- Dzień dobry Zosiu. Jak się spało?
- Dobrze czemu pytasz tato.
-A nic, martwiłem się ze się nie wyśpisz przed wyjazdem, ale widzę że wszystko gra i jesteś jakbym to powiedział zrelaksowana.
Zosia patrzyła na swojego ojca siedzącego i jedzacego kanapke, coś jej mówiło że jej ojciec najzwyczajniej w świecie śmieje się z niej. Jego kąciki ust zdradzaly to, znała go za dobrze. Popatrzyła na matkę szukając w niej oparcia.
- No co, z czego się śmieje ojciec- wypalił w końcu...kierując to pytanie do Kasi swojej matki.
- Zapytaj go sama, wiesz pewnie jakieś bzdury oglądał i teraz ma polewke z tego...
- Śmiejesz się z tego jak jestem ubrana?
- Nie skarbie, piżama twoja jest naprawdę ładna...
Zosia dalej nie wiedziała o co chodzi, ok może przesadzila i nie powinna paradowac po domu w takiej halce, co ledwo zasłania jej tyłek, ale w końcu jest w domu tylko ona i rodzice. Zreszta jej matka kupiła taką samą i teraz też miała ja na sobie. Obie były podobnej budowy ciała mimo że dzieliło je 20 lat różnicy to wyglądały podobnie, niczym siostry. Usiadła w końcu ale dalej nie dawało jej to spokoju. Myślała całe śniadanie nad tym, widziała wzrok ojca na niej. Czyżby on napalał się na mnie, nie to nie może być prawdą.
- I co tata się tak uśmiecha?
Powiesz mi w końcu czy mam zgadywać?
- Przestańcie już, nie pozwolę wam zepsuć naszego wyjazdu do Angli.
- Ale mamo niech on powie z czego tak się śmieje, z tego że tak się ubralam
- Zosiu przestań, to nie o to chodzi. Ładnie wyglądasz nawet bym rzekł że seksownie, nie byłem świadomy że u mnie w domu są już dwie piękne kobiety..
- Romek, przestań bo.
- Niech mówi mamo, to czemu się usmiechasz do mnie cały czas.
- Nic, tak sobie przypominam..
- No co? Co sobie przypominasz tato...
- Widzisz córka, mam jedną prośbę tylko..
- Jaką, wiesz że możesz na mnie liczyć.
Teraz wręcz Romek już ostetacyjnie się uśmiechnął.
- Słucham???
- Zosiu wiem że jesteś już kobietą, I masz swoje potrzeby, ale jedna prośbę mam ?
- ok. Dawaj tato, spełnie ją dla Ciebie...
- No widzisz córko, proszę Cię tylko byś wieczorem mogła być troszkę ciszej... no wiesz jak się u siebie w pokoju zabawiasz...
Tego było dla Zosi za dużo. Spojrzała w oczy matki widząc jej rozbawienie całą tą sytuacją. Nie mogła zapanować nad swoimi emocjami w koncu wybuchła napędzana gniewem niczym furia.
- A wy co sobie myślicie, że takie swietoszki z was. Że ja was nie słyszę jak się w sypialni kochacie. Jak łóżko wasze wali i skrzypi kiedy się piep..... na całego...nie mogła uwierzyć że to powiedziała, zdrowy rozsądek, jej główna zaleta gdzieś się ulotnił a górę wziął gniew.
Wstała i płacząc pobiegła do swojego pokoju, słysząc śmiech swojego ojca. Nie mogła tego zrozumieć, jak taki mężczyzna jak on mógł ja tak zranić. Zawsze miała w nim oparcie A teraz śmieje się z niej jak z jakieś małolaty A nie kobiety która w końcu już była.
Po kilku minutach, usłyszała pukanie do swoich drzwi.
- Idź sobie, nie chce z tobą gadać.
Nic to jednak nie dało, ktoś wszedł do pokoju. Już chciała nawrzeszczec na ojca, ale zobaczyła że to matka przyszła A nie on.
- Zosia, po co to całe przedstawienie. Wiesz że możesz mi powiedzieć wszystko. Ojcu też. Jeśli Ci coś przeszkadza to mów nam o tym. A nie będzie pomiędzy nami tajemnic i takiego kwasu jak teraz.
- Jak on mógł coś takiego powiedzieć...
- Moja droga mężczyźni już tacy są. Gamonie i tyle. Ale żyć bez nich się nie da.
- Kocham go ale dziś sobie nagrabił
- Widzisz on żartował ale wczoraj jak byś go zobaczyła to byś się śmiała.
- Dlaczego..
- Bo on myślał ze Ty kogoś masz tam w pokoju i chciał wejść do środka i sprawdzić to...
- Naprawdę???
- Dobrze że wybiłam mu to z jego mózgu, wtedy by dopiero się zdziwił.
- Dzięki mamo, jesteś naprawdę spoko. Nie to co tata..
- Już daj spokój, a jak chcesz się pośmiać z ojczulka to musisz częściej chodzić w takich pizamkach
- Jak to...
- A tak to, widzisz mężczyźni są prości w obsłudze. Jak im pokażesz coś więcej to ich drugi mózg odrazu reaguje...
- Nie rozumiem. Za co mam przed tata paradowac tak ubrana.
- Jak chcesz to możesz się na nim odegrać. Uwierz mi że on dziś a raczej wczoraj zauważył że Ty już nie jesteś jego mała dziewczynka a kobietą. I teraz sobie tak myślę że w UK pojedziemy do sklepu z bielizną i kupimy coś dla Ciebie.
- Naprawdę mamo, super. I będę mogła wybrać sobie co zechce.
- Pewnie. Jest tylko jedno małe ale.
- Jakie? Powiesz mi..
- Sama nie wiem..
- Proszę. Sama mówiłaś ze mamy mówić sobie wszystko.
- Ok. Wiesz ze my z ciocia i wujkiem spotykamy się dość często.
- No wiem. I co z tego. Lubię ich. No i Ania i Adam sa spoko. A co?
- Mamy swoje sekrety...
- Kiedyś mi powiesz o nich. Każdy ma jakieś tajemnice..
- Prawda. Ale wracając do bielizny, jeśli będziesz chciała sobie coś wybrać to musimy zabrać wujka Johna ze sobą.
- Po co.
- Widzisz to taka nasza tradycja ze on wybiera dla nas bielizne. Tz. Dla mnie i dla cioci Agi...I za nią płaci...
Zosia zastanawiała się po co matka mówi takie rzeczy, ale nie zdziwilo jej to. Już od kilku lat wiedziała że jej rodzice i wujostwo są ze sobą bardzo blisko. Nie zdawała sobie sprawy tylko z tego jak blisko. Wszystko było do odkrycia, nie wiedziała również że ten wyjazd będzie zupełnie inny niż poprzednie.
Po porannej awanturze, wszystko wróciło do normy. Spakowali się wszyscy i ruszyli na lotnisko. Nie wracali już do porannej dyskusji, chociaż w głowie Zosi pozostawały słowa mamy i to że kobieta decyduje o wszystkim a nie facet....
Cdn...
Materiał zarchiwizowany.
1 komentarz
Misiek82
Nie no fajna rodzinka.