Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.3

Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.3Oczami Agnieszki :


- Dziękuję Mamo, obiad był pyszny - wstałam od stołu i włożyłam talerz do zlewu

- Zostaw, ja umyję - powiedziała widząc, że zabieram się do szorowania brudnego od mojego posiłku naczynia
- Dzia - podchodząc do niej, pocałowałam ją w policzek - jeżeli będziecie czegoś potrzebowali, to jestem na górze - podniosłam palec wskazujący w stronę sufitu
- Dobrze dobrze - mama zabrała swój talerz i talerz taty, następnie podchodząc do zlewu puściła wodę i zaczęła zmywanie

Usmiechnęłam się do siebie, odwróciłam i wchodząc na pierwszy schodek usłyszałam głos taty

- Tylko do książek - w jego głosie słychać było, że żartuje  

Doskonale wiedział, że i tak początkowo zajmę się czymś innym, jednak nigdy nie robił mi z tego powodu wyrzutów.
Przecież miałam dobre oceny i uczyłam się systematycznie, by jak to mówią " Wyjść Na Ludzi ".

- Wiem,wiem - zaśmiałam się, wskakując na kolejne stopnie.

Otworzyłam drzwi do pokoju Bartka. Siedział przy komputerze razem z kolegą z klasy.

- Cześć chłopcy - pomachałam im wchodząc do pokoju.
- O cześć Aga- powiedział Kamil  

Jest w tym samym wieku co Bartek.
Ma brązowe oczy i ciemno brązowe włosy. Jest dość wysoki i dobrze zbudowany.  
Kiedyś nawet mi się podobał, ale to były stare czasy.
Teraz wiem, że to byłoby głupstwo umawiać się z facetem młodszym od siebie.
Zostaliśmy przyjaciółmi, chociaż wiem, że Kamilowi nie do końca to pasuje...
Zawsze kiedy się gdzieś widzimy jego wzrok wierci we mnie dziurę, a w jego oczach widać błysk.

Usiadłam na łóżku brata, będącego tuż za nimi.
- Co ciekawego? - spytałam
Chłopacy spojrzeli na siebie z dziwnym, tajemniczym uśmieszkiem, po czym odezwał się Bartek
- Nic
- Serio? Aż tak dużo ? - zaśmiałam się
- No niestety, nie mamy takiego wspaniałego, fascynującego życia jak ty - popatrzył na mnie z powagą  

Czy to zazdrość w jego oczach ?

- O co wam chodzi? - zmarszczyłam brwi
Zaśmiali się.
- Umawiasz się z niezłym kolesiem
Patrzyłam na nich jak na totalnych debili. Spoglądając raz na jednego, raz na drugiego
- Nie rozumiem, o czym wy mówicie?
- Ten dom ma okna siostrzyczko - wskazał na zasłonięte niebieską roletą okno w pokoju

W tym momencie zrozumiałam o co im chodzi.

Zaśmiałam się pod nosem.

- Chodzi o tego chłopaka pod naszą bramą dziś popołudniu?
- Dokładnie - Bartek klasnął w ręce
- Ha ! - zaszydziłam z nich - No faktycznie, był tutaj ii co w związku z tym? - uniosłam brwi  
- To, że to jakiś nieciekawy typ, napewno rodzice byli by baardzo szczęśliwi wiedząc, że ich córka umawia się z kimś takim - uśmiechnął się szyderczo -no aale -zawahał się, ale po chwili ciągnął dalej - zawsze możemy się dogadać - uśmiechnął się szeroko
- hmm - udałam zamyśloną - Tylko, że ja się z nim nie umawiam - również się uśmiechnęłam
- Jak to? - Kamil popatrzył na mnie ze zdziwieniem  
- Tak to - kiwnęłam głową w bok - Idąc do domu, telefon wypadł mi z kieszeni, a on był tego świadkiem i najzwyczajniej w świecie podjechał mi go oddać  
- Naprawdę? To dość banalne - powiedział Bartuś
- Może i tak, ale tak właśnie było - skłamałam
- No dobra

Mój braciszek miał swój charakterek i był zacięty, w sumie tak samo jak i ja.
Ma jednak swój minus, a dla mnie to wielki plus, mianowicie jest dosyć łatwowierny, można mu wkręcić jakąś bzdete i tym samym uniknąć problemów.
Tak jak zrobiłam to dzisiaj.

- Ok skoro wszystko się wyjaśniło, to idę do siebie - wstałam z łóżka, podchodząc do drzwi - Pa - uśmiechnęłam się
- Pa - odwzajemnili uśmiech  
- Przyjdę się pożegnać - Kamil uwodzicielsko poruszył brwiami, powodując u mnie raczej śmiech, niż jakiekolwiek podniecenie
- Głupek ! - zamknęłam drzwi  

Weszłam do swojego fioletowego, małego pokoiku.

-Ahh - odetchnęłam, siadając na obrotowym krześle.
Podjechałam nim do biurka - Czas wziąść się za naukę - westchnęłam sama do siebie, wyciągając ksiązki z szafki.

----------------------------------------

Drrr.. Moja komórka zawibrowała. Kto to może być?

Otworzyłam klapke, na ekraniku wyświetlił się nieznany numer.

Zmarszczyłam brwi.

.............

- Halo?

- Cześć Aga, to ja Ola dzwonię z komórki taty, niestety zablokowali mi konto - zachichotała  

- Boże ty wariatko, przestraszyłaś mnie! - ciężko odetchnęłam  

Szczerze mówiąc po wydarzeniach z dzisiejszego dnia bałam się,że ten facet jakimś cudem zdobył mój numer i to on teraz do mnie dzwoni.

- Co? Niby dlaczego? - w jej głosie było słychać zdziwienie i nutke irytacji

- Ehh nieważne

- Zmiana tematu co? - Ola zawsze wiedziała co siedzi w mojej głowie, chociażbym nie wiem jak próbowała to ukryć

- Tak i prosze cię, zrób to - przygryzłam wnętrze policzka

- ok ok - odetchnęłam z ulgą - dzwonię żeby zapytać czy nie wyskoczyłabyś ze mną na miasto?

- Dzisiaj?

- Nie, jutro - powiedziała z sarkazmem - no jasne, że dzisiaj !

- W sumie to nie mam żadnych planów, więc ok

- Świetnie

- O której? Gdzie?

- Za godzinke? Nasza ulubiona pizzeria "Gruby Arnold" ?

- Pewnie - uśmiechnęłam się do siebie

- Cieszę się, że się dogadałyśmy. Do zobaczenia

- Papa

Rozłączyła się.
Spakowałam wszystkie ksiązki i zeszyty do torebki. Teraz muszę się uszykować .

Dodaj komentarz