Miłość w Bieszczadach cz. 23.2

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj
Po lekcjach czekałem na Kamilę przed szkołą. Miałem wielką nadzieje że przez te wszystkie rzeczy, które wydarzyły się przez ten krótki czas, uda mi się ją nakłonić do czegoś więcej niż przytulania. Wiem że jest ona bardzo na te sprawy wyczulona i nieśmiała, ale za każdym razem gdy ją widzę mam ochotę się na nią rzucić. Nie moja wina że ona tak bardzo mnie pociąga, przecież nie tylko na mnie tak działa i to chyba jest najgorsze. Chciałbym żeby żaden chłopak na nią nie chciał spojrzeć, ale wiem że to niemożliwe, bo ona nawet w worku na śmieci wyglądała by cudownie.
Siedziałem przed budynkiem na ławce i gadałem z chłopakami. Dziwie się że Łukasz jeszcze nie zaczął się mnie pytać kiedy zerwę z Kamilą, Może już zauważył że coś do niej czuję i że tak szybko nie odpuszczę sobie jej nawet gdy ona będzie chciała ze mną zerwać.
- Mikołaj czy ty nas w ogóle słuchasz, Mówię do ciebie od jakiś 5 minut o głupotach, a ty jedynie potakujesz nawet na najgłupsze pytania. - powiedział Maciek, a Łukasz tylko się zaśmiał.
- Przepraszam was, ale cały czas myślę o tym w jaki sposób przekonać Kami do moich racji.
- To jest baba i do tego jeszcze taka. czego ty oczekujesz. Jej nigdy do niczego nie przekonasz. Jest bardziej zawzięta niż jakakolwiek osoba w tej szkole jak nie na świcie.
- Nie przy mnie. Gdy tylko zostajemy sami jest całkiem inna. Nie wiem dlaczego, ale zawsze gdy są z nami inni ludzie wydaj mi się, że ona gra by pokazać jaka to ona jest silna psychicznie, a tak naprawdę nie jest.
- Jeśli powiesz mi to po treningu na którym Kamila nas zgnoi to wtedy ci uwierzę. - powiedział Łukasz śmiejąc się.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę o tym co będziemy robić na wycieczce i kilku innych ważnych sprawach związanych z drużyną. Po chwili ze szkoły wyszła Kamila z Arnoldem. Od razu chciałem z nim porozmawiać, bo nie wiem dlaczego, ale czułem się źle widząc tą dwójkę razem. Wiem że to dziwne ale czułem w nim zagrożenie. Nie ważne ile razy Kamiś przekonywałaby mnie że miedzy nimi nic nie jest to i tak nic nie da.
Gdy do nich podchodziłem usłyszałem fragment ich rozmowy.
- Wiem, że to dziwne, ale naprawdę zakochałem się.
- Wiedziałam, że serce nie sługa. Przecież w inny sposób nie umówiła bym was ze sobą. Jestem przecież królową swatek.
- Idziemy jutro na kolację. Wiem że będzie świtanie. Boje się tylko jak zareagują rodzice na wieść o tym, że znalazłem sobie kogoś i kim jest ta osoba.
Postanowiłem że do nich podejdę. Wiem że to są jego sprawy i nie powinienem się wtrącać, ale mogę spróbować mu pomóc w tej trudnej sytuacji. Przecież jestem facetem, który jakieś doświadczenie, minimalne ale jakieś mam.
- Rozumiem, że to będzie ciężkie, ale musisz mi powiedzieć. Nie możesz tego ukrywać całe swoje życie. Twoja or.....
- Cześć słońce. - powiedziałem do Kami, przytulając ją do ciebie i całując we włosy. - O czym gadacie??
- O jednej takiej mało ważnej sprawie związanej ze mną. Dobra pogadamy o tym następnym razem. - powiedział i już próbował odejść, ale go powstrzymałem.
- Pamiętaj że ja zawsze ci pomogę. Przyjaciele Kamili to także moi przyjaciele  i nigdy o tym nie zapominaj.
- Będę o tym pamiętać, ale teraz muszę już iść. - powiedział z uśmiechem na twarzy, po czym poszedł zostawiając mnie i Kamilę samych.
- To co słońce idziemy do mnie trochę się pouczyć. - powiedziałem przytulając ją mocniej do siebie.
- Ale będziemy się uczyć. Nic innego nie robimy. - powiedziała uśmiechając się do mnie. Wiedziałem dokładniej o co jej chodzi, a ona dobrze wiedziała że nie odpuszczę sobie takiej okazji by się do niej chodź minimalnie więcej zbliżyć.
- Zobaczymy jak sprawa się potoczy. Wiesz przecież że nie zrobię nic bez twojej zgody. A teraz chodź już do mnie. - powiedziałem łapiąc mnie za rękę i ciągną ją stronę mojego mieszkania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Wiedziałam jak skończy się moja wizyta u niego w domu. Na razie na żadnych korepetycjach się nie uczyliśmy od początku do końca. Nie wiem czyja to wina, ale mam nadzieje, że to się zmieni. Kocham jego sposób bycia, ale nie po to do niego przychodzę.
Gdy przyszliśmy już do jego domu, a tak dokładniej to on mnie tutaj zaciągnął, siedliśmy w jego pokoju, a ja zaczęłam wyciągać książki.
- To czego dziś chcesz się uczyć?? - zapytałam go, a on zamiast odpowiedzieć pocałował mnie.
Naprawdę nie wiecie jaki to był dla mnie wielki ból, gdy musiałam się od niego odsunąć. Zrobiłam to z wielkim bólem, ale wiedziała że robię to dla jakiegoś wyższego celu jakim jest nauka.
- Miki ja wiem, że jesteś facetem i potrzebujesz większej bliskości z dziewczyną, ale ja nie jestem jeszcze na to gotowa. - powiedziałam, a on tylko odsuną się ode mnie i otworzył pierwszy podręcznik który wpadł mu w ręce. - Ej misiek nie obrażaj się na mnie.
- Ja wiem, że dla ciebie to coś nowego i boisz się zrobić ten pierwszy krok, ale do jasnej cholery jestem twoim chłopakiem i nie musisz się przede mną wstydzić. Przecież dobrze wiesz, że cię nie zranię ani nie upokorzę przed ludźmi.
- Wiem skarbie, ale musisz też spróbować zrozumieć mnie. Jestem w tym niedoświadczana i boje się podjąć jakiekolwiek kroki w kierunku tego by się to zmieniło. Boje się że jak to zrobimy to cała relacja między nami się rozwali, a ty mnie zostawisz.
- Przecież dobrze wiesz, że bym tego nie zrobił. Za bardzo mi na tobie zależy. - powiedział po czym znów mnie pocałował, a ja jedyne co mogłam zrobić to, to odwzajemnić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj
Boże jak ja ją uwielbiam. Jest tak seksowna i tylko moja. Gdy odwzajemniła mój pocałunek byłem w niebie. Wiem że się boi ale nie rozumiem czego. Przecież dobrze wie że ja jej nie zostawię. Chyba że nie pokazałem jej tego wystarczająco. Może muszę właśnie jej to udowodnić? Tak chyba właśnie zrobię.
Niechętnie się od niej odsunąłem i powiedziałem jej do ucha.
- Bardzo tego chce, ale rozumiem że jeszcze nie jesteś gotowa. Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby to się zmieniło. - Po tych słowach Odsunąłem się od niej i wziąłem podręcznik od matmy ze stolika. - Pouczymy się matmy bo mamy sprawdzian w piątek?  
- Jasne jeśli tylko chcesz. Pamiętaj to twoje korepetycje a ja ci tylko pomagam.- powiedziała z uśmiechem na twarzy,  a ja od razu wiedziałem że podjąłem dobra decyzję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Od tamtego incydentu jedyne co robiłam z Mikołajem to powtarzaliśmy materiał. Szło mu całkiem nieźle. Właśnie skończyłam tłumaczyć mu ostatnie zagadnienie z tego działu.  
- I jak rozumiesz? – zapytałam.  
- Jasne. Przecież to takie proste. Jak mogłem nie załapać tego na samym początku.  
- Po prostu potrzebowałeś czasu. Zrób jeszcze to jedno zadanie i koniec na dzisiaj. – powiedziałam pokazując numer zadania w książce, a on od razu wziął się za jego rozwiązywanie.  
Po chwili skończył, a ja je sprawdziłam.  
- Dobrze. W nagrodę dostaniesz buziaka. – powiedziałam po czym go pocałowała.  
Gdy się od siebie oderwaliśmy, zaczęłam się szykować do wyjścia.  
Jak zeszliśmy na dół drzwi do domu się otworzyła, a w nich stanęła mama mojego chłopaka.  
- O Kamila nie wiedziałam, że dzisiaj do nas przychodzisz. Zostaniesz na obiad? – zapytała od razu gdy mnie zobaczyła.
- Niestety nie mogę, chodź bardzo bym chciała. Koleżanki na mnie czekają, a nie mogę już odwołać spotkania. – powiedziałam, lekko się uśmiechając.  
- Oj wielka szkoda. – powiedziała, po czym trochę posmutniała. – A to może przyjdziesz w sobotę na kolacje. Poznasz przy okazji tatę Mikołaja.  
- Nie wiem czy to… - zaczęłam mówić, ale Mikołaj mi przerwał mi.  
- Oczywiście, że przyjdzie. Prawda? – powiedział patrząc na mnie tym swoim proszącym wzrokiem.  
- Na pewno. – powiedziałam. – To do widzenia pani. Pa Miki.  
Po tej całej sytuacji wróciłam do domu, gdzie siedziały dziewczyny, które odrabiały lekcje. Gdy wróciłam od razu odłożyły długopisy i zaczęły się mnie wypytywać o to co robiliśmy.  
- Dziewczyny dajcie mi spokój. Uczyliśmy się, a później przyszła jego mama i zaprosiła mnie na kolację w sobotę.  
- Cudownie. Poznasz wreszcie jego rodziców. Widzę, że to poważna sprawa. – powiedziała z wielkim zachwytem Sylwia.  
- To samo mówiłaś jak była z Alexem. – powiedziała Niki.  
- Dobra dziewczyny koniec tego dobrego. Skończmy lekcje i idziemy spać bo jutro znów szkoła.  
Z wielką niechęcią dziewczyny wróciły do książek to samo jak ja. Siedziałyśmy tam prawie 3 godziny po czym uszykowałyśmy się i poszłyśmy spać.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wreszcie wróciłam!!! Tak, tak wiem, że tęskniliście za mną. Ja za wami też, ale przez bardzo długi czas miałam trudny okres w życiu i nie miałam głowy na to żeby cokolwiek napisać. Jednak wróciłam do was moi kochani. Mam nadzieje że część wam się podoba i napiszecie swoją opinie w komentarzu. Kocham was!!! <3 :)

mika1435

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1738 słów i 9238 znaków.

5 komentarzy

 
  • _Gosia_123

    Kiedy nastepna część ? Nie moge sie doczekać❤????

    19 maj 2017

  • Aka

    Proszę nie zostawiaj nas na tak długo  :nunu:  uwielbiam <3 czekam na następną część

    30 paź 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :)

    30 paź 2016

  • szalona123

    Super, że dodałaś część bo tesknikam za twoim opowiadaniem :)  <3

    30 paź 2016

  • Barbie

    Jezu...  DODAŁAŚ <3

    30 paź 2016

  • mika1435

    @Barbie ta wreszcie dodałam :)

    30 paź 2016