Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.24

Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.24Oczami Przemka:

Dostałem wiadomość od naszego wspólnika, że czeka na nas w pubie.
Właśnie... na "nas" !
Jak mamy zarabiać i się rozwijać kiedy się rozłączamy?!  
Wiedziałem, że Artur nie da rady zrobić kroku w przód do Radka, ale ja nie chciałem stracić swoich braci...
Wyjąłem komórkę i wybrałem numer Radka - umówiłem się z nim w tym samym pubie ale godzinę wcześniej...  
Musiałem z nim porozmawiać!

------------------------------------------

Uniosłem głowę, kiedy stanął w drzwiach, dając mu tym znak, że tu jestem.
Przysiadł się do stolika, a ja zamówiłem drugie piwo.
- Po co mnie tu ściągałeś?  
- Nie będę ukrywał, że wszystko co się właśnie dzieje jest dla mnie cholernie dziwne ! - wziąłem ostatni łyk i oddałem szklankę kelnerce
- Co cię tak dziwi? - uniósł brwi i oparł się rękoma o ścianę, za soba - Myślałeś, że już zawsze będę na was zarabiał ? - zaśmiał się pod nosem
- Zarabiał? Mówisz jakbyś to tylko ty pracował !
- A kto narażał za was dupę? Bo jakoś sobie nie przypominać żeby choć raz jeden z moich kochanych braciszków wrócił z ringu z obitą mordą!  
- Co ty pierdolisz! Sam się na to pchałeś!  
- Ktoś musiał was niańczyć - powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie
- Jesteś niesprawiedliwy Radek
- Może i jestem, ale za to teraz mam szmalu jak lodu i jak widzisz - pogładził swoją twarz - ani jednego zadrapania
- Gdybyś z nami pogadał, ustalilibyśmy inną strategię na zakładach i wszystko byłoby w porządku
- Przemuś obudź się! Ten interes już upada! - pacnął się w czoło
Pokręciłem głową
W tym momencie przy naszych stolikach zaczął robić się tłum
- Witam panów, przykro mi ale ten stolik jest tylko dla klientów widowiska - powiedziała szczupła blondyna z wielkimi cyckami
- Jakie to widowisko? - aż się ośliniłem
- Sory - przerwał mi Radek - Masz kotku - wsadził jej dwie stówki za stanik  
- Teraz jest okej - puściła nam oczko i odeszła, kręcąc zadziornie dupą
- Nie śliń się - spojrzał na mnie - Taka laska leci tylko na hajs... i ja go mam - wywyższył się

Na scenę, oddaloną od naszego stolika zaledwie o metr - weszły trzy seksowne panienki.
- Zobacz - wskazał na dupę jednej z nich - to właśnie jest życie
Striptizerki zaczęły się wyginać, a ja postanowiłem za wszelką cenę oprzeć się ich walorom i dokończyć rozmowę...
Przecież zaraz miał tu być Oconer !

- Zaraz będzie tu Oconer, chce z nami rozmawiać
- Świetnie ! Powiesz mu, że mam go w dupie - zaśmiał się, kładąc nogi na stolik  
Pokręciłem głową
Oj gdyby on to słyszał...

- Radek powiem wprost... nie chce tracić brata. Czemu robisz to wszystko, przecież jesteśmy rodziną
- Rozdziną? Jesteś śmieszny! Ja nie jestem waszą rodziną - zrobił cudzysłów  
- Jesteś, zawsze byłeś
- Wiesz co? Może kiedyś był moment kiedy was lubiłem, ale jakby nie patrzeć to wy odebraliście mi moją rodzinę !
- Odebraliśmy?! Jak możesz tak pierdolić
- Jedli mi z ręki dopóki nie przygarnęli was ! - zaczął wyrzuty - Nigdy nie było problemu, że coś robię na boku, a później? Porównywania, srania...
- Robisz aferę a przecież poszliśmy za tobą! Nigdy cie nie zdradziliśmy
- Nieważne, teraz znów jestem jedynakiem i dobrze mi  z tym
- Mówisz tyle o rodzicach... a odwiedziłeś ich chociaż raz przez te wszystkie lata? - krew we mnie zabuzowała kiedy o nich pomyślałem
- Wiesz co? - spojrzał na mnie - Jebie mnie to, skoro chceli mieć synalków to mają was. Ja mam swoje życie i wara mi od niego  
- Tak po prostu stajesz przeciwko nam... to tak bardzo w twoim stylu, w twoim kiedy byłeś jeszcze szczylem
- Zawsze możesz się do nas przyłączyć "braciszku"
- Podać dłoń Carterowi? Nigdy! - oburzyłem się
- W takim razie siedź w tym gównie dalej, ale ostrzegam - przybliżył się - Nie obiecuje, że pewnego dnia nie zrównam waszego interesiku z ziemią  

Wstałem i uderzyłem pięścią w stolik
- Nie uda ci się to!  
- Zobaczymy
- Czyli od dziś jesteśmy wrogami
- Na to wygląda  

Oczami Agnieszki:

- Co powiedziałeś?  
Nie mogłam uwieżyć w to co słyszę!
- Nic - powiedział cicho, a jego klatka piersiowa zdawała się uspokajać
- Powtórz - byłam u kresu wytrzymałości...
- Powiedziałem już, że nic  
- Chcę żebyś to powtórzył  
- Powiedziałem, że jesteś pieprzoną suką! - warknął - Zadowolona?
- Czemu ciągle mnie obrażasz?  
- Czemu ty nie chcesz dać temu spokój?  
- Bo nie panujesz nad sobą! Jak możemy być w związku kiedy ty mnie tak traktujesz?!
- Za wszelką cenę chcesz nas skłócić prawda?  
- Ja chcę nas skłócić? To ty zachowujesz się jak jakiś...- przerwałam nie mogąc znaleźć odpowiedniego słowa
- No słucham, jak kto - wysunął szczękę
- No? - powiedział, kiedy dłużej pozostawałam bez słowa
- Nie wiem, ale to nie jest normalne, że raz mnie kochasz i jesteś miły, a raz mnie wyzywasz od najgorszych - wyrzuciłam ręce w powietrze
- Możemy już to skończyć?  
- Skończymy kiedy przyznasz, że nie panujesz nad swoją agresją - skrzyżowałam ręce
W ciało Artura ponownie weszło milion złych iskierek, a złość zaczęła obejmować nad nim kontrolę.
Podszedł do futryny i bijąc w nią pięścią, odwrócił się w moją stronę.
- A czego ty się kurwa spodziewałaś po kimś takim jak ja?
Zaczęłam się zastanawiać co odpowiedzieć...
- Myślisz, że typek, którego interesują tylko ciemne interesy będzie łagodny jak baranek? - nagle znalazł się niebezpiecznie blisko mnie  
- Nie sądzę, żeby interesowały cię tylko ciemne interesy
- Wiesz co? - spojrzał mi w oczy
- Myślałem, że jestem w tym dobry, ale tak cholernie się myliłem - jego oczy bardzo się zmieniały i już po chwili widać w nich było tylko cos w rodzaju smutku  
- O czym ty mówisz Artur? - zmrużyłam oczy, a wszystko o czym do tej pory dyskutowaliśmy nie miało już znaczenia
- Kocham Cię Aga, nie wiedziałem nawet, że to potrafię, ale wiem, że kocham... - przejechał ręką po włosach  
- Ja tez Cię kocham - próbowałam się do niego zbliżyć
- Nie - złapał mnie za reke, kiedy chciałam go dotknąć  - To wszystko gówno znaczy, bo ja nie potrafię być dobry,, nie mogę dać ci tego czego byś chciała, ja taki nie jestem rozumiesz? - spojrzał na mnie swoimi dużymi, szklącymi oczami z góry
- Musisz trochę mniej się denerwować Artur, naprawdę... to wszystko - dziwny dreszcz przeleciał mi po plecach
- To wszystko?Serio Aga? A co było dziś ?
- Potrafisz mnie bardzo zranić, ale chciałeś poprawić swoje błędy. Musisz zrozumieć, że ja nie jestem twoim wrogiem...  
Czułam coś okropnego, ogromny strach rozsadzał moje serce, bałam się, że zaraz usłyszę coś co mnie zabije...
- Nie Aga - pokręcił głową - Ja nigdy nie będę taki jakiego byś mnie chciała  
- Czyli jaki - zmrużyłam oczy
- Nigdy nie będę ułożony i grzeczny...Nigdy w 100% nie zniknie ze mnie prawdziwy Artur Mailer...
- Chcesz mnie zostawić? - moje oczy zaczęły ronić łzy  
- Chcę cię uratować, cholera naprawdę chcę cię ocalić za wszelką cenę - potarł dłonią mój policzek - choćby nawet miało to znaczyć, że już nigdy nie zrobię TEGO... - ( złączył nasze usta).

Dametka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i kryminalne, użyła 1408 słów i 7319 znaków. Tagi: #miłość #gangsterzy #tajemnica #przygoda #sex

1 komentarz

 
  • fanka00000

    Ciekawe ale za krótkie 😭 . Kiedy kolejna ?

    5 lis 2018

  • Dametka

    @fanka00000 Krótki RZ. zrekompensuje wam drugi RZ ( jeszcze dziś ) ;)

    5 lis 2018

  • fanka00000

    @Dametka ooooo ale Ty o nas dbasz 😍😍😍 czekam z niecierpliwością!!

    5 lis 2018