Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.16

Life is brutal BABY " Życie z gangsterem " RZ.16Oczami Agnieszki:

- O co chcesz zapytać?
- Wiesz - przejechał otwartą dłonią po włosach - Wiem, że nie znamy się długo ale...
- Ale? - zbliżyłam lekko twarz
- Ale ja nie mam gdzie się zatrzymać, gdzie nocować
Zrobiło mi się go żal..

Ale chwileczkę...Czy on chcę nocować tutaj?
- Słuchaj ..współczuję ci i jednocześnie jestem bardzo wdzięczna za uratowanie, ale nie możesz zamieszkać tutaj - wskazałam na mój dom - Moi rodzice chyba by mnie zabili gdyby zobaczyli, że sprowadzam do domu nieznajomych facetów i to jeszcze na noc!
- Spokojnie - uśmiechnął się delikatnie, gładząc mnie dłonią po policzku - Rozmawiałem już z Bartkiem i on postarał się już o miejsce dla mnie
- Jak to? - zmarszczyłam brwi
- Tak to - zaśmiał się - W waszym starym garażu. Mówił, że należy teraz do niego i nikt poza nim tam nie wchodzi
- Ah tak - pokiwałam głową
Uśmiechnął się
- Ale co ty zamierzasz ..co masz zamiar robić dalej? Przecież nie możesz wiecznie mieszkać w naszym garażu

Zaniepokoiłam się

- Czyżbyś się o mnie martwiła? - łobuzersko się uśmiechnął
- Skądże ja tylkoo.. - poczułam jak pod wpływem jego pięknych oczu, wpatrujących się we mnie, staję się coraz bardziej czerwona
Uniósł brwi chichocząc
- Co to się dzieję ?
Odwróciłam głowę w bok
- Nic
- Hej hej popatrz na mnie
- Nie
- Dlaczego?
- Nie chcę
- Oj Aguś - przytulił mnie a ja zatopiłam twarz w jego ramionach, starając się ochłonąć
- Pewnie jesteś głodna? Dawali ci coś jeść? - spojrzał na mnie z trwogą
- Nie - spuściłam wzrok
- O mój boże
W jego oczach widziałam narastające współczucie
Starałam się na niego nie patrzeć, czułam się bardzo dziwnie - tym bardziej, że miałam na sobie tylko jego kurtkę i majtki ...
- Chodź - powiedział łapiąc mnie za ręce
Wstałam lekko chwiejąc się na nogach.
- Nie nie - uniosłam ręce w obronnym geście kiedy chciał wziąć mnie na ręce
- Dlaczego? - zdziwił się
- Dam sobie radę
- Jesteś tego pewna?
- Tak
Starałam się złapać równowagę co przyszło mi z wielkim trudem.
Krok po kroku..szłam  
Artur szedł tym samym tempem co ja, starał się cały czas być w pogotowiu na wypadek gdybym miała upaść...

Otworzył przede mną drzwi frontowe...
- Chwileczkę - stanęłam jak wryta - A co z moimi rodzicami? Przecież ..
- Ciśśś - pokręcił głową - Razem z twoim bratem wszystkim się już zajęliśmy  
- Jak to? Kiedy?
- Na przykład wtedy kiedy słodko spałaś i chrapałaś - był rozbawiony
- Ja wcale nie chrapie ! - oburzyłam się, jednak tylko w żartach  
- Chrum chrum - udawał odgłosy świnki  
- Artur! Przestań - zaśmiałam się i w tej samej chwili ślady na moim brzuchu dały o sobie znać  
- Spokojnie - dotknął ciepłą dłonią miejsca nad moim pępkiem -  Wszystko będzie dobrze, tak jak obiecałem - uśmiechnął się delikatnie

Weszliśmy...dom był pusty

- Gdzie twój pokój?
- Na górze - wskazałam na kręcone schody prowadzące na piętro domu
- Dobrze - pokiwał głową - Zaraz tam pójdziemy, ale najpierw do kuchni
- Jest tam - wskazałam - Ale po co chcesz tam iść?
- Musisz coś zjeść kochana - złapał mnie za rękę i zaprowadził do pomieszczenia
Usiadłam przy stole
- Na co masz ochotę?
- Na nic - uśmiechnęłam się delikatnie, poprawiając kurtkę, która zaczęła odsłaniać zbyt wiele...
- Oj nie nie.. na pewno nie pozwolę ci głodować, te skurwysyny już na za dużo sobie pozwolili
- A gdzie Bartek?
- Ustaliliśmy, że pojedzie choć na ostatnie godziny do szkoły aby nie wzbudzić podejrzeń u waszej mamy
Pokiwałam głową zadowolona z jego dorosłej postawy.  

Artur uśmiechnął się, a ja wybuchłam śmiechem ..

- Co cię tak śmieszy? - zmarszczył brwi, jednocześnie cały czas się uśmiechając
- Nic nic
- Powiedz  
- No bo.. przypomniało mi się jak się poznaliśmy
- A dokładniej?
- Kiedy mnie podwoziłeś ..kiedy pokiwałam głową, powiedziałeś, a raczej wykrzyczałeś, że to nie jest odpowiedź - spojrzałam na niego, szerzej otwierając oczy
- Zgadza się i nadal tak uważam, nie myśl sobie - przygroził mi palcem,  podśmiewając się - Więc?
Spojrzałam na niego pytająco
- Kanapki? Jajecznica?  W sumie tylko to umiem robić - zaśmiał się
Również się zaśmiałam
- Może być jajecznica jeśli już tak bardzo nalegasz
- Dobry wybór, robię doskonałą jajecznicę - podniósł dumnie głowę - Zresztą nie tylko to robię doskonale - spojrzał na mnie zawadiackim wzrokiem
Uśmiechnęłam się lekko zawstydzona.  
- Więc rób, a ja w tym czasie pójdę się ubrać
- Zaniosę cię - zebrał się do chodu  
- Nie naprawdę Artur...poradzę sobie - wyciągnęłam ręce przed siebie
- Dobrze już dobrze , idź ale będę tutaj stał i patrzył dopóki nie wejdziesz po schodach
- Okej- zgodziłam się

Wstałam i powoli skierowałam się na górę - każdy kolejny stopień był dla mojego obolałego ciała coraz większą przeszkodą, ale dałam radę pokonać je wszystkie.

Spoglądając na dół zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Artura
- Dzielna dziewczynka

Nie odpowiadając, weszłam do swojego pokoju.

- Ahhh nareszcie
Popatrzyłam na swoje łóżko. Miałam wielką ochotę się na nim wyłożyć, jednak wiedziałam, że wstanie z niego sprawi mi trudność
Podeszłam więc do szafy.
Wyjęłam z niej czystą bieliznę, jasne dresy, czerwoną bokserkę i białe skarpetki
Usiadłam na fotelu.
Ubranie się było trudniejsze niż to sobie wyobrażałam ...

Uniosłam nogę lekko w bok by założyć skarpetkę i nawet nie wiem kiedy - runęłam na ziemię!
Musiało to wyglądać śmiesznie, lecz mi sprawiło ból.
- Asss - zasyczałam
- Aga? !
- Co się stało?
- Aga !
Usłyszałam głos z dołu.
Po chwili Artur pojawił się w moim pokoju
- Kurwa Aga!
Podbiegł do mnie, podniósł i położył na łóżku.
- Co ty wyrabiasz? Przestraszyłaś mnie!

Na szczęście byłam już ubrana...oprócz jednej skarpetki .

- Nie wiem co się stało - zachichotałam
On również się zaśmiał
Lecz już po chwili spoważniał
- Zrobiłaś coś sobie? Boli cię coś?
- Jest dobrze - zacisnęłam usta
- Oh jeszcze jedna skarpeteczka widzę została - wskazał na moją pół gołą stopę

Pochylił się i nałożył mi skarpetkę do końca
- Dziękuję - uśmiechnęłam się
- Nie ma za co.. Masz łaskotki?
Złapał moją stopę i zaczął łapczywie ją łaskotać
- Hahaha przestań !
- Prosze ..
- Artur !

Spojrzał na mnie prawię płaczącą ze śmiechu.

Jednak kiedy po chwili zobaczył, że trzymam się za brzuch ..przestał.

- Przepraszam
- Za co? - zdziwiłam się
- Boli cię brzuch..a ja ..
- Nie - uspokoiłam go - wszystko jest dobrze, nie martw się.

Usiadł obok mnie leżącej na łóżku
- Pokaż - podwinął lekko moją bluzkę
- Nie wygląda to dobrze
- Jest dobrze
- Może pojedziemy do szpitala?
- Nie - zaprotestowałam
- Jesteś pewna?
- Tak, jestem tego w 100% pewna
Uśmiechnął się, naciągnął mi bluzkę na brzuch.
- To dobrze - pochylił się nad moją twarzą
Patrząc mu w oczy dostrzegłam coś nowego... coś czego jeszcze nigdy nie widziałam.
W pewnej chwili jego oczy zaczęły zbliżać się do moich, nie patrzył już na mnie ...
Patrzył na moje usta
Nie spostrzegłam nawet kiedy nasze wargi połączyły się w głębokim i subtelnym pocałunku.
Trzymając dłoń na moim policzku, a drugą po drugiej stronie mnie, tak aby nie dotykać mnie ciałem i nie sprawić żadnego bólu - całował mnie tak namiętnie, tak zachłannie... zupełnie odpłynęłam !  

- O fu ! Co tutaj tak śmierdzi? Przypaliło się coś ?

- O nie ! - Krzyknęłam prosto w jego usta,  odpychając go od siebie - To moja mama !

Dametka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i kryminalne, użyła 1502 słów i 7714 znaków. Tagi: #Gangster #Miłość #Sex #Niebezpieczeństwo

2 komentarze

 
  • fanka00000

    to jest Agnieszka ,a nie Agata . Czekam na kolejna !!!!!!

    26 paź 2018

  • PLMatrix

    Piękna cześć,czekam na kolejne części,co będzie z Agata i Arturem

    26 paź 2018