Miłość w Bieszczadach cz. 20

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
Całą noc myślałem o tym co wydarzy się w domu Kamili jak tam przyjdę. Następnego dnia wstałem bardzo wcześnie i od razu zacząłem się szykować. Gdy już byłem gotowy wszedłem na dół. Moja mama była bardzo zdziwiona gdy zobaczyła mnie o tej porze na nogach.  
- Skarbie czy ty przypadkiem nie jesteś chory. Wiesz że dziś jest niedziela, a na zegarku można zobaczyć godzinę 8:00. Wiesz o tym dobrze, prawda??  
- Tak wiem o tym mamo. Po prostu dziś idę o Kamili i przez to nie mogę spać. - powiedziałem siadając przy stole obok mojej mamy.
- Co tam dziewczyna zrobiłam z  moim synem?? Muszę jej za to podziękować. - powiedziała a ja zacząłem chichotać. - A co macie w planach??
- Obiecałem, że pomogę jej pięć ciasteczka dla jej kolegi, który nam pomógł.  
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Przecież ty nie umiesz zagotować nawet wody na herbatę. - powiedziała chichocząc.  
- Bardzo śmieszne mamo. Ja po prostu nie mam talentu kulinarnego, ale pomóc zawsze mogę.  
- Mam nadzieję, że nie spalisz jej domu. A tak na serio to co chcesz na śniadanie??  
- Obojętnie tylko, żeby było jadalne.- powiedziałem po czym wróciłem do swojego pokoju.  
Później zrobiłem kilka mało znaczących rzeczy. Aż wybiła godzina 13:30, więc wyszedłem i poszedłem w stronę domu Kamili.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Gdy wstałam dziewczyny jeszcze spały, więc poszłam do kuchni by zrobić śniadanie. Jak już skończyłam smażyć naleśniki, wróciłam do pokoju by obudzić dziewczyny. Podeszłam więc do łóżka, na którym spała Sylwia i  zaczęłam szturchać ją w ramię.  
- Sylwia wstawaj. Śniadanie na stole. – ale usłyszałam tylko cichy jęk. – Jeśli teraz nie wstaniesz, wrócę do kuchni po szklankę zimnej wody i wyleje ją ci na głowę. – powiedziałam, a ona automatycznie wstała.  
- Nawet się nie waż. – powiedziała patrząc na mnie tak jakby chciała mnie zabić.  
– Ooo jak już wstałaś to obudź Niki, a ja w tym czasie pójdę się umyć. – powiedziałam idąc w stronę łazienki.
Po jakiś 20 minutach wyszłam już umyta. Gdy weszłam do kuchni, zobaczyłam dziewczyny siedzące przy stole. Zjadłam razem z nimi śniadanie gadając o dzisiejszym dniu.  
- To co dziś robimy?? – zapytała Niki, gdy już usiadłam przy stole.
- No ja was bardzo przepraszam, ale dziś Mikołaj przychodzi, zęby pomóc mi piec ciastka dla Adama. – powiedziałam.
- O której on ma przyjść?? – zapytała Sylwia, a Niki uśmiechała się do mnie dziwnie.
- O 14.  
- Czyli my z Niki o tej godzinie wychodzimy, żeby wam nie przeszkadzać.
- I mamy nadzieje, że nie jak wrócimy to nie zastaniemy was w jakich intymnej sytuacji. – powiedziała Niki ruszając przy tym dziwnie brwiami.  
- MY NIC TAKIEGO NIE ROBIMY. – powiedziałam robić się cała czerwona.  
- Dobra skończmy to. – powiedziała Sylwia. – Niki jeśli mamy gdzieś iść to trzeba się szykować bo za niecałą godzinę mamy wychodzić. – dopiero teraz popatrzyłam na zegarek i zobaczyłam, że jest już po 13.  
Dziewczyny poszły do pokoju, a ja zaczęłam szykować wszystkie rzeczy potrzebne mi i Mikołajowi do pieczenia.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
Gdy już byłem pod jej domem zapukałem w drzwi. Po chwili otworzyła mi Niki.
- Kami twój men przyszedł!! – krzyknęła i przepuściła mnie w drzwiach. Gdy wszedłem do mieszkania zobaczyłem ubierającą się Sylwię i Kamilę wychodzącą z jakiegoś pomieszczenia.
- Ooo już przyszedłeś. Chodź do kuchni. – powiedziała.
-  My już idziemy. Będziemy za jakieś 4, 5 godzin. Mam nadzieje, że starczy wam czasu. – powiedziała uśmiechając się do mnie.  
- Oj nie przejmuj się, na pewno się wyrobimy. – powiedziałem, a ona tylko zachichotała i razem z Sylwią wyszły z mieszkania.  
Po jakimś czasie byłem już z Kamilą w kuchni. Staliśmy przy blacie mieszając jakieś składniki w misce, a Kamila stała obok mnie i robiła jakiś biały lukier.  
- Dobre?? – zapytała przykładając mi łyżkę do ust. Oblizałem ją i uśmiechnąłem się.
- A jak nie miało być dobre. Przecież to sam cukier. Ale i tak ty jesteś słodsza. – powiedziałem, a ona się zarumieniła. Wyglądała jak mały słodki buraczek.
- Jak już skończyłeś to mieszać to dodaj tam trzy jajka. –powiedziała, co mam zrobić, a ja to wykonałem.
- Trzeba tam jeszcze dać trochę mąki. – powiedziała i wzięła torbę z mąką, ale zamiast wsypać do miski wysypała mi ją na głowę.  
- Czemu to zrobiłaś?? – zapytałem, a ona się tylko uśmiechnęła i sypnęła mi jeszcze odrobiną mąki w twarz.  
Wtedy ja chwyciłem opakowanie z kakao i zrobiłem to samo co ona. Zaczęliśmy nawzajem odsypywać się różnymi produktami leżącymi na blacie.  
Po chwili cała kuchnia i my wyglądaliśmy jak jakaś kolorowa pustynia. Kamila leżała na ziemi a ja nad nią i razem się śmialiśmy.
- Coś za często znajdujemy się w tej pozycji. – powiedziała
- A przeszkadza ci to tak bardzo?? – zapytałem przybliżając nasze twarze do siebie.  
- Wiesz co niezbyt. – powiedziała, a ja w tym momencie złączyłem nasze usta razem.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Gdy już skończyliśmy się całować i ogarnęliśmy kuchnię, skończyliśmy piec ciastka.  
- Mamy jeszcze około godziny. To co będziemy robić w tym czasie?? – zapytał Mikołaj łapiąc mnie za biodra od tyłu i zaczął całować moją szyję.  
- Mikołaj proszę cię przestań. Przecież dziewczyny mogą przyjść w każdej chwili. – powiedziałam zamykając przy tym oczy.  
- Oj nie myśl o tym teraz. Przecież widzę, że ci się podoba. – powiedział mi do ucha, przygryzając je.  
Ja tylko jęknęłam z przyjemności. W tym momencie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi od kuchni i słowa.
- O k***a! – powiedział Adam, który staną przed nami. Od razu odskoczyłam do Mikołaj i zrobiłam się cała czerwona. – Nie sądziłem, że jesteś do tego zdolna, Kami!!  
- To może przejdźmy do sedna sprawy. Daj mi te bilety, a tu masz ciastka. – powiedziałam z wielkim zażenowaniem w głosie.  
- Daj to już i wam nie przeszkadzam. – powiedział i chciał wyjść z pomieszczenia, ale go powstrzymałam.
- Przecież chciałeś porozmawiać z Mikołajem. – powiedziałam
- Jak dobrze widziałem to jesteście sobą zajęci. – powiedział z głupim uśmieszkiem na twarzy.  
- Czy moglibyśmy już o tym nie mówić. Wy sobie porozmawiajcie, a ja w tym czasie pójdę się przebrać.  
Powiedziałam i wyszłam z kuchni.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
- To opowiadaj gościu. Jak to się stało, że jesteście razem? Od kiedy jesteście razem? Gdzie się poznaliście? Mów mi tu wszystko.- powiedział siadając obok mnie przy stole.
- Eee na dobra. Chodzimy razem do jednej klasy. Chodzimy ze sobą od wakacji, gdy spotkaliśmy się na obozie jej wujka.  
- Ale co ty zrobiłeś, że ona się w tobie tak zabujała. – zapytał, a ja zacząłem się śmiać.
- Nic takiego nie robiłem. Po prostu to się stało. Przez treningi często się widzieliśmy i jakoś tak wyszło.  
- Treningi piłki nożnej. – na to tylko pokiwałem głową. – Kami chodź tu!! – krzyknął na cały dom.  
Po chwili w pokoju pojawiła się Kamila.
- Co on ci takiego powiedział, że drzesz tak japę. – powiedziała patrząc na Adama.
- Dowiedziałem się właśnie od twojego chłopaka, że zaczęłaś znów trenować. – powiedział to tak jakby było to coś złego.  
- Tak i nie patrz tak na mnie. Uważałam na siebie i nic mi nie jest. – powiedziała podchodząc do mnie.
- Przecież wiesz, że ci nie wolno. Miałaś w ogóle nie grać i nie ćwiczyć. Przecież nawet jak będziesz uważać to może ci się coś stać. – powiedział do niej z wyrzutem, a ona w tym momencie siadła mi na kolanach.  
- Dobra koniec tego. Nie jesteś moim ojcem i nie będziesz o mnie decydować. To ja tak wybrałam i musisz to uszanować. – powiedziała i pocałowała mnie w policzek.  
- Kamila co cię wzięło na takie czułości?? – zapytałem jej.
- Robi to po to, żebyś nie zwracał uwagi na naszą rozmowę. – powiedział Adam, a Kamila zrobił minę po której wiedziałem, że to prawda.  
- Kamiś mów mi tu szybko o co chodzi Adamowi z tymi treningami.
- No bo ja… - była bardzo zmieszana mówiąc to. - … tak jakby nie powinnam ćwiczyć, bo mam chore kolano. Każda kontuzja może skończyć bardzo poważną operacją.  
- Ale jak to?? – zapytałem, ale ona mi nie odpowiedziała. – Od dziś na każdym treningu będę cię pilnować. – już chciała coś powiedzieć, ale ją wyprzedziłem. - Uwierz mi mało mnie to obchodzi, że to ty jesteś trenerką.
- Ty ich trenujesz?? – zapytał Adam, na co my tylko pokiwaliśmy głowami.  
W tym samym momencie do domu weszła Niki z Sylwią.  
- O widzę, że wszyscy tu są. – powiedziała Niki patrząc na nas. – A co tu się dzieje??  
- Trochę się pokłóciliśmy. Wiec ja idę do domu. – powiedział Adam.
- Wiesz chyba pójdę z tobą. – powiedziałem odsuwając od siebie Kamilę i wstając.  
- Ale nie skończyliśmy rozmawiać. – powiedziała do mnie Kamila.
- Wiesz jak ta rozmowa się skończy. Naprawdę chcesz kontynuować.  
- Ej, ej, ej godzić mi się tu w tym momencie. Albo zrobię to za was, a tego nie chcecie. – powiedziała Sylwia.  
- My wcale się nie pokłóciliśmy i tego właśnie chce uniknąć. – powiedziałem wychodząc na korytarz.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
- No idź do niego teraz, albo dostaniesz od nas w dziób. – powiedziała Niki, a Sylwia jej przytaknęła.  
- Ale co ja mogę zrobić?? – zapytałam ich.
- A co może zrobić dziewczyna. – powiedziały po czym wypchały mnie na korytarz.
Mikołaj stał tam już ubrany przy drzwiach i trzymał rękę na klamce.  
- Mikołaj poczekaj. – powiedziałam podchodząc do niego.  
- Kamiś proszę cię daj spokój. Naprawdę nie … - zaczął mówić, ale przerwałam mu, całując go.  
Mikołaj na początku był zdezorientowany, ale po chwili oddał pocałunek. Po chwili popchnął mnie na ścianę przyciskając mnie do niej. Pocałunek był bardzo namiętny. Po chwili przejechał językiem po mojej dolnej wadze prosząc o dostęp, który mu dałam. Możliwe, że skończyło by się to inaczej, gdyby nie Niki.  
- Tylko tam grzecznie. – usłyszeliśmy głos Niki z za ściany. Przez to oderwaliśmy się od siebie. Odepchnęłam go od siebie uśmiechając się, po czym otworzyłam drzwi i wypchałam go z domu. Popatrzył na mnie zdziwiony.  
- Do zobaczenia jutro w szkole. – powiedziałam po czym pomachałam mu i zamknęłam drzwi.  
Wróciłam do kuchni z wielkim bananem na twarzy.  
- Już widzę, że się pogodziliście. Więc co robimy dzisiaj wieczorem?? – zapytała Sylwia.  
- Może obejrzymy jakiś film. – powiedziała Niki.  
- Ok. To ja zrobię jakieś przekąski, a wy idźcie wybrać jakieś film. – powiedziałam i zaczęłam szykować jedzenie.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
Byłem bardzo zdziwiony, gdy Kamila wypchnęła mnie ze swojego domu. Ale ten pocałunek był taki namiętny, że gdyby nie dziewczyny to zapewne skończyło by się to inaczej. Po chwili wróciłem do domu.
- I jak kuchnia cała??- zapytała moja mama, gdy wszedłem do kuchni.  
- Dobrze. Nic się niestało i upiekliśmy nawet bardzo dobre ciastka. A tak poza tym to był mój najszczęśliwszy dzień. – powiedziałem robiąc sobie kanapkę.
- To cudownie. – powiedziała, a ja gdy już zjadłem wróciłem do swojego pokoju i włączyłem komputer. Gdy już działał wszedłem na facebooka i napisałem do chłopaków na czacie.
JA: Cześć chłopaki. Co robimy jutro przed treningiem.
ŁUKASZ: Ooo nasz wielki pan i władca wreszcie postanowił spędzić z nami więcej czasu.  
MACIEK: Łukasz nie przeginaj, to nie jego wina, że się zakochał. A co do jutra to może pójdziemy na pizze.  
JA:  Ok. To widzimy się jutro w szkole i po lekcjach idziemy razem do pizzerii.  
Po tym zacząłem odrabiać lekcje, a gdy skończyłem zobaczyłem że jest już po 21, więc poszedłem spać.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
- To ile jeszcze filmów jeszcze oglądamy?? – zapytałam, gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe 2 dzisiaj filmu.  
- Jeszcze 3 mamy w kolejce i mam nadzieje, że starczy nam jedzenia. – powiedziała Sylwia.
- A pamiętacie jak dwa lata temu też robiliśmy sobie taki sam maraton filmowy, ale na strychu u mojego wujka. – powiedziałam a one od razu zaczęły ze mną wspominać.  
- A pamiętacie nasz konkurs, który wtedy wymyśliliśmy?? – zapytała Niki, a ja zaśmiała się.
- Z tego to ja zapamiętałam tylko, że zawsze wygrywałam. – powiedziała Sylwia.
- To co wy na to żebyśmy to powtórzyły?? – zapytała Niki.
- Było by zabawienie. To co na tych samych zasadach co wtedy. – powiedziałam, a one tylko pokiwały głowami.  
- Czyli raz w tygodniu musimy wykonać zadanie, a ta która z nas lepiej je wykona ta daje zadanie dla dwóch pozostałych. To jakie będzie pierwsze?? – zapytała Sylwia.  
- To może ta, która bardziej zdziwi i wkurzy tą lafiryndę Dianę od nas z klasy wygrywa. – powiedziała Niki na co Sylwia szybko przytaknęła. - A ty Kamila co o tym sądzisz??
- No nie wiem??  
- No nie daj się prosić. Przecież to dobry pomysł. Wiem dobrze, że chcesz jej trochę podokuczać. Nie daj się prosić. – powiedziała Niki.  
- No dobra, niech będzie. Zaczynamy od jutra, a teraz włącz ten film. – powiedziałam, a ona zrobiła to o co ją prosiłam.  
Oglądałyśmy jeszcze jakiś czas po czym zasnęłyśmy wszystkie na jednym łóżku.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieje, że się podoba. Napiszcie jak zawsze swoją opinię z komentarzach.
:) <3

mika1435

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2547 słów i 13728 znaków.

8 komentarzy

 
  • Wampiraczek

    Super czekam na następną część.

    21 gru 2015

  • ~uzależnionaodtwegoopowiadania

    Dodasz coś dzisiaj?

    19 gru 2015

  • Misiaa14

    Ohhhh boskie no kocham :*****

    6 gru 2015

  • ~szalona~

    Plisss plis dodaj coś jeszcze tak szybko o tym poniedziałku bo już zaczynam świrować i moja mama się zastanawia nad wizytą u psychologa

    6 gru 2015

  • ffcg

    Super część :) podejrzewam jak Kamila może wkurzyc Diane ;)

    6 gru 2015

  • claire

    Nareszcie kolejna część :D super jak zawsze

    5 gru 2015

  • Kamilka889

    Cudowne jak zawsze

    5 gru 2015

  • Tosia12283

    Super ;)

    5 gru 2015