Marta i tajemniczy ogród cz. 34

Marta i tajemniczy ogród cz. 34Teraz do pierwszej dłoni dołączyła druga, obie operowały tuż pod piersiami. Dwie pozostałe ręce, jakby bardziej nieśmiałe, chwyciły za biodra. Jeździły po nich, w górę i w dół, badały te krągłości. Najpierw delikatnie, ale już po chwili bardziej stanowczo. Suwały się od talii aż do ud. Wreszcie, jakby nieco wstydliwie, zjechały na uda. Badały je przez spódniczkę, ale wkrótce zjechały niżej. Gdy sięgnęły poza granicę materiału spódnicy i dotknęły ud chronionych jedynie przez materiał pończoch, obie zadrżały. Zaczęły wracać do góry, jakby chciały wtargnąć pod kieckę. Marta śledziła te ruchy z uwagą, podekscytowana.  
„Dokąd trafi buszujący łupieżca… Czyż moja rozkloszowana spódniczka sama się nie prosi, żeby przekroczył próg… i wtarabanił się pod nią…?”
Na to tajemniczy szabrownik nie miał dostatecznie dużo odwagi. Drżące dłonie prześliznęły się do góry i ponownie błądziły po biodrach, mocno ściskając. Delektował się nimi, jakby chciał ich kształt zapamiętać do końca życia. Wreszcie przemieścił się wyżej, na brzuch. Badał go starannie. Stymulowało to Martę.  
Gładzi mnie, jakby gładził ciążowy brzuszek… a może… coś takiego go właśnie podnieca…?  
Tymczasem ręce okupujące brzuch zetknęły się z tymi operującymi pod biustem. Wtedy te, jakby poczuły zagrożenie swojego terytorium, wtargnęły na piersi Marty, oznajmiając: to moje!  
– Proszę… nie! – krzyknęła Marta w reakcji na nagłą agresję.  
Agresor nie tylko nie posłuchał, ale wręcz solidniej objął piersi, obejmując władztwo nad podbitym terytorium. Kobietę to rozpalało.  
Zupełnie tak, jak na tym weselu… Tak samo mnie wtedy trzymali… Ależ wtedy dali mi popalić! Czy teraz czeka mnie to samo?

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 321 słów i 1814 znaków, zaktualizowała 7 maj 2020.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto