Miłość w Bieszczadach cz. 6

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Wstałam bardzo wcześnie, by zdążyć jeszcze przed treningiem chłopaków poćwiczyć nowy układ na sali. Siedziałam tam do 14, aż przyszła po mnie Dominika.
- Wujek i ciocia wołają cię na dół, bo nie jadłaś śniadania.  
- Powiedz im, że za chwile przyjdę.- po tym wyszłam. Ja po chwili skończyłam trening i zeszłam na dół.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
Gdy wstałem Maćka już nie było w domku. Postanowiłem więc, że wyszykuje się i pójdę na stołówkę. Bardzo ciekawiło mnie co chce pokazać mi i chłopakom Kamila. Gdy wszedłem na stołówkę zobaczyłem tam siedzących chłopaków. Gdy podszedłem do stolik okazało się, że to już obiad i, że jest godzina 14. Nie wiedziałem, że mogę tyle spać, ale też się nie dziwiłem, gdyż miałem wczoraj ciężki dzień. Przypomniałem chłopakom, że mają przyjść szybciej na trening. Po zjedzonym obiedzie poszedłem z Maćkiem na kąpielisko i pół godziny przed treningiem wróciliśmy do domku się przyszykować. Wtedy jeszcze się nie spodziewałem tego co zobaczę gdy wejdę na murawę.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila  
Miałam nie całe 2 godziny na zebranie koleżanek, ale na szczęście się udało. Dokładnie o 15:45 gdy chłopcy przyszli na trening zobaczyli dziewczęcą reprezentacje piłki nożnej z Sanoka. Stanęli jak wryci. Podszedł do mnie Mikołaj.
- Kamila, czy możesz mi to jakoś wytłumaczyć? – zapytał się mnie od razu.
- Wszystkiego się dowiesz, gdy podejdą tu chłopaki, bo nie chce mi się wszystkiego powtarzać dwa razy.
- Ok. chłopaki chodźcie tu musimy pogadać.- krzyknął do nich, a oni podeszli i siedli ma murawie.  
- Dobra mam wam trochę do powiedzenia, a w tym czasie dziewczynki możecie się rozgrzać, tylko ty Niki zostań tu, bo jako kapitan musisz wytłumaczyć chłopcą o co chodzi. – gdy dziewczyny się zbierały, zapytałam się Niki na ucho – Byłaś wczoraj na meczu chłopaków?
- Oczywiście, że tak przecież był tam Sebastian. Niestety musiałam oglądać tą katastrofę. – popatrzyła wymownie na chłopaków.
- Dobra za chwilę ich poduczymy co nie co, prawda?
- Ma się rozumieć. – krzyknęła w moją stronę.
- Halo my tu dalej jesteśmy. Chciałaś nam coś powiedzieć. – powiedział to któryś chłopaków.
- Ok. nie wiem jak na to zareagujecie, ale od dziś na ten tydzień zostaje waszym trenerem. Macie treningi ze mną i trener nie ma tu wstępu, zrozumiano?
- Nie zgadzam się ty jesteś dziewczyną, jak chcesz nas czegoś nauczyć? Dziewczyny przecież nie umieją grać !!! – powiedział jeden z chłopaków.  
- Nie umieją grać, ja ci zaraz pokaże !!! – krzyknęła Niki i już chciała go walnąć gdy zatrzymałam jej rękę.  
- Niki jak chcesz mi przeszkadzać, to lepiej idź do dziewczyn, bo nie chce na tym obozie więcej krwi. Jak chcesz mu to udowodnić to za chwilę będziesz miała okazje, ok? A teraz się uspokój i oddychaj głęboko, bo inaczej w niedziele powiem wszystko Sebastianowi, a tego nie chcesz?
- Dobra, dobra wiesz, że tego to bym nie ścierpiała. Nie licząc, że jak ty się mścisz to robisz to porządnie.  
- Któryś z was ma pytania do mnie lub do Niki?  
- Tak ja. Co to za drużyna? – zapytał Maciek.
- Dziewczyny są z Sanoka. Ktoś jeszcze? Jak nie to rozgrzejcie się i zagramy krótki meczyk. – wszyscy się zerwali i zrobili co im karze – Niki idź do dziewczyn. – ona też poszła. Siadłam na ławce. Po 15 minutach wszyscy podeszli do mnie.
- Zrobione co teraz? – zapytał się Mikołaj.  
- Dobra dziewczyny trzeba dać im fory wybierzcie tą która najlepiej gra i niech siada na ławkę. – dziewczyny odwróciły się do siebie na chwilę.  
- Ty zostań. – powiedziały wszystkie chórem.
- Nie, nie, nie. Powiedziałam najlepszą, a ja nią nie jestem. Więc która?
- Kamila ty. W naszej drużynie nie było od wielu lat nikogo lepszego od ciebie i na pewno nie będzie.
- No dobra niech wam będzie. Chłopaki wybierajcie połowę, gracie do pięciu punktów przewagi.  
- Ej nie zgadzamy się jak ty nie grasz to od nas nie gra Michał.  
- Jak chcecie, ale to nie jest dobry pomysł.- Michał siadł na ławce obok mnie a reszta poszła na boisko. Gdy już grali Mikołaj nagle mnie szturchnął. – Co ty robisz?
- Czemu nie mówiłaś, ze grasz? Myślałem, ze nie lubisz piłkarzy.  
- To mało powiedziane, ale wiesz co od niedawna zaczęło się to zmieniać. – uśmiechnęłam się do niego.
- Mam nadzieje, że chodź w minimalny sposób jest to spowodowane mną. – nie mogłam przestać patrzeć mu w oczy. Gdy to mówił miał w nich takie małe iskierki jakby z rozbawienia.
- W minimalnym, chyba sobie śnisz – po tych słowach zaczęliśmy przepychać się na ławce. Po jakiś 20 minutach mecz się skończył.  
- dobra dziewczyny myślałam, że skończycie to szybciej, ale no cóż widać wypadłyście z formy, a wy po dzisiejszym dniu nie mówcie mi już że dziewczyny nie umieją grać. Ok.?
- Ale dalej nie wiemy, dlaczego to ty masz nas trenować?
- Dobra jak chcecie. Bramkarz na bramkę, ustawcie 10 piłek przed nią. – zrobili to o co ich poprosiłam. – Tylko mi się nie pozabijaj - po tym zaczęłam rzuty wolne, po chwili 10 piłek leżało w bramce, a bramkarz leżeŁ na ziemi. – Wystarczy dowodów, czy chcecie coś jeszcze?
- Jeszcze jedna mała rzeczy jak wykiwasz Mikołaj możesz nas trenować, ok.
- Kamila nie pisz się na to – krzyknęła do mnie Niki,  
- A to dlaczego, ale ja tez mam warunek, nikt z was nie stoi na boisku i nic nie krzyczy. Jestem tam tylko ja i Mikołaj. – po tym wszystkie dziewczyny się zdziwiły. Mikołaj do mnie podszedł
- Zgoda. – uśmiechnął się do mnie. Stanęliśmy na połowie boiska. – Wiesz o tym, że ten twój uśmiech mnie rozprasza, ale się nie dam.
- Przestanę jeśli znikną te iskierki w twoich oczach, bo one mnie rozpraszają.
- To trudno. – uśmiechnął się do mnie. – to robisz to o co cię prosili chłopacy, czy nie.  
- Z miłą chęcią. – powiedziałam. po chwili piłka była w bramce. Mikołaj stał jak wryty po tym jak piłka przeszła mu między nogami. Podeszli do nas chłopaki. – I co starczy was dowodów.
- O tak starczy.
- Dobra to idźcie do szatni, w dziewczyny tak samo, za chwilę do was przyjdę. – gdy wszyscy poszli uśmiechnęłam się do Mikołaja.  
- Dałem ci fory. – mówił to z wielka podkową na twarzy.
- Tak to się mówi. – podeszłam do niego, ale nic już nie powiedziałam, bo dziewczyny mnie zawołały.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj
Nie wiem co się dzieje gdy wiedzę tą dziewczynę czuję się bezsilny. Ubrałem się szybko i poszedłem do dziewczyn szatni, ale zamiast wejść siadłem przed i słuchałem o czym mówią.
- Ale to są fajtłapy nie umieją nawet grać – powiedziała Niki.
- Ale nie powiesz, że są brzydcy. – powiedziała jakaś dziewczyna.
- Też racja, ale który ci się najbardziej spodobał?
- Najbardziej chyba ten Mikołaj, którego okiwała Kamila.  
- Dziewczyny możecie przestać ich obgadywać, wiecie jak będę się z tym czuć jutro na treningu. – to mówiła Kamila.
- Nie denerwuj się tak, a po za tym Oliwia, wiesz co daj spokój Mikołajowi, bo on jest już niestety zajęty.  
- Przez kogo? – zapytała.
- Przez naszą kochaną Kamilcie? – uśmiechnąłem się pod nosem.
- Nie prawda to tylko kolega ze szkoły nikt więcej.  
- Nie ukrywaj Kamila, podoba ci się. Pamiętaj mnie nie okłamiesz. Po za tym widziałam jak na niego patrzysz, jak się uśmiechasz. Nie widziałam cię takiej od czasu jak zerwałaś z Alexem.
- No i widzisz jak się to skończyło, a po za tym on nie jest mną zainteresowany. Pokazał mi to dosłownie.
- Co się stało?
- Mały incydent jak poszłam z nim do cerkwi.
- Czekaj, czekaj byłaś z nim w cerkwi, czyli przechodziliście przez Zakazany Lasek. Ojojoj, widzę, że ktoś tu taj złamał naszą tradycje. – po tym usłyszałem wielkie bbuu.
- Złamałam, ale nie do końca?
- Oj widzę, że nasza dziewczynka zaczyna figlować. Opowiadaj co robiliście?
- No właśnie nic. Zaczął mnie gonić później przewrócił na ścieszce i tak niefortunnie upadliśmy, że opierał się rękoma na de mną. Już myślałam, ze mnie pocałuje, ale nic się nie stał. Niestety, ale to nawet lepiej. – po tym uciekłem do chłopaków. Po chwili wszyscy już siedzieli na boisku przebrani i czekali ma Kamilę.  
- Dobra mam pytanie, o której macie śniadanie?
- O 9. – odpowiedziałem jej.
- Ok. Wyśpijcie się przenoszę wam śniadanie na 10:30, ale macie spać, zrozumiano? – wtedy wszyscy się ucieszyliśmy. – widzę, że tak. Teraz do dziewczyn. Które zostają, żeby mi pomóc? – ręce podniosło 5 dziewczyn. – Ok. to co zbieramy się dziewczyny z resztą się żegnam i do następnego treningu. – powiedziała to z uśmiechem. Po tym rozeszliśmy się wszyscy do siebie. Chciałem porozmawiać z Kamilą, ale z nią były koleżanki, więc się nie odważyłem. Gdy wróciłem do domku napisałem do niej list i akurat jak szliśmy na stołówkę poprosiłem jej ciocie, by jej go przekazała. Później zjadłem kolacje i siedziałem z Maćkiem w domku czekając na wiadomość.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Po treningu poszłyśmy do mnie do domu i jak z tradycji naszej bywa ja poszłam do kuchni, a dziewczyny szukały jakiegoś fajnego filmu na moim komputerze. Po chwili usłyszałam jak wchodzi ciocia.  
- O cześć, jak tam na stołówce? – zapytałam gdy weszła do kuchni.
- A dobrze, ale nie pachniało tak jak tutaj. Co szykujesz? – zapytała patrząc co robię.
- Jakieś przekąski do filmu. Przyłączysz się do nas?
- Tak pięknie pachnie, ze na pewno. – po tym umyła ręce i zaczęła mi pomagać. Po chwili skończyłyśmy i zaniosłyśmy wszystko na górę. Dziewczyny znalazły jakiś film i zaczęłyśmy oglądać. Gdzieś tak w połowie filmu ciocia nagle jakby się ocknęła.  
- A właśnie Kamilciu, mam coś dla ciebie. – i podała mi kopertę.
- Co to jest? – zapytałam z Niki zatrzymała film.
- Jakiś chłopak mi to dał dla ciebie i prosił, żebym ci to dzisiaj dała.  
- No otwieraj i czytaj, ale na głos. – powiedziała Niki. Otworzyłam kopertę i wyciągnęłam z niej list. Powoli zaczęłam czytać:

Droga Kamilo,  
Mam nadzieje, że gdy to czytasz nie ma wokół ciebie wszystkich koleżanek, najbardziej Niki. Jeśli są to proszę nie czytaj tego nagłos i im tego nie pokazuj. Proszę!!!
- No cóż dziewczyny to nie dla was, więc wybaczcie, ale idę na balkon. Oglądajcie dalej. - po tym wyszłam.
Mam nadziej, że zrobiłaś to o co cię prosiłem, bo nie chce być pośmiewiskiem na obozie. Chciałbym z tobą pogadać na osobności. Może jutro zmów pobieglibyśmy do cerkwi. Proszę napisz do mnie na fb. Czekam niecierpliwie.  
Mikołaj  
Po przeczytani wróciłam do pokoju.
- Od kogo to? – zapytała Niki.
- Nieważne. Idę na chwile do kuchni przynieść wam coś.
- Nie, nie trzeba. – po tym zeszłam na dół, ale nie po to by posiedzieć, ale po to by pójść do Michała. Ubrałam buty i pobiegłam na obóz.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
Siedziałem i czekałem na wiadomość od Kamili, ale nic nie przychodziło, więc postanowiłem iść się umyć. Gdy wychodziłem z pod prysznica usłyszałem pukanie do drzwi. Powiedziałem Maćkowi, żeby otworzył.  
- Kto to? – zapytałem.
- Piękna dziewczyna w krótkich spodenkach i bluzce na ramiączkach, pytająca o ciebie. – od razu się zerwałem i nie zważając, że mam na sobie tylko ręcznik wyszedłem z łazienki.  
- Kamila co ty tu robisz? – popatrzyłem na nią.  
- Mogę wejść, trochę jest zimno, a ja nie jestem najcieplej ubrana.
- Tak wchodź. Siadaj – pokazałem ręką fotel.  
- Dzięki. A tak po za tym nie miałam jak ci odpisać, bo dziewczyny zabrały mi laptopa, dlatego przyszłam.  
- I co przeczytałaś mój list?
- Tak. Ale mam do ciebie jedną prośbę. Ubierz się ok.?- wtedy dopiero przypomniałem sobie, że nie mam nic na sobie prócz ręcznika przewiązanego w biodrach.
- Już poczekaj chwilę. – powiedziałem i zniknąłem w łazience. Po chwili wyszedłem już ubrany. – Maciek zostaw nas samych proszę.
- No dobra idę do Tomka i Adrian, wracam za 15 minut, więc nie róbcie nic zakazanego. – po tym wyszedł z domku, a my buchnęliśmy śmiechem. Po chwili zaczęliśmy rozmawiać.
- To co idziemy jutro biegać?
- No jasne, tylko przydało by się trochę wcześniej niż ostatnio może o 4?
- Spoko, tylko się nie spóźnij.
- Ja miałabym się spóźnić, przecież ja jestem zawsze punktualna. – mówiła to z takim przekąsem.
- To może czas cię za uczyć, że czasami trzeba się spóźnić. – mówiąc to wstałem i poszedłem do niej.
- O nie znów masz te iskierki w oczach. Nie podoba mi się to. Odejdź. – ale już jej nie słuchałem tylko zacząłem ją gilgotać z całych sił. Śmiała się na cały domek. Po chwili drzwi się otworzyły i wszedł Maciek.
- Sorry, ale wróciłem po karty. Prosiłem was żebyście nie robili rzeczy zakazanych. A tak po za tym słychać cię na całym obozie. – uśmiechnąłem się do niej a ona do niej, ale niestety musiałem się od niej odsunąć. – Dobra idę.
- Nie zostań ja już i tak załatwiłam to co miałam załatwić idę. – uśmiechnęła się jeszcze do mnie. – pamiętaj o 4 na plaży i poproś, żeby cię krył przed trenerem.
- Nie ma sprawy dla ciebie wszystko, proszę pani. – Maciek mówiąc to uśmiechnął się do Kamili.
- Nie zapomnę. Do jutra. – po tym wyszła z naszego domku. – Po coś wracał głupku? – i rzuciłem w niego poduszką.
- Ej nie rzucaj we mnie, ok. to nie ja obściskiwałem się z nasza trenerką i domku na fotelu. Nie licząc tego, że była w pół naga. – uśmiechną się do mnie. – Ciesz się, że nie ma tu już Łukasza, bo on ty ci stąd nie poszedł, a wręcz pomógł.  
-Dobra idę spać, bo wstaje o 3 dobranoc.
- Dobranoc. – po ty poszedłem spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila  
Wróciłam do domu, gdy wszystkie dziewczyny już spały. Widać były już bardzo zmęczone. Zresztą ja też. Położyłam się obok nich i natychmiastowa zasnęłam.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieje, że ta część się wam spodoba. Czy mam kontynuować? Przepraszam za błędy.

mika1435

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2686 słów i 14325 znaków.

5 komentarzy

 
  • melka

    PISZ PISZ PISZ

    11 lis 2014

  • cjdsxnudx

    PISZ!!!

    11 lis 2014

  • Py64

    PATRZ W DÓŁ

    11 lis 2014

  • hdksd

    Tak.kontynuuj proszę :))

    11 lis 2014

  • tak

    pisz :D

    11 lis 2014