In the darkness 03 cz.7

Informacja o poleceniu zamordowania Matta była jak strzał w serce. Przez cały dzień nie mogłam się pozbierać i nawet nie próbowałam przyzwyczaić do siebie myśli, że niedługo zobaczę krew przyjaciela na rękach.
W co ja się wplatałam?
W pewnym momencie zabrakło mi już łez i dopiero wtedy podniosłam głowę znad poduszki. Za oknem zrobiło się już ciemno, więc to oznacza, że minął nam już pierwszy dzień. Nie mogę wiecznie stać bezczynnie, ale nie potrafiłam zmusić się do tego, by zacząć działać. W końcu się przełamałam i wyrywałam zupełnie ze stanu pół-śnienia, i ruszyłam do drzwi.
Powoli naciskam klamkę oczekując, że wszystko będzie zamknięte na cztery spusty, ale nie. Drzwi powoli się uchyliły, a ja ostrożnie weszłam do bardzo małego przedpokoju, w którym znajdowały się jeszcze jedne drzwi, nie licząc tych prowadzących na dwór. Zapukałam w nie trzy razy i nacisnęłam klamkę. Zamknięte. Już zaczęłam się cofać, gdy usłyszałam chrzęst otwieranych drzwi, a moim oczom ukazał się Callum goły od pasa w górę.
Przypomniało mi się co między nami się wydarzyło i prawdopodobnie już byłam całkowicie czerwona na twarzy. Mój wzrok powędrował na podłogę. Starałam się nie patrzeć na jego umięśniony tors.
- O co chodzi? - Zapytał się zaspanym głosem.
Gdy byłam w pokoju nie spojrzałam na zegarek. Najprawdopodobniej była już bardzo późna godzina.
- J-ja...- odebrało mi mowę - chciałam powiedzieć, że... zapomnijmy o tym co się działo dzisiaj. Chciałabym jak najszybciej wyruszyć w drogę, odnaleźć portal, znaleźć... tego chłopaka - imię Matta nie przechodzi mi przez gardło.
- Wiem, ale pozwolisz, że tej nocy jeszcze usnę? Nie spałem od kilku dni z małymi przerwami, ale obiecuję, że wyruszymy z samego rana, dobrze?
Kiwnęłam głową nadal na niego nie patrząc.
- W takim razie do jutra.
- Pa - odpowiedziałam, a on przeciągał zamykanie drzwi. Czułam jak jego wzrok mnie obejmuje.

***

Gdy za oknem zaczęło się robić coraz jaśniej, ja ciągle leżałam w łóżku niesamowicie zafascynowana swoimi paznokciami. Kiedy je ostatnio malowałam? zadałam sama sobie pytanie.
Postanowiłam odczekać jeszcze ze dwie godziny zanim zapukam do pokoju Calluma. W tym czasie robiłam wszystko, aby nie zanudzić się na śmierć. Przypominałam sobie znane utwory, ulubione piosenki, a gdy natrafiłam na jedną z nich, to nie mogłam przestać jej ciągle nucić. Za nic nie mogłam wyrzucić jej z głowy. W końcu się poddałam i zaśpiewałam:
- Hello darkness, my old friend,  
I've come to talk with you again,  
Because a vision softly creeping,  
Left its seeds while I was sleeping,  
And the vision that was planted in my brain
Still remains
Within the sound of silence....
W tym momencie zauważyłam Calluma, który niezauważalnie wszedł do mojego pokoju. Patrzył się na mnie w ciszy. W końcu usiadłam, a skrzypienie łóżka ją przerwało.
- Nie wiem co powiedzieć - nagle się odezwał. - Twój głos jest wspaniały.
- Dziękuję - odpowiedziałam chyląc głowę ku ziemi.
W tej chwili byłam zadowolona z tego faktu, iż nie mogłam się zarumienić. Nagle na moje łóżko opadł niewielki pakunek.
- Co to jest?
- Plecak, a w środku jest śpiwór.
Wstałam i założyłam go. Był bardzo lekki.
- Gotowa?
Pokiwałam głową.  
- W takim razie ruszajmy.

***

Po półgodzinie minęliśmy cały ''obóz''. Odprowadzały nas baczne spojrzenia. Zanim jeszcze odeszliśmy, wstrzyknięto nam coś, co po określonym czasie rozprzestrzenia truciznę w naszym ciele i jeszcze urządzenie namierzające nasze położenie.
Nagle Callum stanął w miejscu i głośno westchnął rzucając swój plecak na ziemię.
- Coś się stało? - pokręcił głową - A może czegoś zapomnieliśmy? - zapytałam się ponownie.
- Eve... - zaczął. - Myślę, że... wykryliśmy jeszcze jednego demona w mieście i mamy za zadanie go unicestwić.
Moje serce zabiło głośniej, ale nie dałam poi sobie poznać podekscytowania myślą, że to może być Luke.
- Wykryły go nasze urządzenia. Mamy po drodze do Podziemnego Miasta go unicestwić. Przepraszam, że Ci tego wcześniej nie powiedziałem, ale... nie wiedziałem jak na to zareagujesz.
- Nic się nie stało - odpowiedziałam ponurym głosem - to tylko jeden demon, prawda? Przecież zniszczyłam prawie wszystkich. - Mój głos ociekał sarkazmem z niewiadomego dla mnie powodu.
Przez dalszą drogę przez ruiny miasta wcale się do siebie nie odzywaliśmy.
Ciągle nękała mnie myśl, że tym jedynym demonem będzie właśnie Luke.

iza0199

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 861 słów i 4651 znaków.

1 komentarz

 
  • Gabi14

    ;___; nienawidzę cię... wiesz za to co chcesz zrobić na koniec ;__;

    19 paź 2014