Wszystko co zechcesz cz.6

Rozdział 6

Obudziłam się w środku nocy zlana potem, nie wiedziałam co mnie obudziło, ale serce waliło mi jak oszalałe. Zeszłam na dół nalałam sobie wody do szklanki i wyszłam na werandę. Usiadłam na ławce i okryłam się kocem. Patrzyłam w niebo na gwiazdy, przypomniało mi się jak byłam mała, zawsze widziałam jak moi rodzice się kochają, tata całował moją mamę, przynosił kwiaty, często nawet tańczyli razem w salonie, tata brał mnie na ręce i udawał , że tańczymy. Kochałam te chwile. Lecz to wszystko zmieniło się wraz z awansem taty, kiedy dwa lata temu został dyrektorem i odkupił firmę, cały czas jest w delegacji. Moja mama jest znaną projektantką wnętrz, i swoją pracę wykonuje większości w domu, czasem jest mi jej żal, że zostaje sama w domu, jednak chwilę potem przypominam sobie, że mam własne życie i chce je wykorzystać w stu procentach. Moja życie było dobre, nawet bardzo dobre. W szkole szło mi super, miałam też jedną zaufaną przyjaciółkę, byłam szanowana w klasie, nawet bardzo. Jednak czasem brakowało mi pełnej rodziny.
Dopiłam wodę ze szklanki i postanowiłam wrócić do swojego pokoju. Nie mogłam zasnę ponownie, cały czas kręciłam się z boku na bok, więc zapaliłam lampkę nocną i chwyciłam książkę. Gdy zadzwonił budzik, odłożyłam książkę i poszłam wziąć poranną toaletę, ubrałam się i zeszłam na dół do szofera, który zawsze wozi mnie do szkoły bym się nie spóźniła.
-Witaj Henry, słuchaj w piątek zawieziesz moich rodziców do SPA, jak wrócę zniosę Ci kartkę z adresem, ale nie możesz powiedzieć im gdzie ich zabierasz- powiedziałam na powitanie.
-Witaj Amy, dobrze nie ma problemu. Dzisiaj jak zwykle jedziemy po kawę i do szkoły?-zapytał zerkając na mnie w lusterku.
-Tak dokładnie tak jak mówisz-uśmiechnęłam się.
W drodze po kawę wyciągnęłam książę i zaczęłam ją czytać. Po dwudziestu minutach staliśmy już pod szkołą. Schowałam książkę i wzięłam swoją kawę z pojemnika.
-To do wieczora!- powiedziałam zatrzaskując drzwi.
Gdy szłam do szkoły było jeszcze cicho, jednak Rebeca, była już pod klasą.
-Hej Amy!- usłyszałam.
-Hej śliczna, jak było wczoraj?-spytałam.
-Było niesamowicie, było mi strasznie dobrze. Było cudnie- powiedziała z uśmiechem.
-To cudownie, ja natomiast idę dzisiaj do kina z Mattem-odparłam.
-Uuuu, jak myślisz, będzie coś z tego?
-Nie mam pojęcia- odparłam z uśmiechem, ale po imprezie mam wolną chatę wysłałam rodziców do SPA.
-Jeeejkuu jak super, czyli możemy szykować się u Ciebie?
-Oczywiście.
-O czym rozmawiacie ślicznotki? - usłyszałyśmy nagle głos Matta.
-A o niczym ciekawym- spojrzałam na niego dziś tak jak zresztą zawsze wyglądał cudownie. Chodź nie mógł się równać z Iamem.
-Jasne jasne... słuchaj Amy dzisiaj kończysz godzinę później przyjadę po ciebie dobrze?- zapytał,
-Pod szkołę czy do domu?
-A gdzie wolisz?- podszedł bliżej mnie.
-Wolę pod szkołę- odpowiedziałam delikatnie odsuwając go od siebie.
-Dobrze zatem o 14:50 jestem po ciebie, pojedziemy samochodem.
-Super!
Kiedy skończyliśmy rozmawiać w szkole zrobiło się już głośno i tłoczno. Chwilę potem zadzwonił dzwonek na lekcję.
-Witam serdecznie całą klasę, proszę o nie wyciąganie zeszytów zrobimy sobie mały test na całą lekcję ocena będzie stanowić 25% oceny końcowej, natomiast na naszej dzisiejszej drugiej lekcji wylosujemy pary do projektu który będzie stanowić 50% oceny, pozostałe 25% to zadania i praca na lekcji.
-Serio?! Projekt?!- szepnęła do mnie Rebeca.
-To jeszcze nic współczuję osobie która wylosuje nowego- powiedziałam z szyderczym uśmiechem.

zakreconadziewczyn

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 679 słów i 3745 znaków.

2 komentarze

 
  • Urwisek

    Super czekam na kolejną <3

    13 lip 2015

  • Nata208

    Super jestem ciekawa kolejnej części kiedy będzie :)

    12 lip 2015

  • zakreconadziewczyn

    @Nata208  Jutro wieczorem powinna się pojawić :) Bardzo dziękuję, że czytasz ! I cieszę się, że Ci się podoba :)

    12 lip 2015