W pobliżu znajdowała się słoneczna polanka, tam Marta zamierzała wysuszyć się na słońcu. Na słońcu i na widoku dwóch par wygłodniałych oczu. Wygięła się seksowanie, niczym kotka i chcąc wabić Bartłomieja, dopytywała o historię wujka Doroty.
– Skąd w ogóle plotki o tych skarbach? Dlaczego tak stanowczo pan zaprzecza?
– No dobra… ale niech nikomu panienka nie mówi o moich domysłach. Podejrzewam, że oni do tej Ameryki Południowej jeździli po prostu po narkotyki, a te bajki o poszukiwaniach, to przykrywka.
Ewidentnie Bartek nie chciał więcej zdradzić, dlatego czym prędzej oddalił się i kobieta została sam na sam z Pietrkiem. Gdy dostrzegła nieopodal mrowisko, przypomniała jej się scena z Telimeną i mrówkami z Pana Tadeusza.
– Ojej! Auuaa! Pietrek, ugryzła mnie mrówka! – skarżyła się żałośnie, niczym mała dziewczynka.
Podwinęła spódniczkę do góry i udawała, że szuka sprawczyni zajścia. Wkładała palec pod koronkę pończochy, przesuwała wzdłuż niej. Potem zaczęła szukać z tyłu, ale tam oczywiście nic nie widziała.
– Pietrku, pomożesz mi?
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.