Wszystko co zechcesz cz.20

Rozdział 20

Na ostatniej lekcji mieliśmy angielski, pani usadziła nas w parach do projektu. Strasznie mi się to nie uśmiechało, nie chciałam siedzieć blisko Iama, nie w szkole.
-Moi drodzy, wiem jak to jest z projektami, zawsze są robione na ostatnią chwilę, dlatego też za tydzień chcę widzieć, minimum waszej pracy czyli musicie przedstawić mi plan i materiały z jakich macie zamiar korzystać- odparła nauczycielka, rozejrzała się wzrokiem po klasie- proszę Was o to byśmy dzisiaj popracowali w parach, żebyście mogli ustalić spotkania, albo już popracować nad projektem.
-Iam co do tej książki co mi ją dałeś, dzisiaj zaczęłam ją czytać, więc ze spokojem za jakieś dwa dni powinna być skończona, mam pytanie czy mogę ołówkiem zaznaczać cytaty- zapytałam by nauczycielka nie przyszła z pretensjami, że nic nie robimy.
-Jasne, że możesz. To właściwie super pomysł, ale masz na myśli tą co leżała na szafce nocnej? Dałem Ci ich znacznie więcej- powiedział.
Kurde zupełnie zapomniałam, muszą być chyba gdzieś pod łóżkiem.
-Tak właśnie tą- uśmiechnęłam się.
-I jak podoba Ci się- chłopak odpowiedział uśmiechem, wyrwał kartkę z zeszytu i zaczął coś na niej notować.
-Zapowiada się ciekawie wiesz przeczytałam dopiero ok 30 stron, ale już mi się podoba.
-Cieszę się, że ci się podoba.
-Amy Iam, i jak wam idzie praca, macie już jakieś źródła?- ni z tego ni z owego podeszła do nas nauczycielka.
-Tak pani profesor- na potwierdzenie tych słów chłopak wyciągną, zapisaną kartkę- tutaj mamy już plan działania- uśmiechną się.
-Cudownie widzę, że intensywnie zabraliście się do pracy- nauczycielka zmierzyła mnie wzrokiem. Doskonale pamiętam jej słowa, dotyczące mojej niechęci pracy z Iamem, nie będzie tak łatwo przyjmować wszystkiego, będzie sprawdzać czy rzeczywiście razem pracujemy.
Kobieta podeszła do swojego biurka, i zaczęła czytać nasz plan.
-Skąd wiedziałeś, że do nas podejdzie?-zapytałam z dziwieniem.
-Obserwowałem ją, dziwnie się spojrzała w naszą stronę i wiedziałem, że będzie chciała nas zagadać- przyznał.
-A co właściwie napisałeś jej na tej kartce?
-Wszystkie książki co tobie przyniosłem, i lekki zarys pracy- odparł chowając coś do plecaka.
-Yhm, dzięki.
-Nie ma za co, ale Amy serio musimy się spotkać w sprawie projektu- powiedział stanowczym tonem.
-Eeee...
-Wiem Amy nie cierpisz mnie, ale nie wydaje mi się, żeby profesorka się zgodziła na zamianę- odparł od niechcenia.
-To nie chodzi o to...
-A o co chodzi Amy? Doskonale wiem, że robisz ten projekt ze mną z przymusu.
-Dzisiaj po szkole u mnie, kończymy zajęcia za chwilkę- zerknęłam na zegarek- więc ok 16 spodziewam się ciebie u mnie w domu. Do domu odwiezie cię któryś z naszych kierowców- byłam zdenerwowana.
-Amy ale...
-Nie ! Nie Iam ! Przyjedziesz i koniec, chyba, że masz już coś na dzisiaj zaplanowanie.
-Nie, na dzisiaj wyjątkowo nic nie mam- stwierdził ponuro.
- To cudownie- dodałam ze sztucznym uśmiechem.
Resztę lekcji udawaliśmy, że pracujemy ja na swojej on na swojej połowie ławki.
Po szkole pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam do domu. Zjadłam szybki obiad i powiadomiłam rodziców, że przyjdzie ktoś do mnie i jak co mają go wpuścić.
-A mamo ja dzisiaj chcę zrobić podwieczorek- dodałam chodząc po schodach do swojego pokoju.
Włożyłam do głośników swojego iPoda i włączyłam Nirvanę, ustawiłam muzykę na ful, związałam włosy w koka i przebrałam się w inne rzeczy. Usiadłam na samym środku łóżka i wsłuchiwałam się w muzykę cicho nucąc, wybijałam rytm stopą. Położyłam się na plecach i wpatrywałam w sufit.
-Jak ja kocham muzykę- powiedziałam sama do siebie.
W pewnym momencie drzwi do mojego pokoju uchyliły się i wszedł Iam. Przywitał mnie jednym ze swoich uśmiechów. Odpowiedziałam tym samym, wstałam by wyłączyć muzykę ale Iam chwycił mnie za nadgarstek i pokiwał przecząco głową. Gdy mnie puścił, moje ciało przeszedł dziwny dreszcz tęsknoty za dotykiem chłopaka.
-Co ty sobie wyobrażasz?!!- skarciłam sama siebie w myślach.
Iam pochylił się nagle w moją stronę, serce mi zamarło, a oddech przyspieszył.
-Bardzo lubię tę płytę- powiedział mi do ucha.
Uniosłam kciuki w górę, na znak że zrozumiałam. Wyciągnęłam z biurka, kartki, zakreślacze, i swojego iPada, żebyśmy mogli szukać jakiś informacji w necie.
Usiadłam na ziemi, ale Iam przyglądał mi się tylko z dziwnym uśmiechem podszedł do komody wyłączył muzykę.
-Ktoś, powiedział mi kiedyś, że do siedzenia na dupie służą ławki, co prawda takich tutaj nie mamy ale jest łóżko, więc...
Doskonale wiedziałam kto powiedział do niego te słowa. Spojrzałam na niego i zaczerwieniłam się po same uszy. W co on gra ?! Raz jest miły, innym razem... Teraz już wiem na kogo wleciałam dziś rano na korytarzu w szkole.

Następny rozdział pojawi się dopiero za tydzień !!! Bardzo Was przeprasza, ale nie będę miała dostępu do internetu!! Dziękuję, że jesteście i mam nadzieję, że nie zapomnicie o Iamie i Amy <3 Kocham Was <3!!!!

zakreconadziewczyn

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 938 słów i 5215 znaków.

1 komentarz

 
  • Misiaa14

    Ooooooooo  *-*  kocham  to opowiadanie <3 ;3

    18 sie 2015