Miłość w Bieszczadach cz. 18.2

NAJDŁUŻSZY ROZDZIAŁ JAKI KOLWIEK POWSTAŁ (PONAD 2100 SŁÓW)  
BARDZO WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM !!!!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj
Proszę, proszę Maciek nie mów o co chodzi. Przecież jak się dowie to zabije mnie i Łukasza na miejscu.  
- No bo oni… - zaczął mówić, a ja od razu zatkałem mu buzie dłonią.  
- Łukasz po prostu gadał głupoty do dziewczynach z naszej klasy z czym się nie zgadzałem. Prawda Łukasz.  – powiedziałem puszczając Maćka.  
- Tak, tak to prawda. – powiedział Łukasz i Maciek w tym samym czasie.  
- Dobra jesteście jacyś dziwni. – powiedziała Niki.
- Też tak sądzę. –powiedziała Kamila, a ja już wiedziałem, że mi nie wierzy. - Mikołaj nie kłam.  
- Ja wcale nie kłamię- powiedziałem myśląc, że to zadziała.
- Kłamiesz, a ja jestem tego pewna na 100%.
- A skąd niby o tym wiesz?? – zapytał się jej Łukasz z sarkazmem w głosie.
- Bo to jest po nim widać. Gdy kłamał podniósł mu się lekko głos, uciekał wzrokiem, żeby tylko nie patrzeć żadnej z nas w oczy. Poza tym schował ręce do kieszeni jakby miał coś do ukrycia i u uśmiechną się tym swoim przygnębionym uśmieszkiem.  
Ja nie wiedziałem, że robię takie rzeczy i już miałem powiedzieć jej że to nieprawda. Jednak cofnąłem się myślami kilka minut wstecz i stwierdziłem, że to prawda. Skąd ona to wszystko widzi.  
- Jak?? – zapytałem  
- Nie pierwszy raz kłamiesz na moich oczach. Zdążyłam już to zauważyć. – powiedziała uśmiechając się do mnie.
- Dobra to teraz powiedzcie nam co tu się dzieje, albo skończy się to źle do waszej trójki. – powiedziała Niki, a ja zauważyłem lęk z oczach Kamili. – Nic nie mówić czyli wybieracie tą drugą opcje. Porozmawiamy na treningu w poniedziałek. Cała trójka będzie miała specjalne ćwiczenia ode mnie.  
- Niki nie waż się!!! – krzyknęły Kamila i Sylwia w tym samym momencie.  
- Czemu nie, przecież same widzicie, że mają za dużo energii. – powiedziała pokazując na nas.  
- Po pierwsze wiesz o tym, że nie dadzą sobie z tymi ćwiczeniami, bo nikt nie daje. Po drugie nie chce żeby powtórzyła się ta sama sytuacja co wcześnie, bo nie zniosę widoku żadnego z nich, a tym bardziej Mikołaja w szpitalu. Po trzecie ja jestem ich główną trenerką, a wy moimi pomocnikami, więc ja wybieram program treningowy. Zrozumiałaś?? – zapytała już zdenerwowana Kamila do Niki, a ta widocznie przestraszyła się jej i tylko pomachała głową.  
- A jeśli chodzi o wasza trójkę jak nie chcecie mówić o co poszło to ok, ale nie myślcie, że się nie dowiem, bo to jest nieprawda. A teraz idźmy lepiej wszyscy do szkoły bo się spóźnimy. – po tym jak to powiedziała poszła w kierunku szkoły, a za nią dziewczyny.  
Gdy już znikły nam z oczu cała nasza trójka odetchnęła z ulgą.  
- Ostatni raz zrobiliście coś takiego!!!! Jak się dowie to nas wszystkich zabije. WSZYSTKICH!!! – zaczął Maciek.
- Oj nie przecinaj przecież się nie dowie o co chodziło. – powiedział Łukasz i zaczęliśmy się kierować do szkoły. Miejmy nadzieje, że ma rację.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
- Czemu im tak szybko odpuściłaś?? – zapytała Niki po tym jak odeszłyśmy od nich na wystarczającą odległość.  
- Bo znam inny sposób, żeby to z nich wyciągnąć. Na następnym treningu już będę wiedzieć o co poszło jak nie wcześniej. – powiedziałam.  
Już nie pytały mnie o to zajście gdyż wiedziały, że i tak im nic nie powiem. Po chwili doszłyśmy do szkoły przy drzwiach czekał na mnie już Arnold.  
- Cześć Kamila. – przywitał się gdy do niego podeszłam.  
- Cześć Arni . Jeszcze na mnie czekasz. Nie poszedłeś na lekcje? –zapytałam.
- Nie. Nauczyciel od matmy sam mnie tu wysłał, żebym na ciebie poczekał, bo masz niby kogoś przyprowadzić. – powiedział i popatrzył na moje przyjaciółki.  
- Tak właśnie to są moje koleżanki Nikola i Sylwia. – dziewczyny mu pomachały. – To co idziemy do klasy.  
- No jasne. – powiedzieli wszyscy i udaliśmy się do klasy.  
- Dzień dobry panie Foczpaniak. Przepraszamy za spóźnienie, ale niestety moje koleżanki nie rozumieją, że niektóre rzeczy są nie potrzebne w szkole. – powiedziałam patrząc na nie, a nauczyciel się zaśmiał.  
- To nic Kamila, mam nadzieje, że dziewczyny dadzą radę w naszej szkole. Jak macie na imię?  Przedstawcie się klasie. – powiedział.
- No dobra to ja pierwsza. – powiedziała Niki. – Mam na imię Nikola, ale proszę mówcie do mnie Niki. Jestem z Sanoka. Bardzo lubię piłkę nożną i wyżywać się na innych. – wszyscy zaczęli się śmiać.  
- Dobra to teraz ja. – zaczęła Sylwia. – Mam na imię Sylwia. Tak jak moja koleżanka mieszkałam w Sanoku. Kocham dobrą zabawę i ryzyko. Nienawidzę gdy Niki na mnie wrzeszczy i gdy pokazuje dość mocno swojej obsesje zazwyczaj na punkcie jakiegoś chłopaka. – znów wszyscy zaczęli się śmiać. Nagle ktoś z klasy podniósł rękę.  
- Tak?? – zapytałyśmy chórem.
- Jeśli obydwie jesteście z Sanoka czy jakoś tak znalazłyście się w naszej klasie?
- To może teraz ja. – powiedziałam. – moje kochane koleżanki w formie wymiany z ich szkołą.  
- A dokładniej to z miastem. Jesteśmy tu gdyż pod czas wakacji jedna drużyna z waszego miasta była w naszej gminie na wakacjach, a my pomagaliśmy im w różnych sprawach. Więc z dobroci serca drużyna ta dała nam możliwość przez dwa miesiące lub dłużej przyjechać tu i móc się tu uczyć.  
- Ale po co?? – zapytał ktoś inny.  
- Ty właściwie chodziło o to, że przez dwa następne miesiące możemy bezprawnie męczyć Kamilę na każdy możliwy sposób za to, że nigdy nie starała się zrobić tak by do nas przyjechać w roku szkolnym.  
- Skąd się znacie?? – zapytała jedna z dziewczyn.  
- Co roku jeździłyśmy z drożyną na obóz wujka Kamili. A ona tam zazwyczaj przesiaduje całe lub pół wakacji. – powiedziała Sylwia.  
- Sądzę, że tyle pytań starczy. – powiedział nauczyciel, a cała nasza trójka zajęłam miejsce specjalnie dla nas przygotowane.  
Gdy już usiadłyśmy do sali wbiegli chłopaki. Gdy nas zobaczyli widziałam w oczach Łukasza chęć mordu. Przeprosili nauczyciela za spóźnienie i usiedli w ławkach. Lekcja wreszcie się zaczęła.  

2 godziny lekcyjne później

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj
Właśnie skończyła się następna lekcja, a ja jak zwykłe siedziałem z chłopakami w sali. Jak zwykle kręciła się w koło nas Daria. Przysiadła się obok mnie i zaczęła się jak zwykłe do mnie kleić. Na ja próbowałem się od niej odsunąć. Po chwili podeszły do mnie Niki i Sylwia.  
- Mikołaj musimy z tobą poważnie porozmawiać i to natychmiast. – powiedziała Sylwia, a ja wierszy razy widziałem ja tak zdenerwowaną.  
- Yyyyhhhh co chcecie przybłędy on mojego chłopaka. – zapytała Daria. Wtedy się fes wkurzyłem. Jak ona może mówić, że jestem jej chłopakiem.  
Chciałem już coś powiedzieć, ale przeszkodziła mi w  tym Niki swoim śmiechem.  
- Jak dobrze jestem poinformowana, a wiem że tak to ten „twój chłopak” ma dziewczynę, ale ty nią nie jesteś. A teraz Mikołaj idziesz w tym momencie z nami, albo jako jeden z pierwszych dostaniesz od nas dwóch opieprz od naszej dwójki na raz i uwierz po tym się nie pozbierasz. – powiedziała Niki.  
- Już idę, a z tobą pogadam później. – powiedziałem patrząc na Darię.
Gdy wychodziłem z sali popatrzyłem jeszcze na Kamilę, która uczyła się z tą pierdołą Arnoldem.  
- Dobra mówcie o co chodzi. – powiedziałem gdy już byliśmy na korytarzu.
- Czy mógłbyś nam powiedzieć co tu się dzieje, bo tak trochę nie ogarniamy. Co się  stało z naszą Kami??? – zapytały, a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.  
- No bo to jest skomplikowane. – powiedziałem lekko zmieszany.
- To po kolei dlaczego Kami chodzi tak ubrana?? – zapytała Sylwia.
- No bo ona w szkole jest tak jakby inna niż po lekcja czy w wakacje. Jest tak jakby to ująć kujonkiem i dlatego też chodzi tak ubrana.
- No ok to pierwszą rzecz już mniej więcej rozumiemy. Teraz druga sprawa dlaczego się mijacie i ze sobą nie rozmawiacie?? – zapytała Niki.
- Ciężko to wyjaśnić. To było tak, że Kamila boi się reakcji innych na nasz związek. I dlatego go ukrywamy w szkole. – powiedziałem i od razu posmutniałem.
- Jednak widzę, że ci raczej to nie pasuję. – powiedziała Sylwia, a ja tylko pokiwałem głową.  
- Nie przejmuj się w poniedziałek wyczystko to się zmieni. Już my się do tego przyczynimy. – powiedziała z chytrym uśmieszkiem Niki. – Już ja mam plan. – po tych słowach zadzwonił dzwonek, więc wróciliśmy do klasy.  
Mam nadzieje, że plan Niki wypali, a ja nie dostanę po twarzy.
  
4 godziny lekcyjne później

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Było już po lekcjach, a ja nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Powinnam teraz iść do Mikołaja na korepetycje, ale nie chce zostawiać dziewczyn samych. Po dłuższym myśleniu postanowiłam zostać z dziewczynami. Już wyciągałam telefon by napisać do Mikiego, że nie przyjdę do niego ale powstrzymała mnie w tym pomyśle Niki.  
- Co ty kobieto jeszcze tu robisz nie powinnaś być teraz w drodze do Mikołaja. – powiedziała
- Postanowiłam że nie pójdę do niego, bo nie chce was zostawić samych. – powiedziałam.
- Coś ty na głowę upadła. No już przebieraj się i wynocha. My we dwie damy sobie radę same, a ty marszem do swojego chłopaka. – tak jak powiedziała tak zrobiłam i po chwili byłam już u Mikiego.  
- Już myślałem, że nie przyjdziesz. – powiedział z uśmiechem prowadząc mnie do swojego pokoju.  
- To czego się dziś uczymy drogi Mikołaju. – zapytałam gdy usiadł obok mnie.  
- Nie mam żadnego pomysłu czego mogłabyś mnie dziś pouczyć. – powiedział i zaczął całować mnie po szyi.  
- Co powiesz na matmę. – powiedziałam zamykając oczy przez jego pocałunki.  
- Ja mam chyba lepszy pomysł. – powiedział sadzając sobie mnie na kolana.  
- Jaki?? – zapytałam chodź dobrze wiem o co mu chodzi.  
- Nie drażnij się za mną. Dobrze wiesz o co chodzi. – powiedział podgryzając mi szyję. – Jesteś taka słodka.  
Kamila bądź twarda. Oprzyj się mu. Pamiętaj jesteś silna.  
A mieć to wszystko w dupie. Przecież i tak nie potrafię się przez nim bronić.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj
Jaka ona jest seksowna. Nie mogę się powstrzymać. Gdy zauważyłem, że się mi podała obróciłem nas tak, że Kamila leżała na łóżku, a ja opierałem się nad nią. Cały czas się całowaliśmy. Ściągnąłem jej koszulkę i już miałem zacząć rozpinać jej stanik, gdy usłyszałem dziwię otwieranych i zamykanych drzwi wejściowych.  
- Miki jesteś w domu?? – usłyszałem głos mamy.  
- Kurwa. – powiedziałem, a Kamila się zaśmiała. Szybko zeszedłem na dół.
- Mamo co ty tu robisz o tej godzinie? – zapytałem zmieszany.
- Dziś szef puścił mnie wcześniej do domu. – powiedziała, a w tym momencie Kamila zeszła po schodach. – Ooo, a kto to??
- Dzień dobry pani jestem ko… - zaczęła mówić, ale jej przerwałem.
- To moja dziewczyna. – powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.  
Na twarzy mojej mamy pojawił się uśmiech.  
- Ooo jak wy ładnie razem wyglądacie!! – powiedziała moja mama.  
- Mamo!!! – powiedziałem dość zmieszany.  
Gdy popatrzyłem na Kamilę widziałem, że się rumieni. To było takie słodkie.  
- To może ja już sobie pójdę. – powiedziała, ale gdy chciała się ode mnie odsunąć złapałem ją za nadgarstek.  
- Przecież miałaś mi wytłumaczyć matmę. – powiedział robiąc tą swoją minkę.  
- No dobrze chodź. – po tym udaliśmy się do mojego pokoju. Po tym wszystkim siedliśmy już przy lekcjach. Po godzinie Kamila stwierdziła, że starczy już tej nauki.
- To co obejrzymy jakiś film?? – zapytałem przytulając ją.
- Kochany muszę już iść wiesz, że teraz są jeszcze dziewczyny  i muszę się nimi zająć. – powiedziałem a ja od razu posmutniałem.  
- To kiedy znów będziemy się widzieć? – zapytałem.
- Coś mi się wydaje, że w poniedziałek. Niki już mi uświadomiła, że jutro muszę iść z nimi na zakupy. Chyba, że chcesz iść z nami?? – powiedziała.
- Wiesz co to ja już poczekam do poniedziałku. – powiedziałem i razem zaczęliśmy się śmiać.  
Zeszliśmy na dół do drzwi, bym mógł się z nią pożegnać. Pocałowałem ją opierając się o otwarte drzwi.  
- Może uda ci się wyjść gdzieś ze mną w niedziele? – zapytałem z ostatnią nadzieją.  
- Zobaczymy, zobaczymy może uda mi się coś wymyślić, ale nie licz na bycie sam na sam ze mną. – powiedziała całując mnie jeszcze raz na pożegnanie po czym uciekła do siebie.  
Po jej wyjściu poszedłem do kuchni gdzie natknąłem się na mamę.
- Słodka jest. – powiedziała i od razu wiedziałem, że mówi o Kami.
- Wiem i to mi się w niej najbardziej podoba. – powiedziałem z wielkim bananem na twarzy.  
- Mam nadzieje, że się wam ułoży. – powiedziała
- Oj nie tylko ty. – mam nadzieje, że plan Niki wypali.  
Po jakimś czasie stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie odrobienie lekcji. Później chłopaki chcieli mnie gdzieś wyciągnąć, ale wolałem zostać w domu i trochę pomyśleć. Po jakimś czasie położyłem  się spać.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Gdy wróciłam do domu od razu złapały mnie Niki i Sylwia, które chciały wiedzieć wszystko co się działo na „korepetycjach”. Oczywiście nie powiedziałam im co się wydarzyło zanim mama Mikołaj przyszła do domu. Później męczyły mnie, bo chciały pójść do jakiegoś klubu. Ale wyszło na to, że siedziałyśmy w moim pokoju objadając się popcornem i czekoladą* oglądając głupie filmy romantyczne. Zasnęłyśmy wszystkie gdzieś ok. 5 rano.  

*   popcorn + czekolada = pychota ( z pozdrowieniami i dedykacją dla mojej najlepszej koleżanki – Nati<3 kocham cię ty grubasie ;)  )

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
UWAGA!!!! UWAGA!!!!!
Przepraszam, że tak późno, ale musicie mnie zrozumieć. Chodzę teraz do liceum i nie mam zbytnio czasu na pisanie. Niestety mój profil (bilo-chem-mat) nie jest kierunkiem który daje mi możliwość rozwijania swoich pasji ( chodź i tak nie mam dużego talentu). Mam nadzieje, że będziecie dla mnie wyrozumiali. Jeśli w najbliższym czasie będę miała 3 dni wolnego ( na co niestety się nie zapowiada :( ) to postaram się napisać kilka części więcej by mieć coś w zanadrzu. W święta z nagrodę zaplanowałam już maraton z moimi opowiadaniami, zobaczymy jeszcze na jakich zasadach ( jeśli macie pomysły piszcie na priv). Napiszcie swoją opinię z komentarzach.

mika1435

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2697 słów i 14768 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik hilllow

    FAINA

    29 paź 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    Cudooo *-*

    26 paź 2015

  • Użytkownik OlaUnicorn

    Najlepsze opowiadanie świata  <3

    25 paź 2015

  • Użytkownik szalona123

    Najcudowniejsze!  <3

    25 paź 2015

  • Użytkownik ...

    zaje*iste

    25 paź 2015