Wszystko co zechcesz cz.10

Rozdział 10

-Matt, dlaczego właśnie ja? Z tych wszystkich dziewczyn mogłeś mieć każdą- spojrzałam na chłopaka który gładził mnie dłonią po nagich plecach.
-Jesteś głodna Amy?- spojrzał na mnie ze strachem w oczach.
-Tak, ale czegoś innego niż normalne jedzenie, jestem głodna ciebie- powiedziawszy to pocałowałam Matta w usta, niezwykle czule i długo.
-Chyba wiem co zrobić w takiej sytuacji- chłopak na nowo zaczął rozpieszczać moje ciało pocałunkami. Po ok 20 minutach moje ciało miało dość tego wszystkiego co było dzisiaj i zrobiłam się strasznie zmęczona.
-Matt, jestem zmęczona, a jutro musimy iść do szkoły- powiedziałam smutnym głosikiem.
-Idź spać Amy, ja jeszcze chwilę przy tobie posiedzę- odparł i pocałował mnie w czoło. Wtuliłam się w niego i natychmiast zasnęłam.

                                                                     ***
-Amy ! Jak było opowiadaj!- wykrzyczała Rebeca gdy tylko udało nam się znaleźć chwilę na przerwie.
-Beca !!! Było idealnie, poszliśmy do kina a potem do hotelu na całą noc, Matt bez ubrania wygląda dużo lepiej niż w nim.
-Nie gadaj, zrobiliście to?!!- zapytała moja przyjaciółka, trzymając mnie mocno za ręce i skacząc z radości.
-Tak zrobiliśmy i było cudownie!
-Boże Amy tak się cieszę.
-Ja też- powiedziałam z ogromnym uśmiechem.
Wszystkie lekcje zleciały mi niezwykle szybko, nim się obejrzałam już miałam iść do domu. Przed szkołą zatrzymał mnie Matt.
-Hej, słuchaj podwieźć cię do domu?
-Nie spokojnie dziękuję, dam sobie radę, bardzo lubię chodzić, Ty i tak za chwilkę masz trening- powiedziałam zerkając na zegarek w telefonie.
-To prawda, chciałem ci podziękować za noc w hotelu- powiedział chwytając mnie za rękę.
-Ja też dziękuję- powiedziałam patrząc mu w oczy, coś było nie tak.
-Amy słuchaj możesz nikomu o tym nie mówić?
-Eee.. oczywiście, a teraz wybacz muszę już lecieć- powiedziałam i poszłam
Czemu niby miałam tego nikomu nie mówić? Wstydził się mnie, czy może ma jakieś inne powody. Starałam się o tym nie myśleć, i poszłam prosto do domu. W domu przypomniałam sobie, że muszę dać szoferowi karteczkę z miejscem gdzie ma zawieźć rodziców. Postanowiłam wziąć szybki prysznic, i zanieść mu to potem. Podczas kąpieli moją głowę opanowała fala wspomnień, pocałunki Matta, jego oddech na moim ciele, to było cudowne. Wyszłam z wanny ubrałam się w rzeczy domowe a mokre włosy związałam w koka. Chwyciłam kartkę z biurka, i zeszłam na dół by podać ją szoferowi, gdy byłam w połowie schodów, stanęłam ja wryta. W moim holu stał Iam, tylko, że na tle wszystkich tych drogich rzeczy które miałam w domu wyglądał niezwykle, elegancko, mimo braku markowych ciuchów.
-Czego tutaj chcesz- zaatakowałam od razu .
-Mamy projekt do zrobienia nie pamiętasz?- zapytał mnie nie odrywając wzroku od obrazu wiszącego koło drzwi wejściowych.
-Kto cię wpuścił, to prywatny teren- powiedziałam, bo czułam że stoję na z góry przegranej pozycji.
-Wasza gosposia jest bardzo miła, ale i zapracowana, pomogłem jej zanieść zakupy i to wystarczyło- powiedział ze stoickim spokojem, nadal wpatrując się w obraz.
-Ehh... po co konkretnie przyszedłeś?
-Dać ci książki które musisz przeczytać, wydają mi się niezwykle istotne w naszej prezentacji- powiedział to spojrzał na mnie i stanął jak wryty. Nie wiedziałam , czy jestem gdzieś brudna, czy może, to coś innego spowodowało jego zachowanie.
- Co jest? Jestem brudna czy co ? Czego się tak na mnie patrzysz?- zapytałam poirytowana.
-Nie, nic z tych rzecz- odparł spokojnie.
-Super, zostaw te książki i idź już- powiedział zdecydowanym głosem. Wstrzymałam na chwilę oddech bo chłopak zaczął się do mnie przybliżać. Wyciągną z kieszeni długopis i chwycił moją rękę.
-Zostaw mnie!
-Uspokój się, nie umrzesz od tego- powiedział patrząc mi w oczy.
Napisał mi na dłoni jakieś cyferki.
-Co to ma niby być? Właśnie wróciłam z pod prysznica!
- Mój numer telefonu, jak byś czegoś potrzebowała- powiedział i wyszedł z mojego domu. Zostawiając mnie samą z jego numerem na ręku, i z zamętem w głowie, który był spowodowany wieloma rzeczami. Spojrzałam, na książki które zostawił mi Iam, i zastanawiałam się co takiego w nich jest, że kazał mi je przeczytać. Podbiegłam do szofera podałam mu wszystkie potrzebne dane, i ponownie wbiegłam do domu, zabierając po drodze książki.

Przepraszam za opóźnienie <3 Dzięki, że czytacie :*

zakreconadziewczyn

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 830 słów i 4539 znaków.

1 komentarz

 
  • Urwisek

    No superrr *-* kochana kiedy dostane kolejną cześć?? <3

    19 lip 2015

  • zakreconadziewczyn

    @Urwisek Dzisiaj zarwę nockę, bo wena dopisuje więc jutro około południa <3

    19 lip 2015

  • Urwisek

    @zakreconadziewczyn <3

    20 lip 2015