Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.10

Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.10Oczami Artura:

Wchodząc do domu, wyjąłem kilka listów włożonych między furtkę, a płot ogradzający nasz dom.
Otworzyłem drzwi i wszedłem prosto do salonu.
Chłopaki grali w karty.
Moją uwagę zwróciła jednak dziewczyna kręcąca się koło Radka.  
Czyżby wynajął kolejną prostytutkę?
Odwracając od nich wzrok rzuciłem im koperty na stolik, gdzie leżała sterta kart.
Momentalnie kilka z nich spadło na podłogę
- Co do cholery?! - Przemek odsunął się od stolika, wyrzucając ręce w górę
- Prezent dla was - wszedłem do kuchni i zacząłem robić sobie jedzenie
- Same rachunki ! - Radek nerwowo rozszarpywał kolejne koperty - Ciekawe kurwa kto za to zapłaci - odrzucił je na bok i zaczął zbierać karty, leżące na dywanie
- A może masz tak dla odmiany jakiś miły prezent dla braciszków?
- Jasne, stoi tu - wskazałem na siebie, szczerząc się do nich
Przemek pokręcił głową
- To raczej kara  
Strzeliłem mu z palca w ucho
- Gdzie byłeś tyle czasu? - Radek zgonił dziewczynę z kolan, poczym ta rozsiadła się jak królowa na naszej kanapie

Wziąłem łyk coli.
- Miałem coś do załatwienia. Mówiłem wam zanim wyszłem
- Ale co?
- Odpierdol się już - rzuciłem mu groźne spojrzenie
- Mamy prawo wiedzieć o twoich lewych interesach
- Skąd kurwa wiesz, że to interesy?
- A co innego?
- Gówno
Wbiegając po schodach na górę, wskoczyłem na kolejne i otworzyłem drzwi od strychu, gdzie była nasza mini siłownia.

----------------------------------------------------

Następny dzień

Oczami Radka:

Nie kończąc obiadu MAILER JUNIOR ( Artur ), odebrał telefon - nie słyszeliśmy rozmowy gdyż wyszedł na zewnątrz.
Chwilę po tym zabrał kluczyki ze stołu i wybiegł z domu .
Podchodząc do komody stojącej w salonie, wyciągnąłem z szuflady kluczyki, mojego auta
- Dokąd? - usłyszałem głos Przemka za swoimi plecami
- Przepatrolować okolicę
Otworzyłem dworne drzwi
- Chodzi o Artura?  
Skinąłem głową
- Idę z tobą - zabrał skórzaną kurtkę z wieszaka i ruszył za mną

Wyjechaliśmy na drogę

- Patrolować teren co? - zakpił, wskazując na drogę
- Coś jest nie tak, czuje to.. A co jak co, ale przeczucia to mnie nie mylą - założyłem okulary przeciwsłoneczne
- Gdzie jedziesz?
- Trochę podsłuchałem jego rozmowę i z tego co usłyszałem to pojechał do kawiarni, wiesz tej na rogu
- Jedziesz tam?  
( Poważnie Przemek, poważnie?? )  
Odwróciłem się w jego stronę, z groźbą w oczach.
Podniósł ręce w obronnym geście
- Okej okej .. Nie wypytuje. Jedź
Pokiwałem głową, biorąc głeboki wdech.
-------------------------------------------------------

Podjechaliśmy pod kawiarnie.
Ukradkiem podchodząc do uchylonego okna zobaczyliśmy nasz cel ( Artur ).
Siedział w rozkroku, na jednym z zielonych krzeseł, postawionych tuż przy stoliku .
- Zobaczy nas - panika Przemka, coraz bardziej mnie denerwowała
- Shhh
- Ale zobaczy.. mówię ci!
- Kurwa zamknij się
Zignorował mnie i zaczął przypatrywać się postaci za oknem.
Nagle do pomieszczenia weszła zgrabna, nie wysoka brunetka.
Usiadła obok Artura i zaczęła z nim rozmawiać.

Minęło kilka minut, rozmowa wydawała się przebiegać normalnie.
- Może nasz Arcio się po prostu zakochał?  
- Artur? - spytałem zszokowany - Od kiedy ty go znasz? ! Nasz Artur tylko zalicza panny, nigdy nic więcej
- Może coś mu się odmieniło?  

Niestety jeden z gości zamknął okno.
(-Pierdolony Chuj!)  
- Co kurwa cwelu, za zimno?! - nie ukrywałem zdenerwowania
Szkoda tylko, że mnie nie słyszał!  
Spojrzałem na Artura, dalej rozmawiał z tą obcą mi laską.  
Nie słyszeliśmy ich,  mogliśmy jedynie obserwować.

W pewnej chwili Artur wyciągnął z kieszeni komórkę.
Szukając czegoś zawzięcie, wreszcie odwrócił ekran telefonu w jej stronę (i naszą) .
Było tam nasze zdjęcie.
Braciszek wskazał na mnie i na Przemka.
- Co on robi? - Przemek wskazał w ich stronę
- Mówiłem ci, że coś tu nie gra
Zamysliłem się przez chwilę.
- A może to ma jakieś powiązanie z glinami na ringu? - nagle mnie olśniło
- Byłby do tego zdolny? Co by na tym zyskał?
- No wiesz..- zająkałem się - Szefo już dawno składał mu propozycje niezłej posadki i kasiory  
Pokiwał głową
- No ale ty jesteś lepszy...
-  To zaczyna mieć sens - wyprostowałem się, odchodząc od okna - Chodź..zabieramy się stąd
- Radek zaczekaj  
Spojrzałem na niego, wyglądał blado i zdawał się z lekka osłupieć.
- Wiesz co?  
Uniosłem brwi  
- Miałem ci to powiedzieć już wcześniej  
- Pospiesz się - wywróciłem oczami
- Carter pojawił się w mieście

Oczami Agnieszki:

Artur strasznie nalegał na to spotkanie.
A ja? Oczywiście pomimo wszystkiego co się wokół mnie działo, nie mogłam mu odmówić!  
To dziwne uczucie bać się kogoś, a za razem go kochać ...
Kochać? Tak !  
Chyba się w nim zakochałam!  

Odkąd tylko weszłam do kawiarni, miałam wrażenie, że ktoś nas obserwuje..
Myśle ,że Artur też to wyczuł, jednak nie dawał tego po sobie poznać.
Gadaliśmy o różnych rzeczach.
Nagle, jednak chłopak wyjął telefon.

- Pokaże ci coś - zaczął przesuwać palcem, po dotykowym ekranie komórki
- Co? - zmarszczyłam brwi
- To moi bracia - wskazał na dwóch facetów ze zdjęcia
Przypatrzyłam się im
- Nie jesteście do siebie jakoś szczególnie podobni - zaśmiałam się
- Aga - spojrzał na mnie srogim wzrokiem
Uniosłam ramiona, nie wiedząc o co może mu tym razem chodzić.
- Jeżeli kiedykolwiek ktoś spyta cię o mnie, lub o nich to.. - pomyślał chwilę - Nie znasz nas i nic o nas nie wiesz...
- Ewentualnie - zaśmiał się - Możesz powiedzieć, że jesteśmy baaardzo groźni i nie można się do nas sapać - wyszczerzył się
Nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu, choć wiedziałam, że najzwyczajniej w świecie kpi ze mnie !  
------------------------------------  

- Czemu robisz z naszej znajomości taką tajemnicę?  
- Aga do jasnej cholery!
- Chyba mam prawo wiedzieć?
- Nie masz ! - oparł się mocniej o krzesło, spoglądając raz po raz w okno
Posmutniałam  
Do mojej głowy dotarły nieznośnie myśli.
Skoro nie mam prawa nic wiedzieć to znaczy, że on nie traktuje mnie poważnie !
A może się mną bawi?  
- Kim ja dla ciebie właściwie jestem? - wypaliłam z pytaniem
Spojrzał na mnie lekko zdziwiony i chyba nie wiedział co ma powiedzieć.
- Dlaczego pytasz? - zmarszczył brwi
- Po prostu
Tym razem to ja byłam bardzo poważna.
- Aga - wypuścił ciężkie powietrze z ust - Nie jestem taki jak wszyscy inni...ja nie umiem tak...
Przerwał patrząc na swoje palce.

-------------------------------------------------------

Oczami Agnieszki:

Znienawidzony przeze mnie dźwięk budzika rozległ się w moich uszach .
- Niee - mruknęłam do siebie i zakryłam głowę poduszką.
Budzik dzwonił nieustanie, coraz to głośniej.
Wyciągnęłam rozgrzaną rękę spod cieplutkiej kołdry i wyłączyłam go.
Jednak zamiast zebrać się w sobie, to moja ręka szybko powędrowała znów pod nią.
Kiedy miałam już zasypiać -  
- Aga! Spóźnisz się! - głos mamy, na nowo wybił mnie z zaspania - Wstawaj! - nie dawała mi nawet przymknąć oka !
Odkryłam się i momentalnie ogarnął mnie chłód .
Potarłam dłońmi ramiona.
- Agnieszka!
- Ughh.. Już wstałam! - czy ona musi mnie drażnić z samego rana?
Wkładając stopy w moje kolorowe laczki, osłupiałym krokiem podeszłam do biurka, gdzie leżał mój telefon.
Na ekranie wyświetlał się komunikat o 2 nieodczytanych wiadomościach .

---------------------------------
1 wiadomość :

Dzień dobry:* Jak się spało?  
PS: Przepraszam za wczoraj

------------------------------------------------  

Zachwiałam się na nogach, kiedy zobaczyłam, że ta wiadomość - jest od Artura!
- Uspokój się Aga.. spokój! - próbowałam przywołać się do porządku.
Sama nie wiem już czy to przez miłość czy nienawiść za to jak mnie traktuje.  

--------------------------------

2 wiadomość :

Halo, śpiochu pośpiesz się ! Dziś lekcje zaczynają się o godzinę wcześniej, pamiętasz?? ^^
PS: Pozdrowienia z cieplutkiego łóżka z centrum Niemiec ! :D :D  

------------------------------------------

Co???
Wiadomość od Oli niemal zwaliła mnie z nóg !
Zostało mi 20 minut, żeby się umyć, ubrać, najeść i jeszcze dojść do szkoły??
To niewykonalne!

Zrzucając z siebie piżamy, wbiegłam pod prysznic.
Nie dając się ciepłej wodzie, w pośpiechu obmyłam całe moje ciało.
Zakręcając kurek, wytarłam się i weszłam z powrotem do pokoju.
Ubrałam się i zbiegając po schodach na dół, starałam się umiejętnie związać włosy w jakikolwiek kok.
- Co tak długo? - mama zmarszczyła brwi
- Na śmierć zapomniałam, że zaczynam dziś wcześniej!  
- Odwiozłabym Cię ale sama jestem już spóźniona - mama popatrzyła na mnie z troską  
- Daj spokój - machnęłam ręką - Mnie za szkołę nie płacą, a tobie i owszem!  
Zaśmiała się
- Ale wiesz, że nauka jest bardzo ważna Agnieszko
- Tak wiem - cmoknęłam ją w policzek  
Mama pospiesznie opuściła dom i zanim zdążyłam ubrać buty, warkot silnika oznajmił, że już odjechała.
Wzięłam kanapkę w rękę i zakładając torbe na ramię wybiegłam z domu.

Minęłam bramę, furtkę, którą nawet nie jestem pewna czy zamknęłam..
Biegiem ruszyłam przed siebie, w miarę szybko jednak nabawiłam się kolki ...
Zwalniając, złapałam się za biodra .
Nagle zza starego budynku, gdzie kiedyś był mały sklepik, na przeciw mnie wyjechał duży, czarny samochód.


( - Może to Artur? ) - pomyślałam
Samochód zatrzymał się obok mnie, szyba obniżyła się, zza niej ukazała mi się twarz, całkiem przystojnego bruneta .
Nie znałam go .
- Witam - podniósł głowę
- Hej - uśmiechnęłam się lekko, przypominając sobie scenę, kiedy Artur chciał mnie podwieźć
- Dokąd to, taka piękność się wybiera? - uniósł brwi, a na jego twarzy pojawił się mały grymas
- Do szkoły - przeskoczyłam z jednej nogi na drugą
- Do której ?
Spojrzałam na zegarek w komórce.
- Przepraszam ale muszę już lecieć, w przeciwnym razie się spóźnię
- Zatrzymałem cię .. - zamilkł - Wsiadaj
Przechyliłam głowę, unosząc brwi .
Zrobił to samo.
Zaśmiałam się.
- Wsiadaj to cię podwiozę. Po co masz się śpieszyć, albo spóźnić?
- Nie dzięki - uśmiechnęłam się delikatnie, odwracając od niego i idąc w swoją stronę
- Zaczekaj ! -  otworzył drzwi - Przysłał mnie tutaj Artur  
- Co? - odwróciłam się na pięcie
- Nie mógł przyjechać osobiście, więc zadbał o twój transport, wsiadaj !
Zmarszczyłam brwi
- Nic mi o tym nie mówił
- Bo to niespodzianka - usmiechnął się
- Skoro tak - poruszyłam ramionami
Byłam już naprawdę spóźniona!
Otworzyłam drzwi, po stronie pasażera.
- Usiądź z tyłu - kiwnął mi ręką
Posłusznie otworzyłam tylne drzwi i wsiadając zamknęłam je.

W tym momencie samochód z piskiem ruszył, a ja spostrzegłam, że z tyłu siedzi jeszcze dwóch mężczyzn ...
Miałam wrażenie, że już gdzieś ich widziałam.  
Nie przypominam sobie jednak by byli to przyjaciele Artura!

Dametka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i kryminalne, użyła 2059 słów i 11115 znaków. Tagi: #miłość #gangsterzy #tajemnica #przygoda #sex

3 komentarze

 
  • Lula

    Nie będę mogła teraz zasnąć zastanawiając sie co dalej 😤czekam na kolejną część 😘😘

    14 paź 2018

  • Dametka

    @Lula Mam nadzieję, że udało się jednak przymknąć oczko :D Kolejny rozdział już niebawem :*

    15 paź 2018

  • Paulina

    Super, będzie dzisiaj kolejna część?

    14 paź 2018

  • Dametka

    @Paulina Dziś już nie :)

    14 paź 2018

  • PLMatrix

    Czekam na kolejne części opowiadania

    14 paź 2018

  • Dametka

    @PLMatrix Bardzo się cieszę 😍

    14 paź 2018