Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.14

Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.14Oczami Agnieszki :

Widząc Artura w drzwiach, miałam ochotę zacząć krzyczeć, piszczeć, rzucić mu się na szyję i mocno ucałować !
Dlaczego?
Może to dlatego, że mimo to jaka dla niego byłam, a on dla mnie.. on tu jest !
On mnie uratuje !
A jeśli...?
A jeśli on z nimi współpracuje?
Przez sekundę ta myśl zawrzała w mojej głowie, jednak szybko ją zwalczyłam... zastąpiło ją szczęście.

- Artur ! - krzyknęłam z całych sił jakie jeszcze w sobie miałam
Artur gorączkowo rozejrzał się po pomieszczeniu, aż w końcu jego oczy spoczęły na mnie...
Jego wzrok przepełniło współczucie i smutek.

Nie myślałam nawet o wstydzie - w końcu byłam prawie cała naga !  
Teraz nie miało to żadnego znaczenia ...

Oczami Artura :

Wreszcie znalazłem miejsce gdzie prawdopodobnie miała znajdować się Agnieszka...
Niestety nie wiedziałem gdzie dokładnie jest.
To ustrojstwo wskazywało na tą dzielnice, ulicę...
Na moje szczęście była ona prawie pusta.
Nie było tutaj prawie nic wielkiego, oprócz kilku starych, na pół rozwalonych magazynów.

Czułem w sobie taką złość, jakiej jeszcze chyba nigdy w sobie nie miałem !
Tyle razy się wkurwiałem, zabijałem, biłem
Ale czegoś takiego
Nie !
To było coś całkiem nowego.

Gasząc światła samochodu powoli podjechałem od tyłu jednego z magazynów.
Zgasiłem auto, wyciągnąłem kluczyki ze stacyjki i chowając za pasek spodni swój pistolet - wyszedłem.  
Rozglądając się, zadawałem sobie pytanie " Dokąd teraz? "

Wiedziałem jednak, że nie mogę tracić czasu, jeśli Agę porwali .. liczy się każda sekunda !

Wbiegłem do pierwszego magazynu - nie miał drzwi, ani okien ..
Jego połowa została prawdopodobnie spalona.
Została tylko niewielka część, więc przeszukanie wszystkich pomieszczeń nie zajęło mi dużo czasu.

Czas na drugi.  

Ten był trochę większy ...
Pamiętam jak jakieś pół roku temu,razem z chłopakami mieliśmy tu swoją bazę .
Potem szajka, z którą właśnie w tym miejscu mieliśmy zatargi - no cóż .. posypała się.
Zaśmiałem się sam do siebie kiedy wspomniałem to wydarzenie.
Załatwiliśmy ich CO DO JEDNEGO !

Popychając nogą, lekko uchylone drzwi frontowe, wbiegłem do środka.
Było szaro...
W tym budynku było dużo okien, jednak większość z nich była teraz pozasłaniana lub całkowicie zabrudzona.

Pierwsze pomieszczenie - pusto
Drugie, trzecie - pusto  
- Kurwa !
Niekontrolowany okrzyk wydobył się ze mnie, czego pożałowałem.
Nie mogę w takiej akcji dać się przyłapać. Nie mogę teraz dać dupy !

Próbując wejść do czwartego pomieszczenia - natknąłem się na przeszkodę.
Drzwi były całkowicie zamknięte lub czymś zatarasowane?

Wyciągnąłem swój sprzęt i kiedy już chciałem nim przestrzelić zamek drzwi...
Usłyszałem czyjeś kroki za sobą.
Odwróciłem się  
Wiedziałem , że może to być Agnieszka, bądź też chuj, który prosi się o rozjebanie jego jebanej mordy.
Było dość ciemno
Dostrzegłem tylko zarys postaci...
To z całą pewnością nie była sylwetka kobiety !

Nie zastanawiając się dłużej, skierowałem spluwę w jego stronę i nacisnąłem spust !
Kula wystrzeliła, robiąc spory huk, a facet runął na ziemię jak ścięte drzewo.  

- Ooo tak  - pogratulowałem sobie
( - a teraz .. gdzie jest Aga? )

Aby nie tracić więcej kulek, postanowiłem je oszczędzać i wyważyć drzwi sobą.
Tak też zrobiłem...

Chwila, moment i drzwi - a raczej spróchniałe drewno leżało na ziemi.

Zrobiłem krok do przodu .
Nie musiałem długo czekać na oznakę życia w tym miejscu ...

- Kurwa co do cholery się tam dzieje? ! - Gruby i za razem znajomy mi głos, dał się słyszeć ze środka  

Nie zastanawiając się dłużej, zrobiłem kilka ostrożnych, a za razem pewnych kroków w przód .

I co zobaczyłem?  

(- Kurwa co tu się dzieje ?!! )

Czułem, że za chwilę eksploduje widząc Agnieszkę - pół nagą, leżącą na jakimś rozpieprzonym, poharatanym materacu !
Przywiązana i bezbronna...

Skierowałem wzrok lekko w bok by ujrzeć jej oprawcę .
Wyciągając lufę pistoletu przed siebie, zamierzyłem się by strzelić ...

- Patrzcie, patrzcie kto nas odwiedził...toż to mój kochany braciszek - kpiący, ostry głos wyrwał mnie z żądzy zabijania  

Opuściłem lufę trochę niżej, by lepiej dostrzec twarz mężczyzny...

- Radek ? - zmarszczyłem brwi nie dowierzając co się właśnie dzieje

Dametka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i kryminalne, użyła 807 słów i 4431 znaków. Tagi: #Gangster #Miłość #Sex #Niebezpieczeństwo

Dodaj komentarz