Ziemia z popiołów I: Rozdział 5,5 - Zapowiedzi II

Ziemia z popiołów I: Rozdział 5,5 - Zapowiedzi IILudzie żyją tak długo, jak ci, co o nich pamiętają.

   Witajcie, czytelnicy!
   Po pierwsze, wesołych świąt! Niech wam Bozia w dzieciach wynagrodzi czas zmarnotrawiony na czytanie moich wypocin!
   Po drugie, wiem, jestem okrutny, gdyż każę Wam czekać na kolejny rozdział kolejne 7 dni. Możecie mnie nawyzywać, przyjmę wszystko na klatę. Jednak musicie mnie zrozumieć, muszę zapowiedzieć drugą część sezonu :). Mam nadzieję, że pierwsza część Wam się spodobała. Mój prywatny tester, który czyta rozdziały na długo przed ich publikacją, powiedział mi, że pierwsze pięć rozdziałów mu się podobało, a kolejne są jeszcze lepsze, więc jestem pełen dobrej wiary (i mam nadzieję, że Wy też).  
   No, ale teraz zapraszam do spoilerów :).

   Rocznica
   Teraz...
   Gonił ją. Wiedziała, że ją dogoni, jednak uciekała. Nie krzyczała, wiedziała, że nie ma sensu, że nikt jej nie pomoże. Jednak uciekała nadal. Walczyła.
   Wcześniej...
   Jej! Cześć pamiętniczku! Dziś po raz pierwszy coś do Ciebie wpisuję! Rodzice kupili mi Cię na urodziny, więc od teraz będziesz moim największym skarbem. Nie zamierzam się z tobą rozstawać, co więcej, tylko tobie będę powierzać moje największe sekrety. Tylko nikomu o nich nie mów!
   Teraz...
   Schowała się pod stertą desek. Płakała, czuła coraz szybsze bicie serca, modliła się w myślach, żeby jej nie znalazł. Usłyszała jego kroki, zakryła więc usta, żeby szybki oddech nie zdradził jej pozycji. Zamknęła oczy, modliła się.
   Wcześniej...
   Cześć pamiętniczku. Dziś mamy rocznicę. Tak, dokładnie rok temu dokonałam pierwszego wpisu. Dużo się w tym czasie zmieniło, ale Ty przecież to wszystko wiesz. Znasz mnie najlepiej ze wszystkich. Naszą pierwszą rocznicę postanowiłam jakoś uczcić i wiesz co? Zamówiłam pizzę! Jej!
   Teraz...
   Krok za krokiem. Był coraz bliżej, szukał jej. Słyszała jak dyszy, on też musiał się zmęczyć. Była przerażona, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co z nią zrobi, gdy ją znajdzie. Krok za krokiem. Oddalał się. Jej trzęsące ręce zaczęły się uspokajać, puls zaczął wracać do normalności. Odsunęła ręce od ust, czekała. Nie słyszała go już.
   Wcześniej...
   Dupek! Tak, jest dupkiem! Chodził ze mną już pół roku, a teraz rzucił mnie dla tej krowy! Nie daruję mu! Czy on zdaje sobie sprawę, że złamał mi serce? Czy on to rozumie? Przecież to z nim całowałam się pierwszy raz, myślałam, że będziemy już na zawsze razem, a on zrobił coś takiego! Dupek! Już więcej nie zaufam żadnemu chłopakowi!
   Teraz...
   Odczekała jeszcze minutę. W końcu przełamała strach, zaczęła powoli wygrzebywać się spod sterty desek. Przesunęła się trochę do przodu, wyjrzała, czy go nie widać. W chwili, gdy poczuła ucisk na kostce zalał ją zimny pot. Krzyczała z przerażenia, błagała, żeby jej tego nie robił. Była bezradna w chwili, gdy wyciągał ją z kryjówki.
   Wcześniej...
   Dawno do Ciebie nie zaglądałam, pamiętniczku. Minęło już kilka lat, dorosłam. Jednak chyba muszę zacząć znów do Ciebie zaglądać. Powiedzieli dziś w telewizji, że za pół roku może nadejść koniec świata. Że jakieś asteroidy mogą uderzyć w ziemię. Nie znam się na tym, ale mówili, że szansa wynosi 10%. To chyba nie dużo, ale ponoć nigdy wcześniej żadna asteroida nie miała aż takiego prawdopodobieństwa, żeby uderzyć w ziemię. Wszyscy teraz mówią tylko o tym. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Ty chyba też, pamiętniczku.
   Teraz...
   Krzyczała, płakała, ale on zdawał się nie reagować na to. Przygwoździł ją swoim tłustym cielskiem, jego lepkie łapska zaczęły krążyć po jej ciele. Błagała go, żeby tego nie robił, lecz on zdawał się głuchy na jej prośby. W końcu rozsunął jej nogi, zaczął odpinać pasek jej spodni...
   Wcześniej...
   Cześć, pamiętniczku. To chyba mój ostatni wpis. Boję się, nie wiem, czy przeżyję. Jutro mają uderzyć w ziemię. Jutro. W moje dwudzieste urodziny. Jutro jest też nasza dziesiąta rocznica. Pamiętasz mój pierwszy wpis? Ja go pamiętam. Pamiętam wszystkie, w końcu sama je wpisywałam. Ech, pamiętniczku, żebyś wiedział, co czuję. Strach, to też. Ale też inne uczucie. Ciężko je wytłumaczyć. Coś mi się zdaje, że jedenastej rocznicy nie będziemy świętować. A wiesz, co jutro zrobimy? Ja już wiem. Skoro i tak mam zginąć, to przed tym wszystkim zjemy pizzę, co ty na to?
   Teraz...
   Nie czuła nic. Skończył już dawno, potem zwyczajnie ubrał się i ją zostawił. Odszedł. Leżała, marzła, nie zwracała na nic uwagi. Przecież teraz nie miała już po co żyć. Zamknęła oczy.
   *
   - Biedna dziewczyno, co ci zrobili?
   Poczuła, jak ktoś ją podnosi. Zrobiło się jej cieplej, ktoś ją czymś okrył.
   - Jesteś w wieku mojego syna... Hej! Otwórz oczy, nie zasypiaj. Wytrzymaj, zaraz rozpalę ogień.
   *
   Przebudził ją odgłos pękających gałęzi. Otworzyła oczy, zobaczyła wielkie ognisko.
   - Całe szczęście, że żyjesz - odezwał się do niej mężczyzna, który podkładał gałęzi do ognia. Był wysoki, miał krótkie blond włosy i kilkudniowy zarost. Wyglądał na około czterdzieści lat. - Jak się czujesz? - spytał, podając jej kubek parującego płynu.
   Nie odebrała kubka, zaczęła płakać.
   - Hej, nie płacz. Trzymaj się, jakoś to będzie.
   - Nie będzie - wycedziła przez łzy. - Nie mam już nic...
   *
   Jadła powoli, wszystko ją bolało. Mężczyzna, który ją uratował  siedział naprzeciwko niej.
   - Dlaczego mnie uratowałeś? - spytała go. - Mogłeś mnie zostawić. Albo też... skorzystać.
   - Dziewczyno, jesteś w wieku mojego syna, jak miałbym zrobić coś takiego?
   - Syna? - zdziwiła się. - Gdzie on teraz jest?
   - Właściwie to... nie do końca wiem, czy żyje - przyznał mężczyzna. - Byłem w naszym domu, nie widziałem go tam, a jego ubrania zniknęły, więc raczej żyje, chociaż sam nie wiem... Pomożesz mi go znaleźć? Jest podobny do mnie, nazywa się Robert...

   Klasycznie naszykowałem też dla was krótkie streszczenia pięciu nadchodzących rozdziałów:

   Rozdział 06 – Kopanang Mbongane
   Grupa, która wyruszyła po zapasy dzieli się, aby zbadać większy teren. Dwójka liderów musi poważnie porozmawiać, reszta w tym czasie prowadzi rozmowę, która może zaważyć na przyszłości całej grupy.

   Rozdział 07 – Pamięć
   Spięcia w grupie osiągają poziom kulminacyjny. W hotelu dochodzi do tragedii, która wstrząśnie każdym.

   Rozdział 08 – Ona należy do mnie
   Nie każdy jest zadowolony z decyzji Konrada, część nawet otwarcie je krytykuje. Losy ekspedycji, która wyruszyła poprzedniego dnia, stają pod znakiem zapytania.

   Rozdział 09 – Ból i cierpienie
   Inni, którzy ocaleli Kolizję, nie są nastawieni pokojowo.  

   Rozdział 10 – Nie można mieć wszystkiego
   Sytuacja wydaje się być już opanowana, gdy zdarza się coś, do czego może być tylko jeden komentarz: "z deszczu pod rynnę".

   P.S. Ostatni rozdział będzie dłuższy od pozostałych (przeciętny rozdział ma w okolicach 4500 słów, to taki mój wyznacznik długości rozdziału, dziesiąty będzie miał około 6000 słów), to taki mały prezent dla tych, którzy czytają moje wypociny :).
   P.P.S Jeszcze muszę ten ostatni rozdział napisać xD.
   P.P.P.S. Do przeczytania!

Kuri

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 1306 słów i 7371 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Gabi14

    ,,Rocznica"... Nie żyjesz... Już nie żyjesz zdajesz sobie z tego sprawę tak? Zacznę od ukatrupienia cię w moim najbliższym opowiadaniu

    30 gru 2015

  • Użytkownik Kuri

    @Gabi14 Czekam z niecierpliwością na swoją śmierć :P

    30 gru 2015

  • Użytkownik Gabi14

    @Kuri W trakcie realizacji

    30 gru 2015

  • Użytkownik Kuri

    @Gabi14 Mam tylko prośbę, niech moja śmierć będzie epicka :D Coś jak Theoden we Władcy pierścieni xD

    30 gru 2015

  • Użytkownik Gabi14

    @Kuri Na pewno będzie brutalna, nie wiem czy epicka, ale brutalna (i popatrz ile masz już komentarzy xd)

    30 gru 2015

  • Użytkownik Kuri

    @Gabi14 Połowę sam nabijam xD To jak składanie samemu sobie życzeń na gwiazdkę xD P.S. Jak będzie brutalna, to pewnie będzie dużo krwi :D

    30 gru 2015

  • Użytkownik Gabi14

    @Kuri U mnie zawsze jest dużo krwi :)

    30 gru 2015

  • Użytkownik Kuri

    @Gabi14 Tylko pamiętaj, że w ciele człowieka jest ograniczona ilość krwi :P Zawsze można niby wycisnąć jeszcze trochę z mózgu, ale na epicką fontannę to nie starczy xD

    30 gru 2015

  • Użytkownik Gabi14

    @Kuri U mnie są hektolitry, nie ważne czy to olbrzym, człowiek, chmara elfów czy wiedźma :)

    30 gru 2015

  • Użytkownik Kuri

    @Gabi14 Biorąc pd uwagę to, co wymieniłaś, to domyślam się, że zabije mnie mieszanka kulturowo-rasowa rodem z powieści Sapkowskiego xD

    30 gru 2015

  • Użytkownik Gabi14

    @Kuri Yennefer i Geralt z Yarpenem na czele :D

    30 gru 2015

  • Użytkownik Kuri

    @Gabi14 Na pohybel! :D

    30 gru 2015

  • Użytkownik Gabi14

    @Kuri Dokładnie! :D

    30 gru 2015

  • Użytkownik Gabi14

    @Kuri Zginiesz jednak trochę później, najpierw muszę zabić przypadkową osobę, a potem ciebie, bo ty będziesz nielubiany i wgl xd

    30 gru 2015

  • Użytkownik Kuri

    @Gabi14 D; zrobisz ze mnie antagonistę?

    30 gru 2015

  • Użytkownik Gabi14

    @Kuri Najprawdopodobniej tak 3:)

    30 gru 2015

  • Użytkownik Kuri

    @Gabi14 Skoro tak, to chcę być ubrany w długi, czarny, skórzany płaszcz, oraz chcę mieć długie, lepkie, blond włosy i jasnoniebieskie oczy :D Epic :D

    30 gru 2015

  • Użytkownik Gabi14

    @Kuri W glanach  :rotfl:

    30 gru 2015

  • Użytkownik Kuri

    @Gabi14 Tak :D i rękawiczki bez palców :D

    30 gru 2015

  • Użytkownik Gabi14

    @Kuri z ćwiekami

    30 gru 2015

  • Użytkownik Kuri

    @Gabi14 do tego szafa arafatka i karambit w kieszeni xD Już mi odwala xD

    30 gru 2015