Wszystko co zechcesz cz.11

Rozdział 11

Rzuciłam książki na łóżko, nie chciałam niczego co trzymał ten chłopak w ręku. Było tak dobrze dzięki Mattowi zupełnie zapomniałam  tym nieszczęsnym projekcie, a on od tak wprasza się na moją posesję i jeszcze bazgroli mi swój numer na ręku. Poszłam do łazienki, żeby zmyć z siebie tusz który na mnie pozostawił, gdy nagle zawibrował mój telefon.
" I tak wiem, że nie zapiszesz sobie mojego numeru"
No i super! To po co pisałeś go na mojej ręce. Przez chwilę zastanawiałam się skąd ma mój numer, ale potem przypomniałam sobie, że jest na moim profilu na portalu społecznościowym  Wróciłam do pokoju miałam dosyć tego dnia , serdecznie dosyć. Z jednej strony cieszyłam się z nocy spędzonej z Mattem, ale jego zachowanie bardzo mi się nie podoba, rozumiem, że nie chce rozgłosu ale i tak wszyscy wiemy, że zalicza dziewczyny. Może nie podobało mu się, że zrobił to ze mną... ale to nie było możliwe ja do niczego go nie zmuszałam sam zaprosił mnie do kina i do hotelu... Projekt z Ianem, noc z Mattem, wszystko zaczynało mi się komplikować. Byłam bliska płaczu, gdy usłyszałam pukanie do mojego pokoju.
-Kochanie, byłam dzisiaj u lekarza w twojej łazience masz nowe opakowanie leków antykoncepcyjnych.
-Dzięki mamo, ale mogę już sama chodzić po recepty, zresztą czemu byłaś znowu u lekarza byłaś w zeszłym tygodniu- zapytałam ze zdziwieniem nie patrząc ma matkę i wyciągając z szuflady iPoda by dać jej do zrozumienia, że chcę zostać sama i posłuchać muzyki.
-Wszystko jest dobrze Amy- odpowiedziała z uśmiechem i wyszła
Założyłam słuchawki i rozkoszowałam się słodkimi dźwiękami Californication uwielbiałam tę piosenkę jak miałam gorszy dzień. Rozwiązałam koka i pozwoliłam moim włosom swobodnie wyschnąć, położyłam się na łóżku obok książek od Iama, zamknęłam oczy i wczułam się w muzykę.
Po około dziesięciu kawałkach, stwierdziłam, że mam dosyć leżenia. Zeszłam więc na dół w poszukiwaniu czegoś lekkiego do zjedzenia, znalazłam pomarańczę i paczuszkę herbatników, usiadłam przed telewizorem w salonie i zabrałam się za jedzenie.
Następnego dnia w szkole, było koszmarnie nudno, nadal miałam problem z nauczycielką od angielskiego która patrzyła na mnie z wyrzutem.
"Niech tylko przyjdą moi rodzice i dowiedzą się czym mi zagroziłaś ty stara pindo" pomyślałam i w ostatniej chwili ugryzłam się w język by jej tego nie powiedzieć. Lekcje mijały bardzo powoli, Matt nie odezwał się do mnie ani słowem przez cały dzień, śmiał się za to z Britney, miałam dość.
-Słucham Matt czy ja Tobie coś zrobiłam- zapytałam zamykając mu szafkę przed nosem
-Nie Amy a o czym mówimy ?- zapytał zaskoczony.
-Słucham? Nie odzywasz się do mnie, wczoraj kazałeś mi siedzieć cicho, o co ci chodzi- zapytałam ze złością w głosie.
- A o to, słuchaj jesteś niezwykle ładna, inteligentna i niezwykle dobra w łóżku, ale to tyle, możemy chodzić razem na imprezy, czy do łóżka, ale nie myśl sobie, że będę z tobą chodził. Nie jestem tym typem chłopaka chyba po trzech latach powinnaś wiedzieć jaki jestem- powiedział spokojnym głosem. Głosem pełnym wyższości- ale spokojnie nikomu nie powiem o naszej upojnej nocy.
-Jaja sobie robisz? Serio myślałeś, że przelecisz mnie i zostawisz?- zapytałam
-No tak. A Ty myślałaś, że będę z tobą chodził? - zapytał i zaczął się śmiać.
- Nie. Liczyłam tylko na to, że nie okażesz się dupkiem- warknęłam- a o korkach możesz zapomnieć, niech twój ojciec usadzi cię w domu, będzie może z tego jakiś pożytek, nie będziesz zabierał innym tlenu na treningach- powiedziałam i odwróciłam się w stronę klasy od matematyki.
Pod klasą stała już Beca i szukała mnie wzrokiem.
-Amy! Jesteś już- rzuciła mi się na szyję- co jest ?
-Nic, Matt okazał się zwykłym dupkiem, zapomnijmy o tym, proszę.
-Co? Czy on...? Zabiję gnoja- moja przyjaciółka rzuciła na ziemię torbę i poszła w stronę nadchodzącego Matta. Podeszła do chłopaka i nim ten zdążył się zorientować w sytuacji postał pięścią w sam środek nos.
-Pilnuj lepiej jaj bo następnym razem uceluję prosto w Twoje klejnoty- wykrzyczała moja przyjaciółka
Zrobiłam zaskoczoną minę bowiem Beca prawie nigdy się nie denerwowała, ale widząc minę Matta mogłam się tylko śmiać. Właśnie za to kochałam Bece, zawsze wiedziała co zrobić by poprawić mi humor.

zakreconadziewczyn

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 848 słów i 4545 znaków.

1 komentarz

 
  • Urwisek

    wow :D cudowneee *-*
    czeka na kolejne <3
    mogę się dowiedzieć kiedy będzie???

    20 lip 2015

  • zakreconadziewczyn

    @Urwisek  Zrobię wszystko co w mojej mocy, by kolejna część pojawiła się jutro ok 18 ;)

    20 lip 2015