Wszystko co zechcesz 25

Rozdział 25

Patrzyłam prosto w oczy Iama, nie wiedziałam co zamierza zrobić. Widziałam, że jest wściekły, próbował nad sobą zapanować.
-Amy ja niszczę... zrozum to, wszędzie gdzie się pojawię dzieje się coś złego. Myślałem, że to się zmieni ale od początku było do bani. Więc nie mów mi, że jest inaczej, nie ukrywaj, że pokłóciłaś się z Rebecą, z mojego powodu, dobrze wiem jaka jest prawda- Iam mówił to przez zaciśnięte zęby.
Bałam się, nie o siebie, a o niego wiedziałam, że chłopak nie zrobi mi nic złego, mogłam czuć się bezpiecznie. Cały czas patrzyłam w oczy chłopaka, i szukałam w nich odpowiedzi, co właściwie się stało, czemu zareagował tak nagle, wtedy Iam puścił moją twarz. Schylił się po swoje rzeczy, i zaczął odchodzić.
-Jesteś samolubny wiesz?!-chłopak zatrzymał się nagle ,ale nie odwrócił się w moją stronę- Owszem chodzi o ciebie, ale ja... ja chcę żeby Rebeca, coś zrozumiała, chcę by zobaczyła, że bycie wredną nie zaprowadzi jej daleko. Ja to zrozumiałam, czas by i ona pojęła wiem, że zrozumie swój błąd, potrzebuje tylko trochę czasu. A wiesz dzięki komu to zrozumiałam?- podeszłam kilka kroków do Iama- dzięki tobie !! I nie mów, że wszystko niszczysz bo to jedno wielkie gówno prawda ! Chcesz zniechęcić do siebie ludzi, i dotychczas musiało ci to wychodzić- wstrzymałam na chwilę oddech czekając na reakcję chłopaka, nie chciałam być zbyt brutalna w tym co mówię- ale ja jestem inna, jestem wredna i zawzięta i zdaję sobie z tego sprawę. Więc jeśli ktoś coś psuje, to tylko ja!- mój głos niósł się echem po pustej szkole.
Chłopak stał chwilę bez ruchu, i poszedł dalej. Wstrzymałam oddech, nie mogło to się tak skończyć. Byłam zła na siebie, że nie trzymałam języka za zębami, zawsze miałam z tym problem! Nie wszyscy cenią sobie tą cechę, a ona często rujnuje mi życie. Powiedziałam sobie, że może powinnam dać czas Iamowi by ochłonął, dużo słów zostało dzisiaj powiedzianych.
Następnego dnia w szkole, Iam nie pojawił się w szkole było to dziwne zważywszy na fakt, że dotychczas nie opuszczał lekcji. Usiadłam więc sama w ławce i uważałam na każdej lekcji.
Lekcje tego dnia upływały niezwykle szybko, a ja postanowiłam sobie, że po szkole zadzwonię do chłopaka i zapytam się czemu nie było go w szkole. Przepisywałam zadanie z tablicy kiedy mój telefon zawibrował mi w kieszeni. Przerwałam notowanie i spojrzałam na wyświetlacz. Wiadomość była od Rebeci, odruchowo spojrzałam w kierunku dziewczyny, która wpatrywała się we mnie z uśmiechem.
"Możemy porozmawiać na przerwie?"
Czy ona powariowała ? Nie musiała się pytać mnie o takie rzeczy, zawsze mogła do mnie podejść i pogadać, jednak to chyba uległo lekkiej zmianie.
"Zawsze możemy!"
Wysłałam smsa do dziewczyny i wróciłam do przepisywania zadania z tablicy. Jednak w głowie miałam tylko pytanie o czym Beca będzie chciała ze mną rozmawiać...
Po dziesięciu minutach zadzwonił dzwonek, szybko spakowałam się i wyszłam z sali by poczekać na przyjaciółkę, koło klasy.
-O czym chciałaś pogadać?- zaczęłam nagle bo nie chciałam owijać w bawełnę.
-Chciałam się zapytać czy... Bardzo pokłóciłaś sie z Iamem?-zapytała z troską dziewczyna. Objęła się rękoma, i spojrzała na podłogę.
-Skąd Ty to wiesz?
-Wczoraj zobaczyłam jak idziecie razem i pomyślałam, że .... To głupie ale pomyślałam, że zapomniałaś o mnie, i że stracę cię bo będziesz wolała IAMA, wtedy pobiegłam po czułam, że zacznę płakać, schowałam się za szafkami i usiadłam by chwilę się uspokoić. Wtedy usłyszałam wasze głosy niesione echem pustej szkoły, wyszłam z ukrycia i patrzyłam na Was. Cała scena była dziwna... ale wtedy usłyszałam Twój głos... masz rację bycie wredną daleko mnie nie zaprowadzi. Zawsze takie byłyśmy, że zupełnie nie zwracałam na to uwagi, ale zaczęłaś się zmieniać. Nie winię cię za to bo stałaś się lepsza. A dla mnie chciałaś tego samego. Dzisiaj w szkole chciałam porozmawiać z Waszą dwójką ale Iam nie pojawił się w szkole, więc pomyślałam, że przynajmniej porozmawiam z tobą. Uświadomiłam sobie, że chłopak uratował mnie wtedy w klubie , a co najistotniejsze uratował ciebie.
Zupełnie mnie zamurowało, nie spodziewałam się... nie przypuszczałam, że moja przyjaciółka była świadkiem wczorajszego incydentu.
-Chciałam tylko powiedzieć dwa słowa: Dziękuję i Przepraszam- dziewczyna podniosła wzrok a w kącikach jej oczu błyszczały łzy.
Nie potrafiłam się na nią gniewać, przytuliłam ją i pocałowałam we włosy. Dziewczyna odpowiedziała uściskiem. Czułam jak z mojego serca spada kamień, ogromna kula lodu, która teraz niestety zatrzymała się w żołądku. Bałam się, że Iam nie będzie umiał wybaczyć mnie, i zrozumieć, że nie on niszczy. Wiedziałam jednak jedno, mam z kim walczyć, chwyciłam przyjaciółkę za rękę i poszłyśmy na ostatnią lekcję tego dnia.

zakreconadziewczyn

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 967 słów i 5121 znaków.

6 komentarzy

 
  • Poco

    A kiedy następna?

    17 wrz 2015

  • NataliaO

    zapoznałam się z opowiadaniem i faktycznie cudo. Świetny zarys historii i fajni bohaterowie. :)

    16 wrz 2015

  • polonistka

    Super tylko masz błąd stylistyczny

    14 wrz 2015

  • Misiaa14

    Cudo jak zawsze ...ale no przeciesz ona musi być  z Iamem...niech ona  go pierwsza pocałuje coś  czuje że tak było by lepiej  ;*

    12 wrz 2015

  • Klaudii11128

    Super, kiedy kolejna? :)

    12 wrz 2015

  • DemonicEagle

    Super :)

    11 wrz 2015