Wszystko co zechcesz 27

Rozdział 27

Mijały kolejne dni, rodzice już szykowali się do wyjazdu, w domu panowała radosna atmosfera. Jednak w głowie miałam Iama, nie wiedziałam co się z nim dzieje, nie odbierał telefonów, ani nie chodził do szkoły. W sobotę usiadłam na łóżku, puściłam muzykę z iPoda, i zastanawiałam się co zrobić. Nie wiedziałam gdzie chłopak mieszka, zupełnie nie wiedziałam co zrobić, zrobiłam głośniej muzykę, związałam włosy w koka i zeszłam na dół po sok pomarańczowy. Wróciłam na górę i kopniakiem zamknęłam drzwi. Rzuciłam się na łóżko, zamknęłam oczy i oddałam się słuchaniu muzyki. Nagle mnie olśniło. Nie wiedziałam gdzie mieszka Iam, ale wiedziałam gdzie pracuje.
To miejsce budziło we mnie wspomnienia, obrzydliwe wspomnienia, ale musiałam się dowiedzieć co się dzieje z Iamem. Wzięłam łyk soku przebrałam się z rzeczy i zbiegłam na dół, zaczęło robić się ciemno, ale musiałam zdobyć adres chłopaka, nie wiedziałam jeszcze czy mi się to uda. Zadzwoniłam po taksówkę by nie tracić czasu na idąc.
-Proszę poczekać tak długo, aż nie wyjdę nie powinno zająć mi to dużo czasu- powiedziałam do kierowcy wkładając mu 100$ w rękę- drugie tyle otrzyma pan kiedy wrócę, a samochód będzie stał na miejscu.
-Się robi proszę pani- mężczyzna uśmiechnął się do mnie.
Wysiadłam z samochodu, podeszłam do bramkarza, dałam mu 50$ w rękę i bez kolejki i jakiego gadania weszłam do środka.
Gdy zobaczyłam to miejsce przeszły mnie dreszcze, podeszłam do baru i siedziałam chwilę czekając na kelnera, w tle leciała wyjątkowo spokojna melodia, więc idealny moment by zapytać kogoś z brygady. Zobaczyłam chłopaka w czarnych włosach więc zawołałam go skinieniem ręki.
-Hej, słuchaj mam pytanie.
-Kto pyta nie błądzi- odparł chłopak z uśmiechem.
-Pracuje tutaj taki chłopak , ma na imię Iam, wiesz może co się z nim dzieje?- zapytałam pewnym głosem.
-Nie pojawił się kilka dni w pracy, nie odbiera telefonu, nie mam pojęcia poprosił mnie tylko bym krył go przed szefem dlatego robię za niego, jest zajebistym przyjacielem, ale pierwszy raz coś takiego zrobił, aż na tyle dni- odparł chłopak.
-Czyli coś takiego już się kiedyś zdarzało?!
-Tak czasem znikał na dzień lub dwa, ale nigdy na tak długo- chłopak wydawał się być zaniepokojony.
-Mam pytanie, wiesz gdzie on mieszka? Martwię się o niego- Iam pewnie nie mówił o mnie więc pomyślałam, że trochę skłamię-robimy razem projekt, jeśli nie zrobimy go w dwójkę, Iam zawali cały rok.
-Pewnie, że wiem gdzie mieszka, ale uwierz mi nie chcesz tam być.
-Dlaczego niby? Coś jest nie tak z jego mieszkaniem?
-Znam Iama już bardzo długo, zaczęliśmy pracować tutaj razem, znamy się od piaskownicy. W jego domu jest ciężko, nawet bardzo ciężko chłopak bierze nadgodziny, prawie nie sypia, to nie jest normalne, zwyczajni ludzie tak nie funkcjonują. Podam Ci jego adres, ale mówię serio uważaj na siebie dziewczyno- wyciągnął z kieszeni spodni jakąś kartkę i zapisał mi na niej adres chłopaka- masz tutaj adres i mój numer, zadzwoń do mnie jak coś się o nim dowiesz proszę. Też się o niego martwię ale siedzę tutaj do nocy nie mam jak się wyrwać.
-Jasne, zadzwonię tylko jak się czegoś dowiem! Dziękuję Ci bardzo- wzięłam kartę i wybiegłam z klubu.
Taksówkarz czekał na mnie tak jak go prosiłam, dałam mu kartkę z adresem i kolejne 100$.
Po dziesięciu minutach byliśmy już na miejscu, wysiadłam z samochodu i poszłam pod wskazany adres. Zobaczyłam, stary dom, duży ale widać, że zaniedbany. Wstrzymałam oddech i podeszłam bliżej, zobaczyłam, że za domem jest ogródek, poszłam więc w jego kierunku, było już ciemno więc niewiele widziałam. Szukałam jakiegoś wejścia tylnego do domu. Niczego takiego nie znalazłam, podniosłam głowę i zobaczyłam, że w oknie na piętrze pali się światło, poczekałam chwilę i zobaczyłam w oknie Iama, ale nie wyglądał jak zwykle był posiniaczony.
Zakryłam ręką usta, chwyciłam kamyczek z ziemi i rzuciłam w stronę okna, oczywiście musiałam rzucić kilka razy by trafić w okno, bałam sie tylko by go nie wybić. Chłopak odwrócił się w moją stronę, stanął zszokowany , podszedł do okna i je otworzył.
-Co Ty tutaj do cholery robisz?- zapytał szeptem.
No właśnie co ja tutaj właściwie, robiłam?!
-Chciałam zapytać... czy u ciebie wszystko dobrze!
-Poczekaj zejdę do ciebie.
Nie wiedziałam z której strony chłopak przyjdzie więc stałam jak wryta i wpatrywałam się w okno.
-Nie jest rozsądne przychodzić tutaj o tej godzinie- usłyszałam głos za sobą.
Jak on to robił, że chodził tak szybko i cicho.
-Dzwoniłam tysiąc razy, pisałam setki wiadomości, nie odzywałeś się. Bałam się, posprzeczaliśmy się i myślałam- spojrzałam na ziemię- bałam się o ciebie czy to takie trudne do zrozumienia?!
Chłopak spojrzał na mnie, zdumiony.
-Mówiłem tobie, ja niszczę, nie powinnaś się tutaj pojawić.
-A jednak jestem ! Kurde chłopie, włosy z głowy sobie rwałam, nie wiedziałam co się z tobą dzieje, gdzie jesteś, nie odbierałeś telefonu- pchnęłam go w ramię- mówisz mi, jakieś pierdoły o niszczeniu i nagle zapadasz sie pod ziemie i Ty masz czelność mieć do mnie jakieś pretensje ?
-Amy, nie powinnaś tutaj przychodzić proszę cię idź do domu.
-Nigdzie nie idę dopóki mi nie powiesz co ci się stało z twarzą kto Ci to zrobił?
-To nie ma znaczenia!
-Kurwa Iam to ma cholernie duże znaczenie!
-Idź do domu proszę- chłopak odwrócił się i poszedł do domu.
-Wal się , będę tutaj stać, mogę nawet spać, musisz ze mną porozmawiać, mamy chyba sobie coś do wyjaśnienia!

Kolejny rozdział za nami, mam nadzieję, że Wam się podobał <3 Dziękuję. że jesteście !!!

zakreconadziewczyn

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 1092 słów i 5883 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Sara

    Bedzie dzis nowy rozdział ?

    3 paź 2015

  • Użytkownik Urwisek

    O ku*wa super :D <3

    29 wrz 2015

  • Użytkownik Kamilka889

    Świetne kiedy nastepna ?

    24 wrz 2015

  • Użytkownik tolson

    Boskie *-*

    24 wrz 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    Niech on z nią  będzie błagam cudoo kocham !!! *-*

    24 wrz 2015