Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.19

Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.19Oczami Artura:

Serce biło mi jak oszalałe, ale wiedziałem, że teraz albo nigdy!
Ostatnie dni i zdarzenia strasznie nas zbliżyły .. czułem, że tego chcę i potrzebuję.

Patrząc jej w oczy widziałem, że jest oszołomiona...
W sumie się jej nie dziwię, dość szybko wyskoczyłem z tą propozycją.. nie znamy się długo..
Ale no cóż..

- Kochasz mnie? - wyszeptała nagle, wpatrując się we mnie swoimi dużymi oczami
- Kocham - powiedziałem poważnie
Były to chyba jedne z najpoważniejszych wypowiedzianych przeze mnie słów w moim życiu

Uśmiechnęła się..

- Nie puszczę cię dopóki mi nie odpowiesz - zaśmiałem się by rozluźnić atmosferę
- Wiesz .. - zjechała wzrokiem na swoje dłonie - Ja też mam trochę siły - zaśmiała się i kiedy się najmniej tego spodziewałem wyrwała się jedną ręką z mojego uścisku by mnie połaskotać  
Uzyskała tym wolną drogę do ucieczki.
Czym prędzej zrzuciła mnie z siebie i zeskoczyła z łózka, śmiejąc się wesoło.
Patrząc na nią czułem, że nie może być lepiej..  
Mimo, że byłem w nieciekawej sytuacji, przy niej myślałem pozytywnie i miałem dobre nadzieje co do dalszego życia.

Czym prędzej wyskoczyłem z łózka i ruszyłem w jej stronę, mocno objąłem ją w talii i przyciągnąłem do siebie, tuląc.

- Artur - zachichotała, uśmiechając się
- Mam dla ciebie niespodziankę, wiesz?
- Niespodziankę? Jaką ? - była bardzo ciekawa, aż promieniała radością, którą widać było w jej oczach
- Dowiesz się w swoim czasie - łobuzersko się uśmiechnąłem, wtulając się w jej miękkie włosy
- Ejj - odepchnęła mnie od siebie, udając obrażoną - Masz mi powiedzieć - skrzyżowała ręce na piersi
- Oj oj - zamruczałem podchodząc do niej, jednak z każdym moim krokiem w przód ona wykonywała krok w tył  
Na moje szczęście tuż za nią była już tylko szafa..
- Czyżby nie było drogi ucieczki? - uniosłem brwi, tarasując jej ruchy w przód
- Wcale nie - udawała nadzwyczaj poważną, jednak z wielkim trudem jej to wychodziło
- A może jednak? - Przycisnąłem ją delikatnie do szafy i zanim zdążyła się odezwać, namiętnie pocałowałem  
- Ahh - zamruczała prosto w moje usta
- Podoba się?
- Ale to chyba nie ta niespodzianka?
- A dlaczego nie? Nie fajna? - zaśmiałem się z łobuzerskim uśmiechem na ustach
- Nie no fajna.. ale wiesz..myślałam..
- Spokojnie  - zachichotałem, uspokajając ją - Niespodzianka będzie za chwilę, ubierz się  - wskazałem na szafę
- Ale Artur jest prawie 23:00 ! - wyszeptała
Zaśmiałem się
- Nie jesteś już małą dziewczynką, nie musisz słuchać rodziców
- Ale Artur..
- Szzzzz - pocałowałem subtelnie jej usta - Po prostu się ładnie ubierz, dobrze?


Oczami Agnieszki:

Nie wiedziałam co myśleć
Artrur spytał mnie czy będę jego dziewczyną !
To jakieś szaleństwo...
Ale przyznam, że coś we mnie drgnęło.

A teraz?
Mam się ubrać?
Ale w co?
Gdzie idziemy?

- Artur! - tupnęłam, odwracając się z grymasem jak mała dziewczynka
- Co? - łobuzersko się uśmiechnął
- Dokąd mnie zabierasz?
- To niespodzianka skarbie

Skarbie...

- Musze wiedzieć, żeby wiedzieć jak się ubrać
- We wszystkim będzie ci pięknie, w końcu nawet w samej mojej kurtce było ci ślicznie
Zmrużyłam oczy..
Zrobił to samo i zaczął rozmawiać z kimś przez komórkę..
Usiadłam na łóżku zakładając nogę na nogę, którą lekko poruszałam w nerwach ..
Kiedy skończył rozmowę odwrócił się w moją stronę rozkładając ręce w geście pytającym.
- Jeszcze nie ubrana?
- Może byś tak wyszedł? - uśmiechnęłam się niewinnie
Zaśmiał się
- Kochanie..ja widziałem cię już nawet bez połowy ubrania
- Przestań - powiedziałam poważnie - Nie chcę sobie o tym przypominać  
Chyba zrobiło mu się smutno, mi zresztą też.. miałam małe wyrzuty sumienia, że mu to wygarnęłam.
Nie chciał źle
- Przepraszam - wybełkotał
- Nie to ja przepraszam - pogłaskał mnie po ramieniu
- Ubierz się - uśmiechnął się i wyszedł na korytarz
Widziałam jednak, że jego uśmiech był bardziej wymuszony niż prawdziwy.
No cóż...
Ubrałam niebieski komplet bielizny i swoją najlepszą sukienkę.
Stwierdziłam, że będzie dobra na każdą okazję.
Na nogi mogłabym włożyć szpilki jednak w moim stanie wolałam postawić na baletki.
Wyszłam na korytarz
Artur widząc mnie, zmierzył od stóp do głowy...
Chyba mu się podobało.

- No no - potarł dłonie
- Co? - zaśmiałam się
- Wyglądasz pięknie - zbliżył się i pocałował mnie w czoło
- Dziękuję.. więc, dokąd?
Pokręcił głową  
Bez słowa złapał mnie za dłoń i zeszliśmy po schodach.

W tej samej chwili mama wyszła z pokoju.
Serce podeszło mi do gardła...
Całkowicie o niej zapomniałam !
Artur mocniej ścisnął moją dłoń.

- M..mmama? - rozszerzyłam oczy  

Z za kuchennych drzwi dostrzegłam postać Bartka, trzymającego palec wskazujący na ustach.
Cicho? Ale dlaczego?
Postanowiłam jednak go posłuchać.

Patrzyłyśmy na siebie tak dobrych kilka sekund po czym mama szeroko się do nas uśmiechając powiedziała
- A więc to jest twój jak to wy mówicie.. kolega?
Odetchnęłam z ulgą..
Kochany Bartek. Jestem w szoku ile spraw za mnie załatwił !

- Tak - wyszeptałam nadal niepewnie
- Miło mi cię poznać, jestem mamą Agnieszki - wyciągnęła dłoń w stronę Artura
Artur zerknął na mnie, kiwnęłam głową
- Mnie również - pocałował ją w rękę
Bartek nie wytrzymał i wybuchł śmiechem.. szczerze mówiąc sama ledwo się od tego powstrzymywałam.
Artur nie jest typem dżentelmena i dobrze o tym wiemy.
Jednak przy mojej mamie starał się zachować nadzwyczaj grzecznie i schludnie...
Uśmiechnęłam się
To mój facet !
- Jestem Ci bardzo wdzięczna za uratowanie córki  
Artur spojrzał na mnie lekko zdziwiony
- Nie ma za co  
- Gdzieś wychodzicie? - spojrzała przyglądając się nam, trzymającym się za ręce
- Tak - uśmiechnęłam się
- Agnieszko.. ale ty..
- Mamo - zrobiłam grymaśną minę - Nic mi nie jest, czuje się dobrze, naprawdę
- Dobrze? Po tym co te łobuzy ci zrobili?
Artur wyraźnie posmutniał, pewnie znów zaczął się obwiniać
Nie mogłam jednak w tym momencie być zła na mamę - w końcu skąd mogła wiedzieć, że Artur jest ich bratem?
Ona nie mogła o tym wiedzieć !
- Ale..
- Spokojnie - przerwał mi nagle Artur - Może być Pani spokojna..zaopiekuję się Agnieszką. Może być Pani pewna, że przy mnie nic złego się jej nie stanie
Mama się uśmiechnęła
- Mam nadzieję
Odwróciła się na pięcie i poszła do pokoju .
Widziałam jednak, że śledziła nas wzrokiem z za drzwi, dopóki nie wyszliśmy na zewnątrz.

Kiedy byliśmy juz przy furtce zatrzymał nas Bartek.
- Ciekawa sytuacja co?
- Noo i to jak
- Dziękuję braciszku - uściskałam go - Gdyby nie ty to nie wiem co by było...
- Nic by nie było, wytłumaczyłabyś się jakoś, puściła bajeczkę i było by dobrze - machnął ręką
- Jesteś absolutnie najlepszym bratem na świecie !

- Gdzie wy właściwie jedziecie o tej porze ? - zmarszczył brwi

Spojrzałam z łobuzerskim uśmiechem na Artura..

Widząc to Artur podszedł do Bartka i powiedział mu coś na ucho.

Spojrzałam na nich zdziwiona
- Co to ma być? - uniosłam brwi
- Tajemnice szwagrów - Artur zaśmiał się łapiąc mnie za rękę i prowadząc w stronę samochodu


----------------------------------------------


Dojechaliśmy dość szybko.

Artur zaparkował koło jakiegoś budynku, który wokoło oświetlały jasno świecące lampy.
- Chodź tu - uniósł ręce przed siebie
Podeszłam do niego
- Odwróć się - trochę mnie to zdziwiło ale zrobiłam o co prosił
Artur wyciągnął coś z kieszeni - to była moja apaszka
- Ufasz mi prawda?  
- Oczywiście  
Zawiązał mi nią oczy.
- Widzisz coś?
- Nie
- Dobrze, chodź - złapał mnie za rękę
- Ale Artur, po co ta chusta?
Zaśmiał się
- Żebyś nie widziała dokąd idziemy
Zachichotałam próbując iść i nie przewrócić się o coś..jednak Artur bardzo delikatnie i ostrożnie mną kierował.
Szliśmy chyba po jakiejś wykładzinie, potem skręciliśmy w jakiś korytarz i weszliśmy po schodach.. po tych schodach kolejne i kolejne...
Wydawało mi się, że jesteśmy na miejscu bo Artur stanął.
- Mogę już to zdjąć? - wyszeptałam
Wolałam być cicho... przecież nie wiedziałam gdzie jestem .. może są tu jacyś ludzie ? Nie chciałam hałasować.
- Jeszcze nie - upewnił się, że moja apaszka jest nadal zawiązana - Poczekaj chwilę..zaraz wracam - puścił moją rękę  
Wystraszyłam się!
- Artur !
- Już idę .. momencik, jestem tutaj, spokojnie
Uspokoiłam się nieco, stałam i czekałam  
Po około minucie Artur wrócił
Chwycił za moją dłoń i podeszliśmy do czegoś  
Rozwiązał mi chustę

Powoli moje oczy przyzwyczajały się do blasku  i do jakiegoś światła.
Byłam oparta o barierkę, całość przypominała balkon...  
Spojrzałam w dół
- Boże Artur jak tu wysoko ! - chwyciłam za jego ramię
- Lęk wysokości?
- Troszkę - uśmiechnęłam się
- Popatrz tam - wskazał w górę

W tym momencie zaniemówiłam !

Byliśmy na szczycie jakiegoś budynku, przed nami rozciągało się piękne niebo...
Bezchmurne, bardzo gwiaździste niebo...

- Gdzie my jesteśmy? - wydusiłam z siebie te parę słów
- A czy to ważne? - objął mnie w talii od tyłu i położył głowę na moim ramieniu
- Mmmm - czułam się wspaniale !
- Podoba się? - wyszeptał mi do ucha
- Tak - szepnęłam, wpatrując się w niebo
- To nie wszystko
Zmarszczyłam brwi  
- Jak to nie wszystko? A co jeszcze przygotowałeś?
- Zobaczysz - spojrzał na zegarek, na jego ręce - Dokładnie za 5 minut i 16 sekund zacznie się noc spadających gwiazd
Otworzyłam szerzej oczy
- Naprawdę?
- Tak naprawdę - zaśmiał się
- Jakie to słodkie - odwróciłam się w jego stronę
Staliśmy teraz twarzą w twarz
Artur patrzył mi w oczy
Chciałam jakoś przerwać tą niezręczną ciszę, ale nie potrafiłam...
Byłam tak szczęśliwa jak nigdy dotąd !
Czułam się bezpieczna i kochana.
- Aga? - powiedział nagle - Więc co będzie z nami ? - dodał zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć
-  Co masz na myśli?
- Dasz nam szansę? Pozwolisz abym naprawił wszystko co spieprzyłem?
- Artur ale to nie...
- Nie! - podniósł głos - To moja wina, wszystko to moja wina - złagodniał, a w jego oczach dostrzegłam smutek  

- Uspokój się
Popatrzył na mnie
- Dasz mi szansę?
Ucichłam...
W głowie miałam tysiąc myśli.

Bez słowa go pocałowałam
Nasz pocałunek był dość krótki
Oderwałam się od jego ust
- Dam - wyszeptałam  
- Jesteś cudowna - pocałował mnie w czoło

- Patrz ! Spadające gwiazdy ! Artur zobacz! - zachwyciłam się jak małe dziecko
Zaśmiał się i przytulił mnie oglądając je razem ze mną.

Oczami Artura :

Ten wieczór był wspaniały !
Stało się to czego tak bardzo chciałem...
Agnieszka mnie kocha!

Przytuliłem ją mocno i stałem wpatrzony w niebo...
Tak bardzo chciałem wynagrodzić jej cały ten ból i jednocześnie sprawić by była najszczęśliwszą kobietą na świecie !

Czułem się dobrze w tej nowej roli.
Wierzcie lub nie, ale jeszcze nigdy nie przeżyłem czegoś takiego, jeszcze nigdy nie miałem dziewczyny jako DZIEWCZYNY, jeszcze nigdy nie kochałem...

- Skarbie? - wyszeptałem jej do ucha, kiedy niebo stało się niemal puste
- Tak? - nie odwróciła się
- Chyba czas wracać do domu? - starałem się spojrzeć w jej oczy lecz się odwracała
Złapałem ją delikatnie za boki twarzy i odwróciłem w swoją stronę
- Aguś co jest? - zapytałem troskliwie widząc łzy w jej oczach i płynące po policzkach
- Nic
- Proszę powiedz
- Nic się nie stało Artur
- Przecież widzę, że płaczesz
- Nie, ja tylko.. - spojrzała swoimi dużymi, załzawionymi oczami w moje - to wszystko jest takie piękne
Uśmiechnąłem się szeroko i przytuliłem ją raz jeszcze  
- Aguś wystraszyłaś mnie  
- Łzami? - uśmiechnęła się, a ja odgarnąłem mokry kosmyk jej włosów z twarzy
- Tak łzami... przecież moja dziewczynka nie może płakać !  
Uśmiechnęła się  
- Zobacz jaki duży księżyc, chyba jest pełnia - wskazała w niebo
- Duży? Kochanie, jeszcze nie widziałaś DUŻEGO - wychyliłem się, patrząc na nią przez ramię
- Artur... - zarumieniła się  
Jak ja to lubię !  
- No tak... ja mam coś o wiele większego niż taki tam księżyc ! - postanowiłem podgrzać atmosferę
- Wierzę - powiedziała cicho, starając się zasłonić włosami swoją twarz
- Ktoś tu się rumieni?  
- Może troszkę
- A to dlaczego - łobuzersko się uśmiechnąłem
- Oh Artur, no bo ty gadasz takie rzeczy - pacnęła mnie otwartą dłonią w ramię
- Jakie rzeczy? - delikatnie jej oddałem
Zaśmiała się
- No takie - znów mnie pacnęła
- Poczekaj jeszcze trochę Skarbie, ja dopiero się rozkręcam - uniosłem brew, łapiąc ją za tyłek i przyciągając do siebie
Agnieszka aż podskoczyła, czerwieniąc się jeszcze mocniej, na co wybuchnąłem śmiechem.
- Masz bardzo fajną dupcię - szepnąłem jej do ucha
- Dziękuję - zawstydzona, przygryzła dolną wargę

Dametka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i kryminalne, użyła 2556 słów i 13125 znaków. Tagi: #Gangster #Miłość #Sex #Niebezpieczeństwo

4 komentarze

 
  • Dametka

    Halo halo :D Czy ktoś tutaj może ma ochotę na nowy rozdział?

    1 lis 2018

  • fanka00000

    Kiedy kolejne części ?

    30 paź 2018

  • Dametka

    @fanka00000 Jutro albo pojutrze :)

    30 paź 2018

  • fanka00000

    @Dametka Ok , czekam  :przytul:

    30 paź 2018

  • Lula

    Jak Artur jest romantyczny to taka miła odmiana 😘

    30 paź 2018

  • fanka00000

    Suuuuuuper turbo ultra EXTRA!! 💚  Czekam na kolejną. I ogólnie to ile części będzie miało opowiadanie ? Mam nadzieję , że się szybko nie skończy ❤❤❤

    29 paź 2018

  • Dametka

    @fanka00000 Ilość rozdziałów na razie pozostanie tajemnicą 😁💞

    29 paź 2018

  • fanka00000

    @fanka00000 :Pp

    30 paź 2018