Marta i tajemniczy ogród cz. 29

Marta i tajemniczy ogród cz. 29Chłopak ociągał się, ale tu też włożył palec pod koronkę. Podziwiał piękno uda, aksamitną gładkość skóry, jej jasny kolor, zgrabność nóg.  
– Ależ te pończoszki są gładziutkie! I takie dopasowane do nogi… Pewnie z jakiegoś dobrego materiału?  
– Po prostu z lycry…  
– Ale… nie mogę dalej nic znaleźć…  
– Trudno… wrócę do domu z ostro wyrypaną pupą… – żaliła się, teatralnie układając usta w podkówki.  
Ależ ja bym ci rypał tę pupcię… i nie tylko pupcię… Aż wióry by leciały!  
– Mam tylko nadzieję, że nie zakradła mi się pod majteczki…  
Chłopak aż się wzdrygnął, gdy to usłyszał. Wyobraził sobie, co takiego owe majteczki mogą kryć, wyobraził sobie gładką, starannie wydepilowaną szczelinkę i aż przymknął oczy.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 133 słów i 800 znaków, zaktualizowała 7 maj 2020.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto