Wszystko co zechcesz cz.13

Rozdział 13

Po ponad godzinie byłam już wyszykowana, miałam na sobie czarną zwiewną sukienkę, czarne szpilki i śliczną czerwoną kopertówkę, tego wieczoru postawiłam na lekki makijaż, bez zbędnych detali, błyszczyk maskara i podkład. Włosy delikatnie podkręciłam na końcach by dodać sobie jeszcze więcej seksapilu. Wzięłam ze sobą sześćset dolarów, na wejście i drinki, oraz telefon. Kluczy i tak nie potrzebowałam ponieważ moja gosposia zawsze była w domu. Zadzwoniłam po taksówkę, ponieważ nie chciała prosić żadnego z naszych kierowców o podwózkę, nikt nie musi wiedzieć gdzie idę. Chwilkę potem w salonie pojawiła się moja przyjaciółka, wyglądała ślicznie, dziewczęco i kobieco jednocześnie, nigdy nie wiedziałam jak jej się to udaje, ale wyglądała uroczo.
- Wyglądasz prześlicznie- zaćwierkałam
-Nie moja droga to Ty wyglądasz dzisiaj zjawiskowo, mmmm sam sex- zaśmiała się
-To co gotowa na podbijanie parkietu ?
-Jeszcze się pytasz? Jestem gotowa jak nigdy !!!!
Poszłyśmy w stronę czekającej na nas taksówki, do klubu było spokojnie dwadzieścia minut drogi więc zdążyłyśmy się z Becą już  napić,  troszeczkę alkoholu który miała ze sobą w torebce.
-No miłe Panie, należy się 30$- odparł kierowca
-Bardzo proszę- podałam mężczyźnie banknot 50$- reszta dla pana
-Dziękuję bardzo miła Damo, miłej zabawy życzę- odparł mężczyzna wyraźnie zadowolony.
Byłam dość znana w tym klubie i mimo, że nie powinni nas tam wpuścić, weszłyśmy i bez problemu i bez kolejki.
Klub był bardzo ekskluzywny, nie było tutaj tych brudnych spoconych mężczyzn, tylko sami zadbani, kobiety też były z wysokich sfer. W klubie panował mrok, jedynie parkiet był oświetlony przez światła ze stanowiska DJ, zajęłyśmy z moją przyjaciółką stolik w ciemniejszym kącie by muc spokojnie usiąść i napić się dobrego alkoholu.
-Na co masz ochotę kochana- zapytałam przyjaciółki
-Właściwie to nie wiem, wezmę to co ty.
-Ok lecę nam zamówić
Poszłam w stronę baru, i czułam na sobie czyiś wzrok, spojrzałam na stolik przy barze. Siedział tam młody mężczyzna, który uważnie mi się przyglądał, był bardzo atrakcyjny. Uśmiechał się do mnie więc odpowiedziałam uśmiechem.
-Dwa Magie Noir- powiedziałam do barmana i położyłam na blat 200$- jestem tutaj z przyjaciółką- wskazałam palcem na nasz stolik- płacę z góry za parę drinków.
-Jasne zrozumiałem, proszę usiąść drinki przyniosę za chwilę.
Wróciłam do stolika, i natychmiast wyciągnęłam przyjaciółkę na parkiet. Leciała niezwykle energiczna muzyka więc, zaczęłyśmy szaleć na parkiecie, wszystko byłoby cudownie gdyby nie fakt, że cały czas czułam na sobie wzrok mężczyzny ze stolika przy barze. Uwielbiałam tańczyć z Becą, bo obie ruszałyśmy się niezwykle zmysłowo. Po dwóch kawałkach poszłyśmy do swojego stolika by wypić drinka, gdy nagle do mojej przyjaciółki zadzwonił telefon.
-Halo ?! Halo nic nie słyszę poczekaj wyjdę na zewnątrz.
Odprowadziłam wzrokiem przyjaciółkę do wyjścia, podniosłam rękę na barmana by przyniósł mi jeszcze jednego drinka.
-Witaj piękna- usłyszałam za sobą nieznajomy głos.
-Eee... Hej- odwróciłam się i zobaczyłam, mężczyznę ze stolika.
-Jak masz na imię?- Zapytał mężczyzna niezwykle aksamitnym głosem.
-Amy, a ty?- zapytałam wkładając słomkę do ust
-Nicolas, Amy to ,śliczne imię, niesamowicie ruszałaś się na parkiecie- powiedział i usiadł bardzo blisko mnie.
-Dziękuję- powiedziałam i dyskretnie odsunęłam się od mężczyzny. Gdzie do licha podziewała się Beca. Barman przyniósł mi drinka, a ja zajrzałam do torby w poszukiwaniu swojego telefonu.
-No nic, ja będę uciekał do swojego stolika- odparł mężczyzna.
Na całe szczęście sobie poszedł, nie był w moim typie. Wypiłam całego drinka duszkiem i ruszyłam na parkiet. Leciała moja ulubiona piosenka i dałam się ponieść melodii, kiedy w połowie utworu strasznie zakręciło mi się w głowie, pomyślałam, że może za dużo wypiłam ale raczej nie od tego wypiłam dzisiaj naprawdę nie wiele jak na swoje możliwości. Zobaczyłam, że do stolika wróciła moja przyjaciółka. Podeszłam do niej, była bardzo pochłonięta rozmową z jakimś mężczyzną, nie widziałam go wcześniej, ale widziałam, że Beca dobrze się bawi nie chciałam jej przeszkadzać. Z chwili na chwilę robiło mi się coraz słabiej. Czułam się jak wtedy, gdy wycinali mi migdałki i byłam na głupim jasiu, nagle obraz zrobił się bardzo nie ostry, a ja czułam, że nie mam siły.

zakreconadziewczyn

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 855 słów i 4664 znaków.

3 komentarze

 
  • kasssiak1234

    tylko mi nie mów że ona bd mieć dziecko z Matem...

    25 lip 2015

  • zakreconadziewczyn

    @kasssiak1234  Ciekawy wątek :D Ale... cóż poczekamy zobaczymy ;)
    Zachęcam do czytania <3

    26 lip 2015

  • Urwisek

    kiedy kolejna?
    superr*-* <3

    25 lip 2015

  • kamila12535

    Super czekam na kolejną część ;)

    24 lip 2015