Młodzieniec zarumienił się. Był w siódmym niebie! Ta oto najelegantsza dama świata stoi w najdoskonalszej możliwie pozycji! Jakże kuszącej! Wręcz zachęcającej, zdając się mówić: weź mnie. Momentalnie poczuł jak robi mu się ciasno w slipach.
– Och! Warto było przyjechać! – westchnęła Marta, prostując się i poprawiając spódniczkę. Udała, że dopiero teraz dostrzegła rozpięty guziczek bluzki. Speszyła się i demonstracyjnie go zapięła.
Bartłomiej zezłościł się. Raz, że stracił widok, dwa, że dostrzegł, iż gówniarz miał nawet lepszy! Ale nic straconego! Już on wie jak się za nią zabrać!
– A słyszała pani, pani Marto, że zapach tego kwiatka ma magiczną moc?
– Jak to?
– Podobno działa na kobiety…
– W jaki to sposób?
– Oj, co tam będę mówił… tyle powiem, że są później łatwiejsze… Ha ha ha!
– O Boże! I dopiero pan to mówi! – Marta udała przerażenie, jakby zapach tej rośliny miał rzeczywiście spowodować, że stanie się łatwa.
– A teraz zapraszam na prawdziwą przyjemność…
Marta uwielbia wszelkie tajemnice i niespodzianki. Szła pod rękę z Bartkiem wiedziona wielką, czystą, kobiecą ciekawością.
Nad stawem znajdowała się niezwykła huśtawka z siedziskiem w kształcie kwiecia oraz uchwytem w kształcie łodygi. Wyglądała niczym olbrzymi kwiat.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.