Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.20

Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.20Oczami Artura:

Podjechałem pod bramę.
Agnieszka wysiadła dając mi buziaka.
Taka pokazówka dla jej rodziców, którzy jak mówi cytuje: " widzą wszystko i wszędzie "

Kiedy upewniłem się, że jest już bezpieczna na swojej posesji, odjechałem trochę dalej i zaparkowałem w jednej z uliczek.
Zgasiłem samochód, wyjąłem kluczyki ze stacyjki...
Musiałem teraz poczekać na sygnał od Agi, że wszyscy już śpią, abym mógł zakraść się do swojego garażu ...
Szczerze mówiąc nie miałem zamiaru w nim nocować...Byłem dość zaparty aby wrócić do swojego domu, nawet jeśli okazałoby się, że jest w nim ta gnida Radek...
Wszystko to było głównie przykrywką abym mógł być jak najbliżej Agnieszki...

Siedziałem tak chwilę bawiąc się kluczykami,  po czym wyjąłem ze schowka paczkę papierosów i odpaliłem jednego.


Oczami Agnieszki :

Otworzyłam drzwi wejściowe i odrazu skierowałam się do kuchni.
- Mamo ! - powiedziałam żartobliwie widząc mamę opartą o parapet i wpatrującą się w okno
Widząc mnie szybko odwróciła się w moją stronę i udała, że czegoś szuka
Zaśmiałam się..
- Oj mamuś - przytuliłam ją - Ty się nigdy nie zmienisz
- Przecież muszę wiedzieć z kim się zadaje moja mała córeczka
- Nie jestem już mała - zaprotestowałam
- Oj wiem wiem, ale dla mnie zawsze będziesz tą małą, słodką Agniesią  - objęła mnie jeszcze mocniej - Dawno się znacie? - spytała nagle
- Od jakiegoś czasu
- Kochasz go ?  
- Mamo...- wywróciłam oczami  
- Coś mi mówi, że tak - przygryzła wnętrze policzka
- Wariatka ! - zaśmiałam się
- Ej ej tylko nie wariatka - przygroziła mi udając złą
Uśmiechnęłam się
- Jest późno mamuś, idź spać
- A ty?
-  Ja też, oczywiście - wyszczerzyłam się
- Dobrze, więc zmykaj, ale jutro po szkole razem z twoim tatą chcemy z tobą porozmawiać
- Jakieś przesłuchanie? - zmartwiłam się
- Śpij dobrze - pokiwała głowąm, odchodząc


Kiedy upewniłam się, że rodzice leżą już w łóżku - weszłam na górę.
Spojrzałam na zegarek ..
- W sumie nie opłaca się iść spać - zaśmiałam się sama do siebie i zamknęłam drzwi  

Zaczełam rozglądać się po pokoju, w poszukiwaniu mojej komórki
- Ah mam ją w kieszeni - zaśmiałam się  
Wybrałam numer Artura

- - - - - - - -

Pierwszy sygnał  
Drugi sygnał

- Halo odbiór? - głos Artura rozbrzmiał w moich uszach
- Droga wolna - zaśmiałam się, rozkładając swoje zmęczone ciało na łózku - Ahhh
- Oj kiciu co tam się dzieje?
Zaśmiałam się głośno..przez chwilę pomyślałam, że chyba za głośno ( mogli mnie  
usłyszeć )
Szybko jednak zbagatelizowałam całą tą sprawę.
- Położyłam się głuptasie
- Z kim
Udawał naprawdę przejętego sytuacją
- Sama
-  Nie wierze, taka piękna kobieta sama? Może się dołączę?
- A zapraszam
- Idę
Cisza
- Nie ! Artur nie przychodź !
Śmiech w słuchawce
- Skarbie kocham cię
- Artur ! - oburzona
- Spokojnie, idę do siebie
(Trzask drzwi samochodu)
Odetchnęłam z ulgą
- Idź spać kochanie
- Mam taki zamiar ale ty wciąż nadajesz - zaśmiałam się

Pip pip

- - - - - -

- Ojj czyżbym coś palnęła?

Nie mogłam jednak zbyt długo się nad tym zastanawiać, bo kiedy tylko lekko zmrużyłam oczy - od razu zasnęłam.


Oczami Artura :

Rozłączyłem się i szedłem dalej...

Rozmyślałem o wszystkim i o niczym.
Wiedziałem, że muszę jeszcze wiele zrobić-  to nie koniec !
Nie mogę tak po prostu oddać się miłości...
Muszę rozstrzygnąć swoje sprawy, uporządkować swoje życie.
W końcu nie jestem zwykłym kolesiem...Jestem Gangsterem.

Doszedłem do bramy, nie otwierałem furtki - wiedziałem ,że skrzeczy.
Obszedłem ogrodzenie dookoła i wdrapałem się bo bramie, przeskakując tym samym na posesję mojej królowej.

Skierowałem się do garażu, zaczynało mnie to śmieszyć.
Ja wielki Artur muszę spać w jakimś starym garażu?
Co prawda z małymi wygodami...
Łóżko, stolik, krzesła.. Bartek się postarał

Jednak mój nocleg w tym miejscu szybko się skończy...
Nigdy nie przestanę być gangsterem, nigdy nie przestanie mnie to pociągać ...
To mam we krwi i tak już pozostanie!

Ułożyłem się wygodnie, a zasypiając miałem juz plan następnego dnia przed oczami.


----------------

Oczami Agnieszki:

Miałam sen
Nie pamiętam jaki, ale to dla mnie żadna nowość - zazwyczaj zapominam sny tuż po przebudzeniu, trudno, ale tym razem moje przebudzenie było inne.

Miałam przebłysk, że śnił mi się Artur !

Coś za gilgotało mnie w policzek  
Z wielkim trudem podniosłam rękę i pacnęłam się nią w policzek.

Nic to nie dało ..

- Wredna mucha - wymamrotałam

Powtórzyłam to kolejny raz, aż usłyszałam cichy chichot.

Otworzyłam zaspane oczy ..

- Dzień dobry kochanie - kolejny raz poczułam to łaskotanie
- Artur.. - wymruczałam i wciąż nie kontaktując z rzeczywistością mocno się w niego wtuliłam

Było mi tak błogo i przyjemnie, lecz...

Chwila chwila..

- Artur?! - oderwałam się od niego, a moje zdziwienie i strach sprawiły, że niemal całkiem się obudziłam
- Tak skarbie to ja - zaśmiał się, przegarniając mi włosy z twarzy
- Ale skąd się tu wziąłeś, zaraz ktoś cię zobaczy, albo usłyszy .. będę skończona ! - zaczęłam panikować
Artur przyglądał się mi wyrzucającej ręce w powietrze, nie ukrywając swojego zadziornego uśmieszku na ustach .

Kiedy skończyłam swój monolog chłopak zbliżył się do mnie .. tuż do mojego ucha.
Poczułam powiew powietrza na swojej szyi i zrobiło mi się gorąco.

- Panikara - powiedział żartobliwie
Odepchnęłam go od siebie
- Co ? - zaśmiał się - Chciałaś buziaka?
Nie mogłam być długo na niego zła.
- Jesteś niemożliwy !  
- Wiem, dlatego mnie kochasz - puścił mi oczko
- Artur ale przecież wiesz, że nie możesz tu być..nie kiedy rodzice są w domu
- Przecież jest rano, zaraz pójdą do pracy. Poza tym czy nie mogę spędzać swojego czasu ze swoją dziewczyną? - łobuzersko się uśmiechnął
- Możesz, ale...
- Pocałuj mnie - przerwał mi
Zrobiłam to, zatopiłam swoje usta w jego, a on postarał się aby ten pocałunek przerodził się w namiętną walkę naszych języków.
Skłamałabym gdybym powiedziała, że dobrze całuje... On całuje nieziemsko dobrze!

- Mmm kocica
Zarumieniłam się

Po chwili rozmowy z Arturem uświadomiłam sobie, że dziś mam lekcje!
Zerwałam się na równe nogi..
- Ejże co się dzieje - zdziwił się
- Szkoła! - wyrzuciłam ręce w powietrze
- Przecież nie musisz iść - starał się mnie zatrzymać, jednak byłam nieustępliwa..

- Idę się umyć, czekaj tu i uważaj na mamę - wskazywałam mu palcem
- Dobrze proszę pani - uniósł ręcę, a ja rzuciłam w niego poduszką

Wzięłam z szafy kilka potrzebnych mi ubrań i ruszyłam do łazienki.

W naszym domu przywileje tzn.swoją własną łazienkę, miały 3 osoby:
Ja, Mama i Tata. Każda znajdowała się przy danym pokoju.
Jedynie Bartek był jak on to mówi: "pokrzywdzony przez los", ale oczywiście łazienka na piętrze zawsze była do jego dyspozycji...

Podeszłam do umywalki i lustra, odkręciłam kran i przemyłam twarz chłodną wodą.
- Muszę się dobudzić - zachichotałam sama do siebie  
Zdjęłam skarpetki, które miałam na stopach - przecież spałam w ubraniu!
Weszłam pod prysznic, nie domykając kabiny zaczęłam powoli się rozbierać.
Zdjęłam bluzkę i zaczęłam szukać wieszaka. Wychyliłam rękę poza kabinę i szukając na oślep, nagle poczułam, że ktoś zabiera mi bluzkę z dłoni i obejmuje mnie jedną ręką w pasie..
Nie zdążyłam się obrócić, a czyjeś usta przylgnęły do mojej szyi i delikatnie mnie w nią pocałowały...
Zamruczałam cicho, odwracając się miałam pewność, że to nie kto inny niż ARTUR.

Dametka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i kryminalne, użyła 1492 słów i 7798 znaków. Tagi: #miłość #gangsterzy #tajemnica #przygoda #sex

1 komentarz

 
  • Paula97

    Jest świetne czekam na nastepny 😁

    1 lis 2018