

    16 lis 2014

  • Użytkownik cjdsxnudx

    Tak pisz dalej :) :) :) :) :*

    16 lis 2014