Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.15

Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.15Oczami Artura :  

- Patrzcie, patrzcie kto nas odwiedził.. toż to mój kochany braciszek  

- Radek? - zmarszczyłem brwi  

- Brawo ! - klasnął w dłonie  

Coś we mnie zawrzało ...  

- Zabije Cię - wysyczałem przez zaciśnięte zęby - Jak mogłeś mi to zrobić !  
Zaciskając dłoń mocno na pistolecie, biłem się z myślami...  
W końcu jest/był to mój brat !  

Zamyślając się nie słyszałem nawet tego co do mnie mówi.  
Dlaczego to zrobił?  
A może co takiego zrobiła Aga?  

- Halo? ! - wrzask brata, a następnie głośny odgłos pistoletu rozbrzmiał w pomieszczeniu...  
Miałem mgłe przed oczami, nie widziałem nawet gdzie strzelił !  
W sufit? W ziemię?We mnie?  
W Agnieszkę?  
Bez zastanowienia ruszyłem w jej stronę, jednak umięśniony tors Radka zatarasował mi drogę.  
Słyszałem stłumiony płacz i szlochy Agi.  
Nie da się opisać tego jak się czułem...  
Zrozumiałem, że jest dla mnie kimś więcej niż tylko wkurwiającą i pyskującą smarkulą...  
To coś o wiele więcej. Coś czego jeszcze nigdy nie zaznałem. Coś czego w tej chwili jeszcze nie potrafiłem zrozumieć...  
- Spierdalaj stąd zanim cię rozpierdolę !  
Złapałem go za ramiona, następnie uderzyłem w jego szczękę. Wiedziałem jednak, że mój braciszek nie jest taki cienki..  
Wymierzyłem, więc kilka solidnych ciosów w brzuch...  
Kiedy zaczął się zwijać z bólu, przeklinając mnie jak tylko się dało, kopnąłem go tak, że uderzył o podłogę.  
Ja w tym czasie miałem szansę dotarcia do Agi...  

- Aga ! - krzyknąłem podbiegając do niej  
Teraz dopiero dostrzegłem w jakim jest stanie...  
Poobijana, posiniaczona i ledwo zdolna do jakiegokolwiek ruchu czy słowa!  
Przytulając ją mocno, usłyszałem cichy pomruk bólu.  
- Cholera!  
Zdałem sobie sprawę, że przytulając się do niej, przygniotłem jej drobne ciałko swoim .  
- Przepraszam  
Zaczęła niezdarnie szarpać się ze sznurami, pokazując mi tym samym co mam robić.  
Wiedziałem to doskonale.  
Szybkim ruchem chwyciłem za węzły - najpierw górne, przy rękach  
Kiedy były już wolne zabrałem się za dolny węzeł, u prawej nogi...  
- Artur  
Popatrzyłem na przestraszoną dziewczynę.  
Wydobyła z siebie tylko to jedno słowo, następnie łapiąc się za brzuch, cicho zaskomlała.  
Nie musiałem długo czekać, by dowiedzieć się o co jej chodziło...  
Radek uderzył mnie w głowę tak, że opadłem na ziemię.  
- Niee - kolejny cichy głosik dobiegł do moich uszu  
- Spo..spokojnie  
Starałem się uspokoić ją, a za razem dojść sam do siebie po tym ciosie.  
Złapałem się za głowę, dostawiając do niej rękę poczułem coś mokrego...  
Zjechałem ręką ku oczu i zobaczyłem, że to krew!  
- Co ty do cholery robisz?  
Powoli wstałem na nogi  
- Jak to co ? Nie wiesz? - z rozbawieniem uniósł brwi  
Nadal trzymał się za brzuch.  
- To kara za zdradę  
- Jaką do kurwy nędzy zdradę ?! - zacisnąłem pięści, starając się trochę opanować.  
Kątem oka dostrzegłem moją...tak moją Agnieszkę - słaba starała się utrzymać w pozycji siedzącej i rozwiązać lewą nogę...niestety jej ręka trzęsła się i uginała pod jej ciężarem  
Ją całą co chwilę przechodziły dreszcze co było wyraźnie widać.  
Moje oczy zaszkliły się...  
Wiedziałem jednak, że jeśli teraz jej pomogę - to potem możemy oboje być na straconej pozycji...  
- Spokojnie ..zaraz do ciebie przyjdę - powiedziałem najspokojniej jak mogłem  
Nie czekałem na odpowiedź, skierowałem wzrok i uwagę na brata.  
- Więc? - wytrzeszczyłem oczy  
- Jak to kurwa nie wiesz? - zbliżył się do mnie - To może powiesz mi, co miały znaczyć te wymykania się z domu, spiski, tajemnice...nasze zdjęcia ?  
- Co ?! Nie powiesz mi chyba, że przez takie gówno porwałeś Agnieszkę i zrobiłeś jej to - wskazałem na nią  
- Właśnie tak - zaśmiał się  
Patrząc na jego fałszywą gębę nie mogłem już dłużej opanować złości ...  
Z zaskoczenia uderzyłem go ponownie w to samo miejsce co wcześniej - w brzuch.  
Skręcającego się z bólu popchnąłem prosto na beton.  
Przykładając mu lufę do głowy, nie byłem już w stanie myśleć racjonalnie...  
- Kurwa choć jesteś moim bratem to przysięgam, że za chwilę rozpierdolę ci ten twój cholerny łeb ! - Zasyczałem  
Kolejny raz się zaśmiał.  
Trzymając rękę na pistolecie, zjechałem palcem na spust...  
Kiedy już byłem gotowy nacisnąć - usłyszałem cichy głos.  
- Nie..Artur ..proszę  
Odwróciłem głowę w stronę Agnieszki  
- Co? - wrzasnąłem  
Widząc jej wyraz twarzy skarciłem się, że tak ją potraktowałem, jednak w tym momencie po prostu nie potrafiłem inaczej...  
- Dlaczego? - powiedziałem teraz łagodniej  
Mocno trzymając Radka, z lufą przystawioną do jego skroni ...  
- Nie rób tego ...proszę - wyłkała  
- Niby dlaczego ? Ten skurwiel chciał cie zgwałcić i nie wiadomo co jeszcze gdybym się tu nie zjawił !  
- Tak .. ale zjawiłeś się...  
Po raz kolejny złapała się z brzuch.  
- Proszę... nie chcę być świadkiem zabójstwa...poza tym to twój brat ...Artur..błagam...- z jej oczu popłynęła strużka łez  
Zmiękłem.  
Przetwarzając w głowie jej słowa i własne myśli, postanowiłem jej posłuchać.  
Kopiąc go nogą tak, że jego głowa odbiła się od ziemi - ponownie palcem wyszukałem spustu i celując w jego nogę, wypuściłem w nią dwie kulki ...  
- Cholera !  
Zaczął zwijać się z bólu, trzymając się za nogę  
Zaśmiałem się  
- Chociaż tyle - pokiwałem głową  

Podbiegłem do Agnieszki, była już całkowicie rozwiązana.  
Gładząc delikatnie jej policzek, pocałowałem ją w czoło.  
- Asss  
Kurwa!  
Jeśli nawet lekki dotyk sprawił jej ból to... to ja nie wiem co się tu działo !  
- Już dobrze... już dobrze mała - otarłem jej łzy  
Złapałem ją w tali i pod kolanami, widziałem, że ją to boli, lecz nie mogłem zrobić tego już bardziej delikatnie...  
- Przepraszam - mruknąłem  
Przytuliła się do mnie mocno pomrukując i sycząc najprawdopodobniej z bólu.  

Wychodząc z budynku zdziwiłem się, że nigdzie nie ma Przemka.  
Przecież tu był...wiem!  
To pewnie jemu również przestrzeliłem nogę!  
Jednak nigdzie go nie było.  
Ostrożnie idąc i rozglądając się na boki, wyszedłem ze starego magazynu.  
- Już po wszystkim - wyszeptałem  
Pokiwała głową  
Widziałem, że mi ufa.  
Jej zaszklone oczy z wielką ulgą wpatrywały się w moją rozbitą głowę.  
- To nic - pokręciłem głową  


- Aga!  
Usłyszeliśmy nagle krzyk dobiegający z zachodu.  

Głowa Agnieszki podążyła w tym kierunku, podobnie jak i moja.  
Patrząc na dwie postacie zobaczyłem drugiego braciszka, trzymającego na muszce jakiegoś chłopaka.  
- Nie...  
Skierowałem wzrok na Agnieszkę.  
W jej oczach była panika, może większa niż ta przed chwilą...  
- Aga?  
Nie odpowiadała...  
-Aguś?  
Czułem jak sztywnieje w moich rękach ...  
- Aguś znasz go?  
- Tttt..ttak  
Jej klatka piersiowa coraz szybciej unosiła się i opadała.  
- Kto to?  
Sięgnąłem opuszkami palców po broń do mojej kieszeni.  
- Kto to? - powtórzyłem  

- To mój brat - powiedziała po dłuższej chwili ciszy, wpatrując się w przerażonego i bladego chłopaka  

- To twój brat? - zdziwiłem się, unosząc brwi i jednocześnie rękę, w której trzymałem mój pistolet  
Aga pokiwała twierdząco głową, po czym schowała ją mocno w moim ramieniu.  
Zdałem sobie wtedy sprawę, że jest prawie naga !  
Zdjąłem swoją kurtkę, po czym otuliłem ją nią...  

- Puść go - wysyczałem przez zaciśnięte zęby  

Tego było już za wiele !  
Za dużo przemocy, za dużo wrażeń !  

Myślałem, że to już koniec...  
Teraz miałem ochotę tylko ją przytulić i znaleźć się w jakimś przytulnym, miłym, spokojnym miejscu ...z dala od tych fałszywych gęb, z którymi żyłem tyle czasu pod jednym dachem !  

Przemek cofnął się o krok w tył, przyciskając mocniej broń do głowy chłopaka.  
- Rzuć broń albo rozpierdolę mu łeb !  
Zaśmiałem się  
- Braciszku, powiedz mi od kiedy my się znamy? - uniosłem brwi, wywijając dolną wargę - Oboje dobrze wiemy, że umiesz jedynie grozić. Jeszcze w życiu nikogo nie zabiłeś!  
- To się dzisiaj zmieni...  

Usłyszeliśmy głośny huk.  
Chłopak upadł  

- Cholera !  

Widząc to Agnieszka wyrwała się z mojego uścisku...  
-Aga nie !  

Patrząc na to momentalnie dostałem "zeza" !  
Jednym okiem starałem się śledzić ruchy Agnieszki, drugim zaś śledziłem brata...  
Na szczęście oddalił się, a prościej mówiąc najzwyczajniej w świecie zwiał !  

Podbiegłem do Agnieszki...  
Siedziała na kolanach, trzymając w dłoniach głowę brata.  
- Co jest? - wysapałem dobiegając do nich  
- Nie wiem  
Była zszokowana.  
Rozejrzałem się po jego ciele, nie widać było śladu draśnięcia, a tym bardziej śladu postrzelenia...  
Poklepałem go po twarzy .  
Ocknął się...  
- Kurwa co się tu dzieje ? ! Co ty tu robisz? - wrzasnąłem  
Agnieszka popatrzyła na mnie wrogim wzrokiem, który jednak przepełniał wielki smutek i miliony łez...  
- Postrzelił cię? Coś cie boli? - starała się gorączkowo zbadać dłonią każdy centymetr jego ciała, by upewnić się, że wszystko jest okej.  
- Nie... nie .. wszystko jest dobrze, chyba  
- Blefował - pokiwałem głową  
Wstał  
- Ale co ty tu do jasnej cholery robiłeś?!  
- Szukałem siostry !  
Miałem wrażenie, że jeśli za chwilę się nie opanuję to zacznę się z nim szarpać - czego w tej chwili naprawdę nie chciałem !  

- Skąd niby wiedziałeś gdzie szukać ? - zmrużyłem nerwowo oczy, przeszywając go wzrokiem  
Chłopak spoważniał.  
- Ja..yyy... śledziłem cię  
- Zajebiście, kurwa zajebiście!  

Jeśli on może tak bezkarnie mnie śledzić, a ja tego nie widzę - to widać kurwa każdy tak może !  

Oczami Agnieszki:  

Nie wiem jak długo tam byłam, ale te ostatnie dni/godziny był dla mnie jakimś kompletnym koszmarem !  

Teraz wydaje mi się, że jestem już bezpieczna i mój brat także, ale co dalej?  

- Jedziemy ! - wrzasnął Artur, kiwając ręką  
- Gdzie? - zmarszczyłam brwi, ledwo trzymając się na nogach  
- Do domu - odrzekł cicho  

- Jakiego domu? Przecież ty...  
- Cicho ! - jego krzyk przerwał mój cichy, drżący głos  
Zatrzęsłam się.  
Podszedł do mnie, biorąc mnie na ręce - wsadził do swojego samochodu.  

- Hej hej hej - Bartek łapiąc go za koszulkę, odwrócił go w swoją stronę  
Artur wyszarpnął się z jego uścisku  
- Zapomniałeś chyba z kim zadzierasz - wysyczał pokazując swoją wyższość  
- Nie... ja tylko chce żeby moją siostra jechała ze mną  
- Nie  
- Jak to nie?  
- Jesteś ślepy ?! Widzisz w jakim ona jest stanie?!  
- Widzę, jednak wiem również przez kogo w nim jest ! - wskazał palcem w stronę Artura  
- Słuchaj...Ja też chcę dla niej dobrze rozumiesz?  
Czułam się nieswojo, a serce nadal biło mi szybkim rytmem.  
Nie wiedziałam co się dzieje...  
Artur spoważniał, wyszeptał kilka słów, z których zrozumiałam tylko tyle, że Bartek ma mnie kryć, po czym obaj wrócili do mnie.  
- Trzymaj się Aguś - pocałował mnie w czoło - Widzimy się w domu  
Pomachał mi i poszedł, uniemożliwiając mi tym samym zadanie jakiegokolwiek pytania.  
Artur zapalił samochód i wyjechał na drogę...  
- Wszystko ok. ? - popatrzył na mnie  
Pokiwałam twierdząco głową, jednak prawda była inna.  

Resztę drogi Artur był cicho, nie odzywał się - więc ja również siedziałam bez słowa...  
Droga dłużyła mi się bardzo, a całe ciało bolało jak cholera !  
W pewnej chwili poczułam mocny ucisk w brzuchu, łapiąc się za niego zaskamlałam cicho...  
- Kurwa co jest? - widząc mnie Artur zjechał na pobocze  
Odpiął swój i mój pas  
- N..n..nic .. wszystko okej  
- Nie, wcale nie  
Rozluźniłam ręce, które wcześniej uciskały mój brzuch.  
- Gdzie cię boli?  
W jego głosie dało się słyszeć pełne skupienie i troskę.  
- Tutaj - wskazałam na miejsce nad pępkiem  
- Odsłoń - starał się odsunąć moje ręce, a także kurtkę , którą miałam na sobie  
- Nie  
- Dlaczego nie? - spojrzał na mnie  
- Wstydzę się  
Zaśmiał się  
- Skarbie...  
- Nie jeste... - przerwał mi  
- Aga - poprawił się - jesteś piękną kobietą, masz piękne kształty ... naprawdę nie masz czego się wstydzić  
Kiedy ból kolejny raz przeszył moje ciało, nie wiedziałam nawet kiedy brzegi kurtki Artura rozeszły się na boki ukazując mój brzuch i kawałek stanika.  
- Cholera Aga !  
Artur wskazał na szerokie, czerwone szramy na moim brzuchu.  
- To pewnie przez te sznury – wyszeptałam a moje oczy zalały się łzami  
- Hej hej hej skarbie – uniósł lekko moją głowę – Nie płacz, jestem przy tobie, jesteś już bezpieczna  
Przytulił mnie, jednak sprawiło mi to kolejny ból, więc delikatnie go odepchnęłam.  
- Ach tak – przejechał dłonią po włosach – Zajebie ich - pokręcił głową  

Okrył moje ciało kurtką, zapiął pas i wyjechał na drogę.

-----------------------------------------------------------  


Głowa trzęsła mi się i co chwilę odbijała i ponownie opadała o coś twardego.
Cholera co jest?!
Otworzyłam oczy i przejechałam po nich dłonią .

- Oo obudziłaś się - miły i spokojny głos dobiegł do moich uszu
Odwróciłam głowę w bok, by zobaczyć ... Artura.

Siedział w rozkroku na miejscu kierowcy, trzymając jedną rękę na kierownicy, natomiast druga spoczywała na brzegu mojego siedzenia.

- Tak - wyszeptałam cicho i w tym samym czasie złapałam się za brzuch, pochylając się do przodu w odruchu wymiotnym, który na szczęście udało mi się powstrzymać
- Hej .. wszystko dobrze?
Złapał mnie za ramię.
Odetchnęłam głęboko, trzymając głowę w dół i patrząc na wycieraczki.
Czułam wzrok Artura na sobie.

- Patrz na drogę ... wszystko dobrze
- Na pewno? - mogłam się domyśleć, że uniósł w tej chwili troskliwie brwi
- Tak
Mój ton głosu malał z każdym moim słowem..sprawiało mi to coraz większy ból i poczucie potrzeby zwymiotowania, czego przecież nie chciałam...

Chłopak pokiwał głową i skupił się na jezdni.

Ta chwila trwała dla mnie baaardzo długo.
Rozmyślałam nad wszystkim co mnie spotkało przed i po poznaniu Artura.
Znaliśmy się w sumie od niedawna ale teraz czułam się jakbym była..hmm..jakbym była jego dziewczyną?
Można to tak określić...
Wydawało mi się , że znam go od bardzo dawna, choć czasem wydaje mi się, że nie znam nawet samej siebie...
Rozmyślając przypomniałam sobie o słowach Oli i jej "zaklepaniu".  
Czy to wszystko ma jeszcze jakąkolwiek wartość?
Nie wiem...
Szczerze wątpię...
Po tym wszystkim co się stało, gdybym jej o tym powiedziała...ehh byłoby ciekawie !

Podniosłam się i oparłam głowę o siedzenie, patrząc w okno.

- Dokąd jedziemy? - zmarszczyłam brwi, zdając sobie sprawę, że tak naprawdę po raz kolejny nie wiem gdzie jestem i dokąd zmierzam...
- Do domu - odparł krótko nie odrywając wzroku od drogi
- Jakiego domu Artur ? - niecierpliwiłam się
- Twojego Agnieszko - zaśmiał się, zerkając na mnie przez ułamek sekundy
- Ach tak..- pokiwałam głową - Ale ja... - przerwałam by pomyśleć - Popatrz jak ja wyglądam, jak ja mam się pokazać moim rodzicom ? I co mam im powiedzieć?
Zmartwiłam się..dopiero teraz uświadomiłam sobie, że oni nic nie wiedzą - na pewno mnie szukają tak samo jak Bartek !
- Spokojnie Aguś- poklepał mnie po udzie - Już się tym zająłem
- Niby jak? - zmarszczyłam brwi, delikatnie przekręcając się w jego stronę
- A tak - przechylił głowę by potrzeć dłonią kark
- Artur - uderzyłam go lekką pięścią w bark
- No co? - łobuzersko się zaśmiał
- Powiedz
- Poprosiłem Bartka, aby wytłumaczył całą sprawę twoim rodzicom
Otworzyłam szerzej oczy...
- Coo ?! Czyś ty zwariował?! - złapałam się za brzuch
- Hej, spokojnie - uśmiechnął się delikatnie - tylko żartowałem ... Aga
- Nie żartuj tak więcej - zrobiłam obrażoną minę
- Bartek na pewno coś wymyśli, zdałem się na jego wyobraźnię - spojrzał na mnie - Nie martw się  
- No i jesteśmy - wskazał za oko

Odwróciłam głowę
Ohhh tak !
Mój ukochany domek
Tak bardzo się cieszyłam, że nareszcie tu jestem
Tak bardzo za nim tęskniłam
I tak bardzo się bałam, że już tu nie wrócę..
Ale jednak !

Szczęśliwa otworzyłam drzwi samochodu i starając się stanąć na nogi, omal nie runęłam na ziemię!
Kolana schodziły mi się do siebie, trzęsąc się jak nigdy dotąd...
- Aga! - Artur krzyknął strasząc mnie nie na żarty
Gwałtownie obejrzałam się wokół, ale było spokojnie
Artur podbiegł do mnie
- Nie wstawaj !
- Artur ! Przestraszyłeś mnie - zmarszczyłam zmęczone brwi
- Przepraszam - głośno wypuścił powietrze, kucając na przeciwko moich nóg
Złapał za moje kolana...
- Słuchaj Aguś - przejechał dłonią po włosach
- Tak?
- Wiem, że za dużo się działo przez te ostatnie dni, ale muszę cię o coś zapytać...

Przerwał, by głośno przełknąć ślinę.
Cały czas wpatrywał się z troską w moje zaszklone od łez i zmęczone oczy, a mi w jednej chwili zrobiło się nadzwyczaj gorąco !

Dametka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i kryminalne, użyła 3269 słów i 16992 znaków. Tagi: #Gangster #Miłość #Sex #Niebezpieczeństwo

5 komentarzy

 
  • PLMatrix

    Czekam z niecierpliwością na kolejna cześć

    24 paź 2018

  • Dametka

    @PLMatrix Kolejna już dziś :)

    26 paź 2018

  • Lula

    Ojej ale się działo w tej części 😍😍😍

    24 paź 2018

  • Dametka

    @Lula 😍😍

    26 paź 2018

  • Xx

    Czekam na kolejną część, proszę o nią jak najszybciej :)

    24 paź 2018

  • Dametka

    @Xx Bardzo się cieszę :D Kolejny rozdział już dziś!

    26 paź 2018

  • fanka00000

    Czekam na kolejna część , meega mi się podoba. Co ile będziesz dodawala nowe części ? postaraj się szybciej 😘

    24 paź 2018

  • Dametka

    @fanka00000 Bardzo mi miło :) Staram się dodawać w przerwach  nie więcej niż 5dni. Kolejny rozdział już dziś ! Wyczekuj :*

    26 paź 2018

  • Margo1990

    Czekam na kolejną część

    24 paź 2018

  • Dametka

    @Margo1990 Super! Następny rozdział będzie już dziś 😉

    26 paź 2018